Ludwik Turko: Generał Anders nie przyjedzie na białym koniu3 min czytania

05.11.2018

Śródnocne refleksje powyborcze po II turze wyborów samorządowych

Po Krakowie, Gdańsku, Kielcach spływają kolejne wyniki.Okazuje się, że ów słynny szklany sufit wyborczy PiS, to nie tylko zliberalizowane duże miasta, ale rozciąga się nad miastami i mieścinami Pomorza,Śląska, Małopolski, Mazowsza,  Podhala,Podkarpacia… Przysłowiowe pisowskie mateczniki odnawianej Polski oddają swe głosy wedle zasady – byle nie PiS.

Miło się czyta te komunikaty, coś się wreszcie dzieje, PiS w odwrocie, przebudzenie wyborców, itd. itp. No to teraz trochę dla równowagi:

Druga tura wyborów samorządowych, w przeciwieństwie do pierwszej, była typową grą zero-jedynkową – PiS albo nie PiS.  Przytłaczająca większość wyborców opowiedziała się za niePiSem. Nie jest to jednak żadna specjalna zasługa sił antyPiS – te nie miały tu bowiem szczególnego wyboru. Jest to wynik łapczywie dyletanckiego stylu politycznego PiS, odwołującego się w sferze propagandy do najgłupszych wzorów PRL, a w stylu nomenklaturowego działania do PZPR lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych ubiegłego stulecia.

Przebudzenie lokalnej aktywności politycznej i społecznej wywołane sprzeciwem wobec stylu działania PiS jest niezaprzeczalną wartością dodaną demokratycznej Polski. Trzeba to rozwijać, pogłębiać i utrwalać. Jak dotąd, PiS jest w tym niezwykle pomocny – ale nic nie jest wieczne.

Przekładanie obecnych proporcji wyborczych typu PiS 35, reszta świata 65 na przyszłe wybory parlamentarne jest tworzeniem niebezpiecznej ułudy. Jeszcze dużo pracy przed nami, pracy u podstaw.

Rzecz podstawowa – nie karmić się złudzeniami. Pojawiające się nawoływania do szukania nowego przywódcy, który wskaże, zorganizuje i poprowadzi są świadectwem nie tyle potrzeby, co raczej oderwania się od rzeczywistości.Prawdziwy lider polityczny ma to do siebie, że nie pochodzi z nawoływania, ale z własnej osobowości, możliwości i determinacji. We wczesnych latach powojennych, przy zaciągającej się żelaznej kurtynie, funkcjonował w Polsce mit nadchodzącego otrzeźwienia zachodnich mocarstw, skutkiem czego miał wjechać na białym koniu generał Anders niosący prawdziwe wyzwolenie. Generał Anders nie pojawił się wtedy na białym koniu. Zamiast Niego, pojawiła się kilkadziesiąt lat później Jego córka, posłusznie wprzęgnięta w PiSowski zaprzęg.  

Rzeczy należy postrzegać zawsze we właściwych proporcjach. W Polsce, w społeczeństwie wychowanym na kulcie straceńczych powstań, zwycięskich potyczek i przegranych bitew jest o to trudno. Piszę to z Wrocławia, miasta znanego ze skądinąd ciekawej ekspozycyjnie Panoramy Racławickiej. Racławice, miejsce zwycięskiego spotkaniowego boju wojska kościuszkowskiej insurekcji z rosyjskim oddziałami stało się jednym z symboli chwały Oręża Polskiego. 

No dobra, wygraliśmy na tą noc, 4/5 listopada 2018. To tylko początek …

Ludwik Turko

Print Friendly, PDF & Email
 

4 komentarze

  1. Mr E 05.11.2018
  2. jacekm 05.11.2018
  3. slawek 05.11.2018
  4. MarekJ 06.11.2018