Raisa Lewinskaja: Za co nienawidzą Żydów9 min czytania

01.09.2018


Niemal we wszystkich epokach i niemal we wszystkich narodach byli ludzie, którzy nienawidzili Żydów. Wiele osób pyta „Za co? Dlaczego?”. Ja też je sobie zadaję, chociaż znam wiele przyczyn antysemityzmu i ani jednej, dla której miałoby go nie być. W Listach z Ziemi Mark Twain pisał: „Wszystkie narody nienawidzą się wzajemnie, a każdy z osobna nienawidzi Żydów”.

Zacznijmy od tego, że ludzie w ogóle nie lubią innych ludzi. Więcej, oni ich nienawidzą. Trzeba przyznać, że to immanentna cecha psychiki człowieka. Stwórca skazał ludzi na wieczną walkę. Historia ludzkości to historia wojen.

Nienawidzili się i wojowali ze sobą Anglicy i Francuzi, Niemcy i Francuzi, Rosjanie i Polacy, Rosjanie i Niemcy, Ormianie i Azerowie; jak wiadomo, Turcy mordowali Ormian, Serbowie Albańczyków, a Albańczycy Serbów. Za dużo tego, by to wszystko wyliczyć. Ksenofobia występuje wszędzie.

Kogo najczęściej nienawidzimy? Obcych, którzy żyją tuż obok. A kto przez ostatnie dwa tysiące lat żył obok prawie wszystkich narodów? Żydzi oczywiście.

I tu macie pierwszą odpowiedź na to przeklęte pytanie. Zawsze byli niezastąpionym obiektem nienawiści i kozłem ofiarnym („Heroiczna to postać, kozia morda”, jak powiedział Wysocki), bo nie mieli własnego państwa, własnej ziemi, wojska ani policji, a co za tym idzie, żadnej możliwości, aby się bronić. Silny zawsze zrzuca winę na bezsilnego. Bezsilny ściąga na siebie powszechny gniew i szlachetny niech uderza gniew, niech bije, bije w pysk.

Przeto głównej przyczyny rozpowszechnienia i żywotności antysemityzmu należy szukać w tym, że Żydzi, nie posiadając własnego państwa, zbyt długo mieszkali wśród zbyt wielu narodów.

Dalej. Żydzi dali światu jednego boga, Biblię, prawo moralne po wsze czasy. Dali światu chrześcijaństwo – i sami je odrzucili. Dać ludzkości chrześcijaństwo i samemu je odrzucić to obelga, której „ten najbardziej chrześcijańskim ze światów” nie wybaczy.

Nie będziemy się tutaj zajmować powodami tego odrzucenia. Nad tą zagadką od ponad dwudziestu wieków głowią się najtęższe umysły.

Któż nie namawiał Żydów do porzucenia judaizmu! Mahomet proponował im przyjęcie i wspólne budowanie nowej wiary, a oni odmówili, robiąc sobie z niego nieprzejednanego wroga. Marcin Luter wzywał ich, by przyłączyli się do walki z katolicyzmem i pomogli mu stworzyć nową religię – Żydzi odmówili i zamiast sprzymierzeńca, zdobyli zajadłego żydofoba.

Filozof Wasilij Rozanow, któremu trudno zarzucić sympatię do Żydów, dziwił się takiemu postepowaniu, nie znajdując w nim najmniejszej oznaki wyrachowania. Tak! Kto to widział, żeby nad poważanie i szacunek i niezliczone przywileje narodu– nosiciela Boga, który dał światu Chrystusa i apostołów, przedłożyć los pogardzanego odszczepieńca, otoczonego murem nienawiści?

Nie współgra to z wyobrażeniem Żyda jako istoty wyrachowanej i tchórzliwej. Paradoks. Odrzucenie chrześcijaństwa zdeterminowało dalsze losy Żydów i stało się jednym z głównych źródeł antysemityzmu.

Dalej. Żydzi są narodem Księgi. Lubią czytać i już! A.P. Czechow, opisując życie w powiatowych miasteczkach Rosji, wielokrotnie stwierdzał, że w takiej zapadłej dziurze można byłoby spokojnie zamknąć bibliotekę, gdyby nie panny i żydowska młodzież. Dzięki namiętności do czytania, Żydzi włączali się w kulturę innych narodów.

