2013-04-26. To jest naprawdę dobra wiadomość. Nie dlatego, że jakaś mniej lub bardziej interesująca pani, która robiła (dość wątpliwą) karierę polityczną, została uniewinniona z niesłusznego, a kompromitującego ją zarzutu – ale dlatego, że sąd powiedział jasno: jeśli nie ma dowodów na próby popełnienia przestępstwa, to prowokacja policyjna, czyli tzw. podpuszczanie, jest nielegalna. To właśnie to działanie jest przestępstwem, a nie fakt ulegnięcia pokusie.
Ludzie są różni – słabsi i silniejsi. Nie wolno ich „wystawiać na próbę” tylko dlatego, że tak się komuś podoba.
Oto pełna informacja. Kolejna kompromitacja bydła spod znaku IV RP:
Beata Sawicka uniewinniona. Techniki operacyjne CBA nielegalne
Beata Sawicka została prawomocnie uniewinniona z zarzutu korupcji. Taką decyzję podjął Sąd Apelacyjny w Warszawie. Sąd uniewinnił też od zarzutu korupcji burmistrza Helu Mirosława Wądołowskiego. Była posłanka Platformy Obywatelskiej Beata Sawicka została skazana w sądzie I instancji na 3 lata więzienia za korupcję.
Sąd Apelacyjny w Warszawie uznał, że przyjęcie łapówki to był wynik niedopuszczalnego testowania uczciwości obywateli za pomocą metod podstępnych i prowokacji. CBA nie miało żadnych podstaw, aby rozpocząć inwigilację Sawickiej, bo nie było podejrzeń, że popełnia ona albo zamierza popełnić przestępstwo. Pojęte działania operacyjny były więc sprzeczne z prawem, a dowody zdobyte w ten sposób nielegalne.
Takie metody cechują państwo totalitarne i są złamaniem konstytucyjnych zasad państwa demokratycznego – grzmiał sędzia uzasadniający miażdżący dla CBA wyrok.
Sędzia podkreślał jednak, że choć dzisiejsza decyzja zdejmuje z oskarżonej odpowiedzialność karną, to jednak nie zwalnia od moralnego i etycznego wymiaru sprawy, bo ostatecznie posłanka testu na uczciwość nie zdała.
Sąd uznał, że CBA złamało uprawnienia już na wstępie, podejmując wobec Beaty Sawickiej bezprawną i nielegalną inwigilację. W tej sprawie reguły prowadzenia czynności operacyjnych dla celów dowodowych w postępowaniu karnym nie zostały przez CBA dochowane na żadnym etapie ich zarządzania i stosowania – mówił sędzia Paweł Rysiński.
Dodał, że wprawdzie już sąd I instancji dostrzegł „pewne uchybienia” po stronie CBA, ale „nie ocenił należycie rangi proceduralnej tych rażąco sprzecznych z ustawą o CBA działań, które w całości dyskwalifikują zgromadzone materiały operacyjne jako dowody winy oskarżonych”.
Z tego powodu, mimo że ówczesna posłanka PO przyjęła łapówkę od udających biznesmenów agentów CBA, nie mogła zostać skazana.
Sędzia dodał, że analiza sprawy dokonana przez SA wykazała, że po stronie Sawickiej „nie zaistniały jakiekolwiek faktyczne i w konsekwencji prawne przesłanki uprawniające CBA do poddania jej operacyjnej inwigilacji przez tajnego agenta przed 16 czerwca 2007 r.”. Ponadto, jak dodał, do wręczenia Sawickiej korzyści majątkowej doszło „pomimo tego, że szef CBA nie wydał stosownego, a niezbędnego dla realizacji tej prowokacji zarządzenia”.
SA: Działania CBA ws. Sawickiej w całości sprzeczne z prawem
Agent CBA (obecnie poseł PiS Tomasz Kaczmarek) od lutego 2007 roku był na kursie rad nadzorczych spółek Skarbu Państwa, na którym była także Sawicka. Od wtedy „stosował wobec niej tajne techniki operacyjne”, zaś Sawicka dopiero 16 czerwca tamtego roku wyraziła korupcyjne oczekiwanie.
