Są różne sposoby wpływania na społeczną rzeczywistość. Można starać się ją zrozumieć, można ją opisywać, a można też próbować ją zmieniać – stopniowo, krok po kroku – albo gwałtownie, w szale rewolucyjnych uniesień.
Zrozumieć – to tyle co zmienić w mikroskali, w swojej świadomości; opisać – to zwiększyć zakres wpływu na tych co przeczytają naszą analizę; a zmieniać to robić coś w realu, stworzyć coś, czego dotąd nie było. Na przykład ruch społeczny, partię polityczną i wejść do gry, powiedzmy do parlamentu.
Najnowsza historia polityczna Polski pokazuje takie wydarzenia, tak już bywało.
Stan na dziś jest taki, że obóz „dobrej zmiany”, samodzielnie rządzący w Polsce po ostatnich wyborach, korzystając z dobrej koniunktury w gospodarce światowej notuje autentyczne sukcesy; zgoda – sukcesy na krótką metę, na teraz, na dziś…
Ale to wystarcza. Można zasadnie głosić, ze mamy najniższe bezrobocie, że rośnie nam konsumpcja – a nawet można przywołać zmianę pozycji Polski w rankingu światowych agencji, polegającą na zaliczeniu polskiej gospodarki do grupy rozwiniętych gospodarek światowych. Razem z takimi potęgami jak Stany Zjednoczone, Niemcy, Japonia i dwadzieścia jeszcze innych krajów.
Suweren wie, że rząd „dobrej zmiany” dał mu 500+ i obniżył wiek emerytalny do poziomu, jaki obowiązywał w Polsce, zanim rząd Tuska go podwyższył. Rząd „dobrej zmiany” dwukrotnie podwyższył płacę minimalną i stawkę godzinową czego poprzednicy – wyznawcy wolnego rynku, co to wszystko sam wyreguluje – nie zrobili, mimo dobrej koniunktury i ewidentnego wzrostu PKB.
Rząd „dobrej zmiany” rozpoczął program budowy mieszkań dla tych, którzy nie spełniali kryteriów bankowych i nie mieli zdolności kredytowej, starym ludziom zaoferował darmowe lekarstwa, rząd zachowuje się jak troskliwa matka dbająca o swoje dzieci, zwłaszcza o te mniej zaradne, mniej zdolne…
Suweren dowiaduje się też jak rząd „dobrej zmiany” ściga przestępców i aferzystów „watowskich”, co to ukradli wiele miliardów złotych z budżetu Państwa. Prawo i Sprawiedliwość w komisji sejmowej obnaża całą ohydę „afery reprywatyzacyjnej” w Warszawie, pokazując jak działał układ wysokich urzędników stołecznych władz i skorumpowanych sędziów, adwokatów i notariuszy, przepisujących tytuły własności na podstawie dokumentów sporządzanych na egzotycznych wyspach południowej półkuli przez ludzi, którzy mieli po 140 lat…
Suweren pisowskiej władzy otrzymuje nową wersję historii Polski, kraju niezłomnych żołnierzy i bohaterów walki z faszyzmem (to mniej) i komunizmem (to więcej). Suweren otrzymuje jasny przekaz mówiący, że Polska jest ostatnim bastionem obrony tradycyjnych wartości i religii katolickiej przed światowym lewactwem, ideologią gender i innymi zboczeniami.
Suweren pisowskiej władzy widzi, jak od teraz funkcjonariusze starego systemu tracą swoje emerytury i czyta z satysfakcją, że zamiast 10 tysięcy będą otrzymywać 1600 złotych – dobrze im tak, niech mają tyle co ja…
Nie jest ważne, że trafia to ludzi, którzy nie byli winni żadnych nadużyć; rewolucyjna miotła miecie równo… To trochę przypomina znaną wypowiedź wysokiego funkcjonariusza innej władzy, w innym czasie – „zabijcie wszystkich, bóg rozpozna swoich”.
To tylko przykłady.
