07.10.2020
Kolejny tydzień (7.10-13.10) przynosi — jak zazwyczaj — przegląd wydarzeń z przeszłości. Ograniczamy się w zasadzie do zdarzeń, związanych z nauką, techniką, kulturą — czyli z tym, co naprawdę ważne dla postępu cywilizacji. Zupełnie incydentalnie omawiamy wydarzenia polityczne.
Kryterium wyboru informacji chyba nie istnieje, a w każdym razie jest ogromnie subiektywne. Czasami skupiamy się na faktach tylko ciekawych, intrygujących albo po prostu zabawnych.
Oto te fakty:
7 października
1571 – Flota Świętej Ligi pod dowództwem księcia Juana de Austrii pokonała pod Lepanto flotę turecką w jednej z najkrwawszych bitew morskich w dziejach świata (szacunkowo 30 tys. zabitych i rannych, 50 okrętów zatopionych po stronie tureckiej, 9 tys. zabitych i rannych i 12 galer straconych po stronie Świętej Ligi). Zwycięstwo sił chrześcijańskich podniosło morale w Europie, jednak nie zostało wykorzystane militarnie.
1769 – 127 lat po przegonionym przez tubylców podczas próby zejścia na ląd Abelu Tasmanie, James Cook odkrył ponownie Nową Zelandię. Sporządzone przez Cooka mapy zmieniły wyobrażenie o zarysach lądów i mórz. Doniosłe znaczenie miało również stwierdzenie możliwości kolonizacji Australii.
2008 – Nad Sudanem spłonęła w atmosferze 2-metrowa planetoida 2008 TC3. Był to pierwszy tego typu obiekt, który został odkryty jeszcze przed zderzeniem z Ziemią. W ciągu 19 godzin między jego odkryciem a uderzeniem w atmosferę Ziemi dokonano ponad 550 obserwacji i pomiarów planetoidy, a samo odkrycie było szeroko komentowane w fachowych i popularnych mediach. Dane obserwacyjne pozwoliły także określić czeskiemu astronomowi Petrowi Pravecowi, że meteoroid bardzo szybko wirował. W lutym 2009 ogłoszono, że fragmenty bolidu, które spadły na Ziemię, zostały odnalezione przez studentów Uniwersytetu Chartumskiego
8 października
1777 – Wojna o niepodległość Stanów Zjednoczonych: zwycięstwem Amerykanów zakończyła się bitwa pod Saratogą, jedna z przełomowych bitew w dziejach świata. Udowodniła, że ochotnicze armie amerykańskie są zdolne do pokonania wysoce profesjonalnych i doświadczonych wojsk brytyjskich. Amerykański sukces skłonił Francję do przystąpienia do wojny po stronie Ameryki. Ważną rolę w walkach pod Saratogą odegrał Tadeusz Kościuszko, odpowiedzialny za budowę amerykańskich fortyfikacji polowych.
1958 – W klinice Karolinska Sjukhuset w Sztokholmie wszczepiono pierwszy rozrusznik serca. Dziś operacja jest wykonywana w razie potrzeby niemal rutynowo.
2009 — Amerykański Kongres nadał pośmiertnie gen. Kazimierzowi Pułaskiemu jako siódmej osobie w historii tytuł Honorowego Obywatela Stanów Zjednoczonych.
9 października
1000 – Leif Eriksson, wiking, syn Eryka Rudego, islandzkiego banity i założyciela normańskich osad na Grenlandii. dobił do brzegów Winlandii i jako pierwszy znany Europejczyk postawił stopę na ziemi północnoamerykańskiej. Ale do dziś w opinii króluje Kolumb. O tyle słusznie, że konsekwencje geopolityczne wypraw Kolumba były nieporównywalnie większe.
2001 — Otwarto Most nad Kanałem Sueskim — most drogowy, znany również jako Most Pokoju Mubaraka lub Most przyjaźni egipsko-japońskiej. Most wznosi się 70 m nad kanałem i jego długość wynosi 3,9 km. Składa się z 400-metrowego przęsła zakończonego pylonami i dwoma 1,8-kilometrowymi podejściami.
