2013-03-25. Od lat staram się w ślad za Aleksandrem Sołżenicynem udowadniać, że sowiecki to nie rosyjski. I dupa blada…
Z mojego udowadniania anonimowy dziennikarz PAP-u wyciągnął wniosek, że jakobym twierdził, że Polaków w Katyniu zamordowali nie Rosjanie, a Gruzini… Trudno o większą bzdurę!
Na debacie zorganizowanej przez Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia 19 marca wyświetliłem słynny dokument skazujący Polaków na śmierć, a obok zamieściłem nazwiska przywódców ZSRR, którzy go podpisali, wraz z ich pochodzeniem etnicznym:
- Ławrientij Beria – Gruzin
- Josif Stalin – Gruzin
- Kliment Woroszyłow – Ukrainiec
- Wiaczesław Mołotow – Rosjanin
- Michaił Kalinin – Rosjanin
- Anastas Mikojan – Ormianin
- Łazar Kaganowicz – Żyd
Następnie stwierdziłem, że dla sowieckich komunistów kategoria narodu była kategorią burżuazyjną i swoją narodowość wyrzucili oni na śmietnik, tak jak zrobił to m.in. polski szlachcic Feliks Dzierżyński, tworzący sowiecką bezpiekę, i jego następca – kolejny polski szlachcic – Wiaczesław Mienżyński. Komuniści na miejsce narodu postawili kategorię klasy – to nie narody miały się połączyć w imię powszechnego braterstwa i szczęścia, a „proletariusze wszystkich krajów”. I stąd płynął mój wniosek: nie utożsamiajmy komunizmu i sowietyzmu z rosyjskością, bo to komuniści najprzeróżniejszej narodowości (w tym oczywiście również rosyjscy, ale i polscy, żydowscy, gruzińscy itd.) winni są zbrodni „stalinowskich”, a nie Rosjanie jako naród.
Jak bardzo trzeba być ograniczonym i nierozumiejącym tego, co się mówi, by dojść do wniosku, że oskarżyłem Gruzinów o zbrodnię w Katyniu!
Andrzej de Lazari
No to mógłby Pan z powodzeniem używać nicka „Syzyf”.
Miałem kiedyś kolegę Anglika, bardzo dowcipnego i patriotę Wielkiej Brytanii. Kiedyś John mówi: – Ludzie mówią że Jezus urodził się w Jerozolimie, ale to nieprawda – on urodził się u nas, w Londynie.
Ja: – To znaczy że wyście go ukrzyżowali?
John: – Nie, to nie my, to Rosjanie.
Myśmy się wtedy świetnie bawili, ale wielu rodaków u nas potraktowałoby ten dyskurs dosłownie.
A ja od lat wbijałem w głowy swoim i obcym że PRL to była
Polska Rzeczpospolita Ludowa a nie jakaś tam ludowa republika.
Jak wielu jest tak ograniczonych i nierozumiejących tego , co się mówi – a nawet, co sami mówią – to jest dopiero problem!
Pani Alina Kwapisz – Kulińska przywołała dziś w swoim felietonie postać „Znaczy Kapitana”. I cytowana przez Nią anegdota pasuje również jak ulał do tego, co dziennikarz zrozumiał, a właściwie chciał zrozumieć. Nie pierwszy to przypadek w tej branży.
Inną sprawą jest, że mało kto rozróżnia, czy chce rozróżniać kategorie Związek Radziecki – obywatel Związku Radzieckiego, Rosjanin – obywatel Rosji. Większości włącza się mini programik: sowieci = Rosjanin = moskal = odwieczny wróg (a dodatkowo ktoś, kim się pogardza, niezależnie od walorów pogardzającego i pogardzanego). I to wystarcza. Abstrahuję tu od sprawy Katynia, nie jest dla mnie zbyt przekonująca konieczność podkreślania narodowości osób uwikłanych w podjęcie decyzji. Decyzję podejmowało państwo!
A tak na marginesie; odbywają się takie ciekawe spotkania i cisza! Czy można gdzieś przeczytać jakieś materiały z tej debaty?
Sprawa analogiczna do nazizmu i Niemców. Wiemy, że nie wszyscy Niemcy byli nazistami, no ale do NSDAP należało ich jakieś 8 mln. Doprawdy, trudno wyrwać się z tego kręgu winy zbiorowej. Kogo obwiniamy za mordowanie Indian w USA? No przecież Amerykanów. A Indian w Ameryce Śr. i Płd.? Hiszpanów. Gdzie nie spojrzeć tam plemienne widzenie świata. Prawo pojęcia winy zbiorowej nie zna. Można takową symbolicznie przyjmować na swoje barki, przepraszając w imieniu sprawców. Jeżeli to przyczyni się choć do odrobiny dobra- trzeba i warto. Jeśli chodzi o morderców z ZSRR to zdaje się nikt ich nigdy nie osądzał, jedynie władze wyższe cyklicznie mordowały władze niższe. A władza obecna Federacji Rosyjskiej, coś tam próbowała przepraszać ale myślę, że potrzebują 10-20 lat dla zrozumienia, że Związek Radziecki był zły dla swoich obywateli i dla obywateli innych państw, i że to zło było głównym produktem eksportowym tego państwa.
