Jacek Pałasiński: Drugi obieg (592)14 min czytania

03.03.2023

1.

Czasami kolorkiem Mazowsze może powalczyć w eurowizji.

Pobieżny, gospodarski objazd okolicznych pól i lasów nie wykazał żadnych zmian, odkąd D.O. oddał się kosztownym rozkoszom podróżowania. Wiosny nie przybyło, podobnie, jak wody w Wiśle, no, może tylko łabędzie zakończyły swój wielotygodniowy sejmik na jednym z pól i rozleciały się po okolicznych stawach. „Dwójka”, jeśli to tylko możliwe, zrobiła się jeszcze bardziej „uduchowiona”, zwiększając dawki religijnego repertuaru muzycznego, co oczywiście sprzyja emfatyzowaniu patriotycznego skupienia na dniu pamięci o żołnierzach wyklętych.

Może doczekamy dnia wyklętych dziennikarzy? Artystów, architektów, myślicieli?

A pobieżny ogląd cen w sklepach dowodzi, że postęp na świecie jednak istnieje. Pomidory „rzymskie”, najtańsze, używane do sugo, ale kiedy są dojrzałe, z 11 podskoczyły na 17 zł, w dyskoncie, oczywiście. Średnia kawa w McDonaldzie tydzień temu kosztowała horrendalne 9,90, wczoraj już 10,20. Rok temu – 7,70, o ile D.O. dobrze pamięta.

Ten sejmik łabędzi już się rozwiązał.

Życie emeryta robi się coraz bardziej upokarzające. Może chcą nas do życia zniechęcić? Jak ten profesor amerykański, namawiający japońskich emerytów do zbiorowego samobójstwa, „dla dobra kraju”?

2.

Patrzył D.O. na rodzinne pola, wypatrując aniołów, co ponoć na nich stoją i chcąc powitać lecą w nasze strony, ale żadnego się chwilowo nie doszukał. Rano przeczytał, że „Dziś TSUE wydał wyrok, że nie jest do pogodzenia z unijnymi zobowiązaniami ścisłej ochrony m.in. ptaków i siedlisk obowiązujące w polskim prawie przekonanie, jakoby uprawiana zgodnie z wymogami dobrej praktyki gospodarka leśna niejako »z automatu« nie naruszała przepisów o ochronie przyrody, umożliwiając odstępstwa od dyrektyw ptasiej i siedliskowej”.

Nad rzeką widać pozostałości po wysokiej fali.

Co po przetłumaczeniu na simple Polish oznacza: „nie wycinajcie, łotry, rabunkowo polskich lasów, nie niszczcie tlącego się tam jeszcze życia”.

Ale to był wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, a szajka przestępcza nie po to, szukając bezkarności, zawładnęła polskimi sądami, żeby teraz uginać się przez jakąś sprawiedliwością ludzi cywilizowanych.

3.

Poglądy, jakoby Polacy i Włosi byli do siebie jakoś podobni są z gruntu fałszywe i nie należy ich brać poważnie. Jest wszakże jedna dziedzina, w której ich praktyki istotnie są do siebie zbliżone: niszczenie środowiska naturalnego dla zysku. We Włoszech na przykład nagminną praktyką jest podpalanie roślinności wszelkiej tak długo, aż wypalone tereny staną się z punktu widzenia biologicznego martwe i będzie można je zaklasyfikować jako tereny pod zabudowę. Przy czym ta zabudowa… W Polsce piszą tak wiele o patodeweloperce i słusznie tak piszą. Ale, tak na ignoranckie oko D.O. jakość świeżo stawianych polskich domów jest znacznie wyższa niż we Włoszech.

Chiński samochód plug-in hybryd Lynk & Co, który nas woził po Apulii. Tyleż nowoczesnych gadżetów i „adas’ów”, co denerwujących braków (np. ręcznego włączania kamer czy rycyclingu powietrza). Malutki silnik, ładowanie baterii podczas jazdy nieistniejące, fotel kierowcy niewygodny, bak niewielki, zużycie paliwa na autostradzie absurdalne. 44,5 tys. euro, zdecydowanie za drogo, ale idzie jak bułeczki, bo importer go wypożycza za 500 euro miesięcznie, wszystko wliczone. I nie trzeba go wynajmować na z góry określony okres; można go oddać w każdym momencie. Jakością odstaje od liderów rynku europejskiego, ale jest dla nich mimo wszystko groźną konkurencją. W sumie – D.O. się napsioczył, ale bryczkę polubił. Na własność nie, ale z wypożyczalni weźmie znowu. 

