Ożeniony ze szlachcianką (92)10 min czytania

05.12.2022

— Znów wybierasz się na Kubę i znów za własne pieniądze, to znaczy, że nikogo ten temat nie interesuje — grzmi z drugiego pokoju Grażyna, gdy zamawiam u pani Marysi, mojej agentki podróży od trzydziestu lat bilet do Hawany.

Pomysł na film Blogostrojkia pochodzi od pewnego Kubańczyka z Miami. Syn partyjnych intelektualistów, 15-letni Nelson poszedł do szkoły z internatem w Hawanie, gdzie kształciła się przyszła elita rewolucji i tam zaczytywał się w hiszpańskich wydaniach rosyjskich gazet, które w latach osiemdziesiątych opisywały pierestrojkę. Potem wspólnie ze swoim kolegami próbował uciec z Kuby, ale wszystkie zamiary, takie jak zbudowanie pontonu, dopłyniecie do amerykańskiego jachtu, a nawet skradzenie motorówki kubańskiej straży granicznej, nie udawały się.

Po studiach Nelson pracował w instytucie kultur latynoskich, z nadzieją, że kiedyś uda mu się jedną z takich kultur odwiedzić i nigdy nie wrócić. Pewien naukowiec amerykański zaprosił go na konferencję w Miami, a wtedy on „suchą stopą” dotknął ziemi, i po siedmiu latach został obywatelem amerykańskim.

W Hawanie mam spotkać jego przyjaciółkę Yoani Sanchez, która po powrocie z 6-letniej emigracji w Szwajcarii, została pionierką nowego typu opozycji via Internet. Blog, który Yoani i inni autorzy wysyłają w świat, nie pozostawia na reżymie suchej nitki. „Gdy naród pada na kolana przed kimś, kto decyduje ile ryżu wolno nam zjeść w ciągu miesiąca, kto może opuścić kraj, komu wolno pływać łódką, a komu nie, gdy apatia weszła nam do krwi”, pisze Sanchez, „jedyne co nam zostało, to czekać na śmierć naszych zdziecinniałych przywódców”. Żeby nie narażać znajomych, autorzy blogów wysyłają je za opłatą w dolarach z rządowych sklepów internetowych, Blog Yoani tłumaczony jest na 18 języków, ale władze odmawiają jej paszportu na miedzy narodowe konferencje elektronicznych dziennikarzy. Kopia jej dowodu osobistego jest w Internecie, na wypadek jej aresztowania podniesie się protest światowych internautów. Paradoksem blogostrojki jest to, że, poza instytucjami państwowymi i ich zaufanymi pracownikami Kubańczycy nie mają dostępu do Internetu.

Lotnisko w Nassau. Samolot spóźniony o trzy godziny, jeszcze z Hawany nie wyleciał. Wśród czekających emigranci kubańscy z Miami z wyjątkiem dwóch, wyglądających na amerykańskich naukowców; jeden z nich to Hindus. Kubańczycy pocieszają, że po naprawie dwusilnikowy samolot na pewno doleci, piloci mają doświadczenie wojskowe.

W poczekalni siedzi przy mnie Felipe, który prowadzi restaurację w hotelu na Manhattanie. Miał 14 lat, gdy w 1980 roku Castro dogadał się z rządem amerykańskim, że jeżeli „glisty z Mami” (tak nazywał Castro kubańskich emigrantów), wynajmą łodzie do przewiezienia swych krewnych, to on pozwoli im opuścić Kubę. Wujek Felipe zapłacił po 500 dolarów za każdego z sześciu członków rodziny: rodzice, on sam, jego siostra z mężem i ich dziecko. Pewnej nocy pojawiła się w ich mieszkaniu policja z wiadomością: tylko dla trojga z nich jest w miejsce w łodzi. Rodziców i 14-letniego Felipe policja odwiozła do portu Mariel, dokąd przybiła flotylla amerykańskich łodzi rybackich. Gdy byli już na pełnym morzu okazało się, że zamiast pozostałych trzech członków ich rodziny za dolary wuja policja przywiozła na łódź prosto z więzienia trzech Kubańczyków, których chciano się pozbyć. W ciągu kilku następnych miesięcy setki takich łodzi krążyły pomiędzy Mariel i Key West, przewożąc 300 tysięcy Kubańczyków, połowę z nich – więźniów, wielu chorych psychicznie. Naiwnemu rządowi amerykańskiemu trzeba było trzech miesięcy, żeby zorientować się w tej grze i przerwać operację.

