PIRS: Telewizja pokazała (187)6 min czytania

telewizja2016-01-05.

Co może myśliwy? Wszystko. Według nowej ustawy może sobie polować gdzie chce, nie pytając o zgodę właściciela ziemi, na której poluje i gdzie ustanowiono (bez zgody właściciela) obwód łowiecki, byle nie bliżej niż 100 m od zabudowań (dotychczas było 200 m). Może zresztą polować z nagonką. Nie musi używać stalowego śrutu, ale ołowianego, który zatruwa środowisko i zabija drapieżniki, żywiące się padliną zwierząt postrzelonych ołowianym śrutem. Dzieci mogą towarzyszyć myśliwym i obserwować zabijanie, dobijanie i patroszenie zwierząt. Łatwo otrzyma zezwolenie na odstrzelenie danego gatunku zwierząt, a nikt nie sprawdzi ile zwierząt zabił. Polski Związek Łowiecki nie podlega nadzorowi ministerstwa środowiska.

Tak było za wszystkich rządów, bo 20% posłów to myśliwi. Jakiś czas temu dowiedzieliśmy się, że prezydent Komorowski dokupił sobie noktowizor do strzelby, a nie jest zapewne wyjątkiem. Po co myśliwemu noktowizor? Teraz myśliwi jeszcze otrzymają prawo do posiadania broni krótkiej, podobno do dobijania rannych zwierząt. Likwiduje się też obowiązkowe okresowe psychotesty. Będzie się działo.

* * *

W czasach PRL najbardziej mi przeszkadzała tzw. drętwa mowa. To rytualne ględzenie w mediach, szczególnie męczące z okazji rocznic, no sami wiecie (ci, co pamiętają). Teraz z trudem słucha się polityków, szczególnie z PiS, ale najgorsze przed nami. Zaraz po podpisaniu przez prezydenta ustawy medialnej nastąpi wymiana kadr w mediach państwowych, a dziennikarze, którzy dotąd prezentowali się wyłącznie dla swoich słuchaczy i widzów, będą zamęczać nas propagandą, pomawianiem konkurentów i obłędnymi koncepcjami. Co gorsza, będą zapewne zapraszani także do mediów prywatnych, co już ma miejsce, choć w mniejszym stopniu; standardowy program publicystyczny w TV polega na zaproszeniu polityków bądź dziennikarzy o skrajnie różnych poglądach i napuszczeniu ich na siebie. Temat jest mniej ważny. Czekają nas długie dyskusje na temat „zamachu smoleńskiego” i podobnych bzdur, a mediom w zasadzie wszystko jedno – aby się działo. Zamiast dyskutować o problemach będzie się dyskutowało o tym czy Ziemia jest płaska.

Jak mówi Talmud: Kiedy dureń wrzuci kamień do ogrodu, dziesięciu mędrców nie potrafi go odnaleźć.

* * *

Na szczęście nie jestem politykiem i nie muszę brać pod uwagę przyszłych aliansów.

Politycy i komentatorzy wielokrotnie powtarzali, że Duda może stać się prezydentem wszystkich Polaków i mimo jego oczywistego olewania tej opcji snują dalej rozważania jak to kiedyś Duda może przeciwstawić się Kaczyńskiemu, wybić na niezależność. Od początku nie miałem złudzeń i nie ceniłem tego człowieka, ani nie uważałem że „należy mu się szacunek jako głowie państwa” – urzędowi tak, ale komuś, kto nie pasuje na to stanowisko?

Nie cenię też pani Szydło i nie uważam że każdy może być premierem byle się zasłużył swojej partii. To osoba małego formatu. Nie sądzę też żeby ona stała się „przeciwwagą” Kaczyńskiego, co ciągle jest rozważane przez komentatorów.

