2015-12-27.
Zanim przyszła ideologia ISIS umysły ludzi atakowała ideologia nazistowskiego antysemityzmu oparta na chrześcijańskim antyjudaizmie. (Rysunek po prawej z nazistowskiego tygodnika „Der Stürmer” z 1929 roku)
Niemal za każdą frustracją czai się lęk, który przybiera postać przerażającego, strasznego Żyda. Ten groteskowy lęk wydaje się trzymać za gardło, być odpowiedzią na wszystkie dylematy i wyjaśnieniem wszystkich niepowodzeń. W pewnym sensie ten wgniatany w umysły strach przed Żydem jest rzeczywiście odpowiedzialny za bezmiar nieudolności i powtarzający się wybór przesądów i ignorancji, zamiast racjonalnej analizy otaczającej nas rzeczywistości.
Jak twierdzi mój przyjaciel, polski antysemityzm jest pchełką przy antysemityzmie muzułmańskim, są to jego zdaniem, łagodne objawy totalnego pierdolca. Znaczna część polskiego społeczeństwa jest od tego paranoicznego lęku przed Żydem wolna, a ci którzy cierpią na jego najbardziej zjadliwe formy, ograniczają się do aktów wandalizmu, okrzyków na stadionach, trollingu w Internecie i patrzeniu z miłością na tych, którzy deklarują dokończenia dzieła Hitlera i zajmują się zabijaniem Żydów. Nawet ci jednak często wstydliwie maskują swoją sympatię do morderców rzekomą solidarnością z Palestyńczykami.
Dziennik „Fakt”, doniósł 16 grudnia 2015, że członkowie ISIS zaatakowali Polskę. Sensacyjny tytuł redaktorzy opatrzyli znakiem zapytania i natychmiast dodali, że wszystko na to wskazuje. Kolejny wandalizm na żydowskim cmentarzu miał miejsce w Sochaczewie w nocy z 13 na 14 grudnia. Tym razem przybrał nowatorską formę, bo wandale nagryzmolili na murze napis po angielsku, informujący, że islamskie państwo tu było.
Wzorem swoich rówieśników z innych krajów wandale z Sochaczewa wypisują (znów po angielsku) slogany w stylu: „Holocaust never happend”, ‘Islam will dominate”, „Fuck Jews”. Czy fakt, że robią to właśnie w Polsce, w kraju, w którym niemieccy naziści zorganizowali większość obozów zagłady, powinien skłaniać nas do większego wysiłku, żeby zmienić mentalność tych młodych ludzi, jak i starszego pokolenia? A jeśli tak, to jak, co jest możliwe, na ile można jakoś do tych młodych ludzi dotrzeć?
Jak dotychczas sprawców nie złapano, nie chodzi jednak tylko o tych konkretnych sprawców. Podczas wojny cała ludność żydowska Sochaczewa zginęła, dewastacja pozostałego po niej cmentarza (najstarszego na Mazowszu, założonego jeszcze w XV wieku) dokonywała się przez cały okres powojenny. Ludzie opowiadają jak z zapałem wyrywano macewy i staczano je ze skarpy do Bzury.
Redaktor lokalnej strony internetowej zastanawia się i prosi czytelników o radę, jak ma reagować na kulturalnie wyrażane, paranoiczne teorie spiskowe. To nie jest mowa nienawiści, raczej znamiona obłędu w komentarzach typu: Żydzi wykupują naszą ziemię, Żydzi wykupują nasze domy, Żydzi wszystkim rządzą.
Tytułowe pytanie, czy ideologia ISIS zaatakowała już polskie umysły, w pewnym sensie jest nieporozumieniem. Chrześcijańska paranoja antyjudaizmu jest znacznie starsza od islamu, ma te same podstawy – nienawiści do religii matki, wpajanej na bazie odwiecznego irracjonalnego lęku przed czarami, tajemniczymi mocami, siłami magicznego zła. Ten lęk wywołuje panikę i usprawiedliwia gotowość mordu, pozornie w obronie własnej; jest również kładką prowadzącą do usprawiedliwiania bezgranicznej pogardy, do własnego poczucia bycia kimś lepszym, wybranym.
Ten oparty na przesądach antysemityzm jest doskonałym narzędziem manipulacji zachowaniami zbiorowymi, więc był (i nadal jest) uwielbianym narzędziem nie tylko duchownych, ale i polityków. Był kamieniem węgielnym nazizmu i jest kamieniem węgielnym współczesnego islamofaszyzmu (który ma wiele twarzy, a nie tylko najczęściej pojawiające się dziś w nagłówkach gazet ISIS). Możemy zatem powiedzieć, że tak, ideologia ISIS zaatakowała polskie umysły, że reprezentuje współczesną, skrajną postać obłąkanego, morderczego antysemityzmu, obiecującego po raz kolejny totalną zagładę Żydów.
