Piotr Rachtan: Czym argumentacja RP w kwestii (nie)uznawania wyroków sądów europejskich różni się od argumentów Federacji Rosyjskiej?9 min czytania

Od ponad czterech lat polski rząd, większość sejmowa, obóz władzy z jego Centralnym Ośrodkiem Dyspozycji Politycznej z ulicy Nowogrodzkiej prowadzą wojnę z sądownictwem krajowym, z sędziami, prokuratorami, ich organizacjami, a to chowając togi i kontrolując autobusy, a to uruchamiając rozmaite szykany prawne i pozaprawne, delegując bądź karnie odwołując z delegacji.

Przede wszystkim jednak wojnę prowadzą z sądami europejskimi, z Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej na czele.

To on bowiem stanowi główną zaporę przed pełną kolonizacją polskiego systemu prawnego, która ma dać całkowitą, nie podlegającą jakiejkolwiek kontroli władzę Jarosławowi Kaczyńskiemu i jego lokajom. Przypomnijmy, jak – zgrzytając zębami – rząd musiał wstrzymać wyrąb Puszczy Białowieskiej, albo jak rakiem wycofywał się z ustawy o Sądzie Najwyższym, w której wbrew naszej własnej konstytucji arbitralnie skrócono wiek emerytalny prof. Małgorzacie Gersdorf. Nieustannie starano się przedstawiać sądy europejskie jako ciała obce, zgoła wrogie, realizujące czyjeś podstępne machinacje; sędziowie europejscy mieli mieć ograniczone pojęcie o skomplikowanej przeszłości i specyfice naszej wyjątkowej nadwiślańskiej rzeczywistości; rozmaici eksperci np. Komisji Weneckiej nie mieli nawet pojęcia , do jakiego kraju przyjeżdżają i tak dalej.

Zachód to – zdaniem polityków obozu rządzącego – kupa idiotów, nie mających elementarnej nawet wiedzy o polskich wartościach, prawie i rzeczywistości, o Piastach, Jagiellonach, rozbiorach i pozostającej bez zadośćuczynienia opresji komunistycznej.

No a ponad wszystkim stać miała konstytucja.

To interesujące, jak niekonsekwentny, lub raczej oportunistyczny jest stosunek polityków PiS do ustawy zasadniczej: gdy opozycja, media i sędziowie krajowi do niej się odwołują, to władza wyciąga argument ustaw, gdy zaś rządowi grozi niekorzystny wyrok na przykład Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, wtedy używa się konstytucji jako prawa najwyższego, także ponad prawem międzynarodowym.

Nie ma w tym nic nowego, szlak został wcześniej przetarty, są przykłady, jak z tej pozornej sprzeczności się wywikłać. Polski rząd powinien mianowicie pójść śladem Federacji Rosyjskiej, która z problemem relacji prawa wewnętrznego i prawa międzynarodowego poradziła sobie przed 5 laty.

Przytoczyć tu warto dwa artykuły, opublikowane w 2015 roku w nieistniejącym już Obserwatorze Konstytucyjnym, w których zawarto najważniejsze argumenty władz Federacji Rosyjskiej. Zaś odpowiedź na tytułowe pytanie czytelnik znajdzie na końcu.

Rosja: sąd konstytucyjny będzie badał wyroki ETPC i innych sądów międzynarodowych

Niedawne wyroki ETPC i Stałego Sądu Arbitrażowego w Hadze w sprawach byłych akcjonariuszy Jukosu vs. Rosja, które mogą kosztować Federację Rosyjską ponad 50 mld. dolarów, przyniosły 1 lipca efekt w postaci stanowiska Sądu Konstytucyjnego Federacji Rosyjskiej (SKFR), w którym stwierdza się, że wyroki ETPC mogą być wykonane tylko wtedy, jeżeli będzie to wynikało „z nadrzędności konstytucji Federacji Rosyjskiej”.

W komunikacie SKFR, podpisanym przez prezesa Walerego Zorkina i sędziego – sprawozdawcę (autora orzeczenia) Siergieja Mawrina, przypomniano, że Rosja przyjęła Europejską Konwencję Praw Człowieka i Podstawowych Wolności oraz kolejne protokoły w lutym 1996 roku i zobowiązała się do przestrzegania jej zapisów. Według wnioskodawców (grupa deputowanych do Dumy Państwowej z frakcji Jedna Rosja), którzy zaskarżyli do sądu konstytucyjnego zapisy m. in. ustawy federalnej „O ratyfikacji [Europejskiej] Konwencji o Ochronie Praw człowieka i Podstawowych Wolności oraz jej protokołów”, zobowiązują one „sądy oraz inne organy państwowe do wdrażania wyroków ETPC nawet wbrew rosyjskiej konstytucji”.