Więc, jak już D.O. wspominał, dobranie się do średniowiecznych jąder miast wymaga sporej dozy samozaparcia, bo trzeba się przebić przez „nowocześniejsze” dzielnice miast i miasteczek, a to festiwal szpetoty, podszyty grubą watoliną pogardy dla człowieka, bo co może przyświecać ludziom, upychającym ciasno brzydkie bloki przy przelotówkach lub pięć metrów od torowisk szybkich kolei? To już D.O. woli monumentalne budowle faszyzmu, do których zawsze miał dużą odrazę. Nie tak wielką jednak, jak do dzieł budowlanego boomu lat 60. i 70. Ale i to, co teraz powstaje przeważnie jest obelgą dla fenomenalnych dzieł przodków dzisiejszych architektów.

I to tego drogi – jak zbombardowane. Narzekanie na jakość polskich szos jest nie na miejscu, bo jakość włoskich jest o wiele, wiele gorsza.

4.

D.O. to wie i stara się pobyty poza starymi centrami odwiedzanych miast ograniczać do absolutnego minimum. Zwłaszcza, kiedy, jak teraz, jedzie z Przyjaciółmi. Tak, jak czuje się ambasadorem polskości za granicą, dba, jak może, o jej dobre imię, tak i swoją druga ojczyznę chciałby przedstawić w jak najlepszym świetle, by Przyjaciele zapamiętali ją nie jako miejsce, gdzie śmieci masowo porzuca się przy drogach, ale jak fenomenalny wykwit sztuk wszelkich i nieporównywalnego dobrego gustu.

Nie jest pewien, czy mu się udało, ale się starał.

Jednej rzeczy tylko nie rozumie: czemu, na gębę spragnieni piękna Przyjaciele, po załadowaniu do samochodu, natychmiast zasypiali w najdziwniejszych pozycjach?

Wśród tych pozycji wyróżniało się kilka: na pieska – zwinięty w kłębek Przyjaciel potrafił przekimać na tylnym siedzeniu półtorej godziny bez konieczności późniejszej amputacji kończyn w wyniku zakłóconego krążenia; na popielniczkę – w czym celowała Przyjaciółka, padająca w objęcia Morfeusza po odchyleniu głowy do tyłu i szerokim otwarciu ust. Bywały też pozycje „na dzięcioła”, tj, z brodą wbitą w klatkę piersiową nad mostkiem. Nie było natomiast pozycji „na ślimaka”, czyli zasypiania z uchem rozmazanym na bocznej szybie.

5.

Jedna z tych zorganizowanych grup przestępczych, działających na niekorzyść obywatela, dostarcza D.O. „usługi” w zakresie telekomunikacji. Tj. pobiera co miesiąc pieniądze za abonament, a przed pobraniem przysyła sms-y i maile pełne pogróżek i żądań „Będziemy ściągać należność, zapewnij, by na koncie były środki”. Czemu „środki”, a nie np. „krańce”, tego nie tłumaczy.

Co więcej, co pewien czas, molestują D.O. „doradcy” tejże grupy przestępczej, oferując „okazje”, polegające na propozycjach zwiększeniu sumy, którą D.O. grupie przestępczej co miesiąc płaci. D.O. nie chciał mieć abonamentu, ale go grupa przestępcza zmusiła, bo płacąc tylko za prawo użytkowania telefonu „na kartę”, tego prawa grupa przestępcza mu odmawiała: „nie masz środków na wysłanie sms-a do Żony” – informowała go regularnie. „Nie masz prawa odebrać SMS-a zza granicy, nie masz prawa wysyłania i odbierania MMS-ów” itd.

Kupiwszy swego czasu poczciwą „Ideę”, grupa przestępcza zerżnęła z niej jakieś potworne, przerażające pieniądze za prawo do używania nowej nazwy, na której oczywiście konsumentowi zupełnie nie zależało, bo ma głęboko w dolnej części trzewi jakąkolwiek nazwę, tym bardziej że nowa nazwa nie dawała mu nic, absolutnie nic więcej, niż miał, gdy sieć nazywała się „Idea”.

Zabawne w tej grupie przestępczej jest to, że, jej francuską nazwę „oranż”, klienci wymawiają z angielska „orendż”.

