Telewizja pokazała (535)14 min czytania

08.08.2019

Oglądając telewizję niepisowską odnosi się czasem wrażenie jakiegoś dialogu, sporu i obalania kłamstw polityków PiS i związanych z nimi dziennikarzy. Problem w tym, że te sprostowania kłamstw i logiczne argumenty najczęściej nie docierają do wyborców PiS, oni mają swoje media, a tam rzeczywistość jest przedstawiana inaczej – albo kłamstw się nie dementuje, albo przedstawia jakieś inne wyjaśnienia. Zresztą ci wyborcy często nie szukają wyjaśnień w mediach. Powstają dwie narracje; jak to kiedyś określił Julian Tuwim: Ona utrzymuje, że jest zaręczona, a on zaręcza, że ją utrzymuje.

Już dawno temu Jacek Kurski, rozmawiając z dziennikarzem dodatku do Gazety Wyborczej, mówił szczerze o pewnych sprawach, tłumacząc, że jego wyborcy tego nie przeczytają.

Żyjemy w enklawach.

* * *

Kiedy czyta się wypowiedzi Jezusa z Ewangelii to widać, że chodzi mu o duchową przemianę człowieka. Jezus pokazywał, jak zachowuje się taki człowiek, który przyjął jego nauki.

Temu, kto cię uderzy w policzek, nadstaw i drugi, a temu, kto ci zabiera płaszcz, i sukni nie odmawiaj.

Każdemu, kto cię prosi, daj, a od tego, kto bierze, co twoje, nie żądaj zwrotu.

A jak chcecie, aby ludzie wam czynili, czyńcie im tak samo i wy.

A gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy, gdyż oni lubią modlić się, stojąc w synagogach i na rogach ulic, aby pokazać się ludziom; zaprawdę powiadam wam: Otrzymali zapłatę swoją.

Ale ty, gdy się modlisz, wejdź do komory swojej, a zamknąwszy drzwi za sobą, módl się do Ojca swego, który jest w ukryciu, a Ojciec twój, który jest w ukryciu, odpłaci tobie.

A modląc się, nie bądźcie wielomówni jak poganie; albowiem oni mniemają, że dla swej wielomówności będą wysłuchani.

Nie bądźcie do nich podobni, gdyż wie Bóg, Ojciec wasz, czego potrzebujecie, przedtem zanim go poprosicie.

Ale okazuje się, że takie proste wskazówki są często dla ludzi za trudne. Bycie chrześcijaninem oznacza dla nich coś innego. Wydaje im się, że wystarczy uwierzyć w Chrystusa i nazwać siebie chrześcijaninem i niczego więcej nie potrzeba do zbawienia. Wolą, żeby im podać nakazy i zakazy, których mają przestrzegać w codziennym życiu, a jeśli grzeszą nienawiścią, chciwością, czy mściwością to wierzą, że Chrystus im to wybaczy i już. Swoją ewentualną przemianę duchową chcą zawdzięczać łasce i działaniu Chrystusa, a nie własnym wysiłkom. Gdyby Jezus mógł sprawić taką przemianę to czy dawałby nauki i wskazówki?

Obserwując wielu katolików ma się wrażenie, że chcieliby chrześcijańskie wskazania narzucać wszystkim (co zresztą robiono w przeszłości i teraz). Ale nie te, które wygłosił Jezus, lecz wskazania księży dotyczące codziennego życia czy stosunku do polityki. Śmiesznie by brzmiało, gdyby ktoś groził bliźniemu: Jeśli jesteś katolikiem to dawaj portfel i nie żądaj zwrotu, ale ci, którzy nie chcą się podporządkować katolickim zwyczajom, mogą liczyć się z poważnymi konsekwencjami.

C:\Users\Piotr\Pictures\Saved Pictures\katolicyzm wiara.jpg

* * *

Wciąż nie ujawnia się list sędziów, którzy poparli kandydatów do KRS. Wyraźnie był tam jakiś szwindel. Ale przecież władza mogła ogłosić te listy, a gdyby okazało się, że popełniono jakieś machlojki – skierować pytanie do Trybunału Konstytucyjnego i zapewne okazałoby się, że wszystko działo się w granicach prawa. Precedensy już były.

C:\Users\Piotr\Pictures\Saved Pictures\prawo 2.jpg

* * *

Jerzy Urban stwierdził, że między obecną Telewizją Polską i tą z czasów PRL istnieją podobieństwa. Między innymi to, że i wtedy i teraz główne programy w telewizji – wówczas Dziennik, a teraz Wiadomości – są robione dla jednego człowieka. Wówczas dla gen. Jaruzelskiego a obecnie dla Jarosława Kaczyńskiego.

