Wróciłem z urodzin Witkacego. To były urocze dwie godziny w Instytucie Teatralnym. Dla mnie był to powrót do czasów studiów na teatrologii na Uniwersytecie Jagiellońskim w latach 70.
Dla porządku wspomnę, że były one współorganizowane przez Państwowy Instytut Wydawniczy, który od lat 50 minionego wieku nie bez przeszkód wydaje tego najwybitniejszego podajże dramaturga polskiego XX wieku i na pewno bardzo oryginalnego pisarza, malarza i filozofa. Mówili o tym najwybitniejsi polscy witkacologowie. A bezpośrednią okazją była przypadająca 24 lutego 131. rocznica urodzin Stanisława Ignacego Witkiewicza.
Bardzo się ucieszyłem, że wreszcie poznałem honorowego Gościa spotkania prof. Janusza Deglera, o którym naturalnie wiele słyszałem i prawie wszystko, co o Witkacym od 50 lat pisze czytałem. Współorganizatorem tych szczególnych urodziny był powstały niedawno Instytut Witkacego, którego członkami są m.in. prof. Lech Sokół i Jan Gondowicz, obaj obecni na spotkaniu.
W czasie spotkania zaprezentowano ostatnie publikacje Dzieł zebranych Witkacego, a także plany i zapowiedzi wydawnicze PIW-u na najbliższe miesiące. Spotkanie poprowadził w sposób zaiste godny Przemek Pawlak, prezes Instytutu Witkacego. Już się cieszę na kolejne spotkania, nie tylko urodzinowe zresztą. Będę uważnie śledził zapowiedzi Instytutu Teatralnego i nowopowstałego Instytutu Witkacego.
Profesor Degler szczególne polecał lekturę książki Niemytych dusz, które ukazały się 77 lat temu. Jeśli zważyć, że sam Witkacy opatrzył ją podtytułem: “studium psychologiczne nad kompleksem niższości, węzłowiska upośledzenia przeprowadzone metodą Freuda, ze szczególnym uwzględnieniem problemów polskich” to rekomendacja wcale nie dziwi.
Pomyślałem sobie, że tak jak za czasów PRL-u mniej będę się interesował boleśnie przewidywalną polityką i publicystyką, a zwrócę się ku kulturze pisanej z dużej litery. Może zacznę od Witkacego właśnie.
Stanisław Obirek
Dziękuję za informację o Instytucie Witkacego,zamierzam również śledzić ich zapowiedzi. Nie mogę oprzeć się by przy okazji, nie wspomnieć filmu Jacka Koprowicza- Mistyfikacja (2010);film przedstawia wizje jakoby Witkacy nigdy nie popełnił samobójstwa,a jedynie sfingował swoja śmierć; na ten trop wpada student wydalony z uczelni po wydarzeniach z marca ’98 i próbuje dowieść, że wielki twórca i prowokator wciąż żyje.
Warto zobaczyć, gdyż jest to jedna z niewielu ekranizacji postaci kontrowersyjnego artysty, co jest za pewne zrozumiale zważywszy na trudność przedstawienia jego filozofii, poglądów i malarstwa, w kontekście spuścizny jaka przetrwała do XXI wieku. Sam reżyser chciał zaś opowiedzieć “o destrukcyjnym wpływie jaki na artystów wywiera proces twórczy a oni sami na swoich bliskich (…) W „Mistyfikacji” mierzę się z widmem Witkacego w trzydzieści lat po jego śmierci –zastanawiam, co mogłoby go spotkać w ludowej Polsce lat sześćdziesiątych, kiedy pozbawiony sił żywotnych, skapcaniały i wtórny powielał już tylko sam siebie”.
Myślę, ze pytanie zasadne,choć mnie bardziej nurtuje dlaczego dziś Witkacy jest wciaz przez wielu niedoceniany, choć jak sadze, jego analiza społeczna jest nader aktualna?
A książkę “Narkotyki.Niemyte Dusze”, nabyłam jakiś czas temu w antykwariacie.Tyleż barwna i bezkompromisowa co jej autor. Napisana na przekór-krytykom, przyjaciołom, a może tym, co Witkacego nie umieli lub nie chcieli zrozumieć?
*oczywiście chodzi o wydarzenia z marca ’68, przepraszam za literówkę 🙂
Boy, Jasieński, Witkacy, Chwistek, Gombrowicz, Mrożek… i wielu innych. Mamy bardzo bogatą tradycję!
Dziękuję za artykuł.
A ja z radością obejrzałem niedawno przedstawienie “W małym dworku” zrealizowane przez amatorską grupę teatralną złożoną z ludzi do 30tki. W czasie prób miałem też okazję wysłuchania gorącej dyskusji młodych aktorów, która dała mi niezwykły zastrzyk optymizmu jeśli chodzi o przyszłość polskiej kultury.
Powroty nigdy nie są tym samym, co było. A jednak tak jak w latach 70-tych literatura zdawała się najważniejsza, podobnie jest i dzisiaj. Dotyczy to też dowcipu politycznego, który na nowo się odradza. Może więc optymizm jest w istocie uzasadniony.