05.10.2020
Zdaje się, że protesty związane z tytułem nowej encykliki papieża Franciszka zdały się na nic. Zgodnie z oczekiwaniami papież 3 października encyklikę z niezmienionym tytułem podpisał a dnia następnego znalazła się na stronie internetowej Watykanu w wielu językach w tym po polsku. Każdy może sobie ją ściągnąć i przeczytać. Ja tak zrobiłem (dla chętnych podaję link:

Encyklika Fratelli Tutti Ojca Świętego Franciszka o braterstwie i przyjaźni społecznej (3 października 2020) | Francis
1. „ Fratelli tutti”[1], napisał św. Franciszek z Asyżu, zwracając się do wszystkich braci i sióstr i proponując im formę życia, mającą posmak Ewangelii. Wśród jego rad chcę podkreślić jedną, w której zachęca do miłości, wykraczającej poza granice geografii i przestrzeni.
Jej tytuł Fratelli tutti o braterstwie i przyjaźni społecznej oddaje jej treść. Czy pozostanie tylko pobożnym życzeniem — przyszłość pokaże.
Czy jest to odpowiedź, jak zapowiadano, na ciągle trwające doświadczenie pandemii związanej z rozprzestrzenianiem się zabójczego wirusa Covid-19? Owszem, jest w niej kilka bezpośrednich odniesień do pandemii. Najpierw papież zwraca uwagę, na odkryte poczucie globalnych powiązań:
To prawda, że globalna tragedia, jaką jest pandemia Covid-19, obudziła na pewien czas świadomość, że jesteśmy światową wspólnotą, płynącą na tej samej łodzi, w której nieszczęście jednego szkodzi wszystkim. Pamiętamy, że nikt nie ocala się sam, że można się ocalić tylko razem.
Dodaje też, że nie można mówić o karze Bożej tylko, ale zwraca uwagę na ludzką odpowiedzialność:
Jeśli wszystko jest ze sobą powiązane, trudno myśleć, aby ta globalna katastrofa nie miała żadnego związku z naszym sposobem odniesienia do rzeczywistości, dążenia do absolutnego panowania nad naszym życiem i nad wszystkim, co istnieje. Nie chcę powiedzieć, że jest to jakiś rodzaj Bożej kary. Nie wystarczy też stwierdzić, że szkody wyrządzone przyrodzie ostatecznie odbijają się na nas. Sama rzeczywistość jęczy i buntuje się.
Warto te słowa skonfrontować z niektórymi wypowiedziami „prawdziwych katolików”, w tym wielu księży i niektórych biskupów w Polsce.
Choć Franciszek zaczął pisać ten dokument przed pandemią, to jej doświadczenie jest wyraźnie obecne jako świadomość własnych granic, a nawet bezradności wobec koronawirusa zbierającego coraz bardziej obfite żniwo. Paradoksalnie właśnie to doświadczenie wzmocniło potrzebę współpracy i tytułowego braterstwa i przyjaźni między ludźmi niezależnie od wyznawanej religii czy światopoglądu. W tym sensie papież odpowiada na zapotrzebowanie wielu ludzi.
Na pewno tekst warto przeczytać choćby po to, by się przekonać, jak wygląda dzisiejsze stanowisko Watykanu w wielu sprawach. Na przykład jezuita James Martin podkreślił, że Franciszek ostatecznie rozwiał wszelkie wątpliwości odnośnie do kary śmierci – jest ona od dzisiaj sprzeczna z doktryną katolicką. To jest istotne novum. Do tej pory stanowiska teologów katolickich w tej sprawie były podzielone. Dzisiaj obrońcy kary śmierci automatycznie stawiają się poza Kościołem.
Jednak znacznie ciekawsze od ewentualnych korekt doktryny katolickiej wydaje mi się punkt wyjścia encykliki Tutti fratelli. Poza oczywistym w tytule i w pierwszych zdaniach nawiązaniu do imiennika papieża Bergoglia św. Franciszka z Asyżu, mamy do czynienia z inspiracją zaskakującą, choć ten papież zaskoczył już wcześniej. Otóż tak jak w przypadku poprzedniej encykliki z 2015 roku Laudato SI, jest to inspiracja spoza Kościoła katolickiego. Pisze bowiem Franciszek:
…o ile przy redakcji Laudato SI’ inspiracją był dla mnie mój brat Bartłomiej, Patriarcha Prawosławny, który z wielką siłą postulował troskę o rzeczywistość stworzoną, to w tym przypadku czułem się w sposób szczególny zachęcony przez Wielkiego Imama Ahmada Al-Tayyeba, którego spotkałem w Abu Zabi.
To wydaje mi się zupełnie niesłychane w dokumencie papieskim. W istocie dokument o braterstwie podpisany przez Franciszka wspólnie z Wielkim Imamem Ahmadem Al-Tayyebem w lutym 2019 roku w Abu Zabi jest przywoływany aż sześć razy w Tutti fratelli (przypisy 5, 112, 189, 264, 281 i 284). Nie muszę dodawać, że właśnie ten tekst wyznacza główne trajektorie myślenia Franciszka na temat innych religii, a zwłaszcza islamu. Zresztą pisze o tym sam papież zaraz na początku encykliki:
Niniejsza encyklika podejmuje i rozwija wielkie tematy poruszone w tym dokumencie, który wspólnie podpisaliśmy. Włączyłem w nią także, w moim własnym języku, liczne listy i dokumenty, które otrzymałem od wielu osób i grup z całego świata.
