Spiskuje kto może i nie może. Państwo drży w posadach. Znikąd nie widać ratunku. A będzie jeszcze gorzej, bo Unia się sypie i przestanie sypać gotówką. Znowu nas wyrolują i tu nawet sam Franciszek nie pomoże (raczej Jemu należy pomóc, bo w hierarchicznym gronie tkwi samotnie jak kołek w płocie).
Gdzie zatem szukać ratunku? Jak znowu stać się mocarstwem? Należy wrócić do korzeni, czyli poszukać wodza. Takiego jakiego mieliśmy przed wiekami. Stefana Batorego dzisiejszych czasów. Polak — Węgier dwa bratanki i tak dalej.
Stefan Batory był najmądrzejszym i najodważniejszym królem Polski. Przybył do nas z Siedmiogrodu. Nigdy nie nauczył się języka polskiego. Ale w 1579 r. zdobył Połock (czego nam Moskwa po dzień dzisiejszy nie może wybaczyć). Odzyskał dla Rzeczpospolitej Inflanty i Połock. Słowem: polityczny geniusz!
Zatem Panie i Panowie! Zewrzyjmy szeregi. Historia nie lubi się powtarzać ale może. Szukajmy igły w stogu siana. A potem na Psków! Na Psków!
Jerzy Klechta
tekst jest oczywiście sarkastyczny, nie mniej jednak jako, że: jestem wybitnym poetą a i wierszyk mi się podoba, pozwolę sobie go tu zamieścić,
osiołkowi w żłobie dano,
w jednym owies,
w drugim siano,
w trzecim dano dla ochłody
osiołkowi trochę wody
poza tym ja proponuję na Pekin, czasy i możliwości się zmieniają, damy radę.