Przytłaczającej większości Polaków wydaje się, że nad Wisłą, między Odrą a Bugiem, nadal będzie się żyło jak u Pana Boga za piecem (nie licząc oczywiście wewnętrznego piekiełka, jakie sobie fundujemy nie tylko na okoliczność wyborów). Guzik prawda.
Nie jesteśmy ani samotną wielką wyspą jak Australia czy Grenlandia, państwem leżącym daleko od Afryki i Azji. Jesteśmy krajem średniej wielkości, do którego z każdego miejsca w Europie można się stosunkowo szybko dostać.
Nic nas nie uchroni przed zalewem ludów z południa. Na razie problem bagatelizujemy. Wydawało się nam, że oświadczając, iż gotowi jesteśmy przyjąć 2000 uciekinierów z południa, tym samym zatkamy Europie usta i będziemy mieć święty spokój. Nieprawda. Spokoju nie będzie.
Podczas pobytu prezydenta III RP w Berlinie, zarówno prezydent Niemiec, jak i kanclerz pani Merkel dość czytelnie sformułowali oczekiwania od Polski. Być może Andrzej Duda nie dostrzegł stanowczości w ich słowach. A przecież logiczne jest, że skoro jesteśmy członkiem rodziny unijnej, nie pozostaje nic innego jak postępować tak, jak postępuje się w rodzinie.
Kanclerz Niemiec uważa, że sposób, w jaki Europa poradzi sobie z napływem uchodźców jest sprawdzianem dla wspólnoty oraz ideałów, na których została zbudowana. Jeśli Europa zawiedzie w tej kwestii i złamie prawa człowieka, nie będzie to Europa, której byśmy chcieli. Niemiecka kanclerz wezwała państwa członkowskie, by uczciwie podjęły się zobowiązań dotyczących przyjmowania uchodźców.
Państwa członkowskie będą musiały podzielić się odpowiedzialnością za masowo napływających uchodźców. Stawianie murów granicznych przez Węgry czy Słowację ograniczy ich obecność we wspólnocie. Natomiast jeśli sprawa uchodźców nie zostanie sprawiedliwie rozwiązana, na stół powróci kwestia strefy Schengen i ruchu bezwizowego.
Prędzej czy później, z mniejszym lub większym nasileniem (raczej coraz większym) przez Polskę również będzie wiódł szlak uchodźców z Afryki i Azji. Wielu z nich zostanie nad Wisłą. To nie jest problem ani łatwy, ani przyjemny. I można mieć wiele wątpliwości, czy potrafimy wybić się na humanitaryzm!
Media niemieckie wizytę polskiego prezydenta w Niemczech przyjęły pozytywnie, jednak po wizycie nie zabrakło uwag krytycznych. Najważniejszym tematem spotkania prezydentów Gaucka i Dudy była właśnie kwestia imigrantów. Ale okazało się – pisze „Frankfurter Allgemeine Zeitung”- że prezydent Duda lęka się nawet imigrantów z Ukrainy, a co dopiero tych z Azji i Afryki. A skoro unikał tematu znaczy, że nie ma pomysłu .
Obserwując zachowania polskich elit politycznych widać jak wiele miejsca w ich działalności zajmuje – delikatnie mówiąc – niechęć do inaczej myślących, inaczej wierzących itp. Nawet ci, który w szczególny sposób demonstrują religijność, w praktyce bywają jej zaprzeczeniem.
Czy potrafią zatem stawić czoła problemowi nr 1, jaki stanął przez Europejczykami – przed wielką wędrówką ludów?
Wędrówki ludów ongi łączyły się z podbojem. Przed wiekami barbarzyńskie plemiona, między innymi Hunowie i Germanowie, parli u schyłku starożytności i w początkach średniowiecza na tereny Cesarstwa Rzymskiego. Sforsowanie w 406 r. linii Renu zapoczątkowało proces osiedlania się ludów germańskich a później także słowiańskich. Wizygoci po splądrowaniu Italii (w 410 r. zdobyli Rzym) założyli swoje państwo w południowej Galii, a następnie w Hiszpanii. Anglowie, Sasi i Jutowie podbili w połowie V w. Brytanię. Za ostatnią europejską wędrówkę ludów uważa się najazd Węgrów, którzy zostali zatrzymani w X w. przez cesarstwo niemieckie. To tylko fragmenty podbojów i wędrówek ludów.
Obecnie do Europy z Afryki i Azji do Europy ruszyły tysiące, dziesiątki tysięcy. Ten proces jest nieodwracalny. Nędza, bieda, ucisk, terror – to nadludzka siła, która nie zna kordonów, nie ma innego ratunku jak marsz tam, gdzie ludzie żyją pod innym, łaskawszym niebem.
Dziś uchodźcy chcą dotrzeć do Niemiec, Austrii, Francji, Wielkiej Brytanii, Skandynawii. Ta fala ludzka rozleje się po całym kontynencie. Za kilkanaście lat Europa nie będzie już taka, jaka jest dzisiaj.