Jest to więc dokument w pełnym tego słowa dialogiczny, otwarty na inspiracje z zewnątrz Kościoła. W tym sensie wpisuje się w żywo obecną w dzisiejszej refleksji teologicznej świadomość niewystarczalności własnej tradycji religijnej dla zrozumienia świata.
Oczywiście większość odwołań to wcześniejsze dokumenty watykańskie, które mają uspokoić konserwatystów, że mamy do czynienia z rozwojem tradycyjnej doktryny. Zapewne polskich stróżów ortodoksji ucieszą odwołania do encyklik polskiego papieża, a nawet do jego książki Miłość i odpowiedzialność. Jednak najważniejsze odwołania, odnotowane zresztą w przypisach, to teksty samego Bergoglia, oczywiście te po 13 marca 2013 roku, gdy został wybrany papieżem.
Spośród 288 przypisów uderzyły mnie niektóre, dlatego zwracam na nie uwagę. Przypis 55 nawiązuje do Talmudu Babilońskiego gdzie mowa jest o przykazaniu miłości bliźniego w wykładni rabina Hillela: „To cała Tora. Reszta jest komentarzem”. Nie muszę dodawać, że jest to odwołanie pozytywne i pełne uznania dla tradycji żydowskiej. W przypisie 63 jest nawiązanie do książki francuskiego filozofa egzystencjalisty Gabriela Marcela, dla którego doświadczenie bliskości drugiego człowieka jest najważniejsze. Dla wielu może być zaskakujące nawiązanie w przypisie 130 do niemieckiego socjologa żydowskiego Georga Simmla, który w swoich analizach wskazywał na niewystarczalność człowieka i na konieczność współpracy między ludźmi należącymi do różnych krajów czy kultur. Co więcej, świadomość własnych ograniczeń czy fragmentaryczności nie powinna być postrzegana jako zagrożenia, ale jako możliwość otwarcia na wspólne projekty z innymi.
Wreszcie przypis 139 nawiązuje do protestanckiego myśliciela Paula Ricoera, który zwracał uwagę na powiązania sfery prywatnej i publicznej. Nad całością pewnie jeszcze kiedyś się zastanowię i opiszę swoje wrażenia. Na razie pozostawiam te kilka luźnych i nieuczesanych uwag w takim surowym stanie.
Ciekawe jak tę encyklike przyjmie episkopat a zwłaszcza jego najbardziej wojujacy członkowie z panem Jedraszewskim na czele. Czy w ogóle odnotuje tę encyklike w kosciołach i jaki “przekaz dnia” będa mieli księza parafialni.
*
Z nie mniejszym zainteresowaniem będe obserwował jak ten dokument przyjma “zawodowi katolicy” z obozu władzy oraz ich nawiedzeni publicyści, z Lisickim ale i Terlikowskim.
A mnie już coraz mniej ciekawią reakcje biskupów czy tzw. mediów katolickich. Po prostu przestały mieć jakikolwiek związek z rzeczywistością. Papieża Franciszka odnotowuję z satysfakcją bo pozwla dostrzec, że jednak można sie uwolnić od antysemickiego i homofibicznego dziedzictwa. Papież wyraznie ma kłopot z dzidzictwem mizgodinizmu kościelnego. Jednak akurat w tej ancyklice uznał, że nie musi robić umizgów do konserwatystów, a może po prostu zaczą się tego wstydzić. Jeden z historyków teologii kiedyś mi powiedział, że kościół nigdy nie krytykuje własnej tradycji, jedyne co robi to jej zawstydzające karty przemilcza i zaczyna pochwalać nowe rzeczy. Encyklika “Tutti fratelli” wpisuje się w tę logikę.
To co jest “przekleństwem” KK może być też jego siłą, papież nie może przeczyć swoim poprzednikom (przynajmniej w sposób jawny 🙂 ), zapewnia to sterowność, mówiąc obrazowo: Watykan zawsze musi patrzeć w tylne lusterko. W przeciwnym razie wyobraźmy sobie, że po Franciszku przychodzą Pius XIII, Leon XIV i Grzegorz XVII i znowu sobie meblują jak chcą.
Przypisy przypisami, dialog dialogiem, ale gdy idzie o praktykę, to tradycyjnie: forsa śpiewa, gówno ziewa – https://www.biznesinfo.pl/watykan-pieniadze-011020-kb-skandal
Hm, “kary śmierci – jest ona od dzisiaj sprzeczna z doktryną katolicką. To jest istotne novum. Do tej pory stanowiska teologów katolickich w tej sprawie były podzielone. Dzisiaj obrońcy kary śmierci automatycznie stawiają się poza Kościołem.”
Ale nauka KK chyba też jest stopniowalna? Papież nie wypowiadał się ex cathedra, bardziej “problematyczna” od prywatnych wypowiedzi i nawet fragmentów encykliki jest edycja kanonu w KKK. Czyli wychodzi na to, że historyczny KK przez wieki, włącznie z papieżami mylili się, ale po długim czasie KK dojrzał – ok, a a kiedyś przyjdzie fala kontrreformacyjna i nagle znowu okaże się, że nauka o karze śmierci z początku XXI wieku była tylko, małą wyrwą, krótkim kontrowersyjnym epizodem?
Czy gdyby tą samą miarę przyjąć do innych aspektów życia to zwolennicy dopuszczenia (nawet nie propagatorzy tych rzeczy) do zapłodnień in vitro, związków jednopłciowych, dostępu do środków antykoncepcyjnych itd również automatycznie stawiają się poza Kościołem? Circa 95% polskich i światowych katolików jest objętych ekskomuniką z mocy samego prawa?