Andrzej Lubowski: Dobra nowina na Nowy Rok2 min czytania

Na dwa przed Nowym Rokiem, w linii numer 1 warszawskiego metra, dopadły mnie nowiny tak  dobre, że poczułem nieprzebraną wolę podzielenia się nimi z Czytelnikami Studia Opinii.

Wpierw z wiadomości na pasku skręcającego ostatnio coraz wyraźniej w  jedyną słuszną stronę Polsatu dowiedziałem się o „braku podwyżek cen prądu”. „Brak podwyżek” – cóż za piękny język ojczysty! I jakże dobra nowina!

Pomyślałem natychmiast, że jeśli w przyszłorocznych wyborach Naród wykaże się taką samą mądrością i przenikliwością, jaką wykazał się w  2015 roku, ugruntuje się kierownicza roli partii PiS, i duet Kaczyński-Morawiecki nadal będzie nas prowadził w świetlaną przyszłość, to podobnych dobrych nowin będzie przybywać. I na przykład otwierasz radio Zet, pod nowym, patriotycznym pod każdym względem kierownictwem, a tu z eteru płyną takie krzepiące wieści: „mija właśnie szesnasty tydzień braku podwyżek cen chleba”, albo – „premier zapewnił zgromadzonych, że, wbrew plotkom rozsiewanym przez wrogi element, finansowany przez znane skądinąd siły, uda się zapewnić brak podwyżek cen masła i snopowiązałek”.

Moja radość nie zdoła jeszcze wypełnić mnie do reszty, gdy nadeszła dobra, żeby nie powiedzieć bardzo dobra nowina z areny międzynarodowej. Otóż na pasku pojawiła się wiadomość, że „Stany Zjednoczone, Rosja i  Północna Korea pogodzą się w nadchodzącym roku, i na świecie zapanuje pokój. – tak twierdzą szamani z Peru”.

Uradowany i uspokojony wysiadałem na stacji Racławicka i pomyślałem, że przecież nie każdy tych dobrych nowin zakosztował, i natychmiast wróciłem do domu, aby się nimi podzielić z Czytelnikami Studia Opinii, bez ustanku zasypywanymi przez niedowiarków, wspieranych przez koła skądinąd znane, nowinami mniej zazwyczaj radosnymi.

Andrzej Lubowski

Print Friendly, PDF & Email