Według lipcowego rozstrzygnięcia SKFR udział Federacji Rosyjskiej w traktacie międzynarodowym nie oznacza rezygnacji z suwerenności narodowej. Konwencja nie może „znieść priorytetu konstytucji. Realizacja [wyroków ETPC] w rosyjskim systemie prawnym jest możliwa tylko wtedy, gdy uzna się wyższość mocy prawnej ustawy zasadniczej naszego kraju”.

Autorzy orzeczenia stwierdzają asekuracyjnie, że podstawowe wartości konstytucji Federacji Rosyjskiej i konwencji są wspólne. I że w zdecydowanej większości przypadków nie ma konfliktu z powodu różnic między oboma dokumentami. Może się jednak zdarzyć, że interpretacja „konwencji będzie sprzeczna z konstytucją [Federacji Rosyjskiej]”. W takiej sytuacji „ze względu na podstawy ustawy zasadniczej, Rosja będzie zmuszona odrzucić decyzje Trybunału w Strasburgu”. Sędziowie SKFR odwołują się do „praktyki sądów konstytucyjnych największych krajów europejskich, a w szczególności Niemiec, Włoch, Austrii, Wielkiej Brytanii, które również uznają pierwszeństwo konstytucji narodowych w realizacji orzeczeń Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i norm Konwencji wiedeńskiej o prawie traktatowym”. Nie podają jednak konkretnych przykładów, pozostając przy tak sformułowanym ogólniku.

Komunikat SKFR ucieka w asekuracyjne pustosłowie, gdy stwierdza, że to orzeczenie „nie jest działaniem na rzecz izolacji Rosji”, że konieczny jest „dialog i konstruktywne zaangażowanie”, cokolwiek by to miało znaczyć. W. Zorkin i S. Mawrin piszą dalej, że „tylko w ten sposób można zbudować prawdziwie harmonijny związek między systemami prawnymi w Europie, którego fundamentem będzie nie uległość, a wzajemny szacunek”.

Po tym wstępie Sąd Konstytucyjny Federacji Rosyjskiej przechodzi do rzeczy, gdy zarządza, by sądy, do których wpłyną wyroki europejskiej judykatury przesyłały do SKFR wniosek o zbadanie zgodności wyroku ETPC z konstytucją Rosji.

Autorzy orzeczenia SKFR wskazują jeszcze jedną procedurę: na wniosek prezydenta lub rządu Rosji, kiedy „władze uznają konkretne orzeczenie ETPC za niewykonalne bez naruszenia ustawy zasadniczej”, SKFR będzie uruchamiał „specjalny mechanizm prawny” (специальный правовой механизм обеспечения верховенства Конституции при исполнении постановлений ЕСПЧ). Mawrin i Zorkin nie wyjaśniają jednak, na czym ten specjalny mechanizm miałby polegać.

Wiosną 2014 roku frakcja Jednej Rosji w Dumie zaczęła pracę nad projektem ustawy o uznaniu za bezprawne wyroków różnych sądów międzynarodowych. Prawdopodobnie władzy postanowiły jednak zastosować bardziej bezpieczny wariant z sądem konstytucyjnym, gdyż przyjęcie ustawy mogło wywołać retorsje w postaci np. zawieszenia lub nawet usunięcia Rosji z Rady Europy, co byłoby bardzo przykrym ciosem w polityczny wizerunek Rosji, a zwłaszcza prezydenta Władimira Putina.

Odesłanie wyroku ETPC czy np. rozstrzygnięcia międzynarodowego sądu arbitrażowego do Sądu Konstytucyjne Federacji Rosyjskiej z pewnością tym nie grozi.

Jak podaje BBC, Rada Europy, która monitoruje przestrzeganie Konwencji i orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, wyraziła zaniepokojenie decyzją Rosji. Sekretarz Generalny Rady Europy Thorbjørn Jagland powiedział, w oświadczeniu dla BBC, że „Postanowienie (Sądu Konstytucyjnego federacji Rosyjskiej) rodzi kilka pytań i wątpliwości. Moi eksperci analizują decyzję i ja będę o niej rozmawiał z najwyższymi władzami rosyjskimi”.

Obserwator pisał o tym w lipcu 2015 roku. A już po 5 miesiącach sprawa została rozstrzygnięta, co w Obserwatorze odnotowano:

Rosja wreszcie uwolni się od wyroków międzynarodowych trybunałów

4 grudnia [2015] Duma Państwowa przyjęła poprawki do przygotowywanej ustawy „O Sądzie Konstytucyjnym”, które pozwalają Federacji Rosyjskiej odrzucić wyroki. Sąd Konstytucyjny Federacji Rosyjskiej będzie mógł stwierdzić, że międzynarodowe standardy, w oparcie o które m. in. Europejski Trybunał Praw Człowieka wydał jakiś wyrok, są sprzeczne z Konstytucją Federacji Rosyjskiej.