Rodzi się pytanie, czy CBA miało powody inwigilować ją wcześniej i czy CBA ma prawo inwigilować dowolnie wybraną osobę, choć nie ma podejrzeń, ani nawet domysłu, że popełni ona przestępstwo w przyszłości – mówił sędzia Rysiński. Przypomniał, że konstytucyjna zasada demokratycznego państwa prawnego zakazuje inwigilowania obywateli, aby zdobywać przeciwko nim dowody przestępstwa. Demokratyczne państwo prawne wyklucza testowanie uczciwości obywateli. To domena państwa totalitarnego – podkreślił.
Odnosząc się do sprawy Wądołowskiego, Rysiński wskazał, że w tej części CBA nie miało nawet „wiarygodnej informacji” o przestępstwie, czyli żądaniu łapówki przez burmistrza. Sąd ustalił, że taką informację „agentowi Tomkowi” przekazała Sawicka po ich wspólnym spotkaniu z Wądołowskim – rzekomo burmistrz miał jej to powiedzieć, gdy udający biznesmena agent na chwilę się od nich oddalił.
CBA nie sprawdziło tej wiadomości, a mimo to ówczesny szef CBA Mariusz Kamiński podpisał zarządzenie o wszczęciu operacji kontrolowanego wręczenia łapówki burmistrzowi – podkreślał sąd.Według Rysińskiego decyzja Kamińskiego była „rażącym uchybieniem” prawu. Władza nie może na podstawie niezgodnej z prawem gromadzić dowodów, by potem wszczynać przeciw obywatelom postępowania karne. To dowody skażone pierwotnie– podsumował sędzia.
Sąd: Nielegalne materiały nie mogą stanowić dowodu winy
Zdobyte nielegalnie materiały operacyjne nie mogą stanowić dowodu winy w postępowaniu karnym – podkreślił Sąd Apelacyjny w Warszawie, uzasadniając wyrok.
Stanowi to złamanie konstytucyjnych zasad demokratycznego państwa prawnego i sprawia, że uzyskane przez CBA materiały operacyjne, jako zdobyte nielegalnie, nie mogą stanowić dowodu winy w postępowaniu karnym – podkreślił sędzia.
Obrona zadowolona; prokurator nie wyklucza kasacji
Wyrok jest prawomocny. Prokurator nie wyklucza kasacji do Sądu Najwyższego od uniewinnienia Beaty Sawickiej i Mirosława Wądołowskiego z zarzutów korupcji. Rafał Maćkowiak oświadczył, że będzie analizować, czy istnieją podstawy do wystąpienia o kasację. Zwrócił uwagę, że sąd I instancji dokonał zupełnie innych ocen niż SA.Obrona i oskarżeni są usatysfakcjonowani wyrokiem. Beata Sawicka po wyroku mówiła, że zawsze wiedziała, iż jest niewinna. Nie chciała odpowiedzieć na pytanie, czy teraz zażąda odszkodowania.
Wądołowski powiedział, że jest szczęśliwy. Dodał, że nie oczekuje przeprosin od b. szefa CBA Mariusza Kamińskiego.
Obrońca Sawickiej mec. Mikołaj Pietrzak powiedział dziennikarzom, że „wyrok jest wspaniały i jest lekcją demokracji i praworządności„. Jego zdaniem uzasadnienie SA powinno być obowiązkowe przy szkoleniu oficerów służb i prokuratorów. Pani Sawickiej stała się ogromna krzywda, należy się jej odszkodowanie i przeprosiny – dodał.
Stary byk jestem, ale czytając wyrok miałem mokre oczy. W pełni zgadzam się z oceną mec. Pietrzaka. Pani Sawicka nie jest bohaterką mojej bajki; nie przepadam za nierozsądnymi niezbyt młodymi paniami, taki mam obrzydliwie samczy defekt. Ale cieszę się, że tzw. IV RP, czyli najbrzydliwsza rzecz wymyślona w Polsce w XX wieku, dostala kolejny straszliwy cios między oczy. Mam nadzieję, że już ostatecznie po niej. Panie Kamiński, panie Ziobro, panie Kaczyński, panie Świątkowski – jak się panowie teraz czują?
