Andrzej Lewandowski: Grzmot przyszedł z UEFA4 min czytania

milik

Arkadiusz Milik

2016-09-29.

ECHA WYDARZEŃ: Zakłócenie zdrowotne przyhamowało pisanie o sportowych duperelach. Bywa! Teraz jednak obowiązek ponad lekarstwa – czyli antybiotyk z Islandii rodem! Tyle się materiału do przemyśleń zebrało!

Oto przecież jednak UEFA każe grać Legii z przesławnym Realem przy pustych trybunach. Były gdzieś niteczki nadziei, że może przyjdzie płacić karę, nawet bardzo dużą, ale żeby wielki Real miał kopać na pustym stadionie – tego UEFA nie zrobi. Dla Realu, nie dla Legii. I UEFA zrobiła – „mandat pieniężny” i jeszcze bez kibiców. Piękny stadion – duma miasta, klubu i… Są jakieś odwołania. Myślę jednak, że to raczej dla spokoju ducha… I żeby naród nie gwizdał…

No – i znów jest głupio, przykro, a nawet boleśnie… Sportowiec ma płacić za to, że trybuny – rzekomo wierne miłości „do barw”, zamiast nieść do boju – obezwładniają. Łobuzerką.

Więcej, wielcy dziś naszego świata nawet głośno i publicznie nie wyrazili dezaprobaty. Ciekawe – z ambon padł jakiś głos? Bo nie sfera tzw. wielkiej polityki wewnętrznej? A może jednak w milczeniu też jest jakaś polityczka?

W ogóle to w strefie futbolu robimy za dziwadła. Przegrali w LM z Borussią 0:6 – wielkie oburzenie, krytyki jak fale sztormowe, rozwód z trenerem (a po co było brać ślub z miernotą?); jakieś recenzyjne neologizmy w rodzaju „euro-lania”, a przegrali 0:2 ze Sportingiem i już jakże inne tony. Że światełko w tunelu – bo kwadrans grali nieźle, że „wstydu nie było”… Ale pół punkcika – proszę autorów internetowych memów – też nie było. W sporcie sprawdzianem najistotniejszym jest stan gotowości do grania o zwycięstwoNie przez kwadrans.

A słowa – zawsze jakoś można dopasować. „Tak jak Gibraltar nie musi się wstydzić, że przegrał z Polską 0:7, tak Legia nie musi się wstydzić wysokiej porażki z Borussią – powiedział prezes PZPN Zbigniew Boniek, otwierając Forum Polskiego Futbolu.”

Zostanę przy Legii. Już nie będę się podśmiewał pianiem medialnym, że Glik strzelił przewspaniałego gola, ktoś trafił na okładkę „L`Equipe” (ileż oni „robią okładek!), a Milik jest znów bohaterem boiska (zapominając reprezentacyjne pudła oraz związaną z nimi puentę rysunku, na którym skazańca pytają o ostatnie życzenie… „Niech strzela Milik”)

Mój wielki przyjaciel ekskoszykarz – Andrzej Pstrokoński, człowiek Legii – od zawsze po dziś ma ciut inne zdanie: „Znów strach pomyśleć, jakie to lanie może zebrać od najlepszych drużyn europejskich. Dziś jeden zawodnik Legii mógłby kupić całą drużynę z dawnych czasów Legii, z Brychczym na czele. Taka jest różnica w zarobkach, ale w poziomie wręcz odwrotnie.”

Jeszcze – ku refleksji – coś z Pawła Janasa. Wywiad prasowy: „Zaprosiłem do klubu żony piłkarzy i na tablicy wypisałem: Tyle wynosi premia za mistrzostwo Polski, tyle za Puchar Polski, tyle za Superpuchar. A tyle mogą przynieść do domu za awans do LM. Pilnujcie mężów. Od tej pory niemal zawsze wiedziałem, który, co, gdzie, z kim i do której”

Teraz, zamiast puenty, coś, co przeczytałem o Sportingu (tym, który wygrał bez wysiłku): „Grupowy rywal Legii Warszawa w Lidze Mistrzów w ciągu ostatnich 20 lat zarobił na sprzedaży wychowanków ponad 175 mln euro. W tym czasie wyszkoleni przez „Lwy”, zawodnicy aż czterokrotnie odebrali nagrodę dla najlepszego piłkarza świata.”

I jak się to ma do teorii, że w dzisiejszym futbolu tzw. transfer jest jedynie opłacalny, a porządna praca z klubowymi następcami to sfera przeżytku? Fascynujemy się zakupami „ze świata”, handlowi dajemy przewagę nad szkoleniem i trenowaniem… Bzdurzę, czy „coś” jest do zadumy?

Prawdy i ploteczki. Personalne, przedwyborcze… Zbigniew Boniek ma rywala do prezesury PZPN. Zgłosił się w przewidzianym terminie Józef Wojciechowski i uzyskał wymagane poparcie minimum 15 podmiotów. Może być ciekawiej niż ciekawie… Plotki kto gra rolę „rozprowadzających” obiecują emocje, ale czy nowości? Podmucham na zimne.

Kulomiot Tomasz Majewski chce kierować mazowiecką lekkoatletyką. Bardzo mi to przypada do gustu – lubię i szanuję Pana Tomka. Między innymi za solidność…

Złoty sztangista z Monachium, Zbigniew Smalcerz kończy swój amerykański etap i słychać, że może kandydować do kierowania związkowym światkiem ciężarowców. Czemu nie? Sport sztangowy zna do korzeni, jako trener ma światową sławę, w PKOl był dyrektorem sportowym…

Andrzej Person, kiedyś kolega po zawodzie, potem rzecznik, potem senator napisał: „Adrian Meronk trzecim golfistą Mistrzostw Świata!!! Drużyna na 8 miejscu. Przez 50 powojennych lat golf był u nas w podziemiu. 25 lat temu nie było jeszcze ani jednego pola golfowego. 24 września 2016 roku będzie ważnym dniem w historii naszego sportu w Polsce”

Szukałem potwierdzenia w portalach…No tak, to nie futbol

Andrzej Lewandowski

Print Friendly, PDF & Email