2018-01-07.
Czasy zapowiadają się ponure, zarówno na świecie jak i w kraju. Ale jest jedna pokrzepiająca wiadomość: jak powiedział Błaszczak, w Polsce właśnie skończył się komunizm.* * *
Krótka pamięć – długie życie.Jedną z wielkich inwestycji rządów PiS ma być Centralny Port Lotniczy. Ma zastąpić Okęcie i przejąć przesiadkowy ruch lotniczy z innych lotnisk europejskich. Oczywiście do tego centralnego lotniska dojeżdżalibyśmy kolejami dużych prędkości (do Okęcia, które znajduje się w Warszawie, można dojechać autobusem miejskim) i w ogóle bylibyśmy dumni.
Ciekaw jestem, dlaczego opozycja nie krytykuje ostro tego pomysłu, który – jeśli go się zrealizuje – będzie bardzo kosztowny i nie wiadomo czy reszta świata zechce akurat wykorzystywać to lotnisko na przesiadki, a nie np. w Hamburgu. Lotnisko w Radomiu nie ma pasażerów (a włożono w jego rozbudowę sporo forsy, bo ktoś uważał że tam się rozwinie ruch pasażerski), podobnie stało się np. z lotniskiem w Lubece – nie można zadekretować ruchu pasażerów akurat do określonego lotniska.
Wyjaśnienie jest proste: to nie jest pomysł Morawieckiego, ale koalicji PO-PSL i osiem lat temu przedstawił go ówczesny minister infrastruktury Grabarczyk. Już wówczas krytykowano ten pomysł, m.in. planowaną likwidację lotniska Okęcie, na którego modernizację wydano wcześniej 1,5 mld zł. Postęp polega na tym, że teraz mówi się o przemianowaniu Okęcia na lotnisko krajowe.
* * *
Za czasów PRL męczące były różne rocznice – Wielkiej Rewolucji Październikowej, urodzin wodzów rewolucji, 1 Maja, 22 Lipca itd. Co roku te same drętwe gadki, te same słowa i wychwalanie pod niebiosa wszelkich osiągnięć władz, relacje z nudnych akademii itp. Chciało się zawołać „Zabij waść, a nie nudź!”.Niestety, ta władza idzie w ślady minionej. „Patriotyzm” i Kościół zamęczą nas, jedyna pociecha, że mamy w telewizji do wyboru dziesiątki kanałów, a i nie wszystkie gazety są na jedno kopyto.
W tym roku czeka nas festiwal ględzenia pt. rocznica niepodległości. Już teraz dowiadujemy się, że dzielny naród polski wywalczył wolność po tylu latach niewoli, a zawdzięczamy to także wszystkim nieudanym powstaniom, bo „Trzeba rozrywać rany polskie, żeby się nie zabliźniły błoną podłości”, jak pisał Żeromski (co takiego widziało w tym grafomanie pokolenie moich rodziców?). Wszystko się we mnie skręca kiedy co roku wychwala się Powstanie Warszawskie, a teraz jeszcze doszli do tego „żołnierze wyklęci” i taki bęcwał Macierewicz, kiedy przemawiał do przedszkolaków, powiedział: za tę zupę, którą jecie, podziękujcie „wyklętym” – bez ich wysiłku nic by nie było.
No i jak tu wyjaśnić tym którzy łykają takie hasła, że naród polski nie wywalczył niepodległości, tylko otrzymał ją niejako w darze od losu po ciężkiej wojnie światowej, w której wykrwawiły się państwa zaborcze i zginęły miliony ludzi. Nasz wieszcz modlił się o wojnę narodów, która dałaby Polsce wolność. Ja myślę o tych milionach Polaków, którzy się wzajemnie wyrzynali służąc w armiach zaborców walczących przeciwko sobie. Zapewne woleliby pożyć, nawet pod rządami zaborców.
Nasz kalendarz uroczystości to albo święto kościelne, albo przelana krew. Czy jest taka partia która nie licytowałaby się w tych tematach i sporządziła kalendarz sympatycznych świąt i rocznic?
