2018-04-17.
Pamiętają Państwo mój tekst „Czy jest taka partia?” i kolejne podsumowania naszych dyskusji? Określaliśmy tam jakie cechy powinna mieć partia, na którą chętnie oddalibyśmy głos, jakie postulaty powinna mieć w swoim programie, jakie zabezpieczenia są konieczne, aby to nie były tylko puste deklaracje, o których po ewentualnym zwycięstwie, czy tylko dostaniu się do sejmu partie zapomną.
Myślałem o tym, żeby zaprosić do dyskusji niektórych polityków, aby ewentualnie doprecyzowali nasze pomysły, a także wyjaśnili co już może zostało przygotowane, o czym nie wiemy. Wstrzymałem się z kilku powodów. Stwierdziłem, że politycy nie są na ogół zainteresowani taką debatą i raczej operują ogólnikami. Parę razy zadawałem konkretne pytania politykom, ale nie otrzymałem odpowiedzi. Wydają się oni raczej żyć aktualnymi sprawami i być wyczuleni na aktualne sondaże, niż zająć się poważniejszymi tematami.
Myślę, że będzie można wrócić ewentualnie do tej dyskusji, kiedy będzie bliżej wyborów. Na razie nie zanosi się na powstanie innych partii, ani na jakieś istotne zmiany w partiach, więc będziemy mogli porównać nasze postulaty z tym, co zaproponują partie biorące udział w wyborach i ewentualnie wtedy wejść w dyskurs z nimi.
* * *
Posunięcia PiS wydają się czasem zwariowane i niepotrzebne, ale im chodzi chyba głównie o pokazanie, że polityka w ich wydaniu to jest bezceremonialność, siła, nieliczenie się z nikim. Dlatego tak prowadzą obrady w sejmie, lekceważąc procedury, dlatego robią wielkopańskie posunięcia, kiedy prezes decyduje, żeby posłom i samorządowcom zabrać część pieniędzy, dlatego „obsikują teren” zabierając miastu plac w centrum Warszawy i ustawiając tam pomniki. Obawiam się, że wiele osób uwierzyło, że na tym polega polityka, a są dodatkowo przekonane, że wszyscy posłowie to dranie i złodzieje. To ci, co słuchają i oglądają reżymowe media – tam dowiadują się tylko o knowaniach i wściekłych atakach opozycji na szlachetny PiS.Na razie możemy się pośmiać z ich napuszonych i prymitywnych zagrań.
* * *
Szkło Kontaktowe:
Sondaż CBOS: PiS 124%, Kukiz 12%, reszta 9%.
* * *
Manipulacje z ustawą IPN-owską, ograniczającą „szkalowanie” Polski przez mówienie o złych czynach Polaków w czasie wojny spowodowały, że zainteresowano się tematyką zabijania Żydów w czasie okupacji niemieckiej i pracami na ten temat. Wyszła teraz książka „Dalej jest noc. Losy Żydów w wybranych powiatach okupowanej Polski” – wynik wieloletniej pracy grupy historyków, z których każdy badał jeden z powiatów – relacje polskie, żydowskie, niemieckie, wszelkie dokumenty itd. Fragmenty wywiadu z jednym z autorów książki – prof. Grabowskim – cytowałem niedawno (TP 417). To relacje o koszmarnym zdziczeniu ludzkim, kiedy nie tylko nikomu nie pomagano, ale mordowano często dla samej przyjemności mordowania, albo dla groszowych zysków. I nie były to odosobnione przypadki ale tysiące zdarzeń. Z Żydami było łatwiej, bo nie mieli żadnej ochrony, ale w czasie okupacji źli ludzie gnębili także swoich „aryjskich” sąsiadów, jeśli tylko mogli.Przez lata nasiąkałem informacjami, relacjami o tych strasznych czasach i to, co wstrząsa ludźmi, którzy dopiero teraz się zapoznają z tą tematyką, mną wstrząsa nieco mniej. Ale wielu rzeczy też nie wiedziałem. Gdybym to wszystko wiedział kiedy byłem młody – wyjechałbym z Polski. Ale pewnie byłby to błąd. Natura ludzka jest obrzydliwa i nie ma takiego kraju i miejsca, gdzie w sprzyjających warunkach by się nie ujawniła. Jednak popełniamy błąd wyobrażając sobie, że ze zmianą ustroju czy poprawą warunków ludzie automatycznie się zmieniają na lepsze.
