Nie jest łatwo być opozycją. Nie dlatego że jest ona w mniejszości, ale dlatego że nie może rozwinąć porywającej wizji przyszłości.
Weźmy PO. Krytykuje PiS, ale pewnych tematów nie zahacza. Już w czasie swoich rządów, kiedy doszło do katastrofy smoleńskiej, nie bardzo oponowała na wydumane zarzuty PiS. A dlaczego? Moim zdaniem dlatego, że bałagan i zaniedbania w wojskach lotniczych, a pośrednio jedna z przyczyn katastrofy, to wina PO. Wydarzył się przedtem podobny wypadek, w którym zginęli czołowi dowódcy wojskowi. Opracowano raport zalecający co zrobić, aby uniknąć takich zdarzeń w przyszłości. I nic to nie dało, bo wniosków z raportu nie wdrożono. Więc PO wolała już znosić absurdalne zarzuty PiS niż przyznać się do zaniedbań, ukarać kogo trzeba i mieć czystą kartę.
Tak dzieje się z wieloma innymi sprawami.
Weźmy bandycką reprywatyzację. Pisano o niej wielokrotnie, a w odpowiedzi słyszeliśmy, że tak zdecydowały sądy, że pani Gronkiewicz-Waltz apelowała do władz PO żeby uchwalić ustawę reprywatyzacyjną, ale sprawa się przeciąga itp. A przecież kiedy widziała, że sąd akceptuje pełnomocnictwa wystawione przez 130-letnich właścicieli kamienic, to powinna chyba automatycznie zawiadomić CBA, które sprawdziłoby te machlojki. A PO musiałoby zareagować oraz uchwalić odpowiednią ustawę.
Inna ze spraw, które ostatnio zajmują media. Mamy paskudne powietrze, smog zabija tysiące ludzi i przyczynia się do chorób. Ale ten smog nie pojawił się przecież po zwycięstwie wyborczym PiS – to wynik wieloletnich zaniedbań. Teraz wystarczyłoby, żeby PiS zaczęło rozsądnie działać w tej sprawie i wytknęło takie zaniedbania PO, a Platforma leży także na tym odcinku.
A jest jeszcze wiele spraw, które Platforma zlekceważyła, źle załatwiła bądź zabagniła za swoich rządów i one zostaną jej wypomniane. Nie jest na to w ogóle przygotowana. Pewną szansą dla PO-PSL jest to, że ich następcy wyczyniają koszmarne rzeczy w rządzonych resortach tak, że błędy i niedociągnięcia poprzedniej ekipy znacznie bledną. Ale dawne grzechy wiszą nad PO i ograniczają możliwość krytyki PiS, bo te grzechy zostaną im wyciągnięte.
Platforma nie liczyła się z przegraną, a teraz nie wie co robić. Moim zdaniem powinna zrobić coś w rodzaju audytu. Pokazać wszystkie swoje dokonania, ale także wszystkie zaniechania i błędy i powiedzieć KONKRETNIE jak się odniesie do tych zagadnień w przyszłości jeżeli zdobędzie władzę. To by pozwoliło odzyskać zaufanie wyborców.
PLATFORMA TEGO NIE ZROBI. Po pierwsze nie skrytykuje swoich czołowych działaczy, którzy odpowiadają za popełnione błędy i zaniechania. A nie zrobi nic także dlatego, że jest bezideową partią władzy, gdzie różne grupy członków mają różne poglądy i szukają poparcia w innych miejscach, głównie w Kościele katolickim. Dlatego nawet w przypadku powrotu do władzy nie uda im się uchwalić żadnego rozsądnego rozwiązania, wykraczającego poza niektóre sprawy ekonomiczne. Tak było dotychczas i nie widać żeby to się miało zmienić. W przypadku niektórych młodszych działaczy PO obserwujemy czasem jakieś inne rozłożenie akcentów, ale to tylko taka taktyka, nic za tym nie idzie, żadne istotne zmiany.
Wielu ludzi jest wkurzonych na PiS głównie z powodu jego nachalstwa, ciemnoty i wstecznictwa, które idzie ręka w rękę z ciemnotą Kościoła. Platforma nie ma energii ani odwagi aby to zmieniać, mimo że sondaże wskazują że większość rodaków jest np. za in vitro, przeciw bezwzględnej aborcji, czy za związkami partnerskimi. Ale PO już popierała w przeszłości różne złe rozwiązania i nie widać, żeby nagle pojawiła się tam liczna grupa polityków, która przedstawi odmienne propozycje i zyska poparcie dzięki jasności przekazu i zdecydowaniu wprowadzenia zmian. Forsa i struktury pozwolą jeszcze PO podziałać w następnym sejmie, a jeśli PiS się obsunie, to może nawet zdobyć na pewien czas władzę. I tyle.
A co ma robić Nowoczesna? Wyszła od krytyki Platformy i obietnicy zmian na lepsze. To dało jej głosy ludzi zirytowanych działaniami PO (bądź ich brakiem) i wprowadziło do sejmu. Szansą dla partii opozycyjnych jest pokazanie porywającej wizji przyszłości. W tej wizji musi znaleźć krytyka tego, co było przedtem. Ale jak może Nowoczesna teraz krytykować to, co robiła Platforma skoro razem mają dać odpór PiS-owi?
