Jacek Parol: Koalicjanci2 min czytania

2015-09-28.kaczor

Rankingi nas męczą? No pewnie. Rozjazd prognoz jest taki, że przestaje się wiedzieć cokolwiek. Dowiemy się 26 października, może 27, a jak się nie uda – jak poprzednio – to 30 października…

Jedno wiemy w zasadzie na pewno. Dwie największe partie wejdą do sejmu. Wejdą w dowolnej kolejności. I po raz pierwszy odkąd pamiętam, a pamięć mam jak najstarsi górale, mniej istotne jest, kto wygra i kto wejdzie, a bardziej istotne, kto nie wejdzie.

O przyszłości Polski zdecydują bowiem jak nigdy dotychczas wyniki potencjalnych koalicjantów. Żaden z dwóch liderów nie osiągnie zapewne takiego wyniku, by rządzić samodzielnie, a liczba uzyskanych mandatów zależeć będzie od tego, które partie prześlizgnął się ponad progiem wyborczym.

Sytuacja jest dotychczas niespotykana, ponieważ wszystkie pozostałe partie mogą, ale nie muszą przekroczyć progi wyborcze dla koalicji lub partii.

Wejście PSL oznacza, że PSL będzie koalicjantem dla zwycięzcy… lub tego, kto da więcej. PSL to partia klasowa, bezideowa, otwarcie sygnalizująca gotowość do koalicji z każdym; w imię pozostania przy konfiturach i dla dobra Polski oczywiście.

Wejście Nowoczesnej Ryszarda Petru to dobry znak i nadzieja dla zwolenników koalicji antypisowskiej. Liberalizm i otwartość Nowoczesnej gwarantuje w zasadzie brak możliwości koalicji z PiS.

Wejście Kukiza15 to wielka niewiadoma. Kukiz zbierze głosy niecierpliwych, sfrustrowanych, żądających radykalnych zmian, a przede wszystkim nastawionych antysystemowo. Teoretycznie oznacza to prawdopodobną koalicję z PiS, ale w wypadku Kukiza 15 jest to tak samo nieprzewidywalne, jak w wypadku Kukiza Pawła.

Wejście Zjednoczonej Lewicy to teoretycznie szansa dla koalicji antypisowskiej, ale Miller już kilka razy pokazał, że „władza jest najważniejsza”. Szkoda, że w wypadku partii lewicowej jej niezdolność koalicyjna z PiS nie jest oczywista…

Każdy z tych podmiotów może wejść, ale może i nie wejść do sejmu, a głosy na nie oddane mogą w 100 % przepaść.

Można sobie wyobrazić dobry, 9-procentowy, wynik Lewicy. Nieprzekroczenie progu przez Kukiza np. 4,5% i przekroczenie przez Nowoczesną Petru np. 5,5 %. Można by sobie wtedy wyobrazić tworzącą rząd koalicję Po+ZL+Nowoczesna, mimo procentowo wygranej PiS.

Ale równie prawdopodobne jest nieprzekroczenie progu przez Nowoczesną np. 4,5%, przy jednoczesnym przekroczeniu progu przez Kukiz 15 np. 5,5% przy słabym lub zbyt niskim np. 7,5% wyniku ZL. Wtedy równie dobrze to koalicja PiS+Kukiz+PSL mogłyby tworzyć rząd, nawet gdyby to PO miała lepszy wynik.

Dlaczego to wszystko piszę? Bo siedząc w wieczór wyborczy przed telewizorem i w nerwach zagryzając wargi warto mniej przejmować się prawdopodobnym zwycięstwem PiS a mocniej trzymać kciuki za potencjalnych koalicjantów antypisowskich.

To od Petru i Nowackiej, od Kukiza i Piechocińskiego zależeć będzie, w jakim kraju obudzimy się w okolicach nomen omen Święta Zmarłych.

Jacek Parol

Print Friendly, PDF & Email
 

3 komentarze

  1. j.Luk 28.09.2015
  2. andrzej Pokonos 30.09.2015
  3. j.Luk 30.09.2015