PO ma szczęście, bo wciąż jest postrzegana jako obrońca wolności i alternatywa PiS. Tymczasem wiele spraw, z takim rozmachem i głośno wprowadzanych przez PiS, robiła wcześniej PO, tyle że ciszej i skromniej. Podobne projekty ustaw, likwidacja Służby Cywilnej, forsowanie swoich na posady które wymagały niezależnych fachowców, oszukiwanie wyborców którym obiecano przeprowadzenie różnych ustaw, wiele zaniedbań itp. – o tym się zapomina.

Trybunał Konstytucyjny i jego przewodniczący stali się symbolem demokracji i gwarantem wolności. Ten sam Trybunał wydawał nie raz wyroki krzyczące o pomstę do Nieba (pisałem o tym w Telewizja Pokazała 180), a sędzia Rzepliński miał w tym udział, jak też wcześniej w powstaniu IPN. Rozumiem wagę istnienia niezależnego Trybunału, ale mam mieszane uczucia słuchając peanów na cześć tej instytucji i jej przewodniczącego.

Teraz cieszymy się słuchając polityków sprzeciwiających się „porządkom” PiS, ale warto się zastanowić jacy mają być politycy, na których zechcemy głosować. Jeżeli tego nie przemyślimy i nie zdefiniujemy to znowu zostaniemy wykiwani przez politycznych wyjadaczy i krętaczy.

* * *

Minister Waszczykowski w wywiadzie dla niemieckiej gazety Bild powiedział m.in.:  Poprzedni rząd realizował [w mediach] określony lewicowy program. Tak jakby świat według marksistowskiego wzorca musiał automatycznie rozwijać się tylko w jednym kierunku – nowej mieszaniny kultur i ras, świata złożonego z rowerzystów i wegetarian, którzy używają wyłącznie odnawialnych źródeł energii i walczą ze wszelkimi przejawami religii. To ma niewiele wspólnego z tradycyjnymi polskimi wartościami. 

„Lewicowy”, „marksistowski” to wciąż największe obelgi, którymi się przerzucają PiS i PO. Przypisywanie Platformie lewicowości przypomina język Korwina-Mikke, który rząd amerykański nazywa socjalistycznym. Ciekawe jest rozumienie marksizmu przez pana ministra (w Krzywym Zwierciadle w Superstacji nazwano to rowerowym wege-marksizmem). Zastanawiam się, jakie są te tradycyjne polskie wartości. Schabowy z kapustą? Zwalczanie wszystkich religii poza katolicyzmem w polskiej wersji? Piecyk węglowy i samochód? No i zapewne jedność etniczna, kulturowa i ideologiczna. I żadnej tam ustawy zabraniającej przemocy.

Szkoda że pan minister nie sprecyzował tego pojęcia, bo zapewne mocno zaintrygował niemieckich czytelników.

* * *

Akta ze zbioru zastrzeżonego w Ministerstwie Obrony Narodowej zostaną przekazane do IPN, gdzie każdy naukowiec lub dziennikarz będzie mógł się z nimi zapoznać. Są tam akta polskiego wywiadu wojskowego. Nie wiem dlaczego minister Macierewicz tak się rozdrabnia, przecież można by wydać Białą Księgę Wywiadu i porządnie wymienić kto, co i kiedy, tak jak w poprzednim raporcie Macierewicza. I tak przy takim szerokim dostępie wkrótce wszystko będzie wszystkim wiadomo, a w pośpiechu mogą zdarzyć się przekłamania. Już w poprzednim raporcie znalazło się wiele błędów, na które zwrócili uwagę (i poprawili) dziennikarze rosyjscy.

A właściwie dlaczego jeszcze polscy agenci nie publikują w internecie raportów o swoim stanie majątkowym, tak jak robią to posłowie? Jawność to jawność. Jak inaczej ma się Macierewicz dowiedzieć kto jest szpiegiem, który sprzedał polskie tajemnice (jeśli jeszcze jakieś są) obcym i w ten sposób nieuczciwie się wzbogacił?

PIRS

Print Friendly, PDF & Email
 

3 komentarze

  1. narciarz2 05.01.2016
  2. otoosh 06.01.2016
  3. Magog 07.01.2016