Powiem o jeszcze jednej sprawie, która mnie odrzuca. Mierzi mnie sytuacja, w której na obrońców demokracji, praworządności i wzorce obywatelskie wyrośli ludzie mający różne sprawy za uszami. Ja wiem, wszystkie ręce na pokład, ale miło byłoby poprzeć kogoś, kto wprawdzie popełniał błędy, ale żałuje tego, ocenił swoje postępowanie i chce je naprawić. Nic takiego się nie dzieje i nie zapowiada się, aby ci ludzie w nowej sytuacji działali inaczej niż w przeszłości.
Prosty przykład – Wałęsa. Bardzo teraz broni demokracji. Ten sam Wałęsa popierał pucz przeciwko premierowi Oleksemu, bo to miało mu pomóc zachować władzę, a kiedy sprawa spektakularnie się rypła, mimo to odznaczył i awansował ludzi, którzy ten pucz przygotowali. Ten sam Wałęsa nie słyszał (?!) antysemickich wystąpień księdza Jankowskiego, siedząc dwa metry od niego w czasie kazania. Ten sam Wałęsa chciałby, żeby posłowie homoseksualiści siedzieli poza sejmem, a nie w ławach.
Wałęsa to tylko przykład, nie jest czynnym politykiem (choć chciałby), ale takich jak on jest wielu.
O pani premier Kopacz, Michale Kamińskim, Romanie Giertychu, Radosławie Sikorskim i wielu innych już pisałem wielokrotnie. Jeśli naród na nich zagłosuje to proszę bardzo. Wałęsa, kiedy na niego narzekano, powiedział kiedyś trafnie: – Macie takiego prezydenta jakiego żeście sobie wybrali.
Teraz pojawia się wiele głosów, które zachęcają aby mimo wszystko głosować na Platformę, może i na PSL, żeby obalić PiS.
Miałem znajomego, który w młodości, kiedy ktoś z ferajny rzucał pytanie „Kto jest za tym żeby iść na piwo?” albo „Kto jest za tym żeby pójść do kina?” wołał: „Ja, ja, ale pod jednym warunkiem!”. „Jakim?” – pytano. – „Żeby mnie nikt do tego nie zmuszał”.
PIRS
Przyznając Autorowi wiele racji (zgodnie z powiedzeniem: masz rację, ale wolałbym, żebyś miał restaurację…) nie zgadzam się z nim zasadniczo. Moim zdaniem – przy wszystkich słusznie podkreślonych mankamentach III RP – nie istnieje w Przyrodzie nic gorszego niż PiS i jego akolici u władzy. Nic, absolutnie nic gorszego. Wolę minione błędy, nawet najgorsze, od tego co jest – a jeszcze bardziej od tego, co się może wydarzyć. Dlatego jedynym punktem programu opozycji – od skrajnej lewicy po chadecję, nacjonalistów i neofaszystów wykluczam w ogóle ze społeczeństwa – powinno byc hasło WSPÓLNIE (celowo nie używam słowa “RAZEM”) PRZECIW TEMU CO JEST, a później, jak zdobędziemy władzę – pogadamy. O wszystkim. I jakoś się dogadamy. Natomiast kolegom publicystom proponuję: ciszej nad trumną III RP. Bo z jej grobu wyłazi cuchnący potwór o numerze IV. Najpilniejsze, to wbić mu osikowy kołek gdzie trzeba. I na dziś – to jedyne zadanie.
Wszelkie prawdziwe i sensowne reformy socjalne i obyczajowe przy takim podejściu mogą być trudne. Ale możliwe. Gdy ponownie wygra PiS – będą już niemożliwe.
no i właśnie redaktorze kochany tu się mylisz, tak bowiem konstruowana husaria zasiądzie na kobyle kopią do tylca no i skrzydła mieć będzie tam gdzie nie trzeba przyklajstrowane, przy czem i tak jako, że wytną się w pień przed walką nie będzie to miało specjalnego znaczenia. Symbolistów było wielu.. lecz nawet machanie różami nic dać nie może jeśli to tylko dla zabicia zapachu, który nie od kwiatków pochodzi lecz się dziwnym trafem wokół roztacza (biedne różyczki).
Oczywiście, wywalenie PiS jest najważniejsze – nikt tego nie neguje. Ale żeby to zrobić partie opozycyjne muszą się zmienić, bo inaczej mimo zjednoczenia wysiłków nie zyskają dostatecznie dużego poparcia. A żeby się zmienić trzeba coś robić w tym kierunku. Obawiam się, że te partie nie są na razie do tego zdolne.
Z badań wynika, że PiS zyskuje poparcie bo przede wszystkim zapowiedziało pozytywne zmiany i działa („PiS coś robi”). Opozycja będzie się musiała z tym zmierzyć – z konkretnymi zarzutami dotyczącymi przeszłości i mało porywającymi zapowiedziami przyszłości. I nie widać żeby się do tego przygotowywała.