* * *
W TVN24 leci program, w którym prowadzący przypominają zdarzenia sprzed 10 lat. Ileż to rzeczy się zmieniło, o ilu żeśmy zapomnieli! Gdyby tak tylko przytaczać wypowiedzi tych samych polityków (oni wciąż są aktywni!), przypominać w jakiej byli partii 20-15-10 lat temu, co mówili, toż to byłaby satyra. Jak oni znakomicie wkręcają się w nowe role. Gdyby ludzie słuchali uważniej i jeszcze pamiętali, to ta scena polityczna wyglądałaby inaczej.* * *
Zakopane wciąż na czołówkach gazet i reportaży. Najpierw popisali się turyści, którzy ściągnęli nad Morskie Oko policję żeby ich jakoś zwiozła na dół, bo nie myśleli, że wieczorem, gdy zrobi się ciemno, trzeba będzie iść na piechotę, a przecież górale obiecali podstawić dorożki.Kilka dni później pobito się pod schroniskiem, bo było za mało sań i pijani turyści próbowali sprowokować bójki z pracownikami Tatrzańskiego Parku Narodowego.
A po Sylwestrze okazało się, że w specjalnie podstawionym dodatkowym pociągu nie mieszczą się wszyscy chętni do wyjazdu z Zakopanego (a wielu kupiło wcześniej bilety), więc były awantury, przepychanki, blokowanie torów itd.
Jak już zauważył Bogdan Miś, matematyka nie jest bliska rodakom i wyliczenie ile czego potrzeba sprawia im trudności. Pisałem kiedyś, że przewidywane u nas wielkości zbiorów zbóż różnią się od rzeczywistych o kilkadziesiąt procent, podczas gdy w USA nie więcej niż 0,5%. To jak tu wyliczyć ile potrzeba sań dla turystów, ile wagonów?
* * *
Robert Walenciak podsumowuje złośliwie w Przeglądzie rok 2017 („Polityczne wzloty, upadki, odkrycia i rozczarowania roku 2017”). Oto niektóre oceny.
MATEUSZ MORAWIECKI – Quasimodo
Jarosław Kaczyński wybrał go na premiera. Podobno po to, żeby ocieplić wizerunek pisowskiej Polski w Europie. Jeżeli to prawda, fatalnie spudłował.
Inna wersja brzmiała, że Morawiecki ma zdobyć dla PiS klasę średnią. Hm… Średnio to widzę.
Z pierwszym wywiadem pobiegł do ojca Rydzyka. Mówił tam, że chciałby chrystianizować Europę. Bo kościoły są puste. W Europie i w USA z kolei skarżył się na polskich sędziów. Opowiadał głupoty, że przy Okrągłym Stole gen. Jaruzelski dostał zgodę na obsadzanie sądów sędziami z czasów komunizmu i że oni zdominowali trzecią władzę, a niektórzy wciąż pracują. i że ten system sprzyja nepotyzmowi oraz korupcji. To oczywiście nie był żaden donos na własny kraj.
Morawiecki chce zatem nawracać Europę, chce dekomunizować Polskę, powtarzając najgłupsze prawicowe bujdy, no i chce czyścić buty Kaczyńskiemu. To ostatnie na pewno mu się uda.
BEATA SZYDŁO – ulubienica pisowskiego ludu
Nazywana Broszką. Miała charakterystyczne dla siebie sejmowe wystąpienia – pokrzykiwała w nich na wszystkich wokół. Na opozycję, na Unię Europejską itd. Że Polska wstała z kolan, a Europa śpi. Marszczyła przy tym czoło, co wyglądało, jakby myślenie sprawiało jej ból. Pewnie dlatego tak kochało ją PiS, to była ta więź z elektoratem.
Kończy marnie, bo Kaczyński, zanim ją zdjął, przez miesiąc trzymał w przedpokoju, drażniąc i upokarzając i nie mówiąc, czym mu zawiniła. A na zakończenie dał jej robotę w rządzie – będzie się zajmować szkołami, emerytami i chorymi. Nie, nie na pocieszenie. Ale żeby zeszła po cichu, nie awanturując się i swoim nieszczęściem nie drażniąc pisowskiego ludu.
PIOTR GLIŃSKI – piskultura
Wicepremier, minister kultury, lat 63. W roku 2017 żona urodziła mu syna. i na tym chyba koniec jego dokonań.
A poza tym i on, i Mateusz Morawiecki, i Porozumienie Organizacji Kombatanckich z Krakowa (to od wielbienia Kuklińskiego), i „Gazeta Polska”, i jeszcze parę innych szyldów i szyldzików domagają się zburzenia Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie. Jako symbolu „sowieckiego panowania”. No i czasów Polski Ludowej w ogóle, bo z nią im się kojarzy.