2006 — Korea Północna przeprowadziła pierwszą próbną eksplozję nuklearną.
10 października
1776 – Maurycy Beniowski został obwołany przez tubylców królem Madagaskaru. Beniowski to polski podróżnik pochodzenia słowacko-węgierskiego, uczestnik konfederacji barskiej w wyniku czego zesłany na Kamczatkę, z której zorganizował ucieczkę statkiem. Żołnierz, awanturnik, kosmopolita, autor głośnych pamiętników, w których jednak podaje wiele informacji niezgodnych z ustalonymi później faktami z jego życia (poczynając od daty urodzenia: 1741). Barwna postać. Niewątpliwie warta dużego filmu kostiumowego.
1794 – W Paryżu założono Conservatoire National des Arts et Métiers, wyższą uczelnię techniczną, z której wyłoniło się najstarsze na świecie muzeum typu technicznego. Działa do dziś. Polskie Muzeum Techniki w Warszawie zamknięto w roku 2017. Miało wznowić działalność w roku 2019. Miało…
1889 – Rozpoczęto budowę nieistniejącego już pierwszego nowojorskiego drapacza chmur New York World Building. Zaprojektował go George B. Post, a w dniu ukończenia budowy budynek miał 20 pięter i mierzył 106 metrów. W 1955 roku podjęto decyzję o zburzeniu, by zrobić miejsce dla powiększenia wjazdu na Brooklyn Bridge.
11 października
1758 – Urodził się Heinrich Wilhelm Matthäus Olbers (zm. 2 marca 1840 – niemiecki astronom, lekarz i fizyk, z wykształcenia inżynier. W 1779 opracował nową metodę liczenia orbit komet. Dwa lata później otworzył praktykę medyczną w Bremie, a część swojego domu przekształcił w obserwatorium astronomiczne. Szeroko znany ze sformułowania paradoksu Olbersa: dlaczego w nocy niebo jest ciemne, skoro patrząc w każdym kierunku, patrzę na jakąś gwiazdę? Odpowiedzi na to pytanie udzielił pochodzący z Polski wielki matematyk Benoit Mandelbrot: materia według Mandelbrota nie jest rozłożona w przestrzeni jednorodnie.
1926 – W Chicago został zastrzelony 28-letni gangster polskiego pochodzenia Henryk Wojciechowski (ps. „Earl Hymie Weiss”). Zginął prawdopodobnie z zemsty za wcześniejszy o dwa tygodnie swój zamach na Ala Capone. Rocznicę odnotowujemy, by dać powód do dumy nacjonalistom: światowej rangi bandziora też mamy!
1958 – Rozpoczęła się zakończona niepowodzeniem misja amerykańskiej sondy księżycowej Pioneer 1. Amerykanie gwałtownie przyspieszyli swoje prace w dziedzinie podboju Kosmosu po pomyślnej misji Sputnika I, ale pierwsza próba lotu na Księżyc była mocno nieudana. Statek nie wszedł na orbitę wokółksiężycową i po 43 godzinach lotu wokół Ziemi uległ zniszczeniu. Za to tego samego dnia w roku 1984 Kathreen Sullivan jako pierwsza Amerykanka wyszła w przestrzeń kosmiczną w ramach misji STS-41-G wahadłowca Chaallenger.
12 października
1799 – Francuzka Jeanne-Geneviève Garnerin, jako pierwsza kobieta w historii, wykonała udany skok ze spadochronem. Swój skok oddała z balonu, lecącego na wysokości 900 metrów. Była uczennicą i żoną André-Jacques’a Garnerina, baloniarza i wynalazcy spadochronu, który w 1797 jako pierwszy człowiek wykonał skok ze spadochronem.