Felipe leci odwiedzić siostrę, spróbuje również nielegalnie kupić mieszkanie, bo jak Kuba odpuści, chce otworzyć restaurację w Hawanie. Siostra i jej mąż nie muszą pracować, dolary, które im posyła, wystarczają. Dowiaduję się od niego, kim są pasażerowie tego samolotu: kurierzy handlowi, którzy bojkotując amerykańską blokadę ekonomiczną krążą na trasie Nassau–Hawana przewożąc towary od „glist” z Miami dla ich rodzin na Kubie do osobistego użytku albo na czarnorynkowy handel. Za przewóz takiego towaru płaci się 10 dolarów za kilogram, cześć idzie na nadbagaż, reszta dla pośredników. Znacznie więcej kosztuje przewiezienie laptopa, bo jeżeli celnik jest nie przekupiony, może komputer zatrzymać na granicy. Opłaca się wynająć młodego człowieka z Nassau i kupić mu bilet w obie strony, bo cudzoziemcy mogą na Kubę wwozić co chcą.

— Witaj na Kubie — mówi z szerokim uśmiechem na lotnisku w Hawanie urzędniczka agencji, w której wykupiłem tę nielegalną wycieczkę. Przy wjeździe nie ostemplowano mi paszportu, żeby przy powrocie z Nassau do Miami amerykańscy celnicy nie zorientowali się, że byłem na Kubie gwałcąc prawo zabraniające mi wydawania tam pieniędzy. A jak się zorientują powiem im, że przez tydzień spałem na ławce w parku, nic nie jadłem, a wodę piłem z hydrantu.

W czasach gdy Hawana była amerykańskim Las Vegas w pokoju, który zajmuję w hotelu „Nacional”, zatrzymała się Rita Hayworth, jej zdjęcie wisi teraz na moich drzwiach. Dzisiaj amerykańskich turystów zastąpili Europejczycy; wśród nich przylatujący na randki ze swoimi młodziutkimi „kubańskimi żonami” francuscy, hiszpańscy i włoscy emeryci – komuniści. W pokoju mam satelitarną TV: kanały europejskie i amerykańskie plus kanał wenezuelski, który bez przerwy powtarza program Hugo Chaveza „Tu mówi Prezydent”. Chavez mówi brutalnie:

— Ten ma racje, kto ma media, dajcie media kapitalistom, a przekonają was, że lepiej jest żyć w kapitalizmie, dajcie media narodowi, a wybierze socjalizm.

Socjalizm Chaveza ma pochodzić z ruchu niepodległościowego Simona Bolivara, z przełomu 18. i 19. wieku. Powołuje się też na Nikaraguę, której socjalizm nie wyszedł — i na Kubę, której socjalizm jest bliski agonii. Chociaż w ideologii Chaveza nie ma nic o Rosji, oglądając jego program ma się wrażenie, że patrzy się na ekran sowieckiej telewizji w Moskwie lat 50. Chavez w czerwonej koszuli zza prezydenckiego biurka: — Nie ma konfliktu między socjalizmem a demokracją. Jeżeli większość nie chce socjalizmu, socjalizmu nie będzie. Rewolucja to nie rząd, a ludzie, którzy dobrowolnie zmieniają swoją mentalność. Socjalizm powstaje w ruchu, nie powtarza się tego, co się już gdzieś zbudowało. Władza to tylko administracja, prawdziwa władza to ludzie. Rewolucja usprawnia się przez samokrytykę.

Chavez łączy się telewizyjnie z rządową przetwórnią sardynek, gdzie w świeżo wykrochmalonych fartuchach, z sardynkami do telewizyjnych zbliżeń w rękach, zabierają głos pracownicy od robotnika do dyrektora, dziękując Chavezowi za zbudowanie przetwórni i zapewniając go, że ich sardynki są dwukrotnie tańsze od tych, które sprzedają kapitaliści i że zamiast trafić do sklepów, będą bezpośrednio oferowane miejscowej ludności.