Można podejrzewać, że wandale z Sochaczewa wyczuwają to raczej intuicyjnie, niż na bazie analizy dostępnych dokumentów. Można się spodziewać, że zobaczymy więcej przejawów tego rodzaju sympatii do morderców, którzy grożą również nam, ale chwilowo nie to jest ważne, zwierzęca nienawiść faszyzmu (tym razem muzułmańskiego) do Żydów, to miód na serce chorych z nienawiści w naszym świecie.
Czy można coś zrobić? Wiara, że da się całkowicie wyplenić absurdalne przesądy jest utopijna. Wysiłkiem (głównie pojedynczych ludzi) udaje się odrobinę zmienić proporcje. Główną rolę odgrywają tu nauczyciele, o księżach nie mówię, bo nie tylko postaci takich jak ksiądz Wojciech Lemański jest rozpaczliwie mało, ale Kościół jako instytucja dokonuje heroicznych wysiłków, aby uniemożliwić im wpływ na społeczeństwo. (I niech nikt nie mówi, że Watykan jest w tej sprawie źle poinformowany.)
O tych wysiłkach dowiadujemy się rzadko, chociaż jest ich więcej niż moglibyśmy przypuszczać. Przypadkiem (z izraelskiego źródła) dowiedziałem się o niedawnej wizycie grupy uczniów z Radomska w Izraelu. Uczniowie spotkali się między innymi z ocaloną z Holocaustu Anną Poniemuńską, cała jej rodzina zginęła na jej oczach w Radomsku, ją uratowała polska rodzina. Opowiedziała w październiku o swojej historii polskim uczniom i po kilku tygodniach dostała zdjęcia młodzieży porządkującej żydowski cmentarz.
Ta historia wciągnęła mnie na tyle, żeby zacząć szperanie w Internecie. Dowiedziałem się, że kilka lat temu Radomsko podpisało partnerską umowę z miastem Kiryat Bialik w Izraelu, że młodzież z tego miasta już trzykrotnie odwiedzała Radomsko, że uczniowie w Radomsku kręcili filmy o Holocauście, że nie tylko pamięć jest pielęgnowana, ale stale zmienia się ją w żywe więzy przyjaźni.
Oczywiście są tu również reakcje negatywne, były jakieś napięcia w radzie miejskiej, pod jednym z artykułów o wizycie izraelskiej młodzieży w Radomsku na stronie „Nasze miasto” zwróciłem uwagę na uszczypliwe komentarze w stylu „kogo to obchodzi”, czy bardziej wymowny okrzyk „Wolna Palestyna”.
Czy w Sochaczewie i Radomsku są inne proporcje? Ciekawa sprawa dla socjologa, nikt tego nie badał, możemy tylko spekulować. W Sochaczewie ludzie wyrażają gotowość pomocy przy usuwaniu szkód spowodowanych przez obłąkanych nienawiścią wandali. Tu też część społeczeństwa ma wyłącznie poczucie obrzydzenia. Ważne są jednak proporcje, skuteczność działań tych, którzy zaczynają działać, mobilizować innych, wpływać na umysły młodzieży i nie tylko młodzieży.
Ideologia ISIS (chrześcijańskiego antyjudaizmu, nazistowskiego antysemityzmu i politycznego antyżydowskiego judzenia) docierać będzie nadal przez różnych Kukizów, Rydzyków, ONR i innymi drogami, a informacje o tych, którzy jak Wojciech Lemański, ktoś w Radomsku, ktoś w Płońsku i setkach innych miejsc w kraju, podejmują trud zmiany proporcji, docierać będą skąpo, bo nie kwalifikują się na sensacyjne tytuły. Ich praca wymaga pomysłowości, jest żmudna, rozciąga się na lata i przynosi efekty.
Spalenie kukły Żyda budzi powszechne oburzenie, to dobrze. Nie zapominajmy jednak o okazjach do podziwu, które nie są tak spektakularne jak antysemicka impreza na wrocławskim rynku, czy wandalizm na sochaczewskim cmentarzu, ale znacznie ciekawsze i co najmniej równie ważne.
Czytam w szkolnej gazetce z Radomska:
W dniach 14 – 21 października młodzież wraz z nauczycielami z radomszczańskich szkół odwiedziła partnerskie miasto Kiryat Bialik.
