06.07.2022

Chicago, 1990. Anya kończy 17 lat i w tym roku robi maturę. Ma czarnego chłopaka. Do domu wróciła nad ranem. Na jej nocnym stoliku leżało wycięte z kartonu serce z napisem just do it. Kiedyś rozmawialiśmy o pierwszym seksie: — Nigdy nie jest dobry — powiedziała Anya, ale trzeba przez to przejść.
Okazało się również, że jej stopnie na maturze będą słabe.
Anya: — Twoi rodzice nie mówili ci ciągle, że nie dostaniesz się na studia.
Ja: — Mówili, a na studiach, zamiast się uczyć, redagowałem studencką gazetę, noce spędzałem w drukarni. Daneczek uważał, że zostanę drukarzem, ale to mnie tylko zachęcało do wysiłku.
Anya: — A mnie to nie zachęca, ja nie mam za sobą ciężkich czasów wojny i nie muszę, tak jak ty, pchać się do przodu, jestem wściekła jak mówicie, że nic ze mnie nie będzie.
Ja: — Nigdy nie powiedzieliśmy, że nic z ciebie nie będzie.
Anya: — Mówicie hopeless, weź do ręki słownik i zobacz co to znaczy: żadnej nadziei.


Przeprosiłem ją za ranne wejście do jej pokoju i powiedziałem, że nie tylko bardzo ją kocham, ale wierzę, że ma przed sobą dobrą przyszłość

Nasz syn Bartosz skończył wzornictwo przemysłowe w Rhode Island School of Design, a Hannah, z rodziny amerykańskich kwakrów – architekturę. Są w sobie zakochani. Ich ślub odbył się według obrządku kwakierskiego. Ponad siedemdziesięciu gości zebranych w ogrodzie rodziców Hannah pod Filadelfią, podpisze akt ślubny odczytany przez wzruszoną Anię:

Bartosz Marzynski, and Hannah Brown appeared before a gathering of family and friends held at the home of Harold and Karin Brown, promising to be a faithful and loving husband and wife, so long as they shall live.
Oboje mieszkają i pracują w Nowym Jorku. Któregoś dnia Grażyna i ja odwiedzamy ich. Idziemy do ich ulubionej restauracji na Amsterdam Avenue. Po kilku kieliszkach wina tak mówi do nas Hannah:
— Mieszkamy od siebie daleko, a ja tak bardzo bym chciała, żeby zachować między nami bliskość, jak to zrobić?
— Zakochaj się w nas — odpowiadam bez namysłu.
Po kilku dniach dzwoni do nas Bartek:
— Hannah nie lubiła tego, co powiedział Tati, uważa, że nie było to delikatne.
Następnego dnia na spacerze po Madison Avenue, tak nam to tłumaczy Bartek:
— Wszystkiego, co wiem o małżeństwie nauczyłem się od was. Nie zrozumcie tego źle, bardzo chciałbym mieć takie małżeństwo jak wasze, ale świat, w który wprowadza mnie Hannah jest inny, nie wiem jeszcze: lepszy czy gorszy.
Wkrótce odkrywamy, że Hannah ma swoją teorię małżeństwa: społeczeństwo dwóch osób.
— Ja mam inną teorię — mówię Bartkowi: małżeństwo jest społeczeństwem złożonym z DNA sześciu osób, czworga rodziców i dwojga dzieci.

Podskakując z radości, Anya czyta na głos: Gratulacje z powodu przyjęcia na studia fizykoterapii w uniwersytecie stanowym Urbana, swoimi sukcesami akademickimi zasłużyłaś na to wyróżnienie.
— Jak często będziesz do nas dzwonić, Aniulku? — pytają rodzice.
— Pięć razy w tygodniu — odpowiada Anya.
— Nie zapomnij tylko pastylek i prezerwatyw — przypomina ojciec.
— Nie zapomnę, mam zapas na 30 dni, dostałam za darmo z magistratu.
— W dobrym gatunku? — pyta ojciec.
Grażyna: — Przestań, Maryś!.
Odwieziona Volvem do Urbana, Aniulka nie może wyrwać się z naszych objęć.
— Zwiewaj z domu — mówi Tati — zaczynaj nowe życie!
Po tygodniu z rodzicami w restauracji w Urbana.
Anya: — Zaczynam mieć poważne randki, więc nie zdziwcie się, że któregoś dnia… a właściwie już dziś… Ja: — Ktoś, kto poważnie cię traktuje?
Anya: — Bardzo. Wychowywano go w domu z myślą o czarnej dziewczynie, ale wszystko, czego szukał, znalazł we mnie. Nazywa się Bebe, chcecie go poznać? Idziemy dziś na party, mogę czuć się tam dziwnie, bo będę jedyna biała.
Romans z Bebe skończył się, gdy Anya oblała pierwszy semestr i została zawieszona w prawach studenta. — Co byś powiedziała na wysłanie cię na pół roku do Izraela, skąd z dystansu, spojrzałabyś na siebie? — pytamy Anię.
.