— Pokaż jeszcze raz tę sardynkę — zwraca się Chavez to operatora kamery — to jest właśnie ta sardynka socjalistyczna.

Yoani odwiedza mnie w hotelu „Nacional”. Za nią wchodzi do restauracji kilku tajniaków.

— Teraz nie jest dobry czas na robienie tego filmu. Jak się coś zmieni, dam ci znać, pozdrów Nelsona — mówi Yoani i opuszcza hotel.

Widzę Grażynę ściskającą mnie w drzwiach po powrocie i szepczącą mi do ucha:

— Dobrze, że udało ci się wrócić.

Gdy nasz wnuk Kubuś miał trzy lata odkryto u niego zespół Aspergera, zamiast bajek dla dzieci w telewizji, oglądał DVD z instrukcjami instalacji domowej elektryczności, diagramami podłączeń wody, gazu i irygacji w ogrodzie, a później studiował mapy drogowe Ameryki i na tylnym siedzeniu samochodu, zamiast wyglądać przez szybę, rysował z pamięci połączenia autostrad z północy na południe i ze wschodu na zachód. W Bostonie i Miami, gdzie w każdej sypialni wiszą w sufitach wiatraki, Kubuś rozpoznawał wszystkie ich modele i potrafił inteligentnie dyskutować zalety i wady każdej marki; raz, pilnując, żeby nie złapał go prąd, pozwoliliśmy mu zainstalować wiatrak CASABLANCA, jego zdaniem, najlepszy. Gdy dowiedział się, że nasz WRT160N RM LINKYS ROUTER, rozgłaśnia SCIENTIFIC–ATLANTA RCN SISS 021116765 MODEM do maximum 4.5 czegoś tam, powiedział, że jest to skandal i poprosił, żeby zabrać go do najbliższego MICRO TECH i tam kupić najnowszy LINKSYS, który sygnał z modemu poniesie po wszystkich pokojach naszego domu, z właściwą szybkością. Za $40 kupiliśmy nowy LINKSYS. Jacob wsadził CD do mojego maka i wprowadził jego dane do routera (a może na odwrót) zapytał mnie jak chcę nazwać tę nową sieć. Oczywiście „Jacob”. Goście z B&B dziwili się, że mają teraz cztery „pałki”, zamiast trzech. W salonie Apple Kubuś dostał koszulkę „geniusza”, którą nosił, żeby udzielać rad klientom czekającym w kolejce do genius desk.

W wieku 7 lat u Kubusia rozpoznano MD (Muscular Dystrophy, chorobę zaniku mięśni. Chłopcy w wieku Kubusia, świadomi śmiertelności MD (dawniej 20 lat, teraz 30-40), cierpią często na depresję, ale Kubusia chroni spectrum autyzmu odwracające uwagę od jego drugiej choroby. Ma skomputeryzowany wózek, ale wciąż chodzi o własnych silach, jego mięśnie podtrzymują sterydy, rodzaj chemicznego rusztowania.

Skutki uboczne: zatrzymanie wzrostu i przybieranie na wadze.

Bartek, Kubuś, Grażyna, Seattle 2016.

Matka Kubusia Hannah zrezygnowała z kariery architektonicznej, żeby poprawić mu jakość życia. Pomagały też różne fundacje: jedna z nich, spełniająca marzenia dzieci z nieuleczalnymi chorobami wysłała całą rodzinę na dwa tygodnie na Hawaje, inna, kosztem 20 000 dolarów, przez lata trenowała psa, który przynosi Kubusiowi jego rozrzucone po domu rzeczy. Ostatnio zaproszono go do pilotowania przez 10 minut — pod kontrolą instruktora — samolotu sportowego. Kubuś jest disc jockeyem na imprezach fundacji MD, czasem asystuje mu jako break dancer jego brat, Lewuś.