Tenże W. Rozanow pisał, że o ile Niemiec jest dla wszystkich sąsiadem, ale dla nikogo bratem, o tyle Żyd przesiąka kulturą narodu, wśród którego żyje, umizguje się do niej niczym zakochany do swej bogdanki, wtapia się w nią, współuczestniczy w jej tworzeniu. „W Europie jest najlepszym Europejczykiem, w Ameryce – najlepszym Amerykaninem”. To jeden z głównych zarzutów dzisiejszych żydofobów. „Naród rosyjski został poniżony” – krzyczą rosyjscy antysemici – „Żydzi zawłaszczyli jego kulturę!”. Nazwisk wszystkich wybitnych Żydów, którzy wyróżnili się na wszystkich polach ludzkiej działalności, po prostu nie da się wymienić. A to nie zaskarbia im miłości otoczenia.

Żydzi zajmują niekwestionowane pierwsze miejsce na świecie pod względem wykształcenia i aktywności społecznej. Historyk L. N. Gumilow nazwał tę ich cechę pasją [nadmierną energią]. Zgodnie z jego teorią, etnos jest żywym organizmem, który rodzi się, dorasta, osiąga dojrzałość, a potem starzeje się i umiera. Według Gumilowa, przeciętna długość życia etnosu wynosi dwa tysiące lat.

Największą liczbę pasjonatów – wybitnych polityków, uczonych, dowódców i in. – naród wydaje z siebie w okresie dojrzałości; w starych, umierających narodach tacy ludzie już prawie się nie zdarzają. Na potwierdzenie swojej teorii historyk przytacza liczne przykłady, te zaś, które do niej nie pasują, po prostu pomija.

Poziom pasji w narodzie żydowskim, który liczy już sobie cztery tysiące lat, nigdy się nie obniżył. Filozof N. Bierdiajew napisał: „Jest coś upokarzającego w tym, że wśród Żydów jest tylu geniuszy. Ale panom antysemitom mogę odpowiedzieć na to jedynie: sami dokonujcie wielkich odkryć!”

Niefortunna – dla Żydów – skłonność do przenikania do kultur innych narodów i aktywnego przyczyniania się do ich rozwoju, a także ich niespotykana pasja we wszystkich obszarach życia, są głównymi przyczynami antysemityzmu w obecnych czasach.

Istnieje jeszcze jeden aspekt tego problemu: psychiatryczny. Prawie każdy człowiek ma sekretne lęki i fobie, jawne albo ukryte przywary i deficyty, świadome lub mimowolne przewiny na sumieniu. Jednym ze sposobów pozbycia się owych lęków i dręczącego niezadowolenia z samego siebie jest wydobycie ich z własnej duszy, z głębin podświadomości, na boży świat i nazwanie ich po imieniu, a następnie przypisanie wszystkich tych niegodziwości nie sobie, lecz komuś innemu, kogo nie żal, i skupienie na nim całej swojej nienawiści.

Od niepamiętnych czasów takim obiektem, któremu inni przypisują swoje przywary, są Żydzi. Antysemityzm ma charakter zoologiczny, to znaczy bierze się z głębokiej podświadomości. W ciągu dwudziestu wieków zmienił się w trwały stereotyp, wysysany z mlekiem matki i przekazywany z pokolenia na pokolenie. By przeciwstawić się tej masowej, przyjmującej rozmiary pandemii psychozie, trzeba mieć nietuzinkową siłę i hart ducha, jakich przytłaczająca większość ludzi, z racji pochodzenia, wychowania i całego doświadczenia życiowego, niestety nie posiada.

Zajrzawszy w swoją duszę, niemal każdy znajdzie w niej ślady niechęci do Żydów.

Sami Żydzi nie stanowią tu zresztą wyjątku. Są takimi samymi ludźmi jak wszyscy, oddychają tym samym powietrzem nietolerancji. Stykając się z jakimś żydowskim łajdakiem, nierzadko reagują tą samą specyficzną niechęcią, zapominając, że każdy naród ma prawo do własnych kanalii, których wszędzie jest pełno. Antysemityzm to diagnoza. Psychiatria powinna włączyć go do swoich podręczników jako jeden z rodzajów psychozy maniakalnej. Chciałoby się powiedzieć panom antysemitom; „To wasz problem, idźcie się leczyć”.

Nasza psychika jest tak skonstruowana, że kochamy bliźniego za dobro, które mu wyświadczamy i nienawidzimy za krzywdy, których od nas doznaje. Ogrom krzywd, jaki przez dwa tysiące lat Europejczycy wyrządzili Żydom, nie mógł nie stać się samoistną przyczyną antysemityzm. Europejczycy nienawidzą Żydów, bo udusili w komorach gazowych jedną trzecią ich narodu, sześć milionów ludzi.