Klamrą spinającą niech będzie przesłanie, jakie niesie wywiad, którego udzielił Krystynie Romanowskiej Paweł Droździak,psycholog, psychoterapeuta i mediator rodzinny w ostatnim magazynie świątecznym GW. W bardzo interesującej rozmowie prezentuje on jasny przekaz, podaje proste tłumaczenie dlaczego PiS wygrał. Otóż Prawo i Sprawiedliwość wygrało wybory, bo zaproponowało powrót do wartości, do takiego przedstawienia instytucji Państwa, które nie jest tylko grą sił rynkowych, a bytem kierującym się w działaniu wartościami.
To co było, przegrało – mówi Paweł Droździak, i ma rację. Nie da się uzyskać trwałego poparcia znaczącej części polskiego społeczeństwa (chciałoby się powiedzieć narodu) bez odwołania się do mitów, symboli i wartości.
Pomijam jego recepty na to co robić tu i teraz. Recepta Droździaka jest prosta – trzeba czytać (chyba że ktoś już to wszystko przeczytał) Piketty’ego, Stiglitza, Jopkiewicza i Elizabeth Kolbert, Eliadego i Janion, bo tylko wtedy pojawi się szansa na nowe myślenie. Stare przegrało.
Można i tak, ale to na lata. W Polsce, gdzie 70% ludzi nie przeczytało w ostatnim roku żadnej książki, nawet kucharskiej, apelowanie o czytanie tych świetnych autorów to głos wołającego na puszczy. To pięknoduchostwo.
No to co robić?
Pilnie obserwując wszystko to, co dzieje się na polskiej scenie politycznej, czytając teksty świetnych autorów na różnych forach – w tym Studio Opinii — zgłaszam pomysł aby spróbować powołać ruch społeczny, partię ludzi myślących.
Bezpośrednią przesłanką niech będzie wszystko to, co działo i dzieje się wokół ruchu antyszczepionkowego. Czyli ludzi, którzy z sobie tylko wiadomych powodów odmawiają szczepienia swoich dzieci. A premier RP i wysoki urzędnik Kancelarii Premiera publicznie przyznają im rację — mówiąc, że to są sprawy wymagające naukowej dyskusji, że rodzice mają prawo dbać o dobro swoich dzieci itp., itd…
Mnogość wypowiedzi osób publicznych, w których negowane są obiektywne prawdy o rzeczywistości, prawdy nauki przekracza masę krytyczną. “Prawdy” wiary są ważniejsze od prawd nauki. Jeżeli ktoś ma w swojej głowie taki właśnie porządek – jego sprawa. Gorzej, gdy przekłada się to na działania organów państwa.
W toczącej się debacie o kształt polskiego sądownictwa, w tym pozornym sporze pomiędzy Prezydentem a sejmową większością – używane są argumenty jawnie sprzeczne z kanonami poprawnego rozumowania i naukowej argumentacji. W dyskusji występują ludzie z tytułami naukowymi, wygłaszający sądy jawnie sprzeczne z elementarną logiką i regułami naukowego dochodzenia do prawdy.
Czyż nie powinniśmy się temu przeciwstawić?
Uważam, że powinniśmy, że trzeba zacząć piętnować wszystkie taki przypadki.
Może można wprowadzić stałą rubrykę głupoty dnia, bzdury tygodnia, idiotyzmu miesiąca i ogłaszać na lamach SO nazwiska zwycięzców? Wszak – „spisane będą czyny i rozmowy”, pisał poeta. No to może spisujmy wypowiedzi osób publicznych?
To nie jest radykalny pomysł na radykalne działanie, to jest coś, co możemy zgłaszać do Redaktora. I co może pojawić się jako stała rubryka Studia Opinii.
No to co, zaczynamy?
Zbigniew Szczypiński
Gdańsk
Redaktor jest otwarty i chętny. W dużej mierze zaproponowaną przez Autora funkcję spełnia wprawdzie chwalona przez Czytelników rubryka “Telewizja pokazała”, ale dobrego – nigdy za wiele. Ślijcie!
Mam następujące prośby:
1.Żeby zawsze po nazwisku.
2.Z każdej opcji, bowiem głupota rozdzielona jest równo.
