Janusz Wiertel: Nocne Wilki Putina4 min czytania

nocnewilki2015-04-26.

Lubię Rosjan. Nie raz pisałem o tym, że z Rosją, jako wielkim, sąsiednim krajem, i Rosjanami, ludźmi bardzo podobnymi do nas, a przede wszystkim naszym sąsiadami, powinniśmy żyć w zgodzie. Co jednak kieruje tymi, którzy szeroko otworzyliby granicę gangowi motocyklistów, pragnącemu przejechać się po Polsce i Europie ze sztandarami Stalina? Czy chodzi im jedynie o uczczenie kolejnej rocznicy zwycięstwa nad faszyzmem, a nam grozi jedynie grzech zaniechania, którego zgniłym owocem ma być święty spokój? Bierność, jak to już niejednokrotnie pokazało się w przeszłości, prędzej czy później odbija się czkawką. Co gorsza, czkawką, która nieprędko przechodzi.

Skąd nagły pomysł Rosjan aby urządzić taki rajd? Nie wydaje się, aby w przeszłości brakowało u nich motocykli i mniej lub bardziej gotowych używać je młodszych i starszych ludzi. Nie wydaje się również, że inicjatywa ma całkowicie oddolny charakter. Nocne Wilki to przecież ulubiony „klub” Władimira Putina. A to już rzuca niezbyt korzystne światło na polityczną bezinteresowność poczynań „Chirurga” i jego kompanów. Media niejednokrotnie podkreślały, iż gang Putina aktywnie wspomagał rosyjską hybrydową wojnę skierowaną przeciw Ukrainie. Nawet jeśli istnieją wątpliwości co do politycznych celów rajdu Nocnych Wilków po Europie, to tej grupie ufać nie wolno. A tym bardziej otwierać szeroko granic dla świętego spokoju.

Połóżmy więc na szali, z jednej strony ten święty spokój, z drugiej zasady. Nie jakieś moralne mrzonki o – nie daj Boże – biblijnych korzeniach, ale konkretne, obowiązujące w państwie prawa ustawy.

Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny (Dz.U.1997.88.553), art. 256 zakazuje propagowania „symboliki faszystowskiej, komunistycznej lub innej totalitarnej”. Czerwona gwiazda na pomniku poległych w wojnie ojczyźnianej nie wydaje się propagowaniem komunizmu, jednak ta sama gwiazda na motocyklach i sztandar ze Stalinem – owszem tak! A nawet jeśli ktoś ciągle nie chce w to uwierzyć, to w projekcie senackiej „ustawy o usunięciu z nazw dróg, ulic, mostów, placów i innych obiektów symboli ustrojów totalitarnych” wymieniono, co jest symbolem ustroju totalitarnego. Są to m.in. nazwiska przywódców państw totalitarnych na szczeblu centralnym.

Nie można odrzucić aspektu politycznego rajdu Nocnych Wilków. Pojawiają się zresztą tu i ówdzie opinie, że w odwecie za niewpuszczenie do Polski gangu „Chirurga” Rosjanie zakażą wjazdu do siebie polskim motocyklistom udającym się na coroczne obchody mordu polskich oficerów w Katyniu. I pewnie tak będzie. Pamiętać jednak należy, że w marcu Rosja odmówiła prawa uczestniczenia marszałkowi Bogdanowi Borusewiczowi w pogrzebie Borysa Niemcowa. Czy rzeczywiście tak łatwo przeszliśmy do porządku dziennego nad tym politycznym policzkiem? Dyplomacja rosyjska nie odpuściłaby. Nie oznacza jednak, że my musimy. Dla Rosjan jednak taka postawa oznacza uległość i zaproszenie do eskalacji aktów pokazujących własną przewagę. A zatem i na poziomie politycznym istnieją przesłanki, które nie pozwalają na szerokie otwieranie granicy bandytom.

I na koniec doktryna Putina. Ta retoryka doktryn to charakterystyczny dla dyplomacji XX w. sposób komunikacji w sferze międzynarodowej. Związek Radziecki miał doktryny, np. doktrynę Breżniewa, jak i Stany Zjednoczone – doktrynę Monroego. Dziwi mnie, że jak dotąd żaden z politologów nie zauważył powrotu do tego rodzaju opisywania własnych zamierzeń i postaw przez putinowską Rosję.

Ale do rzeczy. Przy okazji agresji na Ukrainę Rosja uzasadniała konieczność interwencji pomocą niesioną obywatelom rosyjskim. Przebąkiwano również o „misji pokojowej” polegającej na wkroczeniu „pokojowych” wojsk rosyjskich w celu ustabilizowania sytuacji na Ukrainie. Otóż doktryna Putina to właśnie „prawo do interwencji państwa rosyjskiego na obcym terytorium w każdy możliwy sposób, również militarny, wtedy, gdy zagrożone jest bezpieczeństwo osób mających obywatelstwo rosyjskie”. Jest to forma doktryny Breżniewa, tyle że Breżniew dawał sobie prawo do interwencji wtedy, gdy zagrożony był socjalizm, interes klasy robotniczej i spójność bloku państw socjalistycznych. Co do obywatelstwa Aleksandra „Chirurga” Załdostanowa nie ma wątpliwości. Czy można sądzić, że w razie najzwyczajniejszej zadymy, bójki sprowokowanej przez polskich motocyklistów, ulubieniec Putina pozostanie bez opieki?

Szeroko granic otwierać bandytom nie można. Odwracać się tyłem czy pozostawać obojętnym – również nie. Miłośnikom Gandhiego i jego polityki biernego oporu przypominam, co, ten niewątpliwie wielki polityk odpowiedział na pytanie jak Żydzi z Auschwitz mają się obronić przed niemieckimi nazistami: „Bez oporu umierać”.

Nie czas ani miejsce na bierność. Nocne Wilki są już w Braniewie.

Janusz Wiertel

Print Friendly, PDF & Email
 

24 komentarze

  1. Therese Kosowski 26.04.2015
  2. j.Luk 26.04.2015
  3. Marian. 26.04.2015
  4. MaSZ 26.04.2015
  5. W. Bujak 26.04.2015
  6. slawek 26.04.2015
  7. Magog 26.04.2015
    • Marian. 27.04.2015
      • wejszyc 27.04.2015
  8. j.Luk 27.04.2015
  9. A.P. 27.04.2015
    • MaSZ 28.04.2015
  10. Zuzanna 28.04.2015
  11. A.P. 28.04.2015
  12. j.Luk 28.04.2015
  13. A.P. 28.04.2015
  14. j.Luk 28.04.2015
  15. A.P. 28.04.2015
  16. j.Luk 28.04.2015
  17. Marian. 29.04.2015
  18. Magog 02.05.2015
  19. Marian. 02.05.2015