2012-10-02. Miałem w ostatnią sobotę imieniny. Z tej okazji gościłem u siebie prominentnego działacza PiS-u (mój kolega ze szkoły), który po wypiciu dwóch butelek wina puścił różne rzeczy, między innymi, tak zwaną „farbę” o tym, co Prezes Kaczyński planuje w najbliższych tygodniach.
Otóż planuje kopnąć w „najmiękciejszą” część podbrzusza PO, a mianowicie w poziom edukacji i badań naukowych w naszym kraju. PiS wyciągnie tragedię w polskim szkolnictwie, marnowanie wysiłku naukowców przez śmiesznie małe nakłady na B+R, brak wizji rozwoju nowych technologii. Prezes Kaczyński ustami profesora Glińskiego obieca zwiększenie budżetu nauki z 0,5% PKB do 1% w ciągu czterech lat, sprowadzenie najlepszych wykładowców akademickich z zagranicy, przyciągnięcie najwspanialszych firm technologicznych, aby zakładały swoje centra badawcze w naszym kraju. Wszystko to ma zaowocować polskimi Noblami i rozwojem gospodarki na poziomie 10% rocznie.
Bardzo się boję, że takiego kopnięcia w podbrzusze PO może nie wytrzymać. Dlatego apeluję, aby premier Tusk w swoim sejmowym przemówieniu za dwa tygodnie za temat wiodący uznał sanację polskiej edukacji i nauki.
Sanacja ta będzie niektórych boleć. Trzeba będzie zwolnić tysiące beznadziejnych nauczycieli i naukowców. Trzeba będzie zabrać administracji i wojsku pieniądze, aby wydać je na badania naukowe i technologiczne. Trzeba będzie zmusić wielu niezłych naukowców, aby zrezygnowali ze swoich kierunków badań na inne. Trzeba będzie odciągnąć młodych ludzi z centrów handlowych na rzecz kółek zainteresowań. I tak dalej…
Ból ten jednak będzie chwilowy. Zwolnieni nauczyciele, wojskowi, biurokraci i naukowcy znajdą pracę dużo bardziej adekwatną do ich zdolności, naukowcy się szybko przekwalifikują, a dwukrotnie wyższe zarobki zrekomensują zwiększony wysiłek. Młodzi ludzi poczują, że konstruowanie robota, granie w amatorskim teatrze, czy rozwiązywanie łamigłówek logicznych, jest dużo ciekawsze, niż podrygiwanie w takt ogłupiającej „muzyki”. Na sanacji edukacji i badań naukowych zyskają wszyscy za 5-10 lat.
Co jest w tej notce nieprawdziwe?
NIEMAL WSZYSTKO!!!!
Nie mam żadnego przyjaciela z PiS-u. Prezes Kaczyński z profesorem Gliński, ani premier Tusk, spraw edukacji i nauki nie będą wyciągać na światło dzienne ze strachu przed stratą tysięcy głosów ludzi, którzy biorą pieniądze za kiepską, albo nikomu nie potrzebną, pracę.
Wierzę jednak, że któregoś dnia pojawi się heros polityczny, który doprowadzi polskich naukowców do Nagród Nobla, i który wspomni, że za młodu czytał bajania niejakiego Hazelharda.
Post scriptum: A co ma zdjęcie J. Kaczyńskiego razem z R. Sikorskim do tego artykułu? Otóż wpisałem w Googlu „foto miękkie podbrzusze” i takie się pojawiło, bo kiedyś obaj Panowie spierali się o miękkość swoich podbrzuszy.
Michał Leszczyński
pani szumilas jak ministra edukacji to wielce frapujacy fenomen
Wiedziałem po kilku zdaniach,że to nie jest plan PiS bo nie było ani słowa o zwiększaniu wydatków na naukę religii i „praf-dziwej” historii.
A na POważnie : 5 / 5 + kciuk w górę.
PS.
http://tygodnik.onet.pl/30,0,78188,wyksztalcenie_smieciowe,artykul.html
a mnie się marzy kurna chata…
i wtedy zaczniemy od podstaw..
bo naprawić tego chlewu już się nie da..
Gdy spłacimy bilionowy dług, obudzimy się w kurnej chacie, z ręką w nocniku.
Niestety D.Tusk to nie M.Thatcher … !!!! 🙁
Sprawia on wrazenie ze chcialby rzadzic NIKOMU sie nie narazajac .. Na dluzsza mete tak sie po prostu nie da !!
Trzeba WRESZCIE zrobic porzadek z KRUS i wczesnymi emeryturami gorniczymi,opodatkowac bogate chlopstwo i KRK – ktore jest swieta krowa …
@jacek2
a po co?
spoleczenstwo boi sie jarkacza (jak wiadomo jest to inkarnacja hitlera) i udziela poparcia.
panowie donald i waldemar siedza w polskiej politycznej ekstraklasie (to jest ekstraklasa na miare naszych mozliwosci!) juz cos ponad 20 lat i, jako tako, maja sie niezle – po co zmieniac cokolwiek? narazac sie komus?
nie mowiac juz o tym, ze o mlodzienczy entuzjazm, zapal i motywacje, to w pewnym wieku trudno…
Świetna sztuczka publicystyczna. Konkluzja również wyśmienita.
Najśmieszniej by było, jakby PiS ten pomysł w realu wykorzystał. To jest naprawdę miękie podbrzusze PO. Zresztą jedno z wielu.
Dla bufonów najważniejsze są nagrody, dla praktyków – wdrożenia.
