Andrzej Lewandowski: Fajdek, syn Fajdka… a może córka?4 min czytania

Fajdek2015-05-21.

ECHA WYDARZEŃ: Kto mistrzem piłkarskiej ekstraklasy? Lech – bo prowadzi? Jednym punkcikiem, ale prowadzi… Legia – bo jest bliziutko? Jagiellonia już szansę przegrała. „11” blisko setnej minuty meczu z Legią, strzał, gol, strata punktów. I awantura, ale to już sfera pozameczowa.

Przykro, głupio, ale czytam, że przynajmniej przeprosiny były, choć brzmią ciszej od tradycyjnego narzekania na sędziego. Stare jak… sport. Pamiętam z boksu. Po walce jakże często trener mówił podopiecznemu: „u mnie – wygrałeś”. U mnie… W drugim narożniku – to samo.

Piłki – ciąg dalszy. Zbigniew Boniek głosi, że nie będzie głosował na Szwajcara Blattera w wyborach na szefa FIFA. Ma go dosyć, a prawda jest taka, że Blatter (nie jedyny w sporcie) jest jakby „dożywotni” (a może nawet „dziedziczny”); jest w tej normie także (odległa przeszłość) polski ślad. Jeden z poprzednich prezesów PZPN tak bardzo lubił… jak teraz Boniek nie lubi… Ta pamięć! Zanotuje i nie odpuszcza.

Media mają temat. Trener (Nawałka) znów polubił piłkarza (Błaszczykowskiego) i bierze go do kadry. W mocnym podtekście – „bardzo różnili się w poglądach i ocenach, a teraz doszli do porozumienia…” Że też nic nie może być normalnie, zawsze jakiś podtekst. Toż to już nudne.

Jakże ja lubię pana Pawła Fajdka! Nie tylko dlatego, że młotem miota tak daleko, iż jest mistrzem świata i jeszcze liderem obecnego sezonu. Także z tego powodu, że potrafi (i lubi) dzielić się z nami swymi nastrojami.

Cytaty – dowody z Facebooka:

  1. „82,76 m w Halle!!! Z tygodniowym opóźnieniem, ale za to z przytupem. Sezon 2015 rozpoczęty w Halle!!! Nic już nie boli, nic nie przeszkadza, wiec można spokojnie przygotowywać się na start w Ostrawie 25.05. Do zobaczyska! Pozdrawiam „
  2. „Dobre wieści szybko się rozchodzą. I became a father!”

Fajdek – junior waży 2800 gramów i mierzy 54 centymetry. Tata (urodzony w czerwcu 1989) – wedle Wikipedii – 185 cm i 97 kg… Taki mały, i – taki duży. I najlepszy na świecie…

Przejdzie kiedyś z ojca na syna? A może na córkę? Bo młociarz o szczęściu powiadomił, ale wiadomość o płci i imieniu jeszcze zostawił dla Rodziców…

 W ogóle na początku sezonu jest w naszej czołówce ruch wielce obiecujący. Pani Włodarczyk, panowie Małachowski i Urbanek już rzucają bardzo daleko. Silni jakby jeszcze silniejsi… Będą nowe rekordy, medale i tytuły? Odpukuję, żeby nie zapeszyć!

Jest nitka sportowa w rządzie. Nowy minister sprawiedliwości, p. Borys Budka jest zapalonym i doświadczonym maratończykiem. Życiówka dokumentuje klasę sportową – 2 godziny 39 minut 3 sekundy! Data – 2009 informuje, że to wciąż świeże osiągnięcie. Podobno codziennie biega 12 km. Chyba raczej – biegał, bo czy teraz czasu staje?

Wiele osób związanych ze sportem ma (bądź miało) związki z piastowaniem władzy. Nowicki – kolarz był ministrem sportu, Szurkowski – posłem; bokserzy – Pietrzykowski i Kulej – także w Sejmie, pan Janek Tomaszewski – wiadomo, koszykarz Młynarczyk – też, i jeszcze wielkim miastem rządził, szybowniczka Dankowska (Lilienthal!), pięcioboista Pacelt… i tak dalej. Lista dużo dłuższa. Ale… lekka atletyka jest w tym rejestrze szczególnie ciekawa: teraz pan Budka, kiedyś pan Balcerowicz – jakże obiecujący średniodystansowiec, pan Święcicki – za młodu as skoczni w dal…

Hokej. W kilku wydaniach:

Ciekawostka: „Władimir Putin wziął udział w meczu NHL (Nocnej Hokejowej Ligi), w której grają politycy, sportowcy i biznesmeni. Rosyjski prezydent, członek drużyny Gwiazdy NHL, zdobył osiem bramek. Rozgrywka zakończyła się wynikiem 18: 6 dla drużyny Putina. Mecz odbył się w Soczi. Wraz z Putinem na lód wszedł m.in. minister obrony Siergiej Szojgu, uznany zresztą najlepszym zawodnikiem meczu”.

Fair play? Były mistrzostwa świata. W finale Kanadyjczycy pokonali Rosjan 6:1. Czyli – wysoko i zdecydowanie. Potem było regulaminowe: uściśnięcie rąk”, i… srebrni medaliści zwiali z ceremonii nagrodzenia mistrzów. Echa są dla Rosjan mało sympatyczne. Nie tylko dlatego, że federacja wystąpiła z przyganą. Po pierwsze dlatego, że naruszono tradycyjną normę fair play. Szacunku dla rywali, dla zasad, a pośrednio też – do siebie. Do tego – publicznie. Na oczach wielkiej widowni oraz kamer telewizyjnych. Sportowa złość (na siebie przecież), że się tak dotkliwie przegrało nie jest argumentem do przyjęcia… Tak się po prostu nie robi!

Nasza tafla. Niedawno organizowaliśmy z powodzeniem (Kraków) turniej któregoś szczebla hokejowych mistrzostw. Czytam, że będzie powtórka. Nie tamtej imprezy, lecz w nowym wydaniu turnieju. Świadectwo zaufania zdobytego jakością minionych zawodów? W dużym stopniu – zapewne tak. Ale po trosze też może odbicie sytuacji, że jest deficyt chętnych do organizacji. To jednak któryś rzut czołówki międzynarodowej, a dobrze pewnie zarabia się na turnieju, którego stawką jest mistrzostwo świata. Ale przecież zaufanie to też coś miłego… I może granie w polskim wykonaniu stanie się lepsze, i da awans…Przecież to taki piękny sport. Mówili kiedyś o nim “futbol zimy”. Wprawdzie teraz w zimie też kopią piłkę, ale na dobrym hokeju wciąż dobrze się zarabia; bo trybuny pełne.

Andrzej Lewandowski

Print Friendly, PDF & Email
 

One Response

  1. Mr E 21.05.2015