3.Dopuszczam szczególne preferencje dla KRK.
Pozdrawiam.
Protestuję przeciwko twierdzeniu zawartemu w punkcie 2. Rozległe obszary Rzeczypospolitej, sądząc po niektórych sondażach, ostatnio ponad 40 %, są szczególnie uprzywilejowane przez tę przypadłość.
Zwracam też uwagę na szczególne właściwości tych cech: mądrość, racja, wiedza sumują się słabo, wymagają w tym pracy wielu ludzi te cechy posiadających, a głupota, zwłaszcza jej skutki – sumują się doskonale.
Wśród moich Kolegów z .N średnia ilość przeczytanych książek to kilka na miesiąc.
“Wśród moich Kolegów z .N średnia ilość przeczytanych książek to kilka na miesiąc.”
Wiem, że straszna wredota przeze mnie przemawia, ale muszę, bo inaczej się uduszę.
A szczególnie w tym wątku to ważne. I z góry przepraszam. Oraz pozdrawiam serdecznie.
Otóż LICZBA. Nie ilość – liczba.
“zgłaszam pomysł aby spróbować powołać ruch społeczny, partię ludzi myślących.”
PLM partia ludzi myślących, ciekawy pomysł.. tylko mały problem.
Jak człowiek myśli, too…
A co z KOD-em? Nie chciał być w żadnym momencie partią, bo nie i już!
Tam zabrakło myślących?
Szanowny panie Jerzy.N19
Jeśli wytyka się błędy, i krytykuje wyłącznie ICH, a naszych bezkrytycznie wychwala, to wytwarza się u nich poczucie, że “nie mają z kim przegrać”, a dalej jest jak w Kabarecie Starszych Panów:
“..od tej chwili już do stryczka bliziuteńko jak przez sień,
Drabie nie tkwij w złych nawyczkach,i póki czas się zmień..”
Pozdrawiam.
Jasne, że po nazwisku, to mają być wypowiedzi osób publicznych a więc znanych po nazwisku właśnie.
Jasne, że ze wszystkich opcji i stron politycznej sceny, to ma być bat na głupotę i zakłamanie, fałsz, obłudę i hipokryzję polityków jako osób publicznych.
I żeby zacząć to zgłaszam do tego rejestru panią posłankę Platformy Obywatelskiej Urszulę Augustyn, która w porannej audycji radia “TOKFM – pierwsze radio informacyjne”, w dniu 3 października br, w odpowiedzi na pytanie prowadzącego redaktora o to jak zagłosuje jako poseł na Sejm RP w sprawie ustawy liberalizującej prawo do aborcji zgłaszane przez “Ratujmy kobiety” oświadczyła, że zagłosuje przeciw bo tak jej nakazuje boskie przykazanie NIE ZABIJAJ a to jest dla niej jedynie ważne jako osoby wierzącej.
To oczywiste, że jako osoba wierząca pani posłanka ma prawo do takich przekonań ale nie jako poseł, wybrana do stanowienia prawa dla wszystkich obywateli. Pani posłanka mogła powiedzieć, że wstrzyma się od głosu albo jeżeli są to dla niej, jako osoby wierzącej, sprawy tak trudne, że nie do wytrzymania, to zrzeknie się mandatu posła, to nie jest niemożliwe, nie jest zabronione
Do Redaktora (który czeka na nasze dalsze zgłoszenia) – proszę zaproponować , jak zawsze doskonałą, formę umieszczenie tych nazwisk na łamach SO
Dziś w tym samym radiu i paśmie u Doroty Warakomskiej z podobnym pytaniem starła się Kamila Gasiuk-Pihowicz. Kluczyła kwadrans jak nie odpowiedzieć i nie odpowiedziała jak ona sama i jak Nowoczesna będzie głosować w tej sprawie. Ta sama pani poseł, która zna odpowiedzi na wszystkie pytania. Dostała za to od Agnieszki Wiśniewskiej, szefowej Krytyki Politycznej, zasłużone baty.
