10.11.2024
Szyld; „Piekło socjalistyczne” Kolejka. Obok „Piekło kapitalistyczne”. Nikogo pod bramą.
Co tam robią? – pyta nowoprzybyły.
– Gotują w smole, pieką na rożnie.
A w socjalistycznym?
To samo, ale co i rusz to smoły nie dowiozą, to paliwa nie dostarczą na czas.
Ten dowcip z głębokiego peerelu pasuje do tego na co możemy liczyć w związku z perspektywą prezydentury Donalda Trumpa.
Jego główna cecha to nieobliczalność. Coś złego ma w planie, ale może mu nie wyjść. Coś złego może zrobić albo i nie zrobić. Może też wyjdzie mu przypadkiem coś dobrego. Tak czy inaczej jego wydolność w czynieniu czegokolwiek jest ograniczona. I to widoczne. Tylko teraz jest w zrozumiałej euforii, a ta przechodzi. To prezydent z niedługim okresem przydatności. Jego słabość fizyczna i psychiczna rzuca się w oczy wszystkim.
Jeśli nawet dożyje, to do następnej kadencji nie będzie stawał, a jeszcze wcześniej będzie go wyręczał, a może i zastępował wiceprezydent James David Vance. Jak mu się uda to, co planuje, zostanie prezydentem USA za cztery lata, może nawet na dwie kolejne kadencje.
Ten jest do bólu przewidywalny. Słów „faszyzm, faszystowski” używa się może zbyt pochopnie. Powiedzmy zatem, że jest faszystopodobny. Nie skrywa swoich poglądów, ambicji i planów. Napędza go poczucie krzywdy, to że był bidokiem, który się musi odegrać za swoje upokorzenie. Historia zna takich dyktatorów; Napoleon, Hitler, Stalin i Putin. JDV będzie więc przełamywał wszelkie, w tym prawne, ograniczenia w dążeniu do pełni władzy. Ma za sobą, póki co z Trumpem, Senat, Izbę Reprezentantów i Sąd Najwyższy. Na początek wystarczy.
Co mu może, ale nie musi, przeszkodzić? Jakiś wielki kryzys, kataklizm, wywołany przez tandem Trump-Vance, albo i niezależny od nich.
Czy tego należy życzyć Ameryce i światu?
Ernest Kajetan Skalski
Ur. 18 stycznia 1935 w Warszawie) – dziennikarz i publicysta,
z wykształcenia historyk.
Ważne rzeczy mogą się dziać od teraz przez około roku. Tyle bowiem ma nowa administracja USA na dokonanie zasadniczych zmian jakie zapowiadał Trump w kampanii. Zdaje się, że musimy zapiać pasy !
Imperia powstawały i kończyły się. Taka jest naturalna kolej rzeczy. Czy jesteśmy świadkami początku końca jednego z nich? Moim zdaniem tak. Cały czas nasuwa mi się skojarzenie z dziejami upadku Imperium Romanum.
Pozdrawiam