@a.f.
Ja kiedyś próbowałem tłumaczyć podobnie jak Autor.
Federacja Rosyjska jest spadkobiercą prawnym ZSRR — oficjalne przeprosiny, ewentualne odszkodowania (gdyby do tego kiedyś doszło) spadają na jej barki.
Ale czymś innym jest ujmowanie zbrodni komunistycznych w kategoriach nacjonalistycznych — ZSRR było państwem lepionym nie przez nacjonalizm (co nie znaczy, że czasami nie pojawiały się wątki nacjonalistyczne w polityce), ale przez ideologię klasową. Weźmy taki popularny przykład: Wielki Głód. Popularna wykładnia mówi, że to Rosjanie mordowali Ukraińców… a przecież to było tak, że bolszewicy (Rosjanie, ale też sami Ukraińcy… a znaleźliby się Gruzini, Polacy, Żydzi i inni) próbowali dokonać eksterminacji warstwy społecznej (bogatego chłopstwa, którego najwięcej było na Ukrainie, ale byli też w tej grupie liczni Rosjanie).
Nie zamierzam być poprawny politycznie w tej kwestii. Wymienieni władcy i aktywiści władzy sowieckiej byli internacjonałami. Ale to nie sowiecki człowiek tylko szeregowy Rosjanin wywoził Polaków na syberię w zimie 1940 roku, jak to miało miejsce w mojej rodzinie. To Rosjan a nie obywateli radzieckich ZSRR masowo przesiedlała do nie rosyjskich republik, dając im mieszkania i pracę, pozycję i lokalną władzę kosztem autochtonicznej ludności. Tak się działo we wszystkich republikach ZSRR. Do dzisiaj walczą ze skutkami “radzieckiej” rusyfikacji byłe republiki nadbałtyckie, Naddniestrze, czy dalekie syberyjskie republiki. Dlatego nie mogę się zgodzić na takie ugłaskiwanie historii przez autora i dyskutujących. Podobnie, jak zdejmowanie odpowiedzialności z narodu niemieckiego za Drugą Wojnę Światową. Niemieccy faszyści byli Niemcami i mieli ogólno narodowe poparcie. To właśnie takie myślenie powoduje, że z ofiar robi się dziś katów mówiąc o polskich obozach koncentracyjnych. Co wcale nie znaczy, że i my zawsze mieliśmy czyste ręce.
Należy założyć, że te Polskie ręce całkiem często bywały brudne, w każdym razie częściej niż tzw. zbiorowa pamięć przyznaje.
Andrzej Pokonos sugeruje, że zdejmuje się odpowiedzialność z katów i przerzuca ją na ofiary. Twierdzenie takie jest nieprawdziwe, a błąd wynika z przyjętej perspektywy patrzenia. Powiedz jak widzisz zakończenie procesu osądzania winnych w ten ( zbiorowy ) sposób? Wszyscy Rosjanie do więźnia? Albo Niemcy? Zauważ, że podejście takie to druga strona medalu antysemityzmu, a w każdym razie każdej innej nienawistnej ideologii. A kończy się w taki sposób jak na Bałkanach.
To populizm co Pan napisał, Panie Adamie. Nie bądźmy świętsi od papieża. Nie żądajmy także głów i więzień dla narodów. To bzdura. Chodzi o to, że te sprawy nie zostały nazwane i załatwione. Niemcy wymigują się, że to faszyści winni. Im to na rękę. Faszystów była garstka. A całe armie maczały się w wojnie i nie ma co tego ukrywać. Rozpętali dwie wielkie wojny w XX wieku. I za obydwie ponoszą odpowiedzialność. Nazywając winowajców faszystami popełniamy błąd, bo nikt nie jest winny. Podobnie ma się sprawa z Rosją. Nie rozliczyła się z rewolucji, napadu na Polskę w 1920 r i w 1939 r, za kolaborację z Hitlerem, za masowe mordy na całych narodach w latach 30tych w tym głównie Ukraińców ale i Polaków i innych nacji tak na Ukrainie jak w obizach i w innych republikach które zagarnęli podczas rewolucji. Zgodzili się przyznać do zbrodni w Katyniu, Miednoje i Ostaszkowie. Ale nadal trwa w Rosji walka aby to zakłamać. Oni nie rozliczyli się z tym całym brudem 70 lat, nie tylko II Wojny światowej. W ZSRR dominował nie naród radziecki, choć niektórzy w to wierzyli, ale Rosjanie. Potwierdzili to wspomnianymi przeze mnie czystkami i orzesiedleniami Rosjan. Dlatego to Rosjanie powinni wziąć na siebie winę i pisać o tym w podręcznikach. My ich rozliczać nie będziemy. Mamy swoje za uszami. Ale oni i Niemcy powinni uczciwiej przyznawać się do winy. To chodzi tylko o to. I aż o to.