25.11.2023
Pamiętam, jak kilka lat temu przewoźnicy w Unii protestowali przeciwko polskim przewoźnikom (TiR-y), bo nasi kierowcy byli płaceni według polskich stawek, znacznie mniejszych niż Unijne. Jakieś blokady też wtedy były.
I skończyło się.
Podobnie rolnicy Unijni protestowali przeciwko importowi do Unii tanich produktów z Polski.
W wyniku różnicy cen.
Skończyło się.
Ktoś powie: ” Polska musi chronić swoje interesy przeciwko masowemu napływowi taniego zboża i innych produktów rolnych z Ukrainy”.
Podobnie z przewoźnikami – TiR- z Ukrainy.
Coś w tym jest.
Ale jest jedna fundamentalna różnica.
Oczywiście, że dajemy Ukrainie broń i przyjęliśmy, jak rodziny ok. miliona uchodźców stamtąd.
Mają ZUS, opiekę socjalną itd.
Bo to oczywiste.
A dzisiaj, codziennie w Ukrainie ginie kilkudziesięciu/czasem kilkuset żołnierzy Ukraińskich.
Czyli i dosłownie ich Ojców, Synów i Kobiet na służbie.
Dokładnie tak, bo informacje stamtąd o ofiarach cywilnych nie oddają ilości/koszmaru ilości poległych żołnierzy.
Ukraina, oprócz tych koszmarnych strat ludzkich, dusi się ekonomicznie.
I, gdyby nie pomoc Zachodu nie była by w stanie wpłacać nie tylko emerytur czy pensji.
Dlatego musimy schować głęboko nasz egoizm i „ochronę własnego rynku” przed zarówno produktami rolnymi z Ukrainy jak i również przed ich kierowcami TiR.
To trudna i bardziej, niż skomplikowana sprawa.
Ale, jeżeli Ukraina przegra i stanie się częścią rosji, to Polska będzie następna.
Mimo NATO i Unii.
Wiem, że to niebywale trudne w naszej polityce wewnętrznej szczególnie podczas powstawania Naszej Nowej Władzy.
Widzę też, że Kołodziejczak jedzie na granice.
Zobaczę, co powie.
Oby mądrze dojrzał.
Tu nie ma żadnej sprawiedliwości czy równowagi czy „ochrony naszych interesów”.
Tu jest wyłącznie miejsce, na każdą pomoc Ukrainie.
W tym na odblokowanie granic.
A co z naszymi przewoźnikami i rolnikami?
To najtrudniejsze pytanie, bo oczywiście jakaś ochrona ( pomocowe fundusze Unijne itd.?), naszego rządu wsparcie itp. jest niezbędne.
Ale nie można i nie wolno ekonomicznie zabijać Ukrainy.
Bo codziennie giną i umierają, walcząc również za nas.
Czy to jest trudne do pojęcia i zrozumienia?
W czasie wojny, którą Oni prowadzą za nas, nie ma miejsca na ślepy egoizm.
A gdyby ta wojna była u nas?
I gdyby wtedy kraje Unii zablokowały nasze produkty rolne i naszych przewoźników?
Trzeba najszybciej odblokować te słuszne, ale i okrutne, w stosunku do Ukrainy blokady.
Rozwiązania tej sprawy?
Może dla nas dotkliwe, ale wybór prosty.
Albo Ukraina wygra, albo rosja u naszych granic.
Już prawie byliśmy w Niebie a budzimy się w stajni? To jest prawdopodobnie realny stan społecznej świadomości. Jeśli chcemy prawa i sprawiedliwości to nie utożsamiajmy tego z PiS, w którym patrioci z profesorskimi tytułami cierpiąc na wybiórczą amnezję i nieporadność ryją rzeczywistość z efektem fresku Jezusa z Borja. Należy skupić się nie tylko pedagogach a na weryfikacji programów,.. w podstawówkach i instytutach.
Dobrej recepty na szczęście po obu stronach granicy żaden polityk nie znajdzie i być może nie trzeba jej szukać akurat w chwili, gdy wisi nad nami realna wojna. Wywoływanie konfliktu z narodem walczącym ZA NAS i czynienie sobie z niego wroga, jest kolejnym idiotyzmem zdychającego PiS-u.
Właśnie, pamiętajmy o imponderabiliach. Oni walczą za nas.
Mgła wokól niemożności wynegocjowania kompromisu i nieokreśloność powodów tego konfliktu ma moskiewskie zabarwienie. Jak i poprzednie budowanie niechęci do Ukraińców na skutek zawinionych przez rząd “partii” tranferów zboża – to nie tylko zyski wciąż nieujawnionych firm odsadzonych jej ludźmi – to jest sprzeczne z racją stanu.