Słucham tych apeli i – przyznam szczerze – jestem rozczarowany. Tym minimalizmem. Hej, burzyciele, co tak słabo?! Jeden Pałac Kultury?! Bo jeśli chodzi o mnie, to Polska Ludowa kojarzy mi się bardziej z warszawskim Ursynowem i blokami mieszkalnymi (200 tys. rocznie [mieszkań] budowano), ze szpitalami (np. Centrum Zdrowia Dziecka), z Portem Północnym, z KGHM, z Hutą Katowice i ze szkołami, tysiącem na tysiąclecie. Więc do roboty! Rozbierzcie szpitale, porozwalajcie bloki tej paskudnej wielkiej płyty, szkoły przeróbcie na plebanie, wyorajcie gierkówkę. O fabrykach nie mówię, bo prawie wszystkie sprzedane. Wtedy Polska będzie bez śladów komunizmu, piękna, katolicka, i wasza.
PAWEŁ KASPRZAK – Tryzub, czyli postrach PiS
Lider Obywateli RP. Jeden z niewielu, którego pisowcy się boją, bo potrafi rozwalić im imprezę. Nazwali go Tryzubem, próbują go obśmiać, że nie ma zębów, ale to tylko świadczy o ich bezradności. Bo to on, ten bezzębny, zagnał ich za barierki, za kordony mundurowych. Policja podaje te dane – koszt ochrony miesięcznicy to ok. 760 tys. zł, zabezpiecza ją 2,5 tys. policjantów plus tajniacy, znaczy jest ich więcej, niż idących za Kaczyńskim z katedry pod Pałac Prezydencki. Pełna histeria władzy.
Oto co znaczy nieposłuszeństwo obywatelskie. Zwłaszcza kiedy jest dobrze zorganizowane.
* * *
Ponad 3,5 tys. lekarzy wypowiedziało klauzulę opt-out, która pozwalała im pracować ponad 48 godz. tygodniowo. W szpitalach zaczyna brakować lekarzy. Minister Radziwiłł dziwi się i oskarża lekarzy o działania polityczne. Co więcej, niektórzy lekarze nie chcą przyjmować na kilku oddziałach naraz – głośny ostatnio był wypadek, kiedy matka z chorym małym dzieckiem udała się do szpitala po pomoc, a tam przyjął ją ginekolog. Pan Radziwiłł na pewno też by ją przyjął i nie robił ceregieli. Ważne żeby odfajkować: pacjenta przyjęto i udzielono pomocy.Politycy są zrobieni z innego materiału. Mogą obradować po kilkanaście godzin dziennie, także w nocy, uchwalać wtedy i podpisywać ustawy, a wcale to nie odbija się na zdrowiu wyborców, ani oczywiście na jakości stanowionego prawa. No i w przeciwieństwie do sędziów politycy zachowują sprawność myślenia także w wieku emerytalnym, więc nie ma powodu żeby ich odwoływać. Chyba żeby wkroczyli tu lekarze psychiatrzy…
* * *
Ministerstwo Sprawiedliwości uruchomiło „Rejestr Sprawców Przestępstw na tle Seksualnym”. Oczywiście politycy lepiej wiedzą co należy robić i zlekceważyli opinie fachowców. Rejestr ma dwa działy: publiczny i z dostępem ograniczonym. Można sprawdzić dane osobowe i obejrzeć zdjęcie osoby z rejestru. A jeśli ktoś chciałby sprawdzić, czy znajomy jest może zarejestrowany w rejestrze ograniczonym – to też może, bo np. napisze że jego firma chce zatrudnić tę osobę do pracy z dziećmi – nikt tego nie weryfikuje.Teraz, jeśli ktoś na ulicy będzie podobny do osoby z rejestru, to musi uważać żeby go nie zlinczowano.
W rejestrze mogą być różne osoby, np. 16-letni chłopak który współżył ze swoją 14-letnią dziewczyną. a jak czyjś wyrok zostanie kiedyś zatarty, to się go usunie z rejestru, ale już w Internecie będzie, jeśli ktoś sobie ściągnął jego dane.
W krajach, gdzie są takie rejestry, dostęp do nich ma tylko policja, sądy i służba więzienna. Ale my realizujemy władzę ludu, a lud chce sam sprawować nadzór i wymierzać sprawiedliwość. Szkoda że lud reprezentuje tu pisowska prawica i akolici.