Taka mała zemsta?

Nie, raczej nie, skoro sama grupa przestępcza tak się właśnie przedstawia, molestując D.O. i innych frajerów niepożądanymi telefonami „konsultantów”, namawiających na kolejne „okazje”.

To zresztą przypadłość wszystkich francuskich firm w Polsce: „Carrefour”, czyli „rozstaje, rozdroże, skrzyżowanie”, zamiast „karfur”, z akcentem nad „u”, Polak wymawia „kerfur” z akcentem nad „e” i Carrefourowi to nie przeszkadza, bo w końcu liczy się nie wymowa, tylko pieniądze.

No, a i premier Kanady ma nazwisko jednoznacznie francuskie, a mimo to jego imię, zamiast „Żiustę” nawet zaprawieni w bojach dziennikarze wymawiają „Dżastin”.

Patience, il nous faut de la patience.

6.

Co poza tym?

UE usiłuje ratować polskie lasy przed szajką.
https://wyborcza.pl/7,177851,29518742,polski-rzad…
Policja w Kopenhadze wszczęła śledztwo w sprawie zniszczenia pomnika jako wsparcia Moskwy w wojnie na Ukrainie
https://www.theguardian.com/…/little-mermaid-denmark… 

• Moskwa znów chwali Berlusconiego. Ławrow powiedział w New Delhi: „Słyszymy oceny i wypowiedzi wielu międzynarodowych przywódców i doświadczonych polityków. Oczywiście Silvio Berlusconi jest jednym z nich. To rozsądny człowiek, który nie próbuje malować wszystkiego w czerni i bieli, nie próbuje eskalować napięć na świecie pod hasłem walki demokracji z autokracją. Berlusconi rozumie potrzebę rozwiązania problemów, od których zależy nasze życie”.

W normalnym kraju byłby to pocałunek śmierci, ale nie we Włoszech, kraju, w którym działała największa na świecie dobrowolna partia komunistyczna – 3 miliony członków, chociaż to nie było obowiązkowe. Dzisiaj z podobnych pobudek Włosi głosują na faszystów, ale jedno się nie zmienia – miłość do Rosji. Od pierwszego pobytu D.O. we Włoszech minęło 51 lat, a nadal nie może zrozumieć przyczyn tego fenomenu. Z pewnością pewną rolę odgrywa tu skłonność do poddawania się manipulacjom oraz fascynacja rosyjską sztuką, której jednak przeciętny Włoch zupełnie nie zna.

• W owym New Delhi, gdzie trwał szczyt G20, Ławrow minął się z Antonym Blinkenem i wymienił z nim kilka nieprzyjaznych słów. Oto relacja Blinkena: „Waszyngton będzie nadal wspierał Ukrainę tak długo, jak będzie to konieczne. Powiedziałem Siergiejowi Ławrowowi, że Rosja musi „zaangażować się w sensowną akcję dyplomatyczną, która może doprowadzić do sprawiedliwego pokoju. Władimir Putin wykazał jednak zerowe zainteresowanie pokojem. Poprosiłem Rosję o cofnięcie jej nieodpowiedzialnej decyzji o zawieszeniu New Star (traktat rozbrojeniowy) i ponownym wejściu w porozumienie”. Rozmowa trwała mniej niż 10 minut.

W sprawie Chin Blinken powiedział: „Pomoc wojskowa Chin dla Federacji Rosyjskiej miałaby konsekwencje, w tym sankcje. Byłoby to poważnym problemem dla stosunków dwustronnych”. Chiny i Rosja nie podpisały rezolucji G20 w sprawie zakończenia wojny w Ukrainie.

• À propos: Węgierski parlament przełożył debatę i ewentualne głosowanie w sprawie wejścia Szwecji i Finlandii do NATO o kolejne dwa tygodnie, na sesję od 20 do 24 marca.

Fidesz, partia rządząca od 13 lat większością bezwzględną, od miesięcy zwleka z tym głosowaniem, a brakuje tylko ratyfikacji Węgier i Turcji. Fidesz twierdzi, że krytyka ze strony tych dwóch krajów antydemokratycznego dryfu Budapesztu jest „niesprawiedliwa”. Szajka, Węgier dwa bratanki.

• Rosja ma swoich miłośników również w Kopenhadze. Nieznani sympatycy reżimu Putina pomalowali w rosyjskie barwy kamień, na której siedzi słynna kopenhaska syrenka.

