29.05.2020
na wstępie odrobina statystyki: polska ma ponad 39 milionów mieszkańców, z czego 60-70 milionów to żydzi albo antysemici, w zależności od tego, kto przytacza dane — judofob, czy jego potencjalna ofiara.
ta moja odpowiedź z wczesnych lat 90 na pytanie , jak postrzegam polskę, była wielokrotnie cytowana w kręgu mych przyjaciół i długo się na nią natykałem.
obawiam się, że podobny los czeka moją uwagę, że nie wzbudzają we mnie zachwytu czyjekolwiek deklaracje na temat żydolubstwa, bo one również są stygmatyzujące i odbieram je jako rodzaj antysemityzmu z odwróconym wektorem.
profesorze obirek, wytknąłeś mi niestosowność niezadowolenia z filosemityzmu w sytuacji, gdy głównym wrogiem jest antysemityzm. nie poruszasz się jednak, tak jak trzaskowski, na scenie politycznej, gdzie obowiązują zwięzłe i dobitne sygnały, a wysublimowana argumentacja bywa opacznie pojmowana. po co więc ta militarna terminologia? sprawa nie ogranicza się zresztą do żydowskich i chrześcijańskich polaków (mówienie o obywatelach polskich: żydzi i polacy, zgrzyta mi w uszach). zaprzyjaźniona pani z warszawy powiedziała mi kiedyś coś, czego najmniej bym się po niej spodziewał:
— nie można wszystkich lubić. ja nie lubię arabów. a ty ich lubisz?
— pytanie jest bezsensowne. niektórych bardzo nawet lubię, a innych ani trochę. całkiem jak ludzi dowolnej narodowości, poczynając od mojej własnej. chcę być lubiany za to, jaki jestem, a nie dlatego, że antysemityzm jest obrzydliwie be, a filosemityzm, który z racji urodzenia rozciąga się na mnie — ślicznie cacy.
natan gurfinkiel
dziennikarz
Polski i duński dziennikarz: publicysta i radiowiec.
Stały felietonista “Studia Opinii”.
Mieszka w Kopenhadze.
Natek, masz cholerną rację. Ale sytuacja jest skomplikowana: jak łobuz w twojej obecności mówi „jestem antysemitą”, to co — od razu dać w pysk? Powiedzieć „zamknij ryj, palancie”? Jakoś ten filosemita elegantszy nieco, choć bez wątpienia jest jak potknięcie. Zatem — wybaczmy im, gdyż nie wiedzą, co czynią. OK?
Masz rację, ale do niewielu to trafi. Do prof. Obirka wierzę, że tak, ale szerzej? Zauważ, że ta narodowościowa narracja nie ogranicza się do Żydów. Całkiem, wydawałoby się, dorośli ludzie stosują metodę dyskusji “Anglicy są tacy, Francuzi tacy, a Niemcy to już w ogóle …”
Pamiętasz scenę z “Lalki” kiedy przy obiedzie z Wokulskim panna Florentyna twierdzi stanowczo “Anglicy nigdy nie łamią form”? To ten sam styl.
A obecnie mamy jeszcze rozszerzenie tej zabawy – podział na “prawdziwych” i “nieprawdziwych”, także Polaków.
Potencjalny podział na “prawdziwych Żydów” i nieprawdziwych ma posmak mocno kabaretowy (zaczął to już bodaj Horacy Safrin).
To wszystko nie ma już nic wspólnego z jakąkolwiek narodowością. Ot, po prostu jedna z potrzeb psychicznych człowieka. Takie lekarstwo dla chorego nieuleczalnie na niewydolność własnowartościową i zakrzepy umysłowe.
To z przeciwnym wektorem również.
Szanowny Panie Natanie! Od wielu lat tak czułem, w ten sposób myślałem i w podobnym tonie się wypowiadałem. Zawsze mnie śmieszyły albo irytowały uogólnienia typu Rosjanie są …. a Włosi ….. Pan Jerzy Łukaszewski poniżej pisze to samo. Wszelkie etykiety mają wszystkie wady uproszczeń a trudno mi znaleźć jakakolwiek zaletę. Chyba, że uznać iż taką jest poruszanie się po nieznanym oceanie kierując się zepsutą busolą wskazującą Zawsze jeden kierunek.