Bo ja wami gardzę. Trybunał Stanu czeka na niektórych…
Też się bardzo cieszę z tego wyroku. Przede wszystkim dlatego, że sąd w sposób bardzo jasny, dobitny, wręcz krystalicznie pokazał organom ścigania co im wolno a czego nie wolno. Pokazał wyraźnie granice, które, niestety, nie są prawnie zdefiniowane. A powinny.
Podzielam radość Autora /i przyczyny tej radości/. Ale ciekaw jestem, czy będzie dalszy ciąg tej sprawy? Bo jeśli doszło do „złamanie konstytucyjnych zasad demokratycznego państwa prawnego” przez CBA, to co na to prokuratura? Czy będzie bezczynna? Czy może „załatwi” sprawę tak, jak to zrobiła z zawiadomieniem Sędziego Tulei o fałszywych zeznaniach świadków w sprawie dr. G.?
To ja mam jeszcze jedno pytanie o tę prokuraturę. Redaktor inwigilowany przez CBA za rządów PiS wytoczył sprawę z powództwa cywilnego o nielegalne bilingi dziennikarzy. Wygrał, sąd uznał działania CBA za bezprawne. A przecież prokuratura odmówiła skierowania sprawy do sądu z powodu „niewykrycia przestępstwa”. To jakieś kuriozum – wygląda na to, że prokuratura odmawiając skierowania sprawy do sądu, de facto uniewinniła, za coś co z powództwa cywilnego sąd uznał za niedopuszczalne bezprawie.
Ciekawe, czy ten wyrok będzie miał dalsze konsekwencje w toczącym się właśnie (choć w innej sprawie) procesie Mariusza Kamińskiego. Liczę na to.
Stosowanie niedopuszczalnych metod, w tym uwodzenie kobiety przez tego rodzaju „agentów”, czyli żigolaków, zasługuje na napiętnowanie. Ale i konsekwencje procesowe. Kobieta została upokorzona i zniszczona dla doraźnego sukcesu politycznego. Ohyda.
Wyrok nie ma i nie będzie miał żadnego znaczenia dla świadomości prawnej społeczeństwa. Jest już za późno. Dla większości rodaków nie ma już prawa, etyki i tym podobnych „bzdetów”. Jest polityka. I tak będzie ten wyrok odczytywany. Jedni uznają go za zwycięstwo sprawiedliwości, drudzy za kolejne szykany reżimu Tuska. Tylko p. Sawicka odniesie z tego wszystkiego jakąś istotna korzyść, nikt więcej.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Sad-uniewinnil-Beate-Sawicka-politycy-komentuja-sprawe,wid,15530092,wiadomosc.html
Bardzo się cieszę z wyroku i mam, płonne niestety, nadzieje na ciąg dalszy. Mariusz Szczurza Twarz powinien odpowiedzieć karnie.
Jest to, bez wątpienia, jakiś promyczek nadziei; ale jak długo rozprawy sądowe nie będą nagrywane, tak długo nasze sądownictwo będzie niewydolne i niesprawiedliwe po prostu.
co za kompromitacja! CBA łamie prawo i jest potępiane a pani Sawicka co bez sprzeciwu łapówkę brała cieszy się wspołczuciem. Może, ktoś mi wytłumaczy, czemu Policja, ABW, NIK i inne służby nie zajęły się na poważnie tym o co Sawicką podejrzewało CBA?!
Polska sięga dna- stajemy się afrykańskim krajem
Widzicie, obywatelu: jak się dowody nawet autentycznego przestępstwa zbiera metodami nielegalnymi, to te dowody po prostu nie istnieją prawnie. Przykład: dzięki nielegalnemu podsłuchowi policjant dowiaduje się, że mordercą pana A jest pan B. Do mamra ma iść policjant, a nie pan B. Takie postępowanie nazywa się praworządność, niestety.