1810 – W Monachium odbył się pierwszy Oktoberfest. Bawarska para królewska zaprosiła mieszkańców miasta do wspólnego świętowania godów weselnych księcia Ludwika I Wittelsbacha i księżniczki Teresy von Sachsen-Hildburghausen. Kto nie wie — Oktoberfest to dożynki chmielne i zarazem jeden z największych festynów ludowych na świecie — w ostatnich latach przeciętna liczba odwiedzających wynosiła ok. 6 milionów ludzi. W trakcie trwania festynu spożywane jest około 5 milionów litrów piwa, sprzedawanego tradycyjnie w litrowych kuflach. Koronawirus chyba uszkodzi tę tradycję…
1928 — W szpitalu dziecięcym w Bostonie po raz pierwszy użyto żelaznego płuca, czyli urządzenia umożliwiającego oddychanie w sytuacji, gdy mięśnie oddechowe są niewydolne. Żelazne płuco jest rodzajem respiratora. Formalna nazwa tego urządzenia to „respirator generujący podciśnienie”.
13 października
1835 – Na łamach „New York Herald” opublikowano pierwszy w historii wywiad, który James Gordon Bennett Sr. (założyciel i wydawca pisma) przeprowadził z pocztmistrzem z Buffalo. Gazeta wydawana przez Bennetta zasłynęła też zainicjowaniem publikowania informacji prasowych opłacanych z góry przez reklamodawców, co później stało się standardową formą pozyskiwania dodatkowych dochodów w branży wydawniczej. Dziś to się nazywa „materiał sponsorowany”.
1964 – Zakończyła się pierwsza wieloosobowa misja kosmiczna Woschod 1. Było to jednocześnie pierwsze w historii miękkie lądowanie powrotnej kapsuły załogowej i pierwszy lot kosmiczny bez skafandrów; ustanowił ówczesny rekord wysokości lotu załogowego (336 km); także był to pierwszy lot w ramach programu Woschod. Załogę stanowiło trzech Rosjan: Władimir Komarow, Konstantin Fieoktistow i Boris Jegorow. Załoga leciała bez skafandrów z powodu braku miejsca na systemy podtrzymywania życia. Załoga została oficjalnie powitana dopiero w 6 dni później, bowiem w ciągu tego czasu — jak zanotował jeden z radzieckich generałów — coś dziwnego działo się w Moskwie: zmieniono z Chruszczowa na Breżniewa.
1982 – Na granicy brazylijsko-paragwajskiej ukończono budowę zapory wodnej Itaipu na rzece Parana, będącej drugą co do wielkości elektrownią wodną na świecie (po Zaporze Trzech Przełomów w Chinach). Rocznie produkuje do 95 TWh (terawatogodzin), co pokrywa zapotrzebowanie na prąd Paragwaju w 95% i ok. 20% zapotrzebowania Brazylii. Konsekwencją powstania kompleksu Itaipu stało się wysiedlenie z miejsca dotychczasowego zamieszkania około 59 tysięcy osób (10 tysięcy rodzin). Dotychczas odnotowano dwie poważne awarie elektrowni, wywołane przeciążeniem sieci przesyłowej.
Wyszperał
Bogdan Miś
Wszystkie ilustracje i fakty pochodzą z zasobów Wikipedii. Opinie i komentarze autora.
Conservatoire… to dla mnie nr 1 Paryża,chociaż nikt z moich znajomych tam nie był,a warto.Już choćby dla zachowanego w całości laboratorium Lavoisiere’a,aby zakończyć przy tytułowym/Umberto Eco/wahadle Foucaulta.Miłośników modeli kolejek trzeba siłą wynosić z działu “komunikacja”.Całość o niebo przerasta berlińskie Muzeum Techniki.Ze wszech miar godne polecenia.
Z tym Paradoksem Olbersa, to wystarczająco go wyjaśnia skończoność Wszechświata, jego skończony wiek, skończona prędkość światła – co kto tylko chce. Mandelbrota bym do tego nie mieszał, a jeśli już, to poproszę o obszerniejsze objaśnienie.
