natan gurfinkiel: alla polacca2 min czytania

2017-03-21.

marii o.

pod wpływem   telefonicznej rozmowy z moją koleżanką z roku, odbytej w ostatnich dniach, przestałem ekscytować się bieżącymi wiadomościami z polski.  napawają mnie one mniejszym smutkiem, a chwilowe wachnięcia sondaży – takie jak ten z ostatnich dni – nie wywołują euforii.

maria –  misia, jak ją nazywaliśmy na roku – bardzo poruszona wiadomością o śmierci młynarskiego wyrecytowała mi z pamięci jeden z jego tekstów z lat dziewięćdziesiątych:

Niezawodny sposób

Mój koleżka bardzo dawno niewidziany,
co do podstawówki ze mną był uczęszczał,
podbudował mą nadzieję,
twierdząc, że się źle nie dzieje
i on – prawda – ciemnych barw by nie zagęszczał.

On – powiada – znalazł niezawodny sposób,
jak rozpoznać, czy jest w Polsce źle, czy cacy:
trzeba sporo spacerować
i uważnie obserwować,
jak na co dzień zachowują się rodacy.

Gdy są mili, grzeczni, dobrzy, solidarni,
kiedy ciepło i serdeczność mają w cenie,
wtedy módlmy się do Bozi,
bo to znaczy, że nam grozi
wojna, tyfus albo inne zagrożenie.

Ale kiedy raz przy razie plują na się
i miotają, gdzie się da, oszczercze słowa,
gdy brat w brata młotem walnie,
wtedy wszystko jest normalnie
i naprawdę nie ma czym się denerwować.

uderza mnie przenikliwość spojrzenia, bo słowa te (zdaję się tu na informację mej rozmówczyni)  zostały napisane nim jeszcze wzbudzajca podziw w świecie bezkrwawa polska rewolucja zaczęła pożerać własne dzieci i  gdy byliśmy jeszcze zachłyśnięci odzyskaną wolnością.

słowa wojtka młynarskiego pokrywają się z moimi własnymi obserwacjami, poczynionymi w  pamiętnym marcu ’68.

kiedy nazajutrz po pierwszym spacyfikowaniu studentów na dziedzińcu UW wyszedłem z domu, żeby pojechać do pracy, miałem wrażenie, że warszawa jest całkiem innym miastem. ludzie stałi się mili dla dla siebie, demonstrowali dobre maniery i starali się mówić poprawną polszczyzną. ta wzajemna życzliwość i ostentacyjna elegancja była formą odcięcia się od tego, co zademonstrowała nam wszystkim władza.

czekają nas trudne chwile, ale nie traćmy nadziei i nie bójmy się władzy. to ona ma się nas bać, a my –  jak śpiewał nam  wszystkim mistrz młynarski – róbmy swoje.

natan gurfinkiel

Print Friendly, PDF & Email
 

One Response

  1. andrzej Pokonos 22.03.2017