Chyba Pan Autor trochę się rozpędził. Czy rzeczywiście nauka, szkolnictwo wyższe, edukacja – to „miękkie podbrzusze Platformy”? Jeśli już, to byłoby to „miękkie podbrzusze” wszystkich polskich rządów, począwszy od roku 1918. Ale przecież tak źle nie jest: mamy tych parę wybijających się nazwisk w nauce, mamy masowe kształcenie na poziomie wyższym, rozwija się edukacja przedszkolna, dzieciaki w wieku szkolnym są już lepiej kształcone (i wykształcone, caeteris paribus…) od swoich dziadków i ojców, itd. Na pewno sporo nam brakuje do „najwyżej rozwiniętych”, ale przecież powoli i systematycznie nadrabiamy. Czy da się szybciej? Niechże ktoś udowodni, że da się w trakcie jednego pokolenia wykształcić armię znakomitych naukowców, inżynierów, orgnizatorów gospodarki i życia społecznego, artystów, i niech pokaże, jak to zrobić. Nie tylko Nobla by dostał, ale i czciłyby go wszystkie narody „mniej rozwinięte” i „rozwijające się”. Niestety, nie da się. Trzeba pracować nad tym wytrwale, długo, przez pokolenia…
A dla uzyskania informacji na temat tego, co robi w tym zakresie nasz rząd, proponuję zaglądać na witrynę Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego; tam liczni krytyczni komentatorzy tekstu P. Leszczyńskiego znajdą sporo wyjaśnień swoich wątpliwości. I zapewniam: w kurnej chacie obudzą sie tylko ci, co to sami sobie „robią wodę z mózgu”.
@N
Mam propozycję, abyś dał zadania maturalne z matematyki z roku 1980 tegorocznym maturzystom. Jak 5% z nich by zaliczyło egzamin, to góra.
Wcale nie twierdzę, że tylko PO zabiło polską edukację. Wszystkie rządy obcinały lekcje fizyki i tolerowały beznadziejnych nauczycieli.
Piszesz o „masowym kształceniu na poziomie wyższym”. To nie kształcenie, tylko jedna wielka kpina.
@Hazelhard
Ciekawy eksperyment: dać zadania maturalne z roku 1980… Może wśród Czytelników SO znajdzie się jakiś zaintrygowany propozycją nauczyciel i zrealizuje takie doświadczenie, a wyniki opublikuje.
Temat „edukacja i badania naukowe” jest ogromny. Nie będziemy go chyba „załatwiać” kilkoma wpisami na internetowym forum dyskusyjnym? Jednak na podstawie własnego doświadczenia dydaktyka akademickiego zdecydowanie zaprzeczam Twoim twierdzeniom o bezwartościowości „masowego kształcenia na poziomie wyższym”. Prawda, to nie jest tradycyjne kształcenie uniwersyteckie, skierowane do wąskich grup na najwyższym poziomie intelektualnym. Prawda, przypomina ono coś, co nazywamy – w momentach zniechęcenia – „fabryką dyplomów”. Przecież zauważamy znaczący postęp wiedzy i sposobu rozumowania u studentów lat wyższych – w stosunku do tego, jacy byli „na wejściu”. Oczywiście, ta opinia ma charakter „statystyczny”: pamiętamy, że cechy ludzkie (indywidualne i społeczne) to zmienne losowe, najczęściej o rozkładzie normalnym (Gaussowskim). Twierdzę, że dzięki owemu „masowemu kształceniu” wartości średnie cech intelektualnych (IQ, zasób wiedzy, sprawności, itp.) w naszym społeczeństwie rosną z roku na rok w stopniu statystycznie istotnym. Liczne badania szczegółowe, statystyczne właśnie, to potwierdzają.
@N
Proponowałem taką maturę wielokrotnie, ale bez odzewu.
Dam Ci jeden przykład funkcjonowania polskiej nauki. Byłem w Chinach z jednym z profesorów belwederskich z dużej uczelni w mieście wojewódzkim. Na wycieczce przewodnik opowiadał, że Chiny mają „one and a half billion inhabitants”. Później w rozmowach po polsku powiedziałem: „półtora miliarda mieszkańców”. Zostałem poprawiony, że półtora biliona. Długo się spieraliśmy. Profesor, który nie odróżnia biliona od miliarda, i nie zna angielskiego, to czy nie jest „miękkie podbrzusze”?
@H
Może trzeba było mu powiedzieć „dziesięć do potęgi dziewiątej” zamiast miliard? To żartem, a poważnie: pracuję w „nauce i szkolnictwie wyższym” już pół wieku i spotkałem tylko jednego (no, może dwóch) idiotów z tytułem belwederskim. To jednak rzadkość, ale się zdarza.
Mam propozycję, abyś dał zadania maturalne z matematyki z roku 1980 tegorocznym maturzystom.
.
A swoja droga moze znazlbys chwile i pokazal ten zadania bo w sumie nie wiadomo czy strachy na lachy czy nie 😉
.
Jako ciekawostka: dla porownania egzaminy przedwstepne m.in. na wydzial matematyki Cambridge (2-gi uniwersytet na swiecie w ogolnym zestawieniu wg topuniversity.com, 5-ty w matematyce):
.
http://www.admissionstests.cambridgeassessment.org.uk/adt/step/Test+Preparation
(te jak latwo ocenic zdaloby ~0% polskich maturzystow)
Ciekawe tez, czy zadanie maturalne z jeszcze dawniejszych czasów ( z lat sześćdziesiątych ), kiedy matura z matematyki była obowiązkowa ( w 1980 chyba już nie ? ) rozwiązałby ktoś z obecnych maturzystów ?
A mnie się pomyślało: ciekawe, czy maturzysta z roku 1960 potrafiłby posługiwać się laptopem? Ma się niekiedy głupie myśli.