Piotr Rachtan: O Kaczyńskim, Lesiaku i Trybunale Konstytucyjnym ku przestrodze7 min czytania

iustitia law justice2016-02-22

Wraz z awanturą, odrażającą i tak strasznie szkodliwą dla Polski, wewnątrz i na zewnątrz naszego kraju, wraca sprawa szafy Lesiaka i instrukcji  UOP nr 0015/92. Dla osób nieświadomych bądź niedoinformowanych przytoczmy wikipedyczne hasło:

„Instrukcja UOP nr 0015/92 wydana została w październiku 1992 przez dyrektora Biura Analiz i Informacji UOP Piotra Niemczyka. Istnienie jej ujawnił Jarosław Kaczyński w marcu 1993 r. W dniu 15 czerwca 1993 r. Trybunał Konstytucyjny wydał postanowienie w sprawie sygn. akt: U 3/93, którym umorzył postępowanie w zakresie zbadania konstytucyjności instrukcji, gdyż w dniu 26 maja 1993 r. ówczesny szef UOP zatwierdził decyzję uchylającą tę instrukcję. Zdaniem wielu polityków przewidywała inwigilację członków partii politycznych i pozyskanie płatnych informatorów wśród ugrupowań sprzeciwiających się polityce prezydenta Lecha Wałęsy i rządu Hanny Suchockiej oraz określanych mianem “ekstremistycznych” (Konfederacja Polski Niepodległej, Polska Partia Socjalistyczna, Porozumienie Centrum, Ruch dla Rzeczypospolitej, Ruch Trzeciej Rzeczypospolitej). Zdaniem Piotra Niemczyka instrukcja ta nigdy nie obowiązywała. Została uchylona przed wejściem w życie, niezwłocznie po jej upublicznieniu. Ale, nawet gdyby weszła w życie, nie umożliwiałaby ani werbowania kogokolwiek, ani inwigilowania żadnego środowiska. Instrukcja 0015 dotyczyła zakresu obowiązków Biura Analiz i Informacji UOP, była typową instrukcją tzw. białego wywiadu i nie dawała uprawnień ani śledczych, ani operacyjnych, i jako taka nie mogła służyć inwigilacji prawicy lub jakiejkolwiek formacji politycznej czy społecznej.
W oparciu o tę instrukcję miał powstać tzw. zespół pułkownika Jana Lesiaka, który w 1993 opracował plany działań operacyjnych UOP, których elementem miała być inwigilacja przywódców antywałęsowskiej prawicy. Zamierzano ich kompromitować m.in. przy wykorzystaniu tajnych agentów UOP w środowiskach prawicowych. Do zespołu pułkownika Lesiaka wchodzić mieli zarówno byli oficerowie SB, jak i ludzie z naboru do UOP po 1990 (ci pierwsi stanowili większość). Sam Lesiak stwierdził, że instrukcja 0015 nie odnosiła się do jego zespołu. […] Mimo publicznie składanych deklaracji materiały z szafy Lesiaka w okresie rządów Prawa i Sprawiedliwości nie zostały ujawnione. […]”

Oczywiście, krążyły różne plotki, mniej lub bardziej wiarygodne o tym, co znajdowało się w słynnej szafie. Jedna z bardziej prawdopodobnych odnosi prace zespołu płk. Lesiaka nie do inwigilacji, a do zbierania informacji o nielegalnym lub nieetycznym finansowaniu partii politycznych, od lewa do prawa. Taka interpretacja ma sporą dozę wiarygodności, bo to był czas, gdy jeszcze nie obowiązywały restrykcyjne regulacje wyborcze, różne środowiska polityczne ochoczo uwłaszczały się na majątku po PRL, m.in. po RSW Prasa Książka Ruch. Był to czas wielkich fortun, powstających z wtorku na środę, których właściciele szukali protekcji politycznej, z pewnością nie za darmo.

Instrukcja UOP została zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego, ale jednocześnie UOP ją uchylił. Trybunał nie mógł więc nią się zająć.

Mimo to prezes już Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński, w 2006 roku na plenarnym posiedzeniu Sejmu, którego tematem było podsumowanie 100 dni pracy rządu Kazimierza Marcinkiewicza, w swoim wystąpieniu obrzydliwie zaatakował Trybunał:

Przytaczamy za stenogramem sejmowym:

„Mamy znów odtwarzający się front obrony przestępców, który atakuje wściekle ministra Ziobrę. (Oklaski) I dobrze by było wiedzieć, czy ci, którzy podpisują się pod różnego rodzaju deklaracjami, byli równie dzielni, kiedy przyszedł czas próby, kiedy demokracja, przede wszystkim przed 1989 r., ale także po 1989 r., była zagrożona. Bo ja pamiętam, co zrobił Trybunał Konstytucyjny pod przywództwem pewnego bardzo znanego prawnika, dziś niesłychanie aktywnego, kiedy przyszło ocenić instrukcję 0015. Doskonale to pamiętam. (Oklaski) I część z państwa też to pamięta. Pamiętam tamto tchórzostwo, tamten obrzydliwy oportunizm. (Oklaski)
My nie pozwolimy, by front obrony przestępców zwyciężył. Powtarzam, nie będzie w Polsce dyktatury. Tylko ktoś bardzo głupi może wierzyć w tego rodzaju zagrożenie. Nie będzie autorytaryzmu. Bo też tylko bardzo głupi ludzie mogą w to wierzyć. Natomiast będzie w Polsce porządek. (Burzliwe oklaski)”