W trzecim czytaniu za projektem głosowało 436 z 450 deputowanych, w tym deputowani partii komunistycznej. Przeciwko były trzy głosy. Konieczna większość wynosiła 300 deputowanych.

Po wejściu w życie ustawy, prawo do odwołania się do Sądu Konstytucyjnego FR otrzyma „federalny organ wykonawczy”, która chroni interesy Federacji Rosyjskiej w międzynarodowym sądzie. Będą to ministerstwa sprawiedliwości i spraw zagranicznych, a za pośrednictwem Ministerstwa Sprawiedliwości także Federalna Służba Więzienna i Ministerstwo Finansów oraz komornicy, nie mówiąc o Centralnej Komisji Wyborczej.

Minister Sprawiedliwości będzie mógł wystąpić do SKFR „na podstawie własnego wniosku o niemożliwości realizacji” decyzji sądu międzynarodowego „ze względu na fakt, że decyzja ta oparta na przepisach traktatu międzynarodowego, prawdopodobnie prowadzi do konfliktu z Konstytucją Federacji Rosyjskiej.” Jeżeli Sąd Konstytucyjny stwierdzi, że międzynarodowy sąd wydał wyrok w oparciu o międzynarodowe normy sprzeczne z Konstytucją FR, to Ministerstwo Sprawiedliwości nie wykona np. wyroku decyzji Europejskiego Trybunału Praw Człowieka „w całości”, albo w tej „części”, która stoi w sprzeczności z rosyjskimi normami.

Projekt ustawy wróci do Dumy Państwowej po przegłosowaniu jej w Radzie Federacji.

Przypomnijmy, że Rosja wciąż przegrywa liczne procesy w Europejskim Trybunale Praw Człowieka, ale także przed międzynarodowymi sadami arbitrażowymi. Najbardziej dotkliwe – dla wizerunku prezydenta Putina i dla budżetu Rosji – jest przegrany w lipcu 2014 roku arbitrażu w Stałym Sądzie Arbitrażowym w Hadze, który nakazał Rosji zapłacenie odszkodowania 50 mld dolarów USA za wywłaszczenie akcjonariuszy naftowej spółki Jukos.

W marcu 2014 roku Europejski Trybunał Praw Człowieka zakazał Rosji użycia siły wojskowej na terytorium Ukrainy. Według Pawła Petrenki, ministra sprawiedliwości Ukrainy, niewypełnienie tej decyzji przez Federację Rosyjską oznacza możliwość nałożenia sankcji na ten kraj i uzyskania odszkodowania od Federacji Rosyjskiej na rzecz Ukrainy.

Początek prac nas ustawą zbiegł się – zapewne nieprzypadkowo – z ogłoszeniem wlipcu 2015 przez Sąd Konstytucyjny FR wyroku w sprawie zaskarżonego przez deputowanych wyroku ETPC. Według lipcowego rozstrzygnięcia SKFR udział Federacji Rosyjskiej w traktacie międzynarodowym nie oznacza rezygnacji z suwerenności narodowej. Konwencja nie może „znieść priorytetu konstytucji. Realizacja [wyroków ETPC] w rosyjskim systemie prawnym jest możliwa tylko wtedy, gdy uzna się wyższość mocy prawnej ustawy zasadniczej naszego kraju”.

Autorzy orzeczenia stwierdzają asekuracyjnie, że podstawowe wartości konstytucji Federacji Rosyjskiej i konwencji są wspólne. I że w zdecydowanej większości przypadków nie ma konfliktu z powodu różnic między oboma dokumentami. Może się jednak zdarzyć, że interpretacja „konwencji będzie sprzeczna z konstytucją [Federacji Rosyjskiej]”. W takiej sytuacji „ze względu na podstawy ustawy zasadniczej, Rosja będzie zmuszona odrzucić decyzje Trybunału w Strasburgu”.

Od teraz sędziowie Sądu Konstytucyjnego Federacji Rosyjskiej nie będą musieli powoływać się np. na rozstrzygnięcia sądów i trybunałów konstytucyjnych w demokratycznej Europie („praktyki sądów konstytucyjnych największych krajów europejskich, a w szczególności Niemiec, Włoch, Austrii, Wielkiej Brytanii, które również uznają pierwszeństwo konstytucji narodowych w realizacji orzeczeń Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i norm Konwencji wiedeńskiej o prawie traktatowym” – napisali w lipcu, nie podając konkretnych przypadków) – będą wyrokować w oparciu o nową ustawę.

Odpowiedź na tytułowe pytanie jest krótka: alfabetem.

Piotr Rachtan

Print Friendly, PDF & Email