• Rosja oskarżyła Ukrainę o atak na wieś Lubeczane w obwodzie briańskim na terenie FR. „Sabotażyści” mieli otworzyć ogień do poruszającego się samochodu, w rezultacie zginęło dwóch mężczyzn, a jedno dziecko zostało ranne. „Napastnicy zostali odparci, nastąpiła odpowiedź zmasowanym ostrzałem artyleryjskim terytorium ukraińskiego”. „Historia o ukraińskiej grupie dywersyjnej w Rosji jest klasyczną celową prowokacją” – napisał doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podoliak.

• Jedenaście miesięcy po słynnym spoliczkowaniu Chrisa Rocka, Will Smith pojawił się ponownie na ceremonii wręczenia nagród w Hollywood. Otrzymał nagrodę Beacon przyznawaną przez African American Film Critics Association Awards za film Antoine Fuqua Emancipation, mający za temat niewolnictwo. Już kilka dni temu Smith dostał nagrodę dla najlepszego aktora na NAACP Image Awards, ale nie pojawił się na ceremonii odbierania nagród. Ze sceny aktor opowiedział: „’Emancypacja’ była najtrudniejszym filmem w całej mojej karierze. Wszystko działo się w plenerze. To był drugi dzień zdjęć, temperatura wynosiła 43 stopnie… Miałem nakręcić scenę z jednym z białych aktorów. Aktor zdecydował: improwizujemy, kręcimy. Ja mówię swoją, a on swoją kwestię. A potem, co nie było przewidziane w scenariuszu, splunął mi na pierś. Najwyraźniej był przekonany, że improwizacja poszła dobrze. W drugim ujęciu ja mówię moją kwestię, on swoją i znowu pluje mi w pierś… Słyszę w oddali głos reżysera: ‘Hej, zróbmy jeszcze jedno, ale bez plucia’. Zrozumiałem, że Bóg istnieje”.

Jedenaście miesięcy po incydencie ze spoliczkowaniem, kiedy emocje już opadły, a obłudni dziennikarze znaleźli inne ścierwo do rozszarpywania, D.O. może powiedzieć, że solidaryzuje się z Willem Smithem. Gdyby ktoś obrażał jego chora Żonę, to, jak jest przeciw przemocy, dałby temu komuś w pysk.

• Mike Pence, były wiceprezydent, którego tak liżydupczo witała szajka całkiem niedawno temu w Warszawie, odmówił poparcia Donalda Trumpa w prawyborach w Partii Republikańskiej. „Sądzę, że mamy lepszych kandydatów” – powiedział Pence w wywiadzie dla CBS.

Wow! Mike Pence już drugi raz w życiu wykazał się charakterem!
https://www.theguardian.com/…/pence-refuses-trump… 

• Wietnam ma nowego prezydenta, pana Vo Van Thuonga. Poprzedni, Nguyen Xuan Phuc, podał się do dymisji, zapewne dlatego, że przedstawiono mu propozycję nie do odrzucenia: „odchodzisz, albo idziesz siedzieć”. W Wietnamie trwa nie do końca zrozumiała walka w łonie partii komunistycznej; pod pretekstem ‘walki z korupcją’, sadza się masowo ministrów i wysokich oficjeli partyjnych. Czystką kieruje sekretarz generalny kompartii Nguyen Phu Trong. Co jest o tyle dziwne, że ma 78 lat i jest ciężko chory, więc raczej nie dąży do osiągnięcia władzy dyktatorskiej. Hmmm…

Nowy prezydent Wietnamu zaprzysiężony pod eskortą. Zwłaszcza żołnierz z lewej strony D.O. zaimponował. Ciekawe, czy to, co w kaburach miało naboje?
https://edition.cnn.com/…/vietnam-new…/index.html 

• Zmarł Wayne Shorter, jeden z najwybitniejszych saksofonistów jazzowych XX wieku. Dziękuję, Wayne. Dziękuję za wszystko. Życie na ogół jest nieznośne, ty je D.O. rozjaśniłeś.

Jacek Pałasiński

“Drugi obieg” jest publikowany przez Autora na Facebooku. “Studio” udostępnia te teksty Czytelnikom – niekiedy z niewielkimi skrótami w stosunku do oryginału.

Print Friendly, PDF & Email