* * *

Prezydent i premier z okazji rocznicy powstania warszawskiego wygłaszają mowy, z których wynika, że bez tego powstania nie byłoby wolnej Polski. Jak to rozumieć? Gdyby nie było powstania i ocalałaby Warszawa i jej mieszkańcy oraz przeżyłoby te kilkanaście tysięcy patriotycznej młodzieży, która zginęła w walkach – w takim przypadku nie byłoby wolnej Polski?

Od wielu dziesiątków lat pokutuje u nas koszmarny pogląd, że najważniejsza jest niepodległość i dla jej osiągnięcia konieczna jest ofiara krwi. Ten pogląd podtrzymywali ludzie, którzy uważani byli za wielkie autorytety. Przypomnę relację Krzysztofa Kozłowskiego ze spotkania z Jerzym Giedroyciem po ogłoszeniu stanu wojennego w Polsce w 1981 r.

W swojej książce Krzysztof Kozłowski opisuje jak wyjechał z Polski na wycieczkę tuż przed stanem wojennym i dopiero we Francji zorientował się co się dzieje. Pojechał do Maisons-Lafitte. Pisze:

Giedroyc i Gustaw Herling-Grudziński telefonowali po świecie w sprawie podpisania przygotowanego przez nich apelu, który był w gruncie rzeczy wezwaniem do czynnego, zbrojnego oporu.

Mówię: – Panie redaktorze, do takich działań trzeba mieć strukturę, broń, być przygotowanym, a z tego, co słyszę, to zostaliśmy znokautowani. Zbrojny opór to w dzisiejszej sytuacji rodzaj zbiorowego samobójstwa…

Na to Jerzy Giedroyc, głosem stanowczym, znamionującym zdenerwowanie, jął mi tłumaczyć: – Pan nic nie rozumie! Poderwanie do walki nie da efektów militarnych, to oczywiste, ale musi polać się krew, bo bez krwi nie będzie symbolu, nie będzie mitu do przekazania następnym pokoleniom. Bez krwi zapadniemy w dziurę tak jak po 1863 r.

W ostatnich latach wysforowano na bohaterów narodowych tzw. żołnierzy wyklętych i politycy twierdzą, że gdyby nie oni to nie mielibyśmy wolnej Polski. Ich liczba stale rośnie w relacjach i już przekracza chyba liczbę członków AK. A o języku, jakim politycy wciskają nam kit, może świadczyć mowa, jaką kilka lat temu wygłosił do przedszkolaków Antoni Macierewicz: Za tę zupę, którą jecie, podziękujcie „wyklętym” – bez ich wysiłku nic by nie było.

Najpierw uczyłem się, że Polskę wyzwoliła armia radziecka i polska, dzięki czemu Hitler nie wymordował kolejnych milionów Polaków. Natomiast na prawicy (PO, PiS i pomniejsi) panował pogląd, że to nie było wyzwolenie, ale takie samo zniewolenie jak niemieckie. Cześć należy oddawać żołnierzom AK, a szczególnie powstańcom z Warszawy. Dzięki nim mamy wolną Polskę. Od pewnego czasu okazuje się jednak, że jedyni prawdziwi patrioci to „żołnierze wyklęci”.

Komu więc podziękować za wolną Polskę i za te wspaniałe rządy, jakie mamy?

Przypomina się piosenka Wysockiego

* * *

Dwie wiadomości z Indii.

Pierwsza, że wystrzelono sondę w stronę Księżyca. Wyląduje w rejonie bieguna południowego, gdzie poprzednia indyjska sonda 10 lat temu wykryła wodę.

Drugą zobaczyliśmy na filmie – w jednej z indyjskich wsi zainstalowano elektryczność. Wielka radość mieszkańców. Program elektryfikacji obejmie wiele indyjskich wsi. Z czasem może zapewni się też dostęp do wody.

* * *

Mimo mniejszej niż w poprzednich latach liczby kontroli na drogach, od początku roku policja zatrzymała 64.000 pijanych kierowców. To przeciętnie ponad 9.000 miesięcznie, 300 dziennie. Tylko tych wykrytych.

* * *

Prezydent Duda objął patronatem święto Brygady Świętokrzyskiej, która kolaborowała w czasie wojny z Niemcami i zwalczała komunistyczną partyzantkę. To zwolennicy ONR, ich ideą była silna Polska katolicka bez mniejszości narodowych. To nie przypadek — w ubiegłym roku premier Morawiecki  podczas wizyty w Monachium złożył wieniec i zapalił znicz na grobach żołnierzy tej brygady.