Koło nas na świecie (koło nas, bo świat stał się mały) dzieją się straszne rzeczy, ale to nie powoduje, że staramy się zmienić świat na lepsze. Więcej, często akceptujemy okrucieństwo, łamanie praw człowieka, zło, które dotyka obcych ludzi gdzieś daleko.
* * *
Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Francja zaatakowały cele w Syrii w odwecie na zastosowanie przez syryjskie wojsko broni chemicznej. W telewizji szeroko omawia się ten krok, cytuje wypowiedzi polityków (także Donald Tusk poparł to posunięcie: Unia razem z sojusznikami stoi po stronie sprawiedliwości).A na pasku na dole ekranu leci wiadomość:
ONZ: W DEMOKRATYCZNEJ REPUBLICE KONGA 13 MILIONÓW LUDZI POTRZEBUJE SZYBKIEJ POMOCY.
Donald Tusk powiedział też: Naloty pokazują, że reżym syryjski z Rosją i Iranem nie mogą kontynuować działań przynoszących ludzką tragedię.
Cynizm polityków jest powalający, chyba równie jak łatwowierność ludzi łykających te frazesy.
Trzeba też odnotować, że atakując cele w Syrii – najpierw Asad, a teraz Trump, Anglicy oraz Francuzi – zburzyli plany pani Beacie Kempie, która wybierała się aby nieść pomoc Syryjczykom na miejscu. W tej sytuacji chyba tylko się pomodli w ich intencji.
* * *
Pieniądze, które ministrowie i pani premier pobrali do pensji bez uzasadnienia, mają być przekazane do Caritasu (ciekawe, że żaden nie zdecydował się na przekazanie pieniędzy na inny cel). To prężna firma, która pomaga potrzebującym. Wprawdzie ok. 98% przychodów idzie na pensje i działalność firmy, ale reszta przekazywana jest biednym.W zeszłym roku Caritas wraz z Ministerstwem Obrony przeprowadził zbiórkę na wsparcie rodzin chrześcijańskich w Syrii. Zebrano 14 tys. zł. Koszt zbiórki – 350 tys. zł. Ale zdaje się, że w Syrii już nie ma wielu chrześcijan.
* * *
Tomasz Jastrun cytuje fragment dzienników Marii Dąbrowskiej o podlaskiej wsi Lipki, do której lubiła jeździć:Ludność Lipek żyła podobno przez wieki w zgodzie i przyjaźni z miejscowymi i stoczyńskimi Żydami. A w ostatnich trzech latach przed wojną, jak tylko zaczęły się wpływy hitlerowskie w Polsce, agitacja endecka dotarła do Lipek. (…) Gdy potem Niemcy strzelali do Żydów, lipczanie dobijali niedostrzelonych. Wyszukiwali nawet kryjących się po lasach, aby ich zabić.
Pisze Jastrun:
Dąbrowska, nawet jeśli była antysemitką, a była, to kulturalną, w jakimś sensie humanitarną. Ale nie przejęła się za bardzo tym „dobijaniem” i nadal uwielbiała mieszkańców wioski. Był rok 1956, mordercy więc żyli i mieli się dobrze. A wioska pod tym względem to jedna z wielu na Podlasiu.
* * *
Coraz krócej trwa sława i chwała.Przed wojną czczono wymarsz Pierwszej Kompanii Kadrowej, zalążka Legionów Polskich. Jakoś zapominano, że wymaszerowali oni na wojnę (a potem walczyli) jako formacja armii Austro-Węgierskiej.
Po wojnie czczono Ludowe Wojsko Polskie, które walczyło z Niemcami i nawet doszło do Berlina. Obowiązkowym elementem obchodów była bitwa pod Lenino, z której zrobiono symbol. Umacniano przyjaźń polsko-radziecką, która zawiązała się we wspólnej walce. Wspominano też wojsko polskie walczące na Zachodzie, a szczególnie zdobycie Monte Cassino. Od strony ideologicznej bohaterami stali się przedwojenni komuniści.
Po zmianie ustroju bohaterem stała się Armia Krajowa i Powstanie Warszawskie. A w polityce wewnętrznej bohaterami byli Solidarnościowcy, którzy walczyli z „komuną”, a potem obalili reżym i zmienili Polskę, a czasem twierdzono, że obalili komunizm w ZSRR i krajach satelickich.
Teraz wszyscy oni poszli w kąt, a bohaterami są „żołnierze wyklęci”. Dodatkowo bohaterami są „polegli” w katastrofie samolotowej pod Smoleńskiem.
