10.10.2023
Każdemu, kto ma już dosyć tego, co w bieżącej „polityce”, w tych wszystkich starciach na polskiej scenie politycznej, gorąco polecam ucieczkę, zanurzenie się w przeszłość, nie tę, bardzo odległą, ale tę, która ukształtowała nasze „tu i teraz”.
Krakowskie Wydawnictwo Znak wydało właśnie książkę pary znakomitych dziennikarzy Doroty Karaś i Marka Sterlingowa, książkę będącą efektem blisko trzyletniej, mrówczej pracy dziennikarskiej, bezpośrednich rozmów z bohaterem obszernej, liczącej blisko sześćset stron biografii dziennikarza, polityka, skandalisty i biznesmana Jerzego Urbana.
„Urban – biografia” ukazała się właśnie na rynku.

Przeczytałem i nie mogę się oprzeć wrażeniu, że ta książka, nie jej bohater, jest doskonałym świadectwem naszych czasów, najnowszej historii Polski, tej, jaka powstała po drugiej wojnie światowej, tej, której granice i polityczny kształt ustaliły zwycięskie mocarstwa po pokonaniu III Rzeszy Adolfa Hitlera, która miała trwać 1000 lat a upadła po dwudziestu. Postać Jerzego Urbana zawiera w sobie całą złożoność polskiej historii. Syn bogatej żydowskiej rodziny z Łodzi, rodziny całkowicie odcinającej się od żydowskiej tradycji, wychowywany w luksusie, przechodzi piekło holokaustu, ale przeżywa. W nowej Polsce podejmuje próby ukończenia studiów na Wydziale Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego – to nawiązanie do postaci swojego ojca, który wydawał w Łodzi poczytną gazetę przynoszącą duże pieniądze. Ani ta próba, ani podjęta kolejna w postaci zapisania się na studia prawnicze, nie kończy się sukcesem. Jerzy Urban uważa się jednak za dziennikarza i podejmuje pracę w redakcji tygodnika „Po Prostu” będącego w tamtym czasie znaczącym tytułem, którego zamknięcie przez ekipę Władysława Gomułki staje się symbolem zakończenia postalinowskiej odwilży, na fali której Gomułka, więzień stalinowskiego systemu, doszedł do władzy.
Jerzy Urban, bardzo młody człowiek mający opinię inteligentnego dziennikarza, obraca się w środowisku największych polskich dziennikarzy, tych, których nazwiska znamy wszyscy, staje się członkiem zespołu nowoutworzonego tygodnika „Polityka”, w którego składzie, a nawet kierownictwie zdobywa swoją dziennikarską pozycję.
Tygodnik „Polityka” staje się znaczącym pismem opiniotwórczym, a jego naczelny to przyszły premier Polski i sekretarz rządzącej Polską partii.
W biografii Jerzego Urbana znajdujemy wszystkie wątki politycznych przesileń i skandali, z których składa się ta prawdziwa polityka, ta pozbawiona wielkich słów i haseł, ta zawierająca w sobie wszystkie ludzkie słabości i przywary. Urban, jako dziennikarz tygodnika „Polityka” a nawet kierownik jego działu krajowego, Urban, jako rzecznik rządu premiera Jaruzelskiego, który wprowadza w Polsce stan wojenny, Urban, jako znaczący polityk we wszystkich latach polskiej transformacji, Urban, jako kompan wszystkich najbardziej znanych polityków, dziennikarzy i artystów, jacy tworzyli ten specyficzny klimat najweselszego baraku w całym socjalistycznym obozie, Urban, jako autorytet dla wielu rządów jak prowadzić politykę informacyjną na użytek polityki wewnętrznej. Zapis jego podróży i rozmów z światowymi agencjami informacyjnymi jest imponujący, to trzeba przyjąć niezależnie od tego, co myśli się o nim, jako człowieku.

Dość o Urbanie, żył tak jak żył, umarł w swojej rezydencji, którą zbudował za pieniądze, wielkie pieniądze, jakie zarobił, jako twórca, właściciel i wydawca Tygodnika NIE, będącego przez lata najbardziej poczytnym tygodnikiem w Polsce (700 tysięcy nakładu, co tydzień)
Każdy, kto chciałby spojrzeć na politykę, na jej kuchnię, na procesy, jakie w niej zachodzą, na tych wszystkich „wielkich” ludzi, którzy w niej uczestniczą niech poświęci tych kilka wieczorów i przypomni sobie te wszystkie sprawy, które wpływały na losy Polski, jako kraju i życie nas wszystkich, którym przyszło żyć „tu i teraz”, a nawet je zmieniały.

Zbigniew Szczypiński
Polski socjolog i polityk. Założyciel i wieloletni prezes Stowarzyszenia Strażników Pamięci Stoczni Gdańskiej.
Miał też swoją stałą rubrykę w “Kulisach”. Wielu zaczynało od niej lekturę tego czasopisma. Mam również (cholera, gdzie ?) jeden numer Szpilek, pełen komiksów. I tam w jednym z nich spotkały się dwie znakomitości : Urban i Lutczyn. Spróbuję go tu przypiąć. Ale on spory,,,