Antoni Słonimski wspominał jak w Paryżu, dokąd trafili uchodźcy z Polski uciekający przed hitlerowcami, rozdawano skromne zapomogi. Rozdający zauważył, że po zapomogę wyciąga się ręka z brylantową bransoletką i kilkoma złotymi pierścionkami. Zatrzymał się więc i wskazując na precjoza zapytał: – „Jak to, pani chce zapomogę, a to?” Pani powiedziała: – „To jest na czarną godzinę.” – „No to już jest czarna godzina” powiedział i schował pieniądze.
Już jest czarna godzina.
Pirsie kochany – nie wytłumaczysz……..”Teraz pojawia się wiele głosów, które zachęcają aby mimo wszystko głosować na Platformę, może i na PSL, żeby obalić PiS.:
Wszyscy zapomnieli o Jaruckiej i Tusku.
Dzisiaj nawet BM optuje, żeby głosować na skoorysynów mniejszego formatu. Bo dojdzie do władzy Tow. Moczar. On już doszedł – a antidotum ma być Tow. Wiesław.
Oczywiście – zaszczepmy się przeciwko dżumie syfilisem……… – syfilis daje pożyć dłużej. Co z tego, że odmóżdża??
Pirsie – nie wytłumaczysz. SO zamiast propagować trzeźwość i opamiętanie – tekstami Redaktora Skalskiego (bez szacunku za Jego stosunek do Twoich tekstów i polemik) proponuje Nam Schetynę i Petru. Bo arytmetyka wyborcza podobno ma przewagę nad przyzwoitością. Ale jakoś nikt się nie zająknął nad przekonywaniem obrzydzonej tym co jest, niegłosującej większości, do głosowania. …..”Już jest czarna godzina.” – ale wytłumacz to posiadaczom brylantów.
Pozdrawiam
…”brylantów”…..sorki ……
Bardzo lubię takie treściwe syntezy i kłaniam sie Autorowi za to podsumowanie. PiS jest dziełem SLD , PO i PSL. Jest antytezą ich rządów. Powstałą w reakcji na zaniedbania, błędy, oportunizm i “ciepłą wodę”. PiS mógłby być zupełnie inny ale to realny stan ducha polskiego społeczeństwa zdecydował, że jest taki, a nie inny. Krew z krwi, kość z kości. Wcale się nie dziwię, że opozycja wykonuje ruchy Browna i wciąż nie wypracowała wizji. No bo czy polskie społęczeństwo pójdzie za kimś, kto ma postępową, a nie konserwatywną wizję przyszłości? Albo czy pójdzie za kimś, kto już był i się zużył ale teraz obiecuje że się zmienił chociaż wygląda dokładnie tak samo jak 2 lata temu? Albo czy pójdzie za kimś, kto wyciąga dziedzictwo znienawidzonego (ale też nie poznanego na własny użytek) Marksa i obiecuje postęp w imię ideałów sprzed 100 i 50 lat? Najważniejsze pytanie na dzisiaj: jaka IDEA ma szansę konkurować z PiS w realiach polskiego społeczeństwa?
PIRSie kochany, problem jest taki: weźmy za przykład profesora Balcerowicza. Z jednej strony wyprowadził On polską gospodarkę na dobry tor, ale z drugiej zniszczył high-tech’owy know-how. Czy mógł nie zniszczyć? Może mógł, może nie. Nie wiem. Nikt wcześniej takiej transformacji nie dokonywał. Każda z Osób wymienionych z PO mierzyła się z dwoma ograniczeniami: i) własną kompetencją, ii) uwarunkowaniami zewnętrznymi (np., wykształceniem polskich pracowników). Może mogli zrobić różne rzeczy lepiej, ale czy był ktoś, kto mógłby to zrobić lepiej? Jeżeli byli, to na pewno nie w partiach politycznych! Jest dzisiaj wspaniały artykuł Ernesta w GW. Warto wszystkie dane liczbowe z Jego artykułu wbić sobie do głowy, i… zgodzić się z uwagą Bogdana!
Hazelhardzie – Ty znowu swoje. Balcerowicz nic nie wyprowadzał – Balcerowicz tylko dał “twarz” planowi Sachsa……a dzisiaj funkcjonuje na zasadzie – gdzie konie kują. Sachs już się nawet zdążył pokajać…..a Balcerowicz dalej podstawia nogę.
…jaka IDEA ma szansę konkurować z PiS w realiach polskiego społeczeństwa?
Znakomite pytanie.