Aby utrzymać ważne miejsce Polski w europejskiej rodzinie, politycy nasi zamiast toczyć między sobą boje na śmierć i życie powinni myśleć o przyszłości. Ale na to nie mają czasu, skoro myślą głównie o tym, jak pokonać wroga krajowego i zdobyć stołek premiera czy ministra. A potem już na deser przejąć rządy nad naszymi „duszami”.
Jerzy Klechta
Jeśli Ci uchodźcy będą w Europie pracować, to w zasadzie nie ma problemu. Jeśli jednak większość z nich znajdzie się na utrzymaniu państwa, to należy się zastanowić, czy Unia borykająca się z masowym bezrobociem na południu, bankrutującą Grecją, wysokim zadłużeniem i minimalnym wzrostem gospodarczym powinna brać na swoje barki dodatkowy ciężar. A jeśli już tak, to czemu tylko ona, a nie np. także USA, Japonia, Kanada, Australia, Chiny, Rosja itd.? Tym bardziej, że Unia nie jest winna terroru i nędzy w krajach z których ci ludzie uciekają.
Powinnismy zająć się sprowadzeniem kilkuset tysięcy ludzi polskiego pochodzenia którzy po zawieruchach wojennych XX wieku pozostali na terenach byłego ZSRR.
Solidarność europejska oznaczałaby równie solidarne podejscie do głównych zagrożeń np. : muzułmańskich uchodźców z południa jak i kwestii bezpieczeństwa wynikającej z wojny na wschodzie. Niczego takiego nie ma: w sprawie uchodźców kraje starej Unii nawołują do dzielenia się odpowiedzialnością, zaś w sprawie wojny na wschodzie rozmawiają z Rosja i Ukrainą ponad naszymi głowami oraz blokują możliwości budowy baz NATO na naszym terenie.
Opowieści o tym, że Rosja nie zgodziłaby się na inną formule to nonsens: Rosja ma wystarczające problemy, w razie bardziej ostrego stanowiska UE jako całości, sama prosiłaby o rozmowy w modelu wymuszonym przez UE.
Wobec powyższego musimy być twardzi w sprawie uchodźców, to nie oznacza NIE w każdej kwestii, lecz usztywnienie stanowiska i niepoddawanie się szantażowi moralnemu. Ew. ograniczanie funduszy europejskich jest mało prawdopodobne, lecz nawet gdyby do niego doszło: nie możemy w zamian za bieżące wydatki tworzyć strategiczne i długoterminowe problemy. W Szwecji latach 70-siątych nikt by nie uwierzył że za 20 lat będą mieli problem z potężną liczebnie mniejszością muzułmańską.
Obawiam się, że Polacy w ogóle nie rozumieją problemu. Dwie największe partie PO i PiS udają, że nie wiedzą o co chodzi. Istotą problemu jest ksenofobiczna zaściankowość i parafiańszczyzna polityków i samego społeczeństwa. Tymczasem nie wzięcie odpowiedzialności za uchodźców, proporcjonalnie do siły ekonomicznej oraz liczebności Polski wystawia nas na problemy w samej UE. Nie chodzi tylko o strefę Szengen, której likwidacja spowoduje w Polsce znaczące dolegliwości.
Poważniejszym problemem będzie ograniczenie funduszy UE oraz kwalifikacja naszego kraju do drugiej a nawwet 3 kategoii w UE. Mrzonka o uratowaniu homogenicznosci narodowej Polski skończy sie dla nas wszystkich źle, bo bez UE Polska bedzie bardzo samotna i zacofana.
Codziennie spotykam się z opiniami, że do “dziczyzny” trzeba strzelać. Postawa chyba już większości społeczeństwa to triumf ideologii endeckiej i praktyki peerelowskiej.
“Codziennie spotykam się z opiniami, że do „dziczyzny” trzeba strzelać.” – to może trzeba przestać chodzić na spotkania nacjonalistycznych bojówek?
O święta naiwności niewinna. Rzecz w tym Panie Dawny, że to bojówki już przychodzą do nas, nie trzeba do nich iść. Te bojówki to m.in. młodzi urzędnicy w szacownych urzędach państwowych.
No dobra, to inaczej:
“Niech na całym świecie wojna/Byle polska wieś zaciszna/byle polska wieś spokojna”. A dziczyznę, bez cudzysłowia, rękami naszych dzielnych myśliwych, odstrzelić.
Cala dyskusja o uchodzcach i programie pomocy jest bez sensu. Nie wiem dlaczego umownie zaklada sie, ze ich liczba jest okreslona. Tak nie jest. Przyjecie miliona uchodcow nie powstrzyma kolejnego przed pojsciem za tym pierwszym, ktory otrzymal pomoc.
No i co z tego?
ciekawe pytanie: czy potrafimy wybić się na humanitaryzm ? sądziłem, że nie potrzebujemy się wybijać, słuchając wczoraj w telewizji naszego wiceministra spraw zagranicznych rzeczywiście mam teraz wątpliwości, w każdym razie pan minister pracuje nad sobą.