2012-09-17. Przy całym moim pacyfizmie zastanawiam się na poważnie: czy nie prześpimy „wojny cywilizacji”?
Nie mam na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi.
Ale dziś, patrząc na codzienne zdarzenia, tragedie ludzkie wiem, że – w największym uproszczeniu mówiąc – zawsze w historii tysięcy lat różne cywilizacje niszczyli „barbarzyńcy”.
(Tak jak my krucjatami niszczyliśmy np. islam.)
Historia jest niebywale ważna żeby próbować zrozumieć procesy i całkowicie nieważna przy niezawinionej śmierci każdej pojedynczej Osoby.
Powstają pytania, na które już dziś muszą sobie odpowiadać ludzie w krajach m.in. UE.
W krajach, w których fundamentalistyczna i muzułmańska mniejszość skutecznie wykorzystuje zdobycze demokracji do, umownie mówiąc, „dżihadu”.
Czy „oni” to „barbarzyńcy”?
A czy my to „cywilizacja”?
Te pytania pukają i do naszych progów.
Nie wiem jak pogodzić „wolność, równość i demokrację” z bezkarnością fanatyków. Takich samych, jakimi my kiedyś byliśmy jako krzyżowcy.
Nie wiem.
Niestety coraz bardziej, wbrew sobie i wszystkim fundamentom mojego światopoglądu, widzę że jesteśmy na początku niebywale długiej wojny.
I że nie mam szans stanąć po żadnej innej stronie, niż moja – nasza.
Bo to wojna.
I wiem, że historia pokazuje, że jako szeregowy żołnierz nie mam szans spotkać się w czasie wojny z przeciwnikiem z okopów, porozmawiać i spróbować wzajemnie się zrozumieć.
Wydaje mi się, że znam przyczyny wojen i procesy historyczne, jakie do nich doprowadzały.
Znam też historię władców, polityków, interesu wielkiego kapitału itd.
Wiem na czym fortunę zbudował Nobel i rozumiem rozterki Einsteina czy Fermiego.
Wiem co znaczy „Enola Gay” – czyli jak swoją Matkę nazywał pilot tego samolotu.
Czytam Koran – fundament drugiej strony.
Wiem, że Islam to religia pokoju.
Chrześcijaństwo podobno też.
Biblia, Stary i Nowy Testament.
A i w jednych i drugich księgach nie ma tolerancji.
Są straszliwe mordy i wskazania do nich, w imię jedynej wiary.
Dlatego też (również) nie wierzę w żadnego Boga.
Ale będę bronił siebie, rodziny, kraju i społeczności przed fanatykami (nie tylko religijnymi).
A że dziś ci najbardziej krwawi i bezwzględni są „tam”, to przed nimi też.
I jeśli nie będzie innego wyjścia, to powiem:
„Wojna”.
„My albo Wy”.
Walter Chełstowski
Coraz bardziej jestem przeswiadczony, ze tolerancja nie ma nic wspolnego z ta czy inna religia, a raczej z kombinacja rozsadku z dobrymi manierami.
Rozwazmy odwrotna sytuacje. Po pokazaniu w srodkach masowego przekazu palenia flagi amerykanskiej jakos dziwnie nie dochodzi do aktow agresji w USA wzgledem reprezentantow swiata islamskiego – a jest ich calkiem calkiem ….!
Jeden idiota wymyslil sobie prowokacyjny film, ktory wspolnie z podobnymi sobie wyemitowal i zaczela sie zawierucha. Pytanie tylko czy aby wlasnie ten film nie stal sie pretekstem do wywolania antyamerykanskiej psychozy w krajach islamskich? A moze jest to tez i efekt calkowicie blednej dyplomacji Bialego Domu i Prezydenta Baracka Obamy?
Odnosze wrazenie, ze fundamentalisci islamscy tylko czekali na jakis pretekst i dopiero teraz widzimy ze nie mamy do czynie z ” wiosna ludow ” w krajach arabskich a raczej kroczacym ku radykalizmowi dzialania fundamentalnych organizacji islamskich, dla ktorych wladza , zmiana uwarunkowan kontroli sektora naftowego przykrywa oczy zdrowemu rozsadkowi, dobrym nanierom no i mamy zawieruche islamskiego fanatycznego pospulstwa, ktore w gruncie rzeczy to nie bardzo rozumie w jakim kierunku zmierza – a zmierza w kierunku szalenie niebezpiecznym. Inczej sprawa moze sie miec, jesli jednak dojdzie do militarnej interwencji w Iranie. Wszyatko jedno , ze za ta interwenja bedzie stal tylko IZrael.Swiat Islamski bedzie trwal w przekonaniu, ze USA sa inspiratorem i strona kierujaca dzialaniami. Tu odezwa sie Ci,, dla ktorych Iran jawi sie miejscem „zlotych ” interesow.Sprawa sie ma duzo powazniej i wlasnie moze pojawic sie wojenka, ktlrej raczej niezauwazyc bedzie dosc trudno.
pamietam historie rosyjskiego naukowca „po wyrwaniu skrzydel mucha ogluchla”, amerykanski naukowiec stworzyl lepsza historie „ze to po srodkach przeciwbolowych”, ale jaka autor ma historie nie wiem bo tego nie napisal – wiem tylko ze jest „niebywale wazna” i nic procz „nie wiem” autorowi z niej nie wyniklo, po czem „eureka” znaczy wojna.
szanowny panie w.ch – litosci.