PiS jest dziełem SLD , PO i PSL. …. Kosciola rowniez !!! Bez jego poparcia z ambon Kaczynski nigdy by nie rzadzil samodzielnie…. A jak wlasnie widac ma on milczaca jego zgode na to co robi ze sadami SN i za chwile z prywatnymi mediami…
Co do tego, czy polskie społeczeństwo pójdzie za postępowymi hasłami, dowiedziałam się wiele po wyborze Roberta Biedronia na prezydenta Słupska. Chyba trudno sobie wyobrazić większy socjologiczny oksymoron. Słupsk, niespełna 100 tys. miasteczko, społeczność mała, zamknięta, niezamożna, z dużym bezrobociem, typowa polska prowincja. Przyjeżdża tam zagorzały i głośny działacz gejowski, z Ruchu Palikota. aktywny gej, niewierzący, antyklerykał. Obcy polskiej prowincji pod każdym względem. Przywozi jednak ze sobą program dla tego konkretnego miasteczka. I wygrywa. Wbrew miejscowym partyjnym koteriom. I rządzi nowocześnie. Wczoraj brał udział w programie Doroty Sumińskiej “Wierzę w zwierzę” w Tokfm, gdzie opowiadał, że w strategii rozwoju miasta wprowadzono program ochrony zwierząt (a następnie opowiedział jakimi konkretami ta strategi owocuje, łącznie z aktywną i uczestniczącą edukacją). Opowiedział też, że strategia rozwoju obejmuje min. promocję wegetariańskiej i wegańskiej diety. Tu konkretem objawiła się stołówka w ratuszu, gdzie jest kuchnia bezmięsna, która stała się popularna także wśród mieszkańców. Innym konkretem jest program w przedszkolach i szkołach podlegających miastu, gdzie wprowadza się tę samą kuchnię, szkoli kucharzy itd. I to wszystko dzieje się w sercu polskiej prowincji. A to jedynie dwa niewielkie szczegóły.
Jednym słowem twierdzę, że gdyby partie opozycyjne zaproponowały Polakom pozytywny program, a najpierw huknęły się we własne piersi i przeprosiły za to, co było nie tak (czyli uwiarygodnili się), Polacy poszliby za nimi. Problemem jest, że program opozycji sprowadza się do wariacji hasła ‘precz z PISem’. Za programem negatywnym już nikt nie pójdzie. Drugą kwestią jest wiarygodność ludzi, którzy chcą nami rządzić. R. Biedroń, po przejściu fazy krzykliwego geja, za co go szczerze nie znosiłam, opierzył się, dojrzał i stanowi doskonały materiał na przyszłego męża stanu. Nie ma nic do ukrycia, żyje po swojemu i nikt mu nie ma tego za złe. Bo jest otwarty i wierny sobie.
Rozglądam się po opozycyjnych ławach i nie widzę tam niemal nikogo tego pokroju (niemal, bo może jednak ktoś jest, choć ja go nie widzę), czyli osoby ideowej, niekunktatorskiej, ugruntowanej w swoich poglądach, zdolnej do wprowadzania ich w życie ku ogólnemu pożytkowi. Nie widzę żadnej idei, tylko pęd do zdobycia władzy.
Nie pomogą tu nawet najbardziej agresywne pohukiwania, że tacy jak ja są zdrajcami sprawy polskiej. Ja zwyczajnie nie wierzę w to, że jak już się wszyscy zjednoczą (w to też nie wierzę), to “potem się jakoś dogadamy”. Wokół jakiego tematu poszczególne partie miałyby się dogadać, na Boga ?
Ten parlament i rząd zmiecie ulica. Co dalej, nie wiadomo.
Przy okazji innego tekstu i innej polemiki bodaj dwa lata temu pisałem, że musimy rozliczyć władze, bo inaczej będzie rozliczał PiS. Nic sie nie zmieniło, prócz tego, że PiS zaczął rozliczać po swojemu.
@PIRS. Dziękuję za piękny opis szat. Dziesiątka 🙂
BM > “Wolę minione błędy, nawet najgorsze, od tego co jest – a jeszcze bardziej od tego, co się może wydarzyć.”
Pan woli, panie Bogdanie. Ja bym się zmusił. A co z pozostałymi 95% niepisich wyborców? Jak mają głosować na “WSPÓLNIE” jeśli w tym “wspólnie” będzie przegniłe i cuchnące PO?
PO dopóki nie wyrzuci przynajmniej Schetyny jest dla przeciętnego bardzo antypisiego wyborcy niewybieralne.
Nowoczesna zrozumiała wagę odświeżenia wizerunku. PO nie.
BM> “Natomiast kolegom publicystom proponuję: ciszej nad trumną III RP”.
Ja proponuję, by się solidnie wzięli za apelowanie do dołów PO, by te jak najszybciej pogoniły zabetonowany zarząd partii i z hałasem rozliczyły go zarówno z przegranych wyborów jak i z “niedostrzeżonych” mniejszych i większych afer. Zacząć mogliby od potępienia “zwrotów” nieruchomości, które odbywały się jak Polska długa i szeroka. Skończyć muszą na przygotowaniu takich kandydatów, których kaczyści nie będą mogli uczciwie obsmarować. Nieuczciwie mogą każdego, ale to
już większy wysiłek.
Doły PO muszą zrozumieć, że łaskawy podarunek łaskawego pana okruchów z pańskiego stołu (w proporcjonalnej ordynacji) na ich poziom nie spłynie. W nowym Sejmie znajdzie się te naście miejsc dla ludzi z góry, by udawali opozycję, ale dla nich – dla lokalnych działaczy – nic.
To samooczyszczenie PO (a niechby i było sprawną inscenizacją) jest warunkiem sine qua non odzyskania przez PO zdolności koalicyjnej. Im szybciej się odbędzie, tym lepiej. Bo tylko oczyszczona “nowa” PO będzie w stanie dołączyć do szerszego antypisiego frontu. “Nowa” PO może zdobyć głosy przeciętnego wyborcy. Obecne truchło – nie.