Oparci o kuchenny blat, czytamy na głos jej list z Jerozolimy:
Shalom, Imma and Abba ( mamusiu i tatusiu), chce wam podziękować za to wspaniałe doświadczenie i za to, że jesteście moimi rodzicami. Posyłam wam moje zdjęcie: czy nie wyglądam na dojrzalszą i bardziej doświadczoną?
Po powrocie z Jerozolimy, gdzie przez pół roku pracowała jako asystentka w szpitalu dla sparaliżowanych dzieci arabskich i izraelskich, Anya wróciła do Urbana, żeby poprawić swoje oceny w miejscowym community college. Zaprosiła mnie na party, abym poznał jej nową, czarną sympatię, Carltona.
— Tati, możesz zrobić z nim pełne interview, jak ty to lubisz, on jest we mnie zakochany i chętnie odpowie na wszystkie twoje pytania.
— Wiec powiedz mi o swoim ojcu, zagaduję Carltona.
— Rodzice są rozwiedzeni, mówi Carlton — niewiele o nim wiem.
— Widzisz — przerywa Anya — gdyby rodzice nas obojga byli rozwiedzeni, to co innego, ale moi rodzice nie są, więc mogę mu zaszczepić nasze wartości.

Carlton wraca do tańców, a Anya w kuchni pyta mnie:
— Czy mogę utrzymać to relationship? Czy mogę przestać martwic się o to, co mamusia o tym myśli? Co inni ludzie myślą, że ja jestem biała, a on czarny? Czy mogę być po prostu szczęśliwa? Czy możecie przestać rozpaczać nad moim życiem, nad tym, jakie może być moje małżeństwo z nim? — pyta mnie Aniulka, a oczy zaczynają się jej szklić.
— Tak, odpowiadam — ale ja mogę tylko mówić w swoim imieniu.
— Dobrze — uśmiecha się Anya — przynajmniej jedna osoba.
Widzę ich w lusterku, jak na tylnym siedzeniu samochodu twarze mają do siebie przytulone; dziwne to uczucie: młoda kobieta, którą kocham, zakochana jest w innym mężczyźnie. Wchodzą do naszego domu. Grażyna otwiera oczy ze zdziwienia. Carlton jest o głowę wyższy od Ani.
— Mommy, to jest Carlton, Carlton, to jest mommy.

— Jesteśmy ze sobą dwa lata — zwierza mi się po roku Anya — dużo zmieniło się u mnie, ale niewiele u Carltona, czekanie na zmianę już mnie zmęczyło.
Marian: — Potrzebujesz kogoś, kto potrafi brać odpowiedzialność, kogoś z jajami
Anya: — Tak, z dużymi jajami!
Marian: — Kogoś jak ja!
Anya: — Ha, ha, ha, to jest dużo więcej, niż chciałabym wiedzieć.
Marian: — Kogoś z zasadami, kto nie boi się ryzyka!
Anya: — Tak, pokonując wszelkie przeszkody!
Marian: — Rozumiem, że on nie jest dla ciebie.

Rozmowa na kawie:
— Jak porównujesz szkole, w której masz praktykę, ze swoją własną szkołą? — pytam Anię.
— Moje dzieciństwo było niewinne, w porównaniu z dzisiejszym. Dzisiaj chłopcy łapią się za genitalia (suck me, suck me!), a dziewczynki się z tego śmieją, na swój wiek za dużo wiedzą o seksualności.
Zmieniamy temat.
— Wiesz co mi się u ciebie podoba? — pytam Anię.
— Co?
— To, że jesteś solidna, że mocno stoisz na ziemi, że czujesz się bezpiecznie, a w życiu osobistym?
— Nie bardzo, nikt mnie nie chce.

Któregoś dnia Grażyna przegląda ogłoszenia matrymonialne i mówi:
— Znalazłam coś dla ciebie.
— O boże, tego już za dużo! — mówi Anya — za żadne skarby nie odpowiem na ogłoszenie.
— Chodzisz do disco, ale ciągle z tymi samymi ludźmi — broni się Szlachcianka.
— Nie mam zamiaru szukać męża w disco — odpowiada Anya.
— Ale nic nie robisz, żeby osiągnąć cel — przekonuje ją dalej Grażyna.
— To ty masz cel, mam już dosyć waszego wchodzenia w moje życie! — mówi Anya trzaskając drzwiami.
Marian Marzyński
Polski i amerykański dziennikarz, reżyser filmowy i scenarzysta. Ur. 12 kwietnia 1937. Mieszka stale w USA. Album autobiograficzny Mariana Marzyńskiego KINO-Ja. ŻYCIE W KADRACH FILMOWYCH jest do nabycia w księgarni internetowej UNIVERSITAS i w sklepach taniej książki.
Witryna Marzyńskiego LIFE ON MARZ
Cdn