08.09.2022
Dziś rano jednemu panu zadano w telewizji pytanie: z czego jesteś najbardziej dumny?
Pomyślałem sobie: a z czego ja jestem dumy? Zacząłem się zastanawiać i w końcu doszedłem do wniosku, że z niczego. To nie znaczy, że niczego w życiu nie dokonałem, tylko że nie odczuwam dumy.
Owszem zdobyłem parę gór, poprowadziłem parę trudnych dróg wspinaczkowych, zdobyłem stopnie mistrzowskie w wu shu i judo, spod mojej trenerskiej ręki wyszło paru mistrzów, nawet mistrzów świata, napisałem trochę artykułów i trochę książek, studiów też trochę ukończyłem, no i różne takie inne.
Ale dlaczego mam być dumny? Dumny — to w moim odczuciu ktoś uważający się za lepszego od innych. Dumny kojarzy mi się z butnym, zarozumiałym. Źle mi się kojarzy. Najgorzej mi się kojarzą dumni z dokonań kogo innego. Na przykład z Lewandowskiego, Idy Świątek, z Kopernika. Litości ludzie, przecież to nie są wasze dokonania, tylko ich. Wasza zasługa w tym żadna.
Albo dumni z polskiej historii. No to już nawet najmniejszego udziału waszego w tym nie widzę. Albo dumni z bycia Polakiem. A czym bycie Polakiem jest lepsze od bycia Tunezyjczykiem, Japończykiem, Kirgizem? Na kiczowatych banknotach drukowanych przez NBP jest cytat z Lecha Kaczyńskiego: „Warto być Polakiem”. Mnie bardziej pasuje Bartoszewski: „Warto być przyzwoitym”, zwłaszcza, że nie wiem, czy warto cytować najgorszego ministra sprawiedliwości (przed Ziobrą), najgorszego prezydenta Warszawy i najgorszego prezydenta Polski (przed Dudą). Może nie warto.
Mam wrażenie, że świat się dzieli na pracowitych i dumnych. Pracowici kończą studia, budują miasta, zdobywają góry lub bieguny, konstruują rakiety kosmiczne, a dumni są dumni z tego, co pracowici zrobili. Pracowici tworzą z jednym wyjątkiem. Nie tworzą pałaców. Pałace tworzą wynajęci.
Najbardziej osobliwymi dumnymi są dumni z faktów wydumanych. Tacy dumni wydumani. Dumni wydumani przydumują sobie cudze dokonania. Niestety są bardzo liczni. Stare przysłowie, starożytne, jeszcze z Republiki Rzymskiej, mówi: „Laury nie są dla zdobywców”. No tak, czerepy pod laury nastawiają dumni wydumani. A jest ich tylu, że żaden pracowity się nie dopcha. Zresztą pracowici się nie pchają.
I to by było na tyle.
Krzysztof Łoziński
Emeryt
Ur. 16 lipca 1948 r., aktywista wydarzeń marca 68. Były działacz opozycji antykomunistycznej z lat 1968-1989, wielokrotnie represjonowany i dwukrotnie za tę działalność więziony.
Członek Honorowy KOD i NSZZ „Solidarność”
No nie wiem, czy mogę się zgodzić.
Parokrotnie wszak zadrzyło mi się podziwiać cudze osiągnięcia prezentowane z dumą przez ich twórców.
Np. warsztat z nazwy ślusarsko- tokarski.
Rzeczywiście w tym warsztacie stała zakuliona tokarnia, ale gros maszyn było skonstruowane przez właścicuela tegoż warsztatu. Owszem i zamki też były wytwarzane w tym warsztacie, ale niemal wszystko, co z metalu mogło być tam produkowane.
Nie było pychy, ale zadowolenie, że przedsiębiorstwo funkcjonuje i duma też – postawione to wszystko własnymi rękami dzięki własnym pomysłom. I działało. I właściciel wszak stale tam pracował. Nie bardzo się da tu dumę pracowitości przeciwstawić.
Oj bez przesady. Prezydent Biden, na okazję śmierci królowej Elżbiety II, właśnie napisał:
“In a world of constant change, [Queen Elizabeth] was a steadying presence and a source of comfort and PRIDE for Britons, including many who have never known their country without her.”