Ta zbrodnia, jakiej świat nie widział, była jedynie ukoronowaniem dwóch tysięcy lat eksterminacji Żydów w Europie. Potomkowie Kaina wyszorowali się do czysta, zmyli z siebie krew i prawią morały państwu Izrael.

Teraz są humanistami, obrońcami praw człowieka, a Izrael – agresorem ciemiężącym niewinnych arabskich terrorystów. Antysemityzm doszedł w Europie do poziomu z lat trzydziestych, co jest zrozumiałe i da się łatwo wytłumaczyć. Szkalując Izrael, europejscy antysemici mówią światu: „Patrzcie, kogo zabijaliśmy! To przecież agresorzy! Mieliśmy rację i jeśli coś można zarzucić Hitlerowi, to tylko to, że nie rozwiązał kwestii żydowskiej do końca”.

Cała pełna patosu współczesna krytyka Izraela sprowadza się do tej jednej, nieskomplikowanej myśli, która jak szydło z worka wyłazi ze wszystkich dyskusji o konflikcie arabsko–izraelskim. Fakty to rzecz uparta, ale antysemicka świadomość jest jeszcze bardziej uparta od faktów. Fakty mówią, że od 1948 roku arabscy sąsiedzi wiele razy najeżdżali Izrael, który tylko się bronił odpowiadając ciosem na cios i cała jego wina polega na tym, że okazał się silniejszy od agresorów i zwyciężył.

Antysemicka świadomość nie życzy sobie o tym wiedzieć, niczego nie widzi, niczego nie słyszy i z paranoidalnym uporem nazywa białe czarnym a czarne białym, agresora – ofiarą, a ofiarę – agresorem. W Europie rozzuchwaliła się nowa goebbelsowska propaganda, działająca według zasady: im bardziej bezczelne kłamstwo, tym szybciej znajdzie wiarę.

Świeżej daty humaniści wylewają krokodyle łzy z powodu zabicia szejka Ahmeda Jasina, potwora, który wymyślił żywe bomby i wysyłał palestyńskie dziewczęta i chłopców, by wysadzali autobusy z niewinnymi pasażerami. Antysemicki motłoch podniósł wrzask na całym świecie i współczuje arcy–terroryście tak, jak nigdy nie współczuł jego ofiarom. Przez dwadzieścia wieków mordowania Żydów Europejczycy przywykli uważać bezprawne zabijanie Żydów za swoje naturalne prawo i nie posiadają się z oburzenia, że Izrael nie chce go przyznać Arabom i śmie bronić własnych obywateli.

Orędownicy praw człowieka troszczą się o prawa bandytów organizujących zamachy terrorystyczne na ludność cywilną, a nie o prawa ofiar. Rozróżniają dwa rodzaje terroryzmu, zły i dobry. Zły terroryzm jest wtedy, kiedy Izrael likwiduje terrorystycznych prowodyrów. Wtedy wszyscy podnoszą alarm i zwołują Radę Bezpieczeństwa. Dobry zaś wtedy, kiedy giną Żydzi. Wtedy humaniści pogrążają się w pełnym zadowolenia milczeniu i niczego nie zwołują. (Nawiasem mówiąc, Putin obiecywał, że potopi terrorystów w wychodku, ale potępił zamach na Jasina. Widocznie nie spodobało mu się, że nie został spuszczony w klozecie).

Żydzi mają już swoje państwo. Antysemicki motłoch na całym świecie nigdy więcej nie przeszkodzi nam bronić naszej godności ludzkiej i prawa do życia.

W jednym ze swoich opowiadań A. Płatonow opisał żydowskiego chłopczyka, który przeżył koszmarny pogrom. Przerażony i oszołomiony, zapytał sąsiada Rosjanina: „A może Żydzi naprawdę są takimi złymi ludźmi, jak o nich mówią?” W odpowiedzi usłyszał: „Nie wymyślaj głupot”. Chciałabym wszystkim, którzy popadli w antysemicką psychozę powiedzieć za Płatonowem: „Nie wymyślajcie głupot”.

Raisa Lewinskaja

Publikuje m.in. w „NewRezume org”, Międzynarodowym Żurnalu Internetowym i w „Obozriewatiel.UA” ukraińskim portalu rosyjskojęzycznym.

Print Friendly, PDF & Email
 

One Response

  1. Razem 04.09.2018