***
Tak się jednak po prostu składa, że niemal wszystkie nowo budowane priorytetowe drogi ekspresowe i autostrady nigdy nie pojawiają się na mapie zgodnie z planem. Za to — mniej więcej co pół roku — kolejny komunikat donosi, że właśnie lada moment będzie oddana do ruchu nowa ekspresówka, po czym okazuje się, że to kolejna obwodnica, ale zarazem kawałek tranzytowej inwestycji.
Obecnie największe opóźnienia mamy na budowanej od nowa słynnej ekspresówce S19, zwanej także „Via Carpatia”, która w tym samym wschodnim regionie Polski jest najważniejsza dla gospodarczego połączenia krajów bałtyckich (Litwy, Łotwy i Estonii) z państwami Europy środkowo-południowej (Słowacji, Węgier, Rumunii, Bułgarii i Grecji, czyli połowy Trójmorza). Całość tej magistrali, lub raczej drogi ekspresowej, jest wprawdzie najbardziej atrakcyjna dla Polski, ale pozostałe kraje mają raczej inne cele, toteż ani ostatni polski odcinek, od Rzeszowa do granicy w rejonie Dukli, ani dalsze inwestycje drogowe u naszych sąsiadów nie są dla nich wyraźnym priorytetem.
Efektem jest ustalenie finału całej inwestycji na… 2025 rok, a co będzie dalej realizowane ze strony naszych współinwestorów z „Trójmorza” – nie wiadomo.
***
Kolejne opóźnienia mamy na wszystkich najdłuższych ekspresówkach, np. S3, która długo jeszcze będzie czekać, zanim połączy Szczecin ze Szklarską Porębą i Jakuszycami, albo S5, która również będzie miała problemy, aby dotrzeć do granicznej Lubawki, bo nadal trwają przestoje między Wrocławiem i Poznaniem.
Będziemy także długo czekać, aby dotrzeć S5 przez Gniezno do Bydgoszczy i Grudziądza, ewentualnie dalej.
Znanymi w całym kraju innymi niedokończonymi ekspresówkami są także S7 i S8. Pierwsza z nich będzie kontynuować budowę kilkadziesiąt kilometrów trasy w pagórkowatym terenie między Kielcami i Krakowie; po krótkim przejeździe przez byłą stolicę starą dwupasmówką dojedziemy przez Myślenice do Lubnia.
Tutaj właśnie zaczyna się najbardziej efektowna, niestety krótka, kilkunastokilometrowa trasa widokowa z tunelami do Naprawy, wiaduktami ze Skomielnej Białej i widok z Rabki-Zdroju. Nie wiadomo jednak kiedy ostatecznie wszystkie drogi DK47, 47 i 961 oraz DK49, wraz z najwygodniejszym przejściem granicznym do Słowacji, zwłaszcza z tym dla turystów i narciarzy w Jurgowie, zostaną stylowo zmodernizowane i staną się w pełni ucywilizowaną drogą, największą atrakcją całego pięknego regionu…
Co się tyczy drugiej, też bardzo użytecznej dla całego kraju drogi S8 — od razu trzeba powiedzieć, że w przedziwny sposób po wybudowaniu 565 kilometrów w samym centrum kraju zostaje nam z obu stron sporo wolnego miejsca, żeby doprowadzić zupełnie nowymi drogami albo z Wrocławia do Kłodzka i Kudowy, albo z Białegostoku do Grodna. Oba te kierunki wiele razy były proponowane przez tubylców, ale bez żadnej reakcji ze strony GDDKiA.
Ale kiedy przyjrzymy się dokładnie wszystkim trasom, czyli zarówno trzem oficjalnie zakończonym, lecz w realu niedokończonym na końcówkach autostrad, jak i wszystkim ekspresówkom niezakończonym, lecz nadal w budowie w różnych miejscach, trasa S8 okaże się przypadkiem najbardziej oryginalnym, gdyż na południe od Łodzi najwyraźniej projektanci zgubili całkowicie kierunek.
Całe szczęście, że aby trafić na drogę z Wrocławia do Łodzi lub po prostu „gierkówkę” prosto do Stolicy, lub Katowic, wystarczy wybudować tylko kilkanaście kilometrów skrótu, lub zawrócić według GPS-u…
Ale kto pokryje koszty?