Mądra nade wszystko jest decyzja rządu, aby wydać wojnę zanieczyszczeniu powietrza.
Tyle tylko, że smog, który dotarł do Polski w tych dniach i należy do najwyższych w Europie, nie wyskoczył sroce spod ogona.
Rzecz w tym (rusycyzm), że jak poprzednie ekipy, tak i obecna nie oddycha powietrzem ulicy, lecz salami obrad, narad i zwykłego pitolenia na temat tego jak dokopać przeciwnikowi , wrogowi czyli wszystkim innym.
Tak było, tak jest i tak będzie aż nadejdzie czas, że wreszcie smog udusi nas wszystkich jak należy. Być może z piekielnych czeluści dla towarzystwa smogowi wynurzy się smok i dokończy śmiertelnego dzieła.
I tak oto wreszcie na ziemi Polan zapanuje cisza i błogi stan.
Jerzy Klechta
nie nadeptywałbym smokom na ogon:
za Wikipedią: “Według wielu mitów smoki obdarzone były dużą inteligencją, potrafiły posługiwać się magią, znały ludzką mowę, a także ziały ogniem. Poza tym posiadały lub strzegły rozmaitych skarbów”,
wydaje się więc zupełnie naturalne, że smoki nie pojawiają się dopóki nie widzą takiej potrzeby.
To nie smog, to skoncentrowany smród “dobrej zmiany”…