Druga kandydatka to HGW w sprawie komisji Nijakiego. Nie ma takiej bzdury, której HGW nie wymyśliłaby, aby nie stawić się przed komisją. Do tej pory twierdziła, że ratusz złożył wniosek o NSA o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego i ona czeka na werdykt. Dziś NSA umorzył postępowanie, bo nijakiego (nomen omen) sporu nie stwierdził. Znaczy, logicznie wypadałoby teraz orzec, że skoro komisja jest w prawie, znaczy może przesłuchiwać HGW a HGW ma obowiązek się stawić. A co na to HGW? Znalazła inne uzasadnienie, że oto z orzeczenia NSA wynikać ma, że organy (znaczy komisja prezydent mst) są równorzędne, więc ona nie musi Nijakiemu się kłaniać . HGW ciągnie PO poniżej poziomu dna. Przecież to nie chodzi o komisję, lecz o ludzi, to do nich powinna się zwrócić i wyjaśnić co w Warszawie się wyrabiało i dlaczego. Ona nie chce ludziom spojrzeć w oczy, nie komisji. I ona jest wiceszefową PO. Ciągle i nadal.
Dziś (piątek) w TOK fm w pasmie Żakowskiego w tej samej sprawie (projektu dot. aborcji) Sławomir Neumann powołał się na “klauzulę sumienia” posłów w sprawach “światopoglądowych” oraz stwierdził, że ten projekt jest prosta drogą “w tym sejmie” do zaostrzenia zakazu aborcji.
Kurtyna.
Magdo – lubię Cię……….
Pozdrawiam
mniam ….
“Nie ma zgody na głupotę”, i co z tego? Każde społeczeństwo składa się z 70-80% durniów, paru procent inteligentnych i reszty debili. Głupota jest zawsze w większości, zatem zawsze przegłosuje najmądrzejsze nawet postulaty. W związku z kluczowym zatem pytaniem:
“No to co robić?”, odpowiadam:
pisać programy do szuflady, bo nikt nie zna dnia ani godziny. Polskę spotka “ale piękna katastrofa” i dopiero wtedy, gdy już będzie się waliło i paliło, do najtępszego łba dotrze, że PiS bredził, będzie czas na realizację sensownych reform. Nie wcześniej! Per analogiam…
Gdyby nie zapaść gospodarcza końcówki lat 80-ych XX w., to nie byłoby przyzwolenia na niby to radykale, a w sumie nie dość radykalne reformy Balcerowicza. Te kraje, które nie miały tykającej bomby pod siedzeniem, nie zrobiły nic i w efekcie zostały daleko w tyle.
Pierwsza i zasadnicza rzecz, jaką należy się uczynić (to postulat do ludzi myślących), to wyzbyć się pięknoduchostwa. Należy przyjąć wariant najgorszy z możliwych, że po obaleniu PiS będzie pogorzelisko, spadnie trochę zakutych łbów, wreszcie (tym razem przytyk do artystów): wybądźcie się złudzeń o państwowym mecenacie. Wasze dzieła nie są potrzebne przeciętnemu matołowi, zdecydujcie się także, czy chcecie mieć wolność tworzenia, czy kroplówkę z pieniędzy podatnika. Albo-albo. Przeszkadza wam głupi minister od kultu? Nic prostszego, załóżcie spółkę prawa handlowego, zróbcie zrzutkę i kupcie budynek w Czeskim Cieszynie, Nachodzie, Goerlitz czy innym Frankfurcie n. Odrą, tam władza tego matoła nie sięga. Tam sobie urządzajcie dowolne happeningi. Chętni do oglądania – dojadą. To samo dotyczy Owsiaka. Nie chcą was polskie pastuchy świeżo oderwane od wideł? Nic prostszego.
Owszem, przemawia przez mnie gorycz, bo wielokrotnie w swoim życiu próbowałem czynić coś “ku pożytkowi ogółu”, narobiłem sobie tylko wrogów, bo nawet na zwykłe “dziękuję” liczyć nie można.
„Nie ma zgody na głupotę”, i co z tego? Każde społeczeństwo składa się z 70-80% durniów, paru procent inteligentnych i reszty debili. Głupota jest zawsze w większości, zatem zawsze przegłosuje najmądrzejsze nawet postulaty.