Taki rejestr narusza prawa jednostki. Ewa Siedlecka pisze:
Jak polski publiczny rejestr może trafić przed Trybunał w Strasburgu czy Luksemburgu? Osoba umieszczona w nim musiałaby się poskarżyć do sądu na naruszenie swojej prywatności i bezpieczeństwa osobistego, czyli złamanie konstytucji. Gdyby polski sąd nie przyznał jej racji lub odmówił przyjęcia sprawy, uznając, że jest niewłaściwy do jej osądzenia, mogłaby poskarżyć się do Strasburga na naruszenie prywatności, a w przypadku uznania się za polski sąd niewłaściwym – na naruszenie prawa do sądu i do skutecznego środka odwoławczego.
Rejestr obejmuje osoby skazane za różne przestępstwa seksualne, nie tylko za pedofilię.
W rejestrze pominięto księży pedofilów. Widocznie ich przestępstwa mają inną wagę. Ministerstwo Sprawiedliwości wyjaśniło, że do rejestru publicznego trafiają dane szczególnie groźnych przestępców, np. pedofilów skazanych za gwałt na dziecku poniżej 15. roku życia czy też pedofilów-recydywistów. W rejestrze brak więc danych tych, którzy odsiedzieli wyrok za samo molestowanie.
NaTemat pyta:
Ale dlaczego zatem nie ma tu danych niesławnego księdza Romana? Tak, tego, który uczynił z 13-letniej dziewczynki swoją niewolnicę. Tego, który wielokrotnie ją zgwałcił. Tego, który zmusił ją do aborcji, bo „nie chciał mieć bachora”. Tego, który za swoje przestępstwa dostał wyrok 8 lat więzienia i odsiedział z tego 4 lata. Tego, któremu jego zakon udzielił wsparcia i po wyjściu na wolność ponownie pozwolił odprawiać msze i uczyć dzieci w szkole.
W przypadku pedofilii mam pewne wątpliwości. Jak pamiętamy, abp Michalik oskarżył młodzież o prowokowanie księży do czynności pedofilskich. Może te dzieci też należałoby umieścić w rejestrze?
PIRS
Telewizja pokazała (405),
Strach przed pedofilią przybrał w Polsce formę społecznej fobii (podobnie jak w krajach anglosaskich). Oskarżenia o pedofilię przypominają procesy czarownic. Dosłownie. Negatywne skutki tej psychozy są olbrzymie, jednak nikt o nich nawet nie śmie wspomnieć. Próba jakiejkolwiek racjonalnej weryfikacji problemu wydaje się mało realna wobec ostracyzmu jaki spadnie na każdego kto próbowałby to zrobić. Żeby uniknąć nienawistnych spojrzeń i komentarzy nie będę wchodził w szczegóły, przytoczę natomiast pewną statystykę.
Porównajmy podejście do seksualności nastolatków w Polsce i u naszych bratanków Węgrów (to chyba ostatni naród w Europie przychylny (?) Polakom):
Wiek przyzwolenia na kontakty seksualne:
Węgry: 14 lat
Polska: 15 lat
Węgry: kontakty seksualne między małoletnim który ukończył 12 lat a drugą osobą, która nie ukończyła 18 lat nie są karane!
Kary za „pedofilię” (pojęcie często używane błędnie, pedofilia to współżycie z dziećmi przed okresem pokwitania, który ma miejsce zazwyczaj w wieku 12-13 lat)
Węgry: max 5 lat
Polska: max 12 lat (kara ponad dwukrotnie wyższa niż na Węgrzech!)
Poza tym, w Polsce, gdy rodzic albo opiekun podejrzewa lub wie że jego podopieczn-y/-a ma tego typu kontakty a nie zgłosi tego na policję grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności. No i teraz dochodzi do tego „Rejestr Sprawców Przestępstw na tle Seksualnym”.