I na dziś – to jedyne zadanie.
…Którego wykonanie – to śmierć. Powtarzam: żadnych oczyszczeń ani rozliczeń. Żadnych walk wewnętrznych ani międzypartyjnych. Co było, to było: zapominamy. Jedyny program: obalić PiS, zrobić z nimi porządek metodami prawnymi i legalnymi, i na to – i na usunięcie katastrofalnych naruszeń prawa – zażądać od obywateli roku lub dwóch. A potem wybory bez udziału PiS lub z udziałem możliwie ograniczonym (legalnie!); i wtedy poproszę o dyskusję nad sprawami społecznymi, sojuszami, podziałem PKB itp., rozmowę – kto ważniejszy: pracownik, pracodawca, czy może uczony albo twórca kultury. Oczywiście jedno trzeba powiedzieć: nie będzie w ciągu najbliższych 20 lat żadnego gmerania przy przysługującym socjalu, zwłaszcza 500+. Mam na myśli gmernie zmniejszające cokolwiek. “Iście” dalej – jak najbardziej pożądane.
Jeśli ktoś uzna powyższe za teoretyzowanie, to powiem obrazowo: jak ci w chałupie wybiło szambo i gówna zalały mieszkanie, to najpierw zatykasz dziurę, potem czyścisz, a na samym końcu dobierasz nowe dywany.
BM> “obalić PiS, zrobić z nimi porządek metodami prawnymi i legalnymi”
Do tego, by prawnymi i legalnymi, potrzebne jest przekonanie kilku milionów wyborców, by głosowali “na PO”. Bo jakby szeroką nie była koalicja antypisowska, to PO byłoby jej zarówno najliczniejszą jak i najbardziej rozpoznawalną częścią. Wśród tych paru milionów, które pisu nie lubią, ale nie bardzo wiedzą “o co chodzi z tą demokracją”, PO pod tym samym zarządem co za rządów jest rozpoznawalne wyłącznie jako “złodzieje, nicniedawali, ośmiorniczkożercy” et ceterae. Ci ludzie nie zagłosują na “to co było” choćby nas tu całe dziesięć po dziesięciu się o to bezustannie modliło. By ci ludzie zagłosowali “na PO” potrzebne są im w PO nowe, nie unurzane osobiście w aferach twarze mówiące “tego co było się pozbyliśmy”.
Kaczyński już dwa razy potrafił “zniknąć” przed wyborami. Dlaczego potrzeby jak najszybszego zniknięcia sprzed oczu wyborców nie może zrozumieć wierchuszka PO? O to zniknięcie trzeba apelować, nie o “zapomnienie”. Cztery miliony ludzi na śmieciówkach i następne sześć na etatach z minimalną ustawową ośmiorniczek nie zapomni.
P.S. Jak mi szambo zaczyna wybijać, to po wywąchaniu pierwszego wypłyniętego na podwórze gówna przestaję korzystać z toalety w domu, wzywam szambiarkę i opróżniam zbiornik. Zatykanie dziury (klapy) w szambie to proszenie się o kłopoty – od takiego zatykania gówno może zalać dom. Efektów zatykania pisowskiego szamba przez PO właśnie jako kraj i naród doświadczamy.
Usiadłem przed przed telewizorem i oglądałem teatr telewizji w wydaniu TVN.
Kurtyna nie chciała się podnieść bo koguś chyba zabrakło albo reżyser wzmagał napięcie
dzięki komentatorom, czekali wszyscy, czekali.. a u Kurskiego Teleexpress szedł zgonie z ramówką,. widać znali scenopis Wielkiej Rotacji.
Wreszcie pokazano oczekujących w napięciu dawnych członków waadzy co nie wiedzieli czy aby nie pójdą na bruk, a potem były jaja, pokazano najważniejszych buraków w państwie co w skupieniu czekali na “nowy regenerowany rząd ”
Się zaczęło, marsowe miny zaprzysiężonych, obietnice troski o naród, czyli o własne interesy bo władza to emanacja narodu. Każdy błagał Pana B o wsparcie bo ktoś musi brać odpowiedzialność za spieprzoną robotę, najlepiej wspomaga Wszechmocny, jeśli chce……
Potem Pan Prezydent gęsto wyjaśniał dlaczego wykolegowano Panią Premier, potem wyraził nadzieję, że nowy Premier będzie oceniał swoich podwładnych i jak zajdzie potrzeba to…
Rotacja w rządzie dech zaparła chyba wszystkim.
I co? Prezes bez wazeliny dmuchnął opozycję która udaje że nic ją nie boli.
Suweren miał ponad godzinny spektakl w stylu “Pocałujcie nas wszyscy w dupę” to Tuwim uwspółcześniony.
Publicyści będą dalej mieli plasterek szyneczki do bułeczki z masełkiem, wierni KK mogą spać spokojnie
bo waadza zawierzyła swoje przyszłe dokonania Panu B więc będzie lepiej.
Najgorzej ma opozycja bo wszystko wskazuje że powrót do koryta prędko nie nastąpi, chyba że poproszą o pomoc Pana B… to kto wie?
