Mariusz Szczygieł: “Przymówki” Jerzego Szperkowicza2 min czytania


08.09.2023

„W naszym kalendarzu brakuje dnia, kiedy byłoby przyjęte, a nawet w dobrym tonie, wycofać się z pochopnie wypowiedzianych słów, z póz wyższości, stwierdzeń i poczynań skłócających wszystkich ze wszystkimi. Chodzi o szansę i okazje honorowego odwrotu. Oto, by się zatrzymać, nie brnąć dalej”.

Jak Wam się podoba ten pomysł?

„Proponuję umówić się i obchodzić Dzień Opamiętania. Byłby to również dzień porzucenia przesadnych narzekań, umiaru w żądaniach, rozwagi w oskarżeniach. Dzień przerwy w klepaniu stereotypów, szukaniu winnych poza sobą. Przerwy w schlebianiu gawiedzi. Dzień, w którym wypada powiedzieć >przepraszam<”.

To propozycja Jerzego Szperkowicza. Dwa lata temu zachwycaliśmy się jego książką „Wrócę przed nocą. Reportaż o przemilczanym”.

88-letni reporter wydał wtedy rzecz o swoim wieloletnim prywatnym dochodzeniu: kto w 1943 roku zabił jego matkę?, dlaczego nie wróciła przed nocą, choć obiecała to dziesięcioletniemu Jurkowi?, gdzie jest jej grób? W środowisku reporterów byliśmy przekonani, że to książka, która trafi do finału Nagrody Literackiej NIKE. Niestety, śmierć autora w lutym ubiegłego roku to uniemożliwiła.

Właśnie w Oficynie Wydawniczej Przybylik & wychodzi jego nowa książka, którą podała do druku żona, Hanna Krall. Ma miły tytuł „Przymówki”. Doroszewski pisze w słowniku, że to słowo uszczypliwe, ale i upominanie się o coś. „Jurek, zatroskany – pisze Krall – przymawia się o uważnego czytelnika”.

Mamy tu wspomnienia z całego jego reporterskiego życia. Warszawa, Moskwa, Berlin, Rio de Janeiro. Mamy pomysły na Polskę.

No i mamy propozycję nie do odrzucenia – DZIEŃ OPAMIĘTANIA.

Powinien być jutro 8 września. „Same nasuwają się data, miejsce i patron” – pisze Szperkowicz.

8 września 1968 roku a więc 55 lat temu na Stadionie Dziesięciolecia spalił się Ryszard Siwiec. W akcie solidarności z mieszkańcami Czechosłowacji, na którą napadł Związek Radziecki z sojusznikami.

„Gdyby wiedział o kłótniach i błazenadach polityków, o prywacie i lekkomyślności, które rozpanoszą się w wolnej Polsce, na pewno cierpiałby jeszcze bardziej. Śmiertelne poparzenia Ryszarda Siwca nabierają innego wymiaru, gdyby się miało okazać, że stają się zaczynem przytomnienia rodaków. Czyn sprzed ćwierć wieku pozostanie gwiezdnym punktem odniesienia dla zachowań na scenie publicznej a ponadto powodziowym poziomem rozpaczy. Możemy jednak wziąć więcej z tej ofiary”.

Niestety, nie opamiętamy się, panie Jurku. Dlaczego? Jako pisarz, patriota i Polak zna Pan odpowiedź najlepiej.

Mariusz Szczygieł

 

4 komentarze

  1. Stanisław Obirek 08.09.2023
    • Danuta Adamczewska-Królikowska 08.09.2023
  2. Wojciech Kuszko 08.09.2023
  3. slawek 10.09.2023