Przytoczę jeszcze kilka ciekawostek z raportów HBSC
HEALTH BEHAVIOUR IN SCHOOL-AGED CHILDREN (HBSC) STUDY
INTERNATIONAL REPORT FROM THE 2013/2014 SURVEY
Liczba 15-latków, którzy uprawiali już seks
(badanie HBSC 2013/2014)
Węgry: 27% dziewcząt / 29% chłopców
Polska: 18% dziewcząt / 16% chłopców
(badanie HBSC 2009/2010)
Węgry: 24% dziewcząt / 37% chłopców
Polska: 13% dziewcząt / 19% chłopców
Liczba 15-latków, którzy używali zabezpieczeń podczas ostatniego stosunku
(badanie HBSC 2013/2014)
Węgry: 72% dziewcząt / 78% chłopców (4 miejsce w rankingu)
Polska: 24% dziewcząt / 28% chłopców (ostatnie miejsce pośród 38 wymienionych na liście państw)
I teraz proszę sobie wyobrazić, że ktoś w Polsce proponuje obniżenie wieku zgody na kontakty seksualne do 14 lat a do lat 12 z drugą osobą, która nie ukończyła lat 18 ? :)))
Wniosek stąd może być tylko jeden: Węgrzy to zwyrodnialcy i zboczeńcy seksualni! Nie wiem, na jakiej podstawie Polacy mogą uważać ich za bratanków i utrzymują kontakty z takimi ludźmi ! Może o tym wszystkim nie wiedzą ??
racjonalna weryfikacja problemu…
http://przeczywistosc.pl/pizzagate/
@MAGOG
Dlaczego amerykańska mafijna rzeczywistość miałaby stanowić jakiś wzorzec dla stanowienia prawa w innych kręgach kulturowych?
Jeżeli los dzieci nie jest Panu obojętny dlaczego akurat skupił się Pan na handlu dziećmi do celów prostytucji ?
W USA – KAŻDEGO DNIA – średnio 5400 dzieci w wieku szkoły średniej (12-18 lat) próbuje popełnić samobójstwo. Więcej dzieci traci co roku życie wskutek popełnienia samobójstwa niż od najczęściej występujących u dzieci chorób razem wziętych, łącznie z nowotworami (źródło: jasonfoundation.com/prp/facts/youth-suicide-statistics/
)
Około 4 tysięcy dzieci ginie co roku w USA wskutek ran odniesionych z broni palnej. Co najmniej kilkaset dzieci ginie co roku z rąk policjantów (nie są prowadzone żadne oficjalne statystyki). Gdy wstuka Pan sobie w Google frazę „12 year boy killed by police” wyszukiwarka zwróci ponad 100 milionów wyników. Natomiast, gdy wstuka Pan „12 year boy killed by pedophile” Google zwróci zaledwie niecałe 3 miliony. To chyba najlepiej świadczy jakie są proporcje tych zjawisk w USA.
Stany Zjednoczone są jednym z najgorszych krajów do wychowywania dzieci. Około 35% dzieci i młodzieży ma trwałe zaburzenia psychiczne. W amerykańskich szkołach publicznych wśród uczniów powszechna jest „fala” – znęcanie się silniejszych uczniów nad słabszymi. Według amerykańskiego prawa już 7 latka można oskarżyć o molestowanie i pedofilię. Pamiętam też przypadek gdy 17-latek miał swoje nagie zdjęcie w swoim telefonie i z tego powodu został oskarżony o pedofilię.
Nie wiem czy jest jakieś państwo, które wyrządziło więcej krzywdy dzieciom niż USA.
Wskutek wojennych działań USA w ostatnich dekadach zginęło co najmniej kilkaset tysięcy dzieci (szacuje się, że nawet ponad milion). Drugie tyle zostało trwałymi kalekami. Kilkakrotnie więcej trafiło na ulice skąd są werbowane do armii lub wykorzystywane na wszelkie możliwe sposoby. W samym Iraku w działaniach wojennych po 2000 roku zginęło ponad 420 tysięcy dzieci (http://justforeignpolicy.org/). Wskutek skażenia przez armię USA środowiska naturalnego uranem i innymi związkami chemicznymi tworzącymi się podczas wybuchów bomb i amunicji dziesiątki tysięcy dzieci urodziło się zdeformowane lub chore na raka. Proszę sobie wstukać w Google hasło „fallujah cancer” i przełączyć na grafikę, będzie miał Pan okazję zobaczyc skutki amerykańskich interwencji na własne oczy.
Tu jest trochę źródeł informacji
http://www.globalresearch.ca/the-children-of-iraq-was-the-price-worth-it/30760
http://childvictimsofwar.org.uk/get-informed/iraq/
http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_wars_2003%E2%80%9310
W obliczu tej apokalipsy dlaczego akurat przykłada Pan tak wielką wagę do tego promila dzieci faktycznie wykorzystywanych seksualnie ? (głównie w krajach anglosaskich)
@MAGOG
Psychoza związana z pedofilią jest główną przyczyną lawinowego wzrostu samobójstw wśród dzieci i młodzieży. Dorośli panicznie zaczęli bać się kontaktów z dziećmi, zwłaszcza z cudzymi dziećmi. Dzieci, które źle się czują w środowisku rodzinnym (przyczyn mogą być tysiące) nie mają dostępu do dorosłych, którzy mogliby stanowić dla nich oparcie w życiu, być ich przyjaciółmi, doradcami etc Dawniej było to zjawisko dość powszechne i nie wywoływało żadnej sensacji.