Zmianom tym towarzyszyły każdorazowo zmiany nazw ulic – otrzymywały one imiona aktualnie czczonych bohaterów.
Wszystkie te uroczystości wzbudzały we mnie odruch wymiotny ze względu na kłamstwa, jakie przeinaczały historyczne fakty, na nadęcie prowadzących obchody, na przesadę.
To nie potrwa długo. Zastanawiam się, co będzie następne. Wydaje się, że wrócimy do wzorów wczesnego PRL. Następnym krokiem będzie uczczenie wspaniałego przywódcy Jarosława, który dzięki swemu geniuszowi nie dał się komunie, a potem zwyciężył postkomunistów i zbudował Wielką Polskę. Już widzę publikację podobną jak „Opowiadania o Leninie” Zoszczenki. Na przykład taka historia:
Jarosław któregoś dnia zapragną zjeść jogurt owocowy. Zajrzał do lodówki, ale tam jogurtu nie było. Po prostu zapomniał powiedzieć o tym swojej ochronie gdy wybierali się po zakupy. Zdecydował, że sam pójdzie i kupi sobie ulubiony jogurt. Wziął ze sobą tylko dwóch ochroniarzy, założył czapkę z daszkiem i ciemne okulary, sprawdził czy ma w kieszeni rewolwer i wyszli. Zrezygnował z samochodu. Kiedy dotarli do sklepu, zdjął z półki pojemnik z jogurtem i podszedł do kasy. Kasjerka wystukała sumę. Jarosław poprosił ochroniarza, żeby mu pożyczył 200 zł i wręczył kasjerce. Nie miała reszty! Sytuacja stawała się napięta – za Jarosławem zaczęła tworzyć się kolejka. Ochrona zareagowała profesjonalnie – jeden z ochroniarzy wyciągnął 5 zł i zapłacił, drugi wcisnął się za Jarosława, oddzielając go od innych klientów. Ponieważ mogło się zdarzyć, że Jarosław został rozpoznany w sklepie, postanowiono nie kusić losu – ochrona wezwała samochód. Jarosław wrócił do domu ściskając pojemnik z jogurtem, który osobiście kupił. Jogurt bardzo mu smakował i powiedział ochronie, żeby następnego dnia kupili mu jeszcze dwa pojemniki.
* * *
Kazimierz Rudzki mawiał, że po to został profesorem Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej żeby Bogdan Łazuka mógł zostać magistrem. Nie mogę jednak zrozumieć, po co partie opozycyjne chciałyby zwyciężyć w wyborach (oczywiście poza obaleniem PiS i dojściem do władzy).
W czasach „komuny” był popularny dowcip: Do czego dąży kapitalizm? – Do zguby. – A socjalizm? – Dogonić i przegonić kapitalizm.
Z wielu działań Platformy, w czasach gdy rządziła, wynika, że robiłaby dalej wiele rzeczy takich, jakie teraz robi PiS, ale kulturalniej. Walnęłaby byłych żołnierzy Wojska Polskiego czy pracowników służb po kieszeni i tytułach (co już częściowo zrobiła), ale może bez takiego prymitywizmu w uzasadnieniach. Nie poszłaby na żadne związki partnerskie czy in vitro, bo choć podobno jest w tej partii wielu światłych ludzi, ale przecież także jest wielu z wrażliwym sumieniem i nie można ich do niczego zmuszać. Oczywiście nie przyjęłaby żadnych uchodźców, a Kościołowi przyznałaby różne przywileje.
.Nowoczesna nie różni się od Platformy, co widać było po głosowaniach w sejmie. No, może by starała się wpłynąć na gospodarkę, jeśli by miała jakiś wpływ. O PSL szkoda mówić – widzieliśmy jak krytykuje elegancko PiS za ustawy… za którymi zaraz potem głosuje.
Poprawiłby się obraz i pozycja międzynarodowa Polski. Może więcej fachowców trafiłoby na odpowiedzialne stanowiska… Może odnowiono by instytucje takie jak sądy, trybunał, czy prokuraturę. Ale nie widać i nie słychać, co w tych sprawach opozycja zamierza zrobić. Tak jak było – nie było za dobrze i trzeba by coś zmienić.
Mam też wątpliwości czy zmieni się narracja, język polityków. A święta zapewne zostaną te same i takie same frazesy wygłaszane z tej okazji. No i ci dokuczliwi, tacy jak Kaczyński, Pawłowicz, Sasin, Żalek, Mazurek i wielu innych – nie znikną, bo nawet jako opozycja będą chętnie widziani w mediach.
