Dariusz Wiśniewski: Teraz możesz mówić2 min czytania

17.05.2019

Nie tylko arcybiskup Leszek Głódź nie chce zapoznać się z dokumentem braci Sekielskich. Tysiące wiernych też nie obejrzą filmu, licząc na to, że przeczekają skandal z zamkniętymi oczami i zatkanymi uszami. „Tylko nie mów nikomu” mógłby wstrząsnąć ich życiem, wiarą, zamieniając poczucie tożsamości w poczucie winy. Boją się takiej konfrontacji. Uważają więc, że lepiej nie oglądać takich „rzeczy”.

Katolickie media oraz sklerykalizowane przekaźniki rządowe, komentują film w konwencji spisku przeciwko Chrześcijaństwu i Kościołowi. Próbują też zbagatelizować wagę zjawiska albo nawet doszukują się czegoś pozytywnego w pedofilii. Sugerują również, że film ukazał się celowo tuż przed wyborami, a więc jego intencje nie są klarowne.

Pedofilia wśród katolickich księży to jednak nie seksualna inicjacja młodzieży czy zaspokojenie dziecięcej tęsknoty za dotykiem. Ci, którzy udają, że nie dostrzegają problemu, albo szukają dla pedofilii łagodniejszej nazwy, czy zaprzeczają, że w ogóle istnieje, nie tyle bronią Kościoła, ile stają się stręczycielami w tym procederze.

Na razie dokument Sekielskich przyniósł otrzeźwienie i niesmak. Długotrwały kac przyjdzie później wraz z pytaniem, czy pomiędzy Kościołem w Polsce a wiernymi, nie istnieje nadal feudalna zależność? I czy w tej relacji dzieci, jako część daniny, są przeznaczone również do seksualnej konsumpcji? Jeżeli tak, to czy mamy do czynienia ze zwyrodnieniem, czy tradycją?

PiS nie może wyrzec się sojuszu z Kościołem, ale ponieważ nie może też zaprzeczyć zjawisku, naprędce i ostentacyjnie skleja ustawę o wyższych karach za uprawianie pedofilii. W ten sposób żaden z polityków nie potrzebuje nic deklarować ani się oburzać. A nowe prawo nie musi być należycie egzekwowane. Procedury sądowe i działania prokuratury są w dużej części poza kontrolą społeczną. W ustawie chodzi głównie o to, aby Polacy dostrzegli w działaniach rządu troskę o obywatela. 

Dla rządu i Kościoła najważniejsze jest teraz, aby społeczeństwo nie zaczęło dopominać się o ukaranie winnych, oraz dymisje niektórych hierarchów. Film Sekielskich jest wystarczającym materiałem na rozpoczęcie wielotorowego śledztwa. PiS zatem pragnie, aby suweren zapomniał krzywdy i łyknął zapewnienie, że „od dzisiaj się poprawimy”. Rząd może zapowie jakiś nowy socjal na trawienie.

Nie możemy na to przystać. Jeżeli chcemy zachować godność.

Z cienia wychodzą kolejne ofiary, które wcześniej bały się pisnąć słowo. Teraz dopiero mogą opowiedzieć swoje historie.

Wysłuchamy je w milczeniu i ze spuszczonymi głowami.

Dariusz Wiśniewski

Print Friendly, PDF & Email