Proszę zajrzeć tutaj,
http://edition.cnn.com/2017/08/14/health/child-suicides/index.html
co 5 dni w USA popełnia samobójstwo dziecko w wieku poniżej 13 roku życie, dzieci starsze popełniają w USA samobójstwa wielokrotnie częściej, jest to nieomal epidemia.
BTW:
W Polsce między rokiem 2010 a 2014 liczba samobójstw wśród dzieci i młodzieży wzrosłą o 450%
zamiast 450% powinno być 400%
PIRS : Zegar tyka u Ciebie za prędko dla mnie. Chciałem tu wtrącić coś w temacie „nowe wraca”, a zanim wygrzebałem stosowne slajdy, i zeskanowałem, tu przeleciały już dwa kolejne odcinki. Ale jednak… Już w 1972 zrobiliśmy przecież z Moją taką konceptualną wystawkę „Szanuj Zieleń” gdzie głównym tematem były różne aspekty zatrucia i zaśmiecenia świata przez naszą ludową ojczyznę. Ale ruszyliśmy też temat pańskiej rozrywki myśliwych. Stąd te trofea, na tabliczkach z cmentarza. Sześć lat później – „Wróg publiczny Nr 1” Ta wystawa zmobilizowała opinię społeczną do podjęcia akcji przeciwko grożącemu wówczas całkowitemu wytępieniu w Polsce wilków, do którego wzywał chór mediów i prezes Związku Łowieckiego, pan Krupka : „Albo my, albo one!” Pierwszą wystawę publikatory zgodnie przemilczały, bo to nie był temat. Ale poza paroma nieprzychylnymi komentarzami zwiedzających (za te tabliczki) nic nas za to nie spotkało. Nawet cenzura się nami nie zainteresowała. Druga miała przychylny odzew prasy i świata nauki. Nie spowodowała co prawda wprowadzenia ochrony wilka, ale wstrzymano „akcję wilczą” i wypłacanie premii za odstrzał (szły w tysiące). Dziś z pewnością oberwalibyśmy Szyszką, Który przywraca czasy Peerelki również w stosunku do Białowieży. Wystarczy zajrzeć do książki prof. Simony Kossak „Saga Puszczy Białowieskiej”. Dokumentuje ona przerażający proces nieustannego wyniszczania drzewostanu puszczy, przed wojną, za PRlu i w naszej Nowej, aż do 2000 r. , kiedy to, wbrew protestom miejscowych, przyhamowano ten proces. Czekam jeszcze, kiedy Szyszko przywróci premie za odstrzał wilków, aby elita myśliwych mogła, jak kiedyś, dorabiać sobie na służbowych wyjazdach w Bieszczady . Tam mieli nawet specjalistę-leśniczego co wabił im pod lufę wilki.
Pan Minister … robi mi się mdło.
Chciałem dołączyć 4 obrazki. Cholerka, wchodzą tylko pojedynczo.
Weszły. Ale komentarz „oczekuje na moderację”, więc jeszcze P.S. : zauważyłem, że w tekście, przenosząc się w tamte lata użyłem bezwiednie ówczesnego, dziś już rzadkiego słowa „publikatory”. I przypomniało mi się teraz, że lansowałem wtedy własny pomysł słowotwórczy – publikaczki. Nie przyjęło się wtedy (1970?). Na dziś dedykuję mediom Katastrofy Kaczyńskiej.
.
I jeszcze. Mnie też się wszystko zaraz kojarzy. Więc proste zestawienie kaczych butów i ocieplania wizerunku natychmiast przypomniało mi niefortunną przygodę wrocławskiego komendanta policji. Ten też miał ocieplić. Pilnujmy Morawieckiego! On tam jedzie w naszych butach !
Chyba pierwszym aparatczykiem, proponującym zburzenie Pałacu Kultury i Nauki był Sikorski. Jeszcze wtedy, gdy nazywano go „Radek”. Teraz imię mu „dojrzało”, ale zdaje się, że poglądy na Pałac pozostały.