Kolejny po Orlińskim, który z żydowskiego gangstera robi Polaka 🙂
A sam zainteresowany co na to?
.
“Z jakichś tajemniczych powodów przerabianie żydowskich gangsterów na Polaków tak się Orlińskiemu spodobało, że kilka lat później powtórzył ten numer w artykuliku o Meyerze Lanskym (Wojciech Orliński, Orliński: Polak potrafi. Ten został szefem wszystkich szefów (strona zarchiwizowana), wyborcza.pl, 30 stycznia 2014). Znaleźć tam można na przykład wzruszającą uwagę, że “Suchowlański [pod takim nazwiskiem Lansky się urodził] pytany o swój kraj ojczysty zawsze mówił: «Polska»”. Owszem, mówił. Ale chodziło mu głównie o podkreślenie, że ponieważ dorastał w kraju znanym z antyżydowskich pogromów, to – sami rozumiecie – musiał chcąc nie chcąc wyrosnąć na twardziela, który pilnuje swego. Barwną opowieść Lansky’ego o tym, jak pogromy hartowały Żydów, cytuje Rich Coen w swojej książce o takich właśnie żydowskich twardzielach (Rich Coen, Tough Jews. Fathers, Sons, and Gangster Dreams, Vintage 1999, s. 42). Do Polski jako “kraju lat dziecinnych” nie czuł Lansky najmniejszego sentymentu.”
Oj, pachnie ten komentarz dość paskudnie… Jakiś taki zapach “rzeszki” i „my Polacy, piękne ptacy…”. Otóż prawda jest taka: Hymie Weiss urodził się w rodzinie Wojciechowskich. Jego rodzice, Walenty S. Wojciechowski i Mary Bruszkiewicz, wyemigrowali do Stanów Zjednoczonych i po przybyciu do nowego kraju przybrali nazwiska – William i Mary Weiss. Prócz Earla mieli również czworo innych dzieci, Bernarda, Fredericka, Josepha i Violette. Earl Weiss pseudonim „Hymie” otrzymał prawdopodobnie od dziennikarzy, którzy błędnie sądzili, iż Weiss był pochodzenia żydowskiego („Hymie” w slangu amerykańskim znaczy „Żyd”). Weiss nigdy się nie ożenił. Był związany z poznaną w Montrealu, w Kanadzie, Josephine Simard.
Doradzam też zajrzenie do (angielskiej) Wikipedii, która poświęca Wojciechowskiemu dużo więcej uwagi niż polska, określając go jednoznacznie jako Polish-American mob boss. oraz pisze He was Catholic, despite the “Jewish-sounding” moniker (he carried a rosary and a bible).
Nie wiedziałem, ale powiedziałem.
Przepraszam.
.
A to ‘zapach “rzeszki”‘ dlaczego?
Mnie takie praktyki drażnią (i nie chodzi o Żydów, tylko o patriotyczne bredzenie):
“Niezrozumiałe jest dla mnie także pisanie o rozmaitych żydowskich gangsterach per “nasz prawie-rodak”, “przyszywany rodak” (s. 227), czy “kolejny polski akcent w dziejach Ameryki” (s. 240), skoro oni po polsku nie umieli nawet zakląć. Jeśli jednak tak wyglądają “przyszywani rodacy”, to Singera czy Rotblata trzeba chyba z miejsca uznać za rodaków stuprocentowych. Ale wobec tego, ile tak naprawdę nagród Nobla otrzymali Polacy? Nb. Iwo Cyprian Pogonowski w swojej Poland. An Illustrated History (Hippocrene Books, Nowy Jork 2003) z absolutną powagą zamieszcza na stronie 254 wykaz “Nobel Prize Winners Born in Poland”. Lista ta liczy osiemnaście nazwisk i prócz Singera i Rotblata są na niej m.in. również Begin i Peres.”
