Przemysław Leszek Lis: Ministrze, wróć na lekcje logiki5 min czytania

17.06.2019

Photo by janjf93 on Pixabay

Minister Marcin Warchoł w związku z opublikowaniem przez Krakowski Instytut Prawa Karnego UJ opinii w kwestii nowelizacji Kodeksu karnego stwierdził: „opinia krakowskich profesorów jest nieprawdziwa; jest kłamstwem. W związku z przygotowaniem przedmiotowej opinii Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiedziało pozwy przeciwko profesorom, a nawet doktorantom Instytutu. Uzasadnieniem faktycznym podjęcia przez Ministerstwo działań procesowych jest to, że w jego mniemaniu państwo nie może tolerować kłamstwa, które uderza w jego podstawy”.

Warto zauważyć, że sam wiceminister Warchoł, nazywa — i słusznie — tekst krakowskich prawników mianem „opinii”. Cóż to jest opinia? Jak podaje słownik języka polskiego opinia to „pogląd na jakąś sprawę”. W słowie „pogląd” kryje się istota zagadnienia. Po pierwsze bowiem, Konstytucja w art. 54 ust. 1 stanowi: „Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji”. Norma ta ustanawia zatem dozwolenie także na szerzenie własnych poglądów w formie opinii i pełną wolność w tym obszarze.

Po drugie min. Warchoł, wypowiadając czy pisząc słowa: „państwo nie może tolerować kłamstwa, które uderza w jego podstawy” i nazywając jednocześnie tekst UJ „opinią”, popada w sprzeczność logiczną.

Opinia, pogląd, zdanie ocenne nie może być bowiem nigdy kwalifikowane w kategorii kłamstwo-prawda. Tymczasem minister opinię nazywa kłamstwem, a to jest niemożliwe bez popadnięcia w konflikt logiczny. Na gruncie logicznym, co przekłada się także na aspekty prawa karnego (zwłaszcza przy przestępstwie zniesławienia), istnieją wypowiedzi twierdzące o faktach, albo wypowiedzi ocenne, czyli opinie. Te pierwsze są zawsze kategoryczne, mówią, jak jest, jak było, stawiają nieznoszące sprzeciwu tezy, twierdzenia, rozwiązania.

Opinie zaś są oceną danej osoby czy grupy osób, przy czym nie można tu mówić o zamiarze przedstawiania swoich poglądów jako jedynie słusznych, ale jako pewnego głosu w dyskusji, pewnej subiektywnej propozycji, odczucia. Stąd też przyjęło się, że na gruncie przestępstwa zniesławienia z art. 212 kk wypowiedź: „W mojej ocenie Pani X jest podobna do małpy” nie stanowi zniesławienia, albowiem takiego twierdzenia nie da się zweryfikować w kategoriach prawda-fałsz. Gdyby natomiast ktoś stwierdził: „Pani X jest z całą pewnością podobna do małpy”, wówczas możemy mieć do czynienia ze zniesławieniem, gdyż tę wypowiedź da się empirycznie zweryfikować.

Sąd w postępowaniu dowodowym, na zasadzie swobodnej ich oceny, ewentualnie po powołaniu biegłego odpowiedniej specjalności, ma pełną możliwość weryfikacji powyższego twierdzenia, zbadania i odpowiedzi na pytanie: „Czy faktycznie Pani X jest podobna do małpy, czy jej fizjonomia jest fizjonomią małpią”.

Myślę, że dostrzegają Państwo różnicę pomiędzy zdaniami: „W mojej ocenie jest tak a tak” a „Jest tak a tak”.

Minister Warchoł tej dystynkcji nie dostrzega, starając się badać opinię w kategoriach prawda-fałsz, co jest niemożliwe i grożąc naukowcom sankcjami karnymi. A przecież nie jest możliwe postępowanie karne zmierzające do weryfikacji, czy ktoś miał taką, czy inną opinię na dany temat, gdyż jest to materia ściśle psychicznej natury.

Jest to pewien stan umysłu, często zresztą od człowieka niezależny. Nie mogą być przedmiotem procesu karnego ani poglądy (nawet bardzo krytyczne), ani opinie, ani sądy wartościujące itd. Warto czasami przypominać sobie pewne kwestie ze studiów. Ja wiem, że logika jest przedmiotem z reguły nielubianym przez studentów prawa, ale nie zaszkodziłoby wziąć do ręki kanoniczny wręcz podręcznik prof. Zygmunta Ziembińskiego i poczytać jak rzecz ma się z weryfikowalnością opinii czy zdań ocennych.

Zapamiętajmy: oceny, opinie wyrażają subiektywną reakcję autora wypowiedzi na zaistniałe fakty, mogą one być formułowane jako sądy wartościujące, uogólniające charakterystyki poszczególnych osób czy sytuacji, prognozy, przypuszczenia bądź teorie.

Fakty są zaś zdarzeniami obiektywnie istniejącymi, a celem wypowiedzi jest poinformowanie odbiorców o ich zaistnieniu.

W tym kontekście należy zwrócić uwagę na stanowisko ETPCz, który w swojej praktyce dokonał rozróżnienia pomiędzy twierdzeniami dotyczącymi faktów a sądami o charakterze ocennym.

W szczególności najważniejszy jest jeden czynnik odróżniający wypowiedź prawdziwą od sądu ocennego. Istnienie faktów można wykazać, podczas gdy prawdziwość ocen nie nadaje się do udowodnienia. Wymóg udowodnienia zgodności ich z prawdą nie da się zrealizować i narusza swobodę opinii będącą fundamentalnym elementem prawa zagwarantowanego w art. 10 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Jednak nawet jeśli wypowiedź jest sądem ocennym, można rozważać, czy doszło do naruszenia, jeśli istnieją fakty pozwalające na kwestionowanie sądów ocennych, a sąd ocenny może przekraczać dopuszczalne granice, jeśli brak jest podstaw faktycznych na ich poparcie.

(wyr. z 19.5.2005 r. T. v. Turcja, skarga Nr (…), (…) 2001-II).

I jeszcze orzeczenie Sądu Najwyższego:

W orzecznictwie zwrócono uwagę na to, że należy odróżnić wypowiedź zawierającą informację o faktach, którą można ocenić według kryterium prawda/fałsz, oraz wypowiedź ocenną, która nie podlega ocenie, według tego kryterium.

(por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 stycznia 2013 r., IV CSK 270/12, OSNC 2013, nr 7 – 8, poz. 94).

A zatem, do książek Panie Ministrze!