Kłopot w tym, że zarówno PIRS ma rację, jak i redaktorzy ERNEST SKALSKI oraz BM mają rację. PiS jest złem wcielonym, czystym i odsuniecie go od władzy stanowi imperatyw kategoryczny. Z kolei bez oczyszczenia się nie tylko PO, ale także PSL, SLD a nawet w pewnym stopniu Nowoczesnej, oraz zawiązaniu przez dzisiejszą opozycję szerokiej koalicji zwycięstwo nad sektą autorytarną JK nie będzie możliwe. Na razie w PO niemrawo idzie odnowa, choć chcąc być sprawiedliwym nie można twierdzić, że nic w tej sprawie nie robią. Upieranie sie przy odwołaniu Schetyny, bo media mainstreamowe za szczekaczkami pisimi go opluwają i dyskredytują, też jest niezbyt rozumne. Nie ma i długo jeszcze nie bedzie w PO osoby bardziej predystynowanej do zwycięstwa z PiSem. Nie chodzi wyłącznie o doświadczenie czy zacięcie polityczne. Schetyna, po stronie opozycji jest jednym z niewielu ludzi, którzy mają potencjał polityczny do pokonania PiS. Ten potencjał w praktycce najlepiej tłumaczy się czterema czasownikami: chcieć, móc, umieć i musieć. Na razie nie widać w PO konkurencji dla jego przywództwa, co nie znaczy, że nie ma odpowiednich ludzi. W dojrzałych demokracjach i dojrzałych organizacjach proces samooczyszczania sie dużej partii politycznej po porażce wyborczej trwa często dłużej niż jedną kadencję, a znaczna część z nas oczekuje, że powinna ona trwać najwyzej kilka miesiecy. W PO po dwóch latach od przegranej daleko do zakończenia tego procesu.
Nie zgadzam się także do końca z tymi głosami komentatorów, którzy mówią: program zjednoczonej opozycji jest nieważny, ważne jest charyzmatyczne przywództwo. Moim zdaniem ważne sa obydwie te rzeczy bo wyborcy są różni i mają różne hierarchie wartości i preferencje wyborcze.
Jesteśmy w trudnym momencie władzy pisowskiej, bowiem wydaje się ona nie do pokonania. Musimy spokojnie robić swoje. Ten moment minie a potem dla pisowskiej hucpy zaczxnie sie równia pochyła. No ale samo sie nie zrobi musimy pomóc zarówno w staczaniu sie po tej równi jak i we wspinaniu sie na nią opozycji.
Od paru dni czytam te komentarze i wracam do tekstu Pirsa. Podobnie jak Sławek powyżej przyznaję racje obydwu wymienionym stronom sporu. Dlatego trudno tu zabrać głos. Szczególnie z oddali. Smutno patrzeć jak młode siły w tej sekcie pisowskiej, premier z namaszczenia i prezydent z namaszczenia posła K trwonią praktycznie na starcie polską demokrację. Prezydent Duda sam się wczoraj wyeliminował z gry zatwierdzając nowy stary „rząd”, a w sumie wyglądający na zdolnego do trzeźwego myślenia obecny premier Morawiecki zamiast zabrać się za porządki w kraju chce chrystianizować Europe, To polityczna samokastracja na forum tejże Europy. Nikt go poważnie nie będzie traktować po takich wypowiedziach.
Nie wiadomo, jakie jeszcze draństwa ci figuranci, premier, prezydent i „rząd” przeprowadzą. Mają ogromne apetyty. Kto wie, czy suweren czy EU wkroczy pierwszy w to bagno aby zrobić porządek. Bo na razie nasza opozycja „ma czas”. Zatem nie bardzo można na nią liczyć. A trzeba będzie ludziom wytłumaczyć, że mają na nich głosować… Konia z rzędem temu, kto to potrafi.
Ciekawy przyczynek do naszej dyskusji: https://wiadomo.co/prof-radoslaw-markowski-jedyny-cel-to-odsuniecie-od-wladzy-politycznych-zamachowcow/
Dzięki za ten link. Już go dalej posłałem.
Opozycja, opozycją, ale dlaczego nic nie może partia podobno rządząca w Warszawie?
Oto pojawiła się nagle ulica im. Lecha Kaczyńskiego w centrum Warszawy (Co ciekawe – Lecha Kaczyńskiego kończy się na Niepodległości, a potem przechodzi w Wawelską z widokiem na pomnik Lotnika) i co robi organ, którego prerogatywą jest zmian nazw ulic – rada miasta?
Że w planie wojewody jest zmiana nazwy Armii Ludowej na Lecha Kaczyńskiego było wiadomo dłuższy czas.
Można było zastosować, że tak powiem, uderzenie wyprzedzające i zmienic na – np. Tadeusza Mazowieckiego?
Wciąż jeszcze można nazwę zmienić.
Ale za chwile władze miasta te prawo stracą:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/56,114883,22777505,zaczelo-sie-od-warszawy-teraz-bydgoszcz-i-inne-miasta-coraz.html#MT
“Samorządy stracą prawo do decydowania
W całym kraju jest już co najmniej kilka ulic Lecha Kaczyńskiego, które otrzymały imię byłego prezydenta na skutek dekomunizacji. Narzucone przez wojewodów nazwy budzą teraz opór samorządów. Ale te już wkrótce nie będą miały nic do powiedzenia.