Widzi Pan — dla mnie Polak to obywatel Polski. Urodził się jako Polak — to „urodził się i zdobył przez to obywatelstwo polskie”. Ma polskie pochodzenie — to „jego przodkowie byli obywatelami Polski”. Nie ma do tego nic znajomość języka ani wyznanie; to ewentualnie tylko kryteria pomocnicze. Jeszcze jedno kryterium jest istotne: to świadomość osobnicza. Jeśli uważam się za Polaka (Żyda, Ukraińca itp. – to tym jestem).
Nie istnieje natomiast — w moim głębokim przekonaniu — nic takiego, jak „naród” w sensie genetycznym; no, może można to pojęcie rozważać w sensie kulturowym, ale to już jest mocno nieostre. Oczywiście, sytuacja się komplikuje, gdy mówimy o okresie, w którym obywatelstwo nie wchodzi w rachubę, bo nie istniało państwo. Ale z tym też można sobie dać radę bez odwoływania się do jakiejś „krwi” czy podobnych bredni.
Każde inne podejście — moim zdaniem — zatrąca o rasizm, a w wypadku Żydów o antysemityzm.
A czy można mieć podwójną przynależność? Oczywiście. Można. Można więc być Polakiem i Żydem (Niemcem, Rosjaninem) jednocześnie.
W tym sensie oczywiste jest, że Polska może sobie zaliczyć 18 noblistów.
“Polska może sobie zaliczyć 18 noblistów”
Tyle tylko, że sądząc po ilości dołączono do nich także Niemców…
Tu nie chodzi o kryteria, tylko o to że to jest żenujące…
Ktoś ma potężne kompleksy, i powinien się z nich leczyć, a nie ośmieszać innych.
.
Ani II RP nie kochała mniejszości, a mniejszości niekoniecznie kochały II RP – i dlatego zanim z kogoś się zacznie robić prawie rodaka, lepiej jest się upewnić, czy jemu by to odpowiadało.
.
Można umieścić Bismarcka na liście wychowanych w Polsce wielkich polityków, ale bardzo wątpię, czy on sam by miał na to ochotę 🙂
Dla mnie daleko bardziej żenujące jest, że Polska niechętnie przyznaje się, że jest ojczyzną wybitnych Żydów. Ale zgadzam się, że mówienie prawie rodak jest idiotyczne. Mnie najbardziej podoba się obyczaj (stosowany przez matematyków, nie wiem jak w innych dyscyplinach), że prace naukowe podpisuje się nazwiskiem i nazwą uczelni, z którą człowiek jest związany. Nauka nie ma narodowości, uważam. Ani obywatelstwa. Sama jest ojczyzną.
W fizyce tak samo. Imię, nazwisko, i pracodawca. Niekoniecznie uczelnia. Tzw. afiliacja to jest instytucja, która zapłaciła za pracę opisaną w publikacji. Narodowości nikt nie podaje. Nie ma ani takiego zwyczaju, ani takiej kratki w formularzach.
“Sama jest ojczyzną.” To trafna uwaga. Gdybym miał odpowiedzieć na pytanie, czy jestem Polakiem, czy Amerykaninem, to pewnie bym powiedział “z urodzenia i wychowania Polak, z miejsca zamieszkania Amerykanin, zaś z narodowości fizyk”. Nie byłoby to wcale dużą przenośnią. A ostatnio takie myślenie nabiera aktualności i pozwala zachować dystans do rozmaitych wodzów i wodzusiów.
Kiedy jakiś czas temu przebywałem za granicą, kumplowałem się tam z pewnym Anglikiem. Był on angielskim patriotą, ale niewiele wiedział o historii bo skończył edukację w wieku 15 lat. Był przekonany, że w czasie II Wojny Światowej sama Wielka Brytania pokonała Niemcy, głównie na morzach. Prowadziliśmy nieco abstrakcyjne rozmowy. Oto jedna z nich:
John: – Wszyscy myślą, że Jezus urodził się w Jerozolimie, a to nieprawda. On urodził się u nas, w Londynie.
Ja: – To znaczy że wyście go ukrzyżowali?
John: – Nie, to nie my – to Rosjanie.