MD to również tytuł filmu, do którego przygotowuję się od dwóch lat, na razie bez skutku. Pierwszym pomysłem było śledzenie odkrycia naukowego, którego jednym z twórców jest Ryszard Kole, wykształcony w Polsce amerykański naukowiec. Choroba Kubusia dotyczy dystrofiny, jednego z genów łańcuchu DNA, składającego się z 77 ogniw, zwanych exonami. Metoda nazwana exon skipping polega na wprowadzeniu do organizmu substancji chemicznej, blokującej jedno z niefunkcjonujących ogniw, co spowoduje połączenie się przylegających do niego exonów i powolną produkcję dystrofiny. Na zablokowanie każdego z exonów potrzeba inaczej zmodyfikowanego lekarstwa. Testy na pacjentach objęły dotychczas trzy najczęściej uszkodzone exony: 51, 52 i 53. Lekarstwo ma szanse zatwierdzenia rządowego. U chłopców, którzy nie przestali chodzić, powinno ono zatrzymać zanik mięśni; mówi się o początkowym koszcie 100 000 dolarów za roczną kurację jednego pacjenta.

Zrezygnowałem z tego filmu, bo z fazy naukowej, która mnie interesowała, lek ten od dawna jest już w fazie biznesowo-rządowej, w czym czuję się kompletnie zgubiony, a Kubuś, którego Exon 6 jest jednym z najrzadziej uszkodzonych, nie ma szansy na doczekanie swojego leku.

Cdn

Marian Marzyński

Polski i amerykański dziennikarz, reżyser filmowy i scenarzysta. Ur. 12 kwietnia 1937, zmarł 4.04.2023. Mieszka stale w USA. Album autobiograficzny Mariana Marzyńskiego KINO-Ja. ŻYCIE W KADRACH FILMOWYCH jest do nabycia w księgarni internetowej UNIVERSITAS i w sklepach taniej książki.  

Witryna Marzyńskiego LIFE ON MARZ

Więcej w Wikipedii

Ożeniony ze szlachcianką (100)

12.03.2023

Siedzimy jak tysiące razy przedtem przy kawiarnianym stoliku.  Szlachcianka naprzeciw mnie, a w jej tle wielkie okno wychodzące na zatokę  Miami…
Czytaj dalej

Ożeniony ze szlachcianką (99)

13.02.2023

Jestem w Izraelu na dokumentacji nowego filmu. Jako dziecko bylem okupowany przez Niemców w Warszawie i dlatego z sympatii do okupowanych przez Izrael Palestyńczyków zabrałem…
Czytaj dalej

Ożeniony ze szlachcianką (98)

31.01.2023

2017. Po pierwszym łyku zupy grochowej, która odgrzewana lepiej smakuje, tak sobie gwarzymy: Ty: — Po co on te bombowce wysłał do Syrii? Żeby ukarać? Kogo?…
Czytaj dalej

Ożeniony ze szlachcianką (97)

23.01.2023

Pod drzewami dookoła rezerwuaru wodnego w Bostonie „Klub spacerujących kobiet” zainstalował wspomnieniowe ławeczki. Gdy ktoś ze spacerowiczów umiera, rodzina lub przyjaciele…
Czytaj dalej

Ożeniony ze szlachcianką (96)

17.01.2023

W pociągu z Warszawy na odchudzanie w Cetniewie siedzę obok zakonnicy. Już mam ja zagadać, gdy zaczyna szeptać zdrowaśki. Nie mam tremy wobec duchownych,…
Czytaj dalej

Ożeniony ze szlachcianką (94)

21.12.2022

Nasz syn Bartek napisał list do syna mojego zmarłego przyjaciela Mariusza Waltera. Przetłumaczyłem to na polski. Piotr, życie popędziło nas w różne…
Czytaj dalej

Ożeniony ze szlachcianką (93)

12.12.2022

W rocznicę wydarzeń, które naszą beztroską Amerykę zamieniły w kraj niebezpieczny znaleźliśmy się na lotnisku w Bostonie w drodze do Miami. Tego historycznego…
Czytaj dalej

Ożeniony ze szlachcianką (92)

05.12.2022

— Znów wybierasz się na Kubę i znów za własne pieniądze, to znaczy, że nikogo ten temat nie interesuje — grzmi z drugiego pokoju Grażyna, gdy zamawiam…
Czytaj dalej
Print Friendly, PDF & Email
 

One Response

  1. Christopher 11.01.2023