czyli świr jeszcze da światu popalić
14.11.2020
Piątek 13 listopada, 2020. Liczba nowych przypadków Covid-19 w USA przekroczyła 183 tysięcy, w jeden dzień, bijąc wszelkie rekordy. W wielu stanach sytuacja w szpitalach lada moment zacznie przypominać Bergamo z końca marca i Nowy Jork z początków kwietnia. Co robi w tej sytuacji Trump?
Po raz pierwszy od przeszło tygodnia ma coś do powiedzenia o pandemii: obiecuje szczepionkę w kwietniu wszystkim z wyjątkiem Nowego Jorku i kłamie, że gubernator stanu Nowy Jork szczepionki nie chce. Jeśli sytuacja epidemiologiczna wymknie się kompletnie spod kontroli, nie da rady uniknąć lockdownu. To, przy braku jasnego pakietu ratunkowego, oznacza dla wielu klęskę. Ekonomiczną, na dodatek do zdrowotnej.
Na kilka dni przed wyborami, w rozmowie z tygodnikiem „The New Yorker” Noam Chomsky, jeden z najczęściej cytowanych uczonych na świecie, profesor MIT, z honorowymi doktoratami takich uczelni jak Harvard, Cambridge czy Columbia, nazwał Trumpa „największym przestępcą w historii ludzkości”. Moi sąsiedzi z Doliny Krzemowej uznali, że odebranie palmy pierwszeństwa w tej klasyfikacji Adolfowi Hitlerowi jest przesadą, ale co poniektórzy wycofują dziś swe zastrzeżenia. (Przy okazji: sformułowanie „Mińsk nad Potomakiem” zapożyczyłem z New Yorkera.)
Donald nie powiedział ostatniego słowa. Eksperci zachodzą w głowę, co jeszcze może zniszczyć i zdewastować, ile szkody Ameryce i światu przysporzyć wciąż urzędujący w fotelu prezydenckim psychopata i oszust ekstraordynaryjny. Ilu kompetentnych zwolni, ile wiernych miernot zainstaluje na ważnych stanowiskach w Pentagonie, w CIA i w FBI, ile tajemnic wojska i wywiadu ujawni.
Słuchałem dziś rozważań na ten temat dyplomatów z kilku poprzednich administracji. Padały przykłady: może zaatakować Iran albo zarządzić wycofanie wojsk z Afganistanu. Dlaczego? Bo może. Były szef sztabu Białego Domu Trumpa, generał John Kelly, ostrzega, że zwłoka w przekazaniu władzy może mieć katastrofalne skutki. Zapytana wczoraj przez CNN bratanica Trumpa, do czego jest zdolny jej wuj odpowiedziała: do wszystkiego.
Andrzej Lubowski
Polski i amerykański dziennikarz i publicysta polityczno-ekonomiczny.
czy ktoś potrafi wyjaśnić jak to się dzieje, że DT ma takie wzięcie? że ma zwolenników także wśród skądinąd niegłupich ludzi ? po wyborach słuchałam w rozmowy z prof. Lewickim, który ku mojemu zdumieniu twierdził, że DT to był dobry dla Ameryki prezydent i zrobił o wiele więcej niż każdy inny, szczeg. w sferze międzynarodowej. czy dziś już w żadnej sprawie nie można przynajmniej uzgodnić faktów?
Liberalno korporacyjna gospodarka być może stosunkowo prosto odpowiada pozytywnie na traktowanie protekcjonistyczne na rynkach globalnych, inna rzecz czy w ten sposób zostają w niej dostatecznie wzmacniane mechanizmy wzrostu wobec ciągłej presji dostosowań strukturalnych na takich rynkach. Nie wiem jak wyglądały szczegóły polityki kapitałowej lecz podtrzymanie stymulacji kredytowo-inwestycyjnej także nie wydaje się szczególnie trudne wobec braku bezpośredniej presji inflacyjnej.
Pozytywne znaczenie powinny mieć powroty wojska i nieangażowanie armii w nowe interwencje.
Zwrot z inwestycji w proinnowacyjną politykę gospodarczą, w tym w proinnowacyjną politykę energetyczną ma prawdopodobnie dłuższy charakterystyczny horyzont czasowy niż kadencyjność prezydenta.
Poważna część społeczeństwa może nie zdawać sobie sprawy jak wielkie rezerwy dla poprawy jakości życia mogłaby generować sprawna polityka prospołeczna opierając się na większej redystrybucji, jednocześnie stymulując wzrost inaczej niż poprzez bezpośrednie oddziaływanie na zastawaną strukturę korporacji.