Przeczytaj to jeszcze raz………..potem daj do adjustacji
wiesz – to Twoje zamilknięcie(deklarowane) to nie był głupi pomysł …….chyba jestem przeczulony na ciebie – Napoleonie……..
nie pozdrawiam
Racz się pan odchromolić w podskokach. Poza tym, zanim zacznie się pisać, wypadałoby najpierw nauczyć się czytać – ze zrozumieniem, której to sztuki Sz.P. jak dotąd nie posiadł.
a od Owsiaka to się odpierdol Panie piękny………
jeny – wybacz BM – ale nie zdzierżyłem…………
to jakiś Król Krety-nów…….
Wybaczam z wielkim trudem. Ale proszę jako pokutę przeczytać tekst Aquinusa trzykrotnie starannie. Mam przekonanie graniczące z pewnością, że nastąpiło – delikatnie mówiąc – drastyczne nieporozumienie.
Patrz wyżej, Sz.P. nie umie czytać, skoro przypisał mi krytycyzm wobec Owsiaka. Stąd więc mam potwierdzenie poprzedniej diagnozy. I na koniec racz się pan zastanowić, do której grupy społecznej, wymienionej przeze mnie na samym początku, pan należysz?
To mądre i słuszne wpisy i uwagi – tylko propozycji brak!
Do Aounus,a – pisanie programów do szuflady, licząc, że będą jak znalazł wtedy gdy skończą się rządy PiS-u to dobry pomysł, dobrych programów nigdy za wiele, jest tylko mały szkopuł – a co jeżeli rządu PiS-u będą trwać 10, 15, a nawet 20 lat, jakie programy pisane tu i teraz będą przydatne do tamtego świata ?
Zgoda, piszmy programy ale ogłaszajmy je, tu i teraz, to może być jakaś szansa na wpływanie na rzeczywistość, ale do szuflady ?, to może być ważne jedynie dla samopoczucia autora.
Mój pomysł na wywoływanie, po nazwisku, po zajmowanej pozycji czy pełnionej funkcji osób publicznych za głoszone przez nich głupoty, kłamstwa to próba wpływania na bieżącą sytuację, na panoszenie się w sferze publicznej głupoty, zabobonu, nieuctwa i hipokryzji, tylko tyle i aż tyle
No to gdzie te propozycje, te kandydatury ?
@Zbyszek 123
Mój pomysł na wywoływanie, po nazwisku, po zajmowanej pozycji czy pełnionej funkcji osób publicznych za głoszone przez nich głupoty……No to gdzie te propozycje, te kandydatury ?Język polski jest przebogaty w synonimy. Słówko “potwarz” można zastąpić czymś innym z listy zamienników co nie zwalnia z odpowiedzialności karnej piszącego. Pomówiony może wytoczyć proces a sprawny adwokat uzyska rekompensatę dla pomówionego.
Dlatego nie operujemy nazwiskami i tych nazwisk nie będzie choć SO nie jest GW która to można by wydoić za potwarz. W cztery oczy, proszę bardzo… publicznie, byłbym ostrożny, bo można komuś uczynić krzywdę co często ma miejsce w polityce i jej okolicach.
Najpierw sprawdzone dowody a potem zarzuty i ogłoszenie publiczne po wyroku sądowym.
…………………………
potwarz to świadome zarzucenie komuś czegoś złego, czego on nie popełnił;
https://synonim.net/synonim/potwarz#g2168
No to tego się nie spodziewałem, po Magogu zwłaszcza, rozumiem, ze można nie podzielać moich poglądów na walkę z głupotą i nie zgłaszać swoich faworytów ale żeby aż tak…
Osoba publiczna jest poddawana ocenie, to cena za to że jest osobą publiczną. Formułowanie ocen dotyczyć ma nie jej jako takiej a jej czynów, najczęściej są to słowa właśnie. Obowiązuje prosta zasada, nie mówimy, że Pan,Pani jest głupi/głupia tylko, że to co Pan/Pani mówi jest głupie. To zasadnicza różnica. Oceniamy słowa i czyny a nie osobę !
