Andrzej Lewandowski: Wyboista droga do Rio5 min czytania

lewandowski2015-09-23.

ECHA WYDARZEŃ: Siatkarze – mistrzowie świata wciąż bez kwalifikacji olimpijskiej! Po 10 zwycięstwach w Pucharze Świata przegrali 1:3 z Włochami i… stało się. Co… się miało nie stać.

Fakt, nie bardzo to sprawiedliwe, że miejsce na podium Pucharu nie daje praw olimpijskich, ale to moje zdanie, reguła jest inna. A regułę trzeba szanować.

Zabrakło – nawet przy porażce – wygranego jeszcze jednego seta, ale z tym nie polemizuję… Lepiej było wcześniej mniej setów przegrywać przy błyszczących zwycięstwach w 10 meczach…

Wiem, jestem pewien, że do Rio pojadą. Bo zasłużyli, i wciąż grają mistrzowską siatkówkę. Ale przyjdzie na awans jeszcze zapracować…

Czy zwycięstwo Włochów jest sensacją? Nie; to od lat jedna z wielkich drużyn. Ostatnio wprawdzie wydawało się, że w pewnym kryzysie, ale… tylko się wydawało. Kto wygrywa Puchar Świata jest najświetniejszy; nawet, jeśli kto przegrał – też świetny.

Nie wiem, czy sił na finiszu nie stało, czy psychika się za bardzo napięła świadomością wielkiej szansy oraz zbytnią pewnością, którą stworzył zwycięski serial? Raczej szukam klucza po stronie Włochów, którzy zapewne lepiej rozegrali przedmeczową łamigłówkę, tworząc skuteczniejszy plan taktyczny. Jak kiedyś wielki Feliks Stamm, gdy przed piekielnie ciężkim pojedynkiem poradził Jerzemu Kulejowi: „Masz boksować ciosami prostymi. On wie, jaką siłę mają twoje sierpowe i przygotował obronę…” I Kulej zaskoczył rywala; wygrał… Może włoski trener też jakiś taki detalik wymyślił…

…Robert Lewandowski na ustach sportowego świata. Pięć goli w jednym meczu, Bundesligi. Do tego w 9 minut. Niebywałe, rekordowe i z wielką porcją uroku – bo każdy gol jakby namalowany inną farbą. Radość widzieć…

Kolarskie mistrzostwa świata. Oglądam w komputerze za sprawą transmisji na stronie Międzynarodowej Federacji Kolarskiej (UCI). Do czego to doszło, że już federacje biorą się za kamerę i „osobiście” transmisjami popularyzują swój sport! Chyba – nowa jakość.

Jak nam leci w mistrzostwach? Dobrze. Są medale w wyścigach drużynowych, ale nie pod flagą, lecz w ramach międzynarodowych grup; rodaków na rowerach widać. A co najważniejsze dla oka oraz opinii – przed nami. Niedziela 27 września – wyścig panów ze wspólnego startu. Michał Kwiatkowski, jako obrońca tytułu, Rafał Majka w świetnej formie, w ogóle grupa z Polski bojowo usposobiona. Mam nadzieję, że obrazy potwierdzą słowa…

A poziom jeżdżenia – już jakże wysoki. Oglądałem próbę indywidualną pań, Amerykanie podniecali się panią (może – panną) Armstrong. Maszyna nie dziewczyna, chwilami nawet ponad 50 km na godzinę… A inne – też. Cztery jechały jeszcze szybciej. Jest w tym obrazie coś, co argumentuje pomysł Czesława Langa – by przyszłoroczny Tour de Pologne miał też damską wersję.

…Czasem wyczyn sportowy formalnie nie ma wymiaru olimpijskiego, (bo konkurencji brak w programie igrzysk), ale faktycznie jest zgoła nadolimpijski. Jak to, co stało się udziałem 23-letniego Elblążanina Sebastiana Karasia. Przepłynął kanał La Manche, czasem 8 godzin, 48 minut i 26 sekund ustanowił rekord Polski!

„Pływaka obowiązywał pewien regulamin. Zgodnie z nim cały dystans musiał zostać pokonany w jednym czepku, okularkach i kąpielówkach. Mimo że w najwęższym miejscu kanał La Manche ma 32 km, Karaś musiał przepłynąć znacznie więcej. Bardzo silne prądy zniosły go na wschód wydłużając trasę do aż 41 km.”

Ponieważ p. Karaś jest też aktywny na Facebooku tą drogą posłałem gratulacje. Odpisał: „Dziękuję! Było bardzo ciężko, ale jakoś dałem radę”. I śmiejący się buziak – emotikon…

Pan Sebastian (smak sportu poznał w Uczniowskim Klubie Sportowym, kłania się sport dziecięco-młodzieżowy!) przywołał w pamięci wcześniejsze wydarzenie. Bardzo dawne. Z Panią Teresą, wówczas Zarzeczańską w roli głównej. Potem wyszła za swego trenera.

„30 sierpnia 1975 jako pierwsza zawodniczka z Polski (zarówno wśród kobiet, jak i mężczyzn) oraz czwarta kobieta w historii przepłynęła kanał La Manche – z Dover do Wissant w czasie 11 godzin 10 minut.” Właśnie ten rekord pobił p. Sebastian…

Znajduję też w sieci przypomnienie, że „ – pieniądze na osiągnięcie wyniku otrzymała pani Teresa dzięki prezydentowi Poznania Andrzejowi Wituskiemu, który przesunął na ten cel środki z obszaru gospodarki komunalnej miasta”… Pamiętam Andrzeja Wituskiego. Kapitalny człowiek, oddany swej funkcji, kochający też sport oraz muzykę. Gdy do Poznania zjechał Wyścig Pokoju Andrzej wieczorem spotykał się z wyścigowym gronem. Z reguły, nim wniesiono kielichy z „Szampanskom Igristom”, by było czym wznieść toast za pomyślność stolicy Wielkopolski odbywał się krótki koncert. W świetnym wykonaniu…

…Jeszcze jedna porcja gratulacji. Dla kajakarza górskiego Mateusza Polaczyka: został wicemistrzem świata w konkurencji K1 mężczyzn, które rozgrywane były na olimpijskim torze niedaleko Londynu. Złoto było bliziutko, ale srebro to też wielkie osiągnięcie. W mediach potraktowane marginesowo, bo nie futbol ani skandal, faktycznie coś bardzo ważnego. A dla ludzi tego sportu – najważniejszego w świecie. Bo przecież postarajmy się wreszcie zrozumieć (i prawdę docenić), że drogi przez sport i do mistrzostwa są różne, każdy wybiera swoją i siebie na niej nie oszczędza.

Na koniec – coś „felietonowego”. Mirosław Tłokiński, kiedyś piłkarz, wciąż szkoleniowiec chętnie łapie za pióro, by zrecenzować obraz z boiska. Wybrałem cytat z opinii o Legii: ( – ) Po prostu chodzi o UMIEJĘTNOŚĆ GRANIA W PIŁKĘ. Smutnym zjawiskiem jest nie tylko brak tej umiejętności u stołecznej drużyny, ale głównie jej techniczno-taktyczna BEZ-IDEOWOŚĆ, BEZ-RADNOŚĆ, BEZ-SILNOŚĆ.”… Ostre spojrzenie i ostre pióro…

Andrzej Lewandowski

PS. A tu te bramki…

https://youtu.be/T7UPFPiv2T8

 

2 komentarze

  1. j.Luk 23.09.2015
  2. slawek 23.09.2015