– To była nasza pierwsza wizyta w Kiryat Bialik. Koledzy z Izraela byli u nas trzykrotnie, za każdym razem zapraszając nas do siebie. Doświadczyliśmy ich wspaniałej gościnności. Było naprawdę super – mówi Radek Ciesielski.
Podczas wymiany młodzież mieszkała w domach swoich rówieśników, nauczyciele u nauczycieli. Uczestnicy wycieczki odwiedzili szkołę w Kiryat Bialik, uczestniczyli w zajęciach.
Wzruszającym akcentem na zakończenie wieczoru było spotkanie z panią Anną Poniemuńską, ocaloną z radomszczańskiego getta. To była dla wszystkich przejmująca lekcja historii. Świadkowie tamtych wydarzeń to dziś skarb ofiarowany młodemu pokoleniu. Podobne wzruszenia towarzyszyły nam w instytucie Yad Vashem.
– Tydzień spędzony w Izraelu dostarczył nam wielu wrażeń i wiedzy. Już tęsknimy za naszymi przyjaciółmi. Fajnie, że przyjadą do nas w kwietniu – podsumowuje Ada Franczyk.
Starość nie pozwala mi już na to, żeby wskoczyć w samochód i pojechać na reportaż, chciałbym zobaczyć tę młodzież i tych nauczycieli, którzy zadbali, żeby ci młodzi ludzie byli odporni na ataki ideologii ISIS.
Andrzej Koraszewski
Polskie umysły nie są tu czymś wyjątkowym. Mało kto w ogóle chce coś wiedzieć, a łatwiej uwierzy w nienawistną bujdę.
Moje zdziwienie budzi obecność faszystów wśród młodych Rosjan. Naród, który tak ucierpiał w wojnie, którą zresztą wciąż przypominano latami, nie powinien czcić faszyzmu.
Co dziwniejsze, tę ideologię (?) przejęli młodzi Żydzi, którzy wyemigrowali do Izraela. Kiedy zaczęli ją głosić i okazywać, zapanowała w Izraelu konsternacja – tam nawet nie ma praw które by coś takiego karały, bo nikt sobie nie mógł wyobrazić czcicieli faszyzmu wśród Żydów.
To dobrze że dzieją się takie rzeczy jak w Radomsku. Dotąd w większości wszyscy milczeli, albo jak późniejszy „prymas Tysiąclecia” Wyszyński, proszony o potępienie pogromu kieleckiego, gdzie oskarżono Żydów że porwali chłopca żeby wytoczyć mu krew na macę, powiedział: A jeśli to prawda?
@Pirs: więc to przytoczenie (pierwszy raz, przez “NIE”) tej kuriozalnej wypowiedzi Prymasa Tysiąclecia walnęło mnie jak obuchem. Mieszkałem (lata temu) długo na Kanonii, i oglądałem wielokrotnie tego imponującego człowieka. Więc posprawdzałem i okazało się jeszcze paskudniejsze. A tak się składa, że mój Ojciec (młody architekt z Austrii) dostał swoją pierwszą posadę w polskiej filii firmy Thonet – Mundus, w Radomsku. Spodobało mu się, został, zakochał się, ożenił, i w ten sposób urodziłem się Polakiem. (1940). Sam byłem w Radomsku raz w życiu, kiedy pojechałem tam z moim Kolegą Jackiem Cybisem, (1976) kupić meble dla Wydziału Architektury PW. Były różne. Najniewygodniejsze, jakie udało się znaleźć, ( w stylu “kolonialnym”) kupiliśmy do sali Rady Wydziału. (mam nadzieję, że są tam do tej pory.) Faszyzm natomiast niejedno ma imię. W 1981 roku rozmawiałem w Nepalu z młodym człowiekiem, który deklarował mi się jako “maoista”. Ponieważ całkiem nieźle umiał po angielsku, już po kwadransie rozmowy zidentyfikowałem jego ideologię, jako zwyczajnie faszystowską. Z tym oni się w Nepalu pewnie borykają do dziś.
Kościół z demokracją walczy bez specjalnego ukrywania się i bez wstydu, ale z antysemityzmem tajnie. W październiku biskupi wydali list pod hasłem “Nie można usprawiedliwiać antysemityzmu” z klauzulą “nie przeznaczony do odczytywania w kościołach”: https://www.tygodnikpowszechny.pl/biskupi-nie-mozna-usprawiedliwiac-antysemityzmu-30663