Gdyby przyjąć postawę Magoga (serdecznie pozdrawiam jak zawsze) to w życiu publicznym nic by się nie działo i to z jakiego powodu – ze strachu ?
Niedoczekanie !
Otóż to. Ja zawsze staram się pisać UWAŻAM, ŻE… lub W MOJEJ OPINII (np. pan XY jest chamem i idiotą). Opinię można mieć – jaką się chce, to niekaralne i nie może być obraźliwe. Stwierdzenie faktu wprost bez tego zastrzeżenia może być podstawą oskarżenia i ukarania.
Hm, opinię zawsze można wydać o czymś czy o kimś jeśli to jest MOJA opinia,
która może być zaakceptowana bądź nie, przez szersze grono słuchaczy czy też czytaczy.
Problem pojawia się kiedy MOJA opinia zaczyna żyć własnym życiem… w publikatorach..
Nazywano to kiedyś, plotka. Plotka przedstawiona publicznie w mediach nabiera błyskawicznie wiarygodności i wkrótce staje się faktem, prasowym a dla pospólstwa prawdą oczywistą, bo mamy film, zdjęcie, nagranie itd.
Nie zgadzam się na tworzenie listy lub kącika gdzie można będzie umieścić KAŻDEGO
kto w danym momencie jest nieakceptowany przeze mnie bądź przez kogokolwiek, bo…..
Tak powstawały listy ludzi niewygodnych i powstają nadal… na całym globie.
Głupotę należy wyśmiewać personalnie a nie gremialnie.
Cholera mnie cisnęła kiedy przeczytałem że Kukiz to byle jaki “grajek”.
Nie jest byle jakim “grajkiem” jest popularny i to bardziej niż wielu piszących
a bylejakość zawdzięcza zajęciem sie polityką bo tak jest najłatwiej, przypiąć łatkę.
Wynika z tego że w politykowaniu radzi sobie owszem owszem a to budzi irytację..
Tak tworzy sie opinie, jakościuje ludzi i zakłada listy w sieci gdzie są kwalifikowani do znajdowania się na nich, powodem jest wszystko co nam nie pasuje.
Pochodzenie, wyznawana wiara, kolor skóry, poglądy polityczne i wszystko co akurat niewygodne dla opiniującego. Są też tacy co dla zasady lubią dokopać komukolwiek.
Osoby publiczne zarządzające pieniędzmi podatników i majątkiem narodowym mają podlegać kontroli społecznej i ocenie swojej działalności, niestety nie są obarczone odpowiedzialnością karną a szkoda.
Tą kontrolą są wybory, te demokratyczne oczywiście, jak ich wynik nie pasuje to mamy idiotę, głupka, debila, i wszystko co ślina na klawiaturę przelewa. Bo wygrał wybory.
Nikt z tzw. głupków nie ponosił i nie ponosi odpowiedzialności za swoją (rzekomą?) głupotę.
Karą za super niekompetencję (głupotę) powinien być zakaz dożywotni pracy w służbie państwowej a w udokumentowanych wypadkach zwyczajnego złodziejstwa , odebranie nakradzionego majątku.
Gdyby świat tak działał to wszystkim by się żyło za dobrze…
W Polsce karty do politykowania są tak wyświechtane że obrzydzenie ogarnia.
A nowej czystej talii jakoś nie widać.
Pozdrawiam
No to tylko tak aby zakończyć ten protokół rozbieżności – pozostaje przy swoim, że oceniać można i należy czyny i słowa (to tez rodzaj czynów) Negatywna ocena tych czynów a nie osób je popełniających nie pociąga niebezpieczeństwa odpowiedzialności za naruszenie dóbr osobistych, dobrego imienia itp
Tak twierdzą moi przyjaciele, wybitni profesorowie prawa ale w państwie PiS wszystko może się wydarzyć
To, ze moja propozycja nie była trafna świadczy nikły odzew ze strony czytelników SO i to jest argument przesądzający w tej naszej polemice. Pozdrawiam szczególnie serdecznie