PiS chce bowiem, by zdekomunizowane ulice mogły w przyszłości zmienić swoje nazwy tylko wtedy, jeśli zgodzi się na to wojewoda – czyli przedstawiciel rządu – oraz prezes Instytutu Pamięci Narodowej. Odpowiednia nowelizacja w tej sprawie trafiła właśnie do Sejmu.”
Jak się robi ruch w mrowisku?
Grzebie się w nim patykiem.
Mrowisko dalej istnieje ale gołym okiem widać że mróweczki rzuciły się do odbudowy szkód.
Jak naprawią jako tako i wszystko działa, czyli włażą na dalsze tereny gdzie ich nie było,
należy wziąć nowy patyk..
Czasem zapada ekologiczna decyzja o rozwaleniu mrowiska choć jest z tym związane ryzyko,
że mróweczki bez gniazda założą nowe cichutko np. w spiżarni.
Magog – przeczytaj “Miasto” Clifforda Simaka.
Wszystko przeczytałem, ze wszystkim mogę się zgodzić, ale,… Zawsze jest jakieś ale. Bogdan proponuje nie gmerać przy socjalu. Można przed wyborami opowiadać, że się utrzyma wiek emerytalny i 500+, ale potem, po wygranych wyborach, PO+.N staną przed alternatywą: wariant grecki, czy obcięcie socjału. Niestety, jak się uczciwie powie, że ten socjał prowadzi do katastrofy, to się wyborów nie wygra. Ot i problem państwa demokratycznego z suwerenem katolicko-socjalistycznym.
Trzeba mówić prawdą ale CAŁA prawdę. Przykład – “Można przed wyborami opowiadać, że się utrzyma wiek emerytalny i 500+, ale potem, po wygranych wyborach,”
500+ to nie socjał a na świecie istnieją inne systemy emerytalne, które sprawdzają się o wiele lepiej niż nasz.
“PO+.N staną przed alternatywą: wariant grecki, czy obcięcie socjału.” – to właśnie część prawdy.
Czas zdjąć klapki z oczy, rozejrzeć się szerzej i coś zaproponować bo “wariant grecki albo obcięcie socjału” – znaczy: my nic nie możemy – stara śpiewka PO.
HAZELHARDZIE,
Proponuję zajrzeć do definicji. Zdziwisz się, ale demokracja i socjalizm nie wykluczają się wzajemnie.
A co do podejścia do suwerena…
W dawnych czasach w Rosji szło się do wojska na 25 lat. Pewien ojciec nie mógł się zdecydować, czy podać datę urodzonego właśnie syna wcześniejszą od rzeczywistej – bo wtedy gdy komisja będzie go badać to zobaczy że jest niewyrośnięty i zwolni go z wojska (nie wszystkich powoływano), czy może późniejszą – bo wtedy gdy pójdzie do wojska to będzie silniejszy i lepiej to zniesie. Znajomy poradził mu żeby po prostu podał prawdziwą datę. Ten się zdumiał, bo taki wariant nie przyszedł mu do głowy.
Tak sobie myślę, że wariant mówienia prawdy elektoratowi byłby najlepszy. Ale nie w sposób infantylny, bo wbrew wyobrażeniom polityków nie jest tak że większość elektoratu jest infantylna i durna. Mówienie prawdy zwiększa wiarygodność polityków, choć oczywiście nie u całego suwerena. Ale przecież PO i .N nie liczą chyba na pozyskanie durnego elektoratu.
Ale przecież PO i .N nie liczą chyba na pozyskanie durnego elektoratu.
Pirsie miły, pytanie za grosik..
Na świecie jest więcej durni czy mądrych?
Odpowiedź jest oczywista.
Nie wygrają wyborów…. już nigdy..
Fogg śpiewał takie piękne tango “Już nigdy..”
dalsze słowa, … nie nadepnę ci nogą na biust! Już nigdy..
cd. samocenzura..
A tu rarytasik.
Mieczysław Fogg
https://www.youtube.com/watch?v=f9KX2MAkakQ
No to nic innego nie pozostaje jak odswiezyc znajomosc rosyjskiego…. Bo po wyprowadzeniu PL z UE i zamianie jej w katolicka BY , wroci ona automatycznie do rosyjskiej strefy wplywow…..
@Pirs: niechcący trącił Pan ważną strunę i ogromną słabość PO od zarania dziejów jeszcze z czasów Unii Wolności. Wszystkie te pokrewne formacje miały wspólny grzech główny: nieumiejętność dotarcia do mas. Tę lekcję poseł K odrobił znakomicie. A dzisiejsza pochodna formacji Mazowieckiego i Geremka popełnia wciąż ten sam błąd. PO jest hermetyczna i wyobcowana z dialogu z ludem. I płaci za to wielką przegraną w ostatnich wyborach. Na razie nie widać, aby wyciągała wnioski z tej przegranej. Stąd moje do znudzenia powtarzane czas na zmianę warty w polskiej polityce. Potrzebne nowe twarze i nowe otwarcia. A jak dotąd cisza w tej materii.
