26.10.2018
Robert czeka na autobus po drugiej stronie ulicy Żeromskiego w Cetniewie. Ja, z torbą, w której jest 10 moich książek, ważących 13 kilo KINO-JA, do nabycia w księgarni internetowej UNIVERSITAS), próbuję przekroczyć jezdnię. Krzyżują się nasze spojrzenia, Robert idzie w moim kierunku i na środku jezdni bierze ode mnie torbę.
- Co pan tam ma? – pyta.
- Książki.
- Po co panu tyle książek?
- Bo są moje. Sam je napisałem.
- Wow! W życiu nie spotkałem pisarza. Czy mogę zobaczyć?
5-minutowa przerwa na kartkowanie.
- Świetny pomysł z tymi klatkami filmowymi – mówi Robert.
- Kosztuje 50 złotych, ale jak masz 40, to twoja, upust młodzieżowy.
- Krucho. Z braku pieniędzy zarwałem studia.
- Jakie?
- Informatyka.
- Z czego żyjesz?
- Udaję informatyka.
Autobus przewozu osób z Władysławowa do Redy ma już 20 minut spóźnienia.
- Co robią rodzice?
- Matka jest emerytką kolejową.
- Ojciec?
- Umarł na raka jak miał 45 lat.
- Jak to przeżyłeś?
- Strasznie.
Przerywają nam nasze komórki. Robert coś sms-uje, a ja cierpię z powodu ukochanej kuzynki Marty, której głos chciałbym usłyszeć, a która od rana występuje na moim ekranie pod nazwą „Użytkownik”. “Użytkownik rozmawia z innym użytkownikiem”. ”Użytkownik zakończył rozmowę i jest wolny”. Naciskam. “ Użytkownik rozmawia z innym użytkownikiem”. Nagrywam się:
– Kochana użytkowniku, za chwile odjedzie mi cierpliwość, ale wiedz, że cię kocham.
Ale jak żyć bez komórki? – pyta mnie Robert.
- Nie da się — odpowiadam. Ja bylem bezkomórkowcem jeszcze kilka lat temu, ale gdy świat się ode mnie odwrócił, musiałem złapać się smyczy, na której oni chcą mnie prowadzić. Boję się, że jak tak dalej pójdzie, to komórkowce wywołają wojnę.
- Ja jeszcze tego tak nie widzę, ale wiem, że media i reklama zrobiły mi wodę w mózgu i w to wodogłowie wciskają mi kit, ale ze mną jest trudno, bo jestem informatykiem.
- Powiedz mi, że ty kiedykolwiek napisałeś do kogoś list?
- W życiu.
- Nawet miłosny, do dziewczyny?
- Wszystko SMS-ami.
- Zachowałeś je na pamiątkę?
- Ależ skąd. Jak zerwaliśmy, to jaki sens było to trzymać?