Nie ma u nas zwyczaju, aby dziennikarz streścił to, co powiedział polityk, a potem do dyskusji zaprosił fachowców. To by było za trudne, zajęło za mało czasu antenowego, a ludzi pewnie by nie zaciekawiło. Łatwiej zaprosić polityków różnych opcji i niech się kłócą. Ludzie to obejrzą i będą reklamy.
* * *
Panuje oburzenie – jak można wspaniały naród polski podejrzewać o czynienie zła Żydom, a także obcokrajowcom, którzy od wieków są dobrze przyjmowani w Polsce i bardzo ją chwalą. Przypomnę swój tekst sprzed roku:Do Polski przyjechała grupa dzieci muzułmańskich emigrantów z Berlina, aby poznać historię prześladowań i zagłady Żydów. Większość dzieci urodziła się w Niemczech i pochodzą z ubogich rodzin emigrantów z Palestyny, Libanu i Turcji. Oto relacja:
21 czerwca w Lublinie do jednej z nastolatek, która miała chustę na głowie, podszedł mężczyzna i opluł jej twarz. Koledzy uczennicy podbiegli do policjantów, którzy byli w pobliżu, jednak ci ich zlekceważyli. Mieszkańcy Lublina, którzy byli świadkami sytuacji, zaprowadzili berlińskich uczniów do innego patrolu policji, jednak kolejni funkcjonariusze nie pomogli dziewczynie i zareagowali śmiechem.
Podkomisarz Andrzej Fijołek z policji w Lublinie w rozmowie z Wirtualną Polską twierdzi, że do jednego z patroli podeszło kilka osób, w tym mężczyzna mówiący po angielsku. Relacjonuje on, że z rozmowy funkcjonariusze zrozumieli, że mężczyznę ktoś usiłował opluć, a sprawca się oddalił. Policjanci zaproponowali wezwanie innego patrolu.
Nastolatkowie nie zostali także wpuszczeni przez ochroniarzy do synagogi w Lublinie. Tłumaczono to kwestiami bezpieczeństwa. Natomiast jeden ze sprzedawców na starówce odmówił sprzedaży wody, argumentując, że uczniowie nie są Polakami.
To jednak nie jedyny atak, który spotkał niemieckich uczniów. Jak pisali w swoich relacjach z wjazdu do Polski, największą uwagę w grupie przyciągały dziewczyny, które noszą hidżab. Podczas pobytu w Łodzi nastolatki zostały kilkukrotnie zwyzywane, a jednej z nich grożono, że dostanie jedzeniem w twarz.
Z podobnymi zachowaniami nastolatkowie spotkali się, gdy byli w Warszawie. Jak czytamy w ich relacjach, do których dotarła Wirtualna Polska, jedna z uczennic została obrzucona wyzwiskami w hotelu, a inną obrażano w centrum handlowym. Kolejna z nastolatek została wyproszona ze sklepu przez ochroniarza, gdy usłyszał, że rozmawia przez telefon po persku. Tłumaczył, że dziewczyna zakłóca spokój klientów.
Uczniowie z Berlina odwiedzili jeszcze Kraków, ale tam nie doszło do żadnych incydentów.
Myślę że te zdarzenia lepiej uzmysłowiły cudzoziemcom dlaczego w Polsce możliwy był Holokaust.
Przyjechaliśmy zobaczyć jak się rodził faszyzm, przekonaliśmy się o tym na własnej skórze
– powiedział jeden z uczestników wycieczki.
Aż chce się popełnić przestępstwo z niedawno przyjętego paragrafu i obrazić wspaniały naród polski.
PIRS
Uzupełnię tekst..
https://www.ekspedyt.org/wp-content/uploads/2018/04/polski-obóz-1024×714.jpg
Plajtforma… przez tych kurwów musiałem się w 76 roku życia ożenić. Moja (90) mi tego do końca życia nie wybaczy. Bo ten mój parszywy pragmatyzm. Ale po 50 latach wspólnego życia dała się jednak namówić.
Ale tak dla porządku : Jarosław z pewnością nie nosi w kieszeni rewolweru, czyli bębenkowca, bo to wypycha nieelegancko kieszeń. Przypuszczam raczej że to jakaś Beretta, ale nie ta od Jamesa Bonda, tylko taka malutka, 7,62. Jeśli wprowadziła cię w błąd jego własna odzywka do Tuska, (w windzie?), to wynik jego słabego rozumienia słów obcych.