Pozwalam sobie wkliec komentarz autorstwa ityle forum GW , z ktorym trudno sie nie zgodzic….:
Znowu obudziliśmy się z ręką w nocniku. Oddaliście Polskę we władanie klerowi katolickiemu licząc, że nie trzeba mu patrzeć na ręce. Przez ostatnie dziesięciolecia patrzyliśmy jak ta zaraza się rozwija, lekceważyliśmy tego wroga naszej państwowości, a kolejne pokolenia polityków prześcigały się kto niżej padnie plackiem.
Nie wykształciliśmy nowoczesnego, świeckiego patriotyzmu. Nie wyedukowaliśmy społeczeństwa, nie wytworzyliśmy społeczeństwa obywatelskiego, nie zdążyliśmy. To teraz słono za to zapłacimy.
Oskarżam cały pro-kościółkowy establishment, całą elitę “demokratyczną”, wszystkich tych, którzy zamiast usiąść do stołu i porozmawiać o konstytucji z maluczkimi, nawet z tymi “ćpunami” od trawki, z tymi “zgrywusami” od potwora spaghetti, w sposób niedopuszczalny, chamski i arogancki, forsowali swoje widzimisię.
Oskarżam każdą władzę po ’89 roku, że kawałeczek po kawałeczku wykroili nam to co jest obecnie, bo PIS to tylko zwieńczenie “dzieła”. Uczciwie trzeba przyznać, że mieliśmy pecha do tego cholernego wypadku lotniczego, niewyobrażalnego pecha, ale zdrowy organizm państwowy powinien był sobie z tym poradzić.
Oskarżam premiera Tuska o to, że wyzywany od morderców i zdrajców nie ganiał po sądach tych wszystkich oszczerców. Miał zasrany obowiązek BRONIĆ URZĘDU PREMIERA MOJEGO PAŃSTWA. Gó… mnie obchodzi jego prywatne zdanie, pełnił funkcję publiczną, za którą był odpowiedzialny.
Oskarżeń jest więcej, tylko po co się w to bawić? Sprawa jest przegrana. Teraz czas wypić to piwo.
“Oskarżeń jest więcej, tylko po co się w to bawić? Sprawa jest przegrana. Teraz czas wypić to piwo”
Cóż. Pijemy je. Tylko co dalej? Pijemy te piwo i będziemy pić niezależnie, od tego, czy oskarżymy sprawujących władze przez 8 lat, czy Zandberga, że ośmielił sie nagle zdobyć 3% poparcia.
CO DALEJ!? To jest kluczowe pytani.
Spojrzymy w przeszłość i spróbjey zrozumić, jak to piwo się nawarzyło? Czy jednak trzeba wylać całą tę kadź i pić – nie wiadomo co (być może taki sam podły trunek). To jest najważniejsza kwsertia, o którą się, jako członkowie społeczności SO spieramy.
Ach te polskie sprawy i sprawki, drogi i dróżki polityczne.
Dyskutujemy sobie tutaj, boimy się wszystkiego co ze wschodu itd.
A tymczasem polityka naszej pięknej Ojczyzny jest analizowana gdzieś tam na antypodach przez specjalistę. Tak jak jest ma zostać, PiS nie wygrał wyborów ot tak sobie.. bo naród głupi i nie zagłosował na PO.
My uważamy że jesteśmy durnym narodem a obcy analitycy chłodnym okiem patrzą na to co się dzieje i popełniają taki tekst w 2015 roku.
Jafe Arnold
Globar Independent Analytics
7 grudnia 2015 r.
https://pracownia4.wordpress.com/2015/12/20/polska-na-rozdrozu/
Myślę, że nie ma potrzeby samobiczowania. Im dłużej żyję, tym bardziej jestem przekonany, że Polacy mają jednak skłonność do popadania w skrajności. Albo jesteśmy wspaniałym Narodem, albo jesteśmy głupim narodem. Albo rozwijamy liberalną demokrację, albo wprowadzamy rządy silnej ręki. Albo panicznie boimy się Rosji, albo kochamy rosyjską duszę. I tak od Sasa do lasa. Od stuleci. Może to jest nasze przeznaczenie, bo jesteśmy narodem siedzącym na granicy? Właściwie na wielu granicach. I nie mamy innego wyjścia jak tylko gwałtownie poszukiwać najlepszego rozwiązania w drodze szybkich sporów i eksperymentów? Bo w przeciwnym razie zginiemy? Na szczęście dobrze znamy sprawy, które się nie zmieniają. Taka Rosja na przykład. Wiemy, że to państwo nie zaprzestanie prowadzić polityki ekspansjonizmu. Mają to w genach. Ale to nie jest jakaś ich niezrozumiała wada. Życie, czyli historia wpisała im strach przed samoograniczeniem. Oni cały czas uciekają “do przodu”. Jeśli się zatrzymają, to się zapadają. I mają smutę. Jedynie pacyfistyczny rząd w Rosji może to zmienić. Ale pacyfistyczny rząd nie będzie wydawał pieniędzy na kształtowanie opinii publicznej poprzez m.in. teksty analityków w rodzaju pana Jafe.