Prezydent Duda kontynuuje w ten sposób działalność prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który odsłaniał w Zakopanem pomnik „Ognia” – rabusia i mordercy Polaków, Słowaków i Żydów, ale cześć mu się należała za mordowanie przedstawicieli ludowej władzy.

Rysuje się obraz nowej Polski. Ponieważ Polska jest wyjątkowa, więc do praw, które obowiązują na całym świecie, w stosunku do Polski można byłoby dopuścić wyjątki.

Oczywiste, że mimo iż wszystkie kraje obowiązuje w Ameryce określone prawo wizowe, to Polacy, mimo iż nie spełniają jego wymogów, powinni być zwolnieni od obowiązku posiadania wiz.

Także katolicyzm powinien być w przypadku Polaków nieco zmodyfikowany. Przykazanie w Biblii mówi „Nie zabijaj”, ale powinien być wyjątek dla ludzi, którzy nie przestrzegają nauk Kościoła, a szczególnie dla wszelkich „lewaków”. Mogli więc gorliwi katolicy jeździć z hołdami do mordercy tysięcy swoich rodaków – Pinocheta. Można oddawać cześć „żołnierzom wyklętym”, którzy mordowali wprawdzie ludność miejscową, ale zabijali też przedstawicieli ludowej władzy. Zmodyfikowane przykazanie brzmiałoby: „Nie zabijaj, chyba że lewaków”. Jeśli idzie o wyznawców islamu to oczywiste, że można ich zabijać — to terroryści lub potencjalni terroryści, zabijanie ich to tylko obrona.

Nie można siać nienawiści, ale trzeba zrobić wyjątek dla kapłanów takich jak abp Jędraszewski, który ludzi LGBT traktuje jako zarazę.

Wszystko idzie w kierunku wskazanym u nas przez demonstrujących faszystów.

C:\Users\Piotr\Pictures\Saved Pictures\wolna strefa.jpg

* * *

Leszek Jażdżewski:

Największą podłością jest rozbudzanie homofobicznych emocji przez sugerowanie deprawowania dzieci przez środowisko LGBT. W imię Ewangelii wzbudzano nienawiść do Żydów, których oskarżano, że wykorzystują krew chrześcijańskich dzieci na macę, co kończyło się krwawymi pogromami. Dziś rolę kozła ofiarnego, którym karmi się polski nacjonalizm, pełnią geje, którzy mają „seksualizować” dzieci.

* * *

Gdyby Michał Kamiński nie poprztykał się swego czasu ze Schetyną, szczególnie że głośno mówił o nim obraźliwe słowa, to by teraz startował w barwach KO przeciw PiS-owi. Zapomniano by mu organizację zwycięskiej kampanii PiS i to, że razem z Pawłem Kowalem (wtedy w PiS) wymyślił i załatwił pogrzeb Lecha Kaczyńskiego na Wawelu. Paweł Kowal będzie teraz startował do sejmu z KO, a jego przeciwniczce z PiS — pannie Wasserman — będzie sekundował Jarosław Gowin (kiedyś minister za rządów PO). Zdecydowanie zwalczają PiS Radosław Sikorski (teraz PO, kiedyś minister obrony w rządzie PiS) i Joanna Kluzik-Rostkowska (teraz PO, kiedyś szefowa sztabu wyborczego Jarosława Kaczyńskiego). Donald Tusk namawia PO do wciągnięcia na listę wyborczą Romana Giertycha (kiedyś wicepremier w rządzie Kaczyńskiego).

To wszystko bardzo przypomina sport, kiedy kluby podkupują sobie co lepszych sportowców i ci natychmiast stają się patriotami nowej drużyny. „Kluby polityczne” w gruncie rzeczy nie różnią się tak między sobą, a zawodnikom chodzi o forsę, ewentualnie sławę (zostać ministrem). Może by i w polityce utworzyć okresy transferowe?

* * *

Mamy okres, w którym łatwo zrobić karierę kłamiąc i szkalując ludzi będących w opozycji do władzy.

Nie ma tygodnia, żeby premier Morawiecki nie skłamał w kraju lub za granicą. Oczywiście zagraniczni rozmówcy Morawieckiego wiedzą, że opowiada bzdury, wie to również znaczna część rodaków, ale te „występy” są przeznaczone dla wyborców PiS. Media pisowskie podtrzymują relacje Morawieckiego, ma więc pewność, że nikt z jego wyborców nie zweryfikuje kłamstw.

