28.10.2020
Pod cynicznym pretekstem, nie pamiętając o wizualnych porażkach osiągniętych w wyniku parasolkowej lekcji, zainaugurowano nieśmieszny spektakl teatrzyku imienia Julii Przyłębskiej.
*
Jestem przekonany, że obecny strajk kobiet jest konieczny, a ich żądania – uzasadnione; w tym miejscu przypominam sobie podły los niepełnosprawnych „leżakujących” w Sejmie. Przypominam też sobie rezultaty wystąpień w ich sprawie i sposób, w jaki zostali spacyfikowani siłami marszałkowskich pałkarzy.
Działania sejmowych władz, obliczone na bezpieczne przeczekanie wywrotowej furii, przyniosły oczekiwany skutek i prawicowy błogostan wygrał. Utwierdził rządzących w zdaniu o potrzebie wprowadzania utrudnień w szeregi manifestantów, buntowników, warchołów rodem z PRL.
Wrócono więc do stosowania starych i sprawdzonych PRL-owskich metod: barier i zniechęcających rozwiązań. Lecz, by prześcignąć komunistów, postarano się o ulepszenie walki z narodem: do wachlarza perfidnych możliwości dodano niesprzyjający masowym wystąpieniom czas.
*
Nadciąga kolejna „wiekopomna” chwila: przygalopowała do nas prawicowa zapaść: jedynie garstka myślących odgania się barbarzyńskim hordom. Pomimo wielokrotnych i licznych protestów, wbrew niemałym manifestacjom poparcia, rządzący trzymają się krzepko i nic nie wskazuje na to, że ustąpią. Ukłonią się i odejdą mówiąc wulgarne słówko przepraszam. Przeciwnie, z każdym nowym strajkiem rośnie w nich przekonanie, że postępują prawidłowo. Poczynają sobie właściwie i zgodnie z patriotycznymi oczekiwaniami społeczeństwa, o czym świadczy wypowiedź superpremiera zagrzewająca ludzi do bijatyki; nawoływanie do rozlewu krwi, to dalszy ciąg zamierzonych prowokacji.
*
Podobnie jak podjęcie tematu aborcji w czasie zaostrzenia się pandemii nie było przypadkowe, tak wybór terminu eksplozji gniewu społecznego, musiał przynieść narodowi wyniszczający rezultat. Rezultat spodziewany przez PiS-owskich politykierów, tylko nieumiejących przyznać się do porażki.
źródła obrazu
- jastrzab: BM