Ponieważ tego rodzaju deklaracja, zawierająca obrzydliwe inwektywy pod adresem sędziów Trybunału Konstytucyjnego padła publicznie, musiała doczekać się repliki. Napisał ją nieżyjący już dzisiaj prof. dr Tomasz Dybowski, sędzia TK wówczas już w stanie spoczynku. Podajemy ją chyba po raz pierwszy do publicznej wiadomości, warto bowiem sprawdzić na tym drobnym przykładzie, jak niegodne są kłamstwa i przeinaczenia, którymi tak lekko i swobodnie posługuje się podobno najważniejsza osoba w państwie, uważająca siebie za egzemplifikację (oj, lubi on takie słowa) żoliborskiej inteligencji:

„Warszawa, 20.02.2006 r.
Oświadczenie
Prasa z dnia 18-19 bm. („Rzeczpospolita” i „Gazeta Wyborcza”) podała do wiadomości publicznej tekst przemówienia posła Jarosława Kaczyńskiego w Sejmie RP na posiedzeniu w dniu 17 bm„ który zaatakował Trybunał Konstytucyjny i trzech sędziów TK, orzekających w sprawie zgodności z Konstytucją instrukcji nr 0015/92 wydanej przez dyrektora Biura Analiz i Informacji UOP z dnia 26 października 1992 r„ dopuszczającej inwigilację prawicy.
Poseł Jarosław Kaczyński uczynił zarzuty „tchórzostwa” i „obrzydliwego oportunizmu” orzekającym w sprawie tej instrukcji sędziom TK. Wypowiedź ta budzi moje oburzenie i stanowczy sprzeciw oraz skłania mnie do wyjaśnienia sprawy.
Komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych Sejmu RP [w jej skład wchodził Antoni Macierewicz – przyp. P. Rachtan] wnioskiem z dnia 1 kwietnia 1993 r. zwróciła się do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie konstytucyjności w/w instrukcji.
W owym czasie na skutek choroby prezesa TK prof. M. Tyczki zastępowałem go w pełnieniu czynności prezesa. W związku z tym wyznaczyłem skład sędziów mających orzec w sprawie rozpoznania wniosku w osobach: sędziego F. Rymarza jako sprawozdawcy, sędziego prof. A. Zolla i mnie jako przewodniczącego. W toku postępowania Minister Spraw Wewnętrznych pismem z 12 maja 1993 r. podtrzymał twierdzenie o zgodności z prawem w/w instrukcji, natomiast 27 maja 1993 r. zawiadomił Prezesa TK, że szef UOP poprzedniego dnia zatwierdził decyzję uchylającą w/w instrukcję. W tych warunkach trybunał umorzył postępowanie na podstawie art. 4 ust. 2 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym z dnia 29 kwietnia 1985 r. Było to jedyne możliwe rozstrzygnięcie ze względu na uchylenie instrukcji i odpadnięcie jednej z koniecznych przesłanek rozpoznania merytorycznego sprawy.
Przepis ten był wyrazem stanowiska ustawodawcy, iż celem orzeczeń TK w sprawach o zbadanie konstytucyjności aktu normatywnego jest usunięcie go z systemu obowiązującego prawa w razie jego niekonstytucyjności.
W związku z tym nie było możliwe orzekanie o usunięciu z systemu prawa aktu, który został już uchylony.
Wypowiedź posła Jarosława Kaczyńskiego może świadczyć o jego ignorancji co do treści uzasadnienia postanowienia TK i obowiązującego wówczas prawa.
Pragnę stwierdzić, że nie jest właściwą drogą do naprawienia państwa w duchu prawa i sprawiedliwości stosowanie inwektyw czy dezinformacji.”

Pan doktor prawa i jego akolici swobodnie wtedy i dziś rzucają oskarżenia, pomówienia, inwektywy na polski wymiar sprawiedliwości. Ich słowa padają na żyzny grunt niewiedzy, rozczarowań, niechęci do elit, do sądów w szczególności. Niezależne sądownictwo, niezawiśli sędziowie to skarb, którego wartość można będzie ocenić dopiero, gdy się go ochoczo pozbędziemy. Wtedy mając nawet konstytucyjne prawo do sądu, nigdy już nie będą Polacy pewni, czy sędzia jest rzeczywiście niezależny, a sąd – niezawisły od władzy politycznej. I czy wyrok wydano w oparciu o literę prawa, a nie po telefonie od partyjnego dostojnika. W takim samym stopniu będzie to dotyczyć rozstrzygnięcia Trybunału Konstytucyjnego, jak i wyroku sądu rejonowego w Puławach. Los obywateli wezmą w swoje łapki działacze polityczni.

Ku przestrodze zatem przypomniałem tę historię.

Piotr Rachtan

 

Print Friendly, PDF & Email
 

4 komentarze

  1. j.Luk 22.02.2016
  2. Sir Jarek 23.02.2016
  3. Sir Jarek 23.02.2016
  4. andsol 23.02.2016