Kiedy byłem małym chłopcem, każdy z nas bardzo chciał zostać w przyszłości strażakiem albo lotnikiem. Jeden z kolegów, Wojtek, chwalił się, że jego ojciec jest strażakiem, a kiedy za chwilę mówiliśmy o lotnikach – oznajmiał, że jego ojciec jest pilotem. – Przecież przed chwilą mówiłeś, że jest strażakiem! Ale on upierał się, że jest pilotem. Kiedy zaczęliśmy mówić o prezydencie, Wojtek powiedział, że jego ojciec jest prezydentem. – Ale przecież prezydentem jest Bierut! Nic to nie zmieniło – Wojtek dalej utrzymywał, że jego ojciec jest prezydentem.

Wojtek przeszedł do innej szkoły i straciliśmy kontakt. Spotkałem go już po maturze. Jechaliśmy tramwajem i opowiadał mi o sobie. W trakcie jazdy dwukrotnie awansował i znacznie podniosła mu się pensja.

Różnica między tamtą dziecięcą sytuacją i obecną jest taka, że myśmy nie wierzyli Wojtkowi a znaczna część elektoratu wierzy Morawieckiemu.

C:\Users\Piotr\Pictures\Saved Pictures\Morawiecki 3.jpg

* * *

Brak nam szczegółowych przepisów, a bez nich ludzie nie wiedzą jak postępować.

Marszałek Kuchciński latał sobie wielokrotnie prywatnie z rodziną i znajomymi służbowym samolotem. Zrobił się szum i Kaczyński zarządził opracowanie bardziej szczegółowych przepisów dla podróżowania ważnych polityków. Posłowie PiS się cieszą i mówią, że to bardzo dobrze, bo sprawa nie była uregulowana i teraz będzie wiadomo jak postępować. Faktycznie, komu mogłoby przyjść do głowy, że prywatne loty za państwowe pieniądze i kłamstwa, że są to loty służbowe, to coś nieodpowiedniego. Pan Brudziński powiedział, że marszałek Kuchciński powinien przeprosić tych, którzy poczuli się niekomfortowo słysząc o takiej sytuacji. Czy to nie za surowo wobec tego zasłużonego polityka?

Podobny infantylizm moralny wykazują księża. Cieszą się co pewien czas, że zostaną opracowane jakieś przepisy dotyczące postępowania w sprawie przypadków pedofilii księży. No faktycznie, bez przepisów nie wiadomo co zrobić jak się słyszy o takim przestępstwie księdza, ani co robić, żeby ograniczyć możliwości jego zaistnienia. Najgorsze, że ani w Ewangeliach, ani w katechizmie nie ma nic o pedofilii, to, skąd prości księża i biskupi mają wiedzieć co robić.

Nie ma też żadnych przepisów dotyczących zarobków i premii urzędników. Stąd nieporozumienia. Asystentka pana Glapińskiego, szefa NBP, kiedy zrobił się szum, sama obniżyła sobie pensję z 65 tys. zł do niecałych 50 tys., choć przecież przepisy niczego jej nie nakazywały. Ministrowie pani Szydło postanowili przekazać swoje wysokie premie, ale nie z powrotem do budżetu, lecz do Caritasu (teraz Caritas oznajmił, że z 34 ministrów pieniądze wpłaciło tylko 12), choć pani Szydło wołała, że te pieniądze im się należały.

Krzysztof Brejza:

„Drugie pensje” otrzymywała ponad setka ministrów i wiceministrów. Wielu już od 9.2016.
Kwota #DrugiePensje dla polityków wyniosła 6 mln zł.

– 600 tys. przelane na Caritas to zaledwie 10% kwoty
– NIKT nie zwrócił bezprawnie przyznanych „drugich pensji” do budżetu.

Przykazanie „nie kradnij” jest wyraźnie zbyt ogólnikowe i wymaga wprowadzenia przepisów wykonawczych.

C:\Users\Piotr\Pictures\Saved Pictures\Szydło 6.jpg

* * *

W Ameryce znowu miała miejsce strzelanina – jakiś młody człowiek wszedł z automatem do dużego sklepu i sobie postrzelał. Zabił i zranił wiele osób. Drugi podobną jatkę urządził przed barem.

Najważniejsza informacja, jaką podano: to nie były zamachy terrorystyczne. Wszyscy odetchnęli. Wprawdzie we wszystkich zamachach terrorystycznych zginęło znacznie mniej ludzi niż ginie tam w strzelaninach w ciągu roku, ale Amerykanie bardzo nie lubią, żeby ktoś obcy u nich strzelał. A swoi – cóż począć, polecamy ich dusze Bogu. Przecież nie zabronimy ludziom dostępu do broni.

PIRS

Print Friendly, PDF & Email
 

One Response

  1. Arkadiusz Głuszek 28.10.2019