Ernest Skalski: Cyferki nadziei3 min czytania

2017-03-20.

Tak dobrze jeszcze nie jest, ale przez chwilę możemy poczuć jak to jest kiedy się ten złoty róg chwilę potrzyma.

Procenty: PiS – 29, PO – 27, .N – 9, PSL – 6, PSL – 5. Do kupy – 47 procent, jak w mordę strzelił. Partia Razem – 5 i oczywiście oddzielnie. PiS – 29 i Kukiz – 8, zakładając, że chyba w koalicji, choć to niepewne – 37. Jak w Sejmie?

Liczenie według metody Victora d’Hondta jest diabelnie skomplikowane. Przelicznik –  nie dla białego człowieka, a zgodnie z nim głosy na mandaty przelicza się w okręgach wyborczych, na które przypada tych mandatów od 2 do 19. Być może nasz  webmaster, Bogdan Miś, potrafi to zrobić precyzyjnie. Ja wziąłem pod uwagę okręg 19 mandatowy, założyłem, że podane procenty stanowią sto, choć faktycznie to 89 i skorzystałem z przelicznika – gotowca.

Nasza koalicja zgarnia w tym okręgu 10 manatów, PiS/Kukiz – 8, a Razem – 1. Gdyby te same proporcje co w wymyślonym okręgu przeniosły się  do 460-osobowego Sejmu, to „my” mielibyśmy 242 posłów, „oni” – 194, a Razem – 24. Podkreślam z całą mocą; to są bardzo przybliżone i orientacyjne wyliczenia. Ale wskazują, że gdyby ten sondaż okazał się wynikiem wyborczym, to dzisiejsza opozycja miałaby mocną większość w Sejmie. Nawet gdyby za jakąś populistyczną ustawą Razem głosowało razem z PiS.

To jednak nie kończy sprawy, bo Sejm uchwali, a prezydent, Andrzej Duda zawetuje. I wtedy, nawet z Razem zabraknie dziesięciu głosów, aby to weto oddalić.

Dalej. Wyobraźmy sobie, że w roku 2019 wraca  na białym koniu Donald Tusk i w roku 2020 zostaje prezydentem RP. I podpisuje co trzeba. Co na to spisiały Trybunał Konstytucyjny pod kierownictwem pani magister P.? Przecież walczyliśmy o zachowanie kompetencji TK, ale tylko takiego, który „nam” odpowiada?

I to wszystko w przypadku jeśli polityczna rzeczywistość 2019 sprosta wynikowi omawianego sondażu. A wiemy przecież, że jest on reakcją na ponowny wybór Tuska i blamaż PiS, Najprawdopodobniej kolejny sondaż pokaże silniejszy PiS i nieco słabszą opozycję.  Lecz zobaczyliśmy wreszcie, że karty nie są rozdane na zawsze, a deus mirabilis – fortuna variabilis.

P.S. Przez chwilę się wahałem, ale jak już jesteśmy przy łacinie, to… magis amica veritas. Nie będę skrywać, że w tym moim hipotetycznym okręgu przeprowadziłem jeszcze jedne wybory, a w nich każda partia występowała ODDZIELNIE. Żadnych koalicji. Chciałem mieć jeszcze jeden dowód na konieczność koalicji, o którą się tak ubiegamy. A wyszło mi, że PiS miałby wtedy siedem mandatów, Platforma –sześć, Nowoczesna  – dwa i po jednym cała reszta; Kukiz, PSL, SLD. Jakby potem Kukiz głosował z PiS, to wyszłoby im osiem mandatów, Platformie z Nowoczesną, PSL i SLD –   dziesięć, a Razem – zostałoby z jednym.

Czyli koalicja wyborcza, o którą nieustannie apelujemy, nie byłaby warunkiem sine qua non? To w okręgu.

Ale może nie w skali kraju? I nic nie wiem i nic nie rozumiem. Może Bogdan pomoże, ale без водки не разберешь.

Ernest Skalski

PS – od wywołanego do tablicy. Niestety, mamy za mało danych by wyciągać jakieś kategoryczne wnioski. W szczególności proste proporcjonalne przeliczenie wyników z jednego hipotetycznego okręgu na całość – nie jest uzasadnione. Niestety, Podlasie mocno się różni od Zachodniego Pomorza. Na dziś możemy powiedzieć tyle tylko: wzięło i drgnęło w dobrą stronę; ale czy ten trynd się utrzyma? Szczególnie, że nic nie wiemy o metodologii badania… W sumie tekst Ernesta wyraża zadowolenie, które i ja podzielam. Ale jeszcze nie wiem, czy to nie jest nasze wspólne wishful thinking...

 Bogdan Miś
Print Friendly, PDF & Email
 

16 komentarzy

  1. Obirek 20.03.2017
  2. slawek 20.03.2017
  3. wsc 20.03.2017
  4. rodakzusa 21.03.2017
  5. wejszyc 21.03.2017
  6. j.Luk 21.03.2017
  7. Sir Jarek 21.03.2017
  8. Sir Jarek 21.03.2017
  9. Magog 21.03.2017
  10. otoosh 21.03.2017
  11. jmp eip 21.03.2017
  12. andrzej Pokonos 21.03.2017
  13. wwwojtus 29.03.2017