Można prosić Pana Redaktora o przytoczenie stosownego przepisu lub reguły prawnej?
Dziś zależy to od uznania sądu i choć nie ma w Polsce prawa precedensowego, takie orzeczenie ma mimo wszystko duże znaczenie jako wzorzec rozumowania. Patrz niżej koemntarz do wpisu bisnetusa i sam wpis.
Jakoś Polska boi się wprowadzenia generalnej zasady odrzucania „owoców zatrutego drzewa”, obowiązującej w prawodawstwie USA. Ale nie ulega dla mnie wątpliwości, że ta zasada jest słuszna. Zresztą jak – pozaprawna – zasada „lepiej uwolnić 100 przestępców, niż skazać jednego niewinnego”. PiS i prawica hołdują zasadzie dokładnie odwrotnej, dla człowieka dbałego o prawa jednostki i ceniącego je wyżej, niż prawa kolektywu absolutnie nie do przyjęcia: „lepiej wsadzić 100 niewinnych, niż wypuścić jednego winnego”.
Uzasadnia Pan słuszność, nie legalizm.
Prosiłem o odesłanie do właściwego przepisu.
I nadal proszę.
Przepis mówi, że sąd ma swobodę oceny dowodów.
Proszę bardzo:
Nemo auditur propriam turpitudinem allegans. – Powołujący się na własny występek nie będzie wysłuchany.
Nemo ex suo delicto meliorem nam condicionem facere potest. – nikt nie może polepszyć swojej sytuacji w wyniku własnego czynu bezprawnego
Powinienem być optymistą i cieszyć się z wyroku posiadającego cechy precedensu, ale…
Czerwone szczury co wiały z PRL-u, pomalowały swoje przerośnięte ogony na biało aby było patriotycznie i pochowały się w Sejmie i Senacie aby nikt im nie zrobił kuku.
Wywiną jeszcze parę numerów, nic nie maja do stracenia.
Obym się mylił..
Dlaczego politycy nie mogą być sądzeni przez zwykły sąd np. Sąd Okręgowy w Warszawie? Uważam, że Trybunał Stanu to jakieś kuriozum w naszym systemie prawnym. Dlaczego? Ano dlatego:
1. TS składa się z sędziów wybieranych przez polityków (czasem trafiają tam ich znajomi, więc z tą niezawisłością to może być różnie).
2. TS ma zajmować się sądzeniem polityków, ale według tego samego prawa co innych obywateli (czemu nie może tego robić zwykły sąd?)
3. TS od chwili powstania nikogo nie osądził, co więcej, nie dostał jeszcze żadnej sprawy do osądzenia, choć w Sejmie ciągle słychać pogróżki w rodzaju „NN powinien stanąć przed Trybunałem Stanu, bo to zdrajca i zaprzaniec” itp. itd.
4. Wniosek o postawienie kogoś przed TS „pichcą” zwykle posłowie. Skoro delikwent ma być sądzony według standardowych kodeksów, to chyba lepiej, żeby zbieraniem dowodów i formułowaniem aktu oskarżenia zajęła się prokuratura a nie jacyś przypadkowi amatorzy, prawda?
Odnoszę wrażenie, że nasi politycy traktują TS jako coś ekskluzywnego, co przysługuje tylko im, jak coś takiego jak np. immunitet. Może tym TS jakoś się dowartościowują?
Nie mam słów wystarczająco silnych,żeby wyrazić to co czuję
gdy mówi się, lub pisze, o tej sprawie. To było jedno
WIELKIE ŚWIŃSTWO. Jak oni z tym mogą żyć ?
@Anna Malinowska
Na jakim świecie Pani żyje?
Obawiam się, że politycy PO też chcieliby tak, jak Kamiński i Ziobro. Vide wspólne głosowanie za IPN-em, czy CBA. Tyle, że w porę wyczuli, że się nie opłaca…
Chwała im za to!
.
Proszę przyjąć do wiadomości, że ludzi takich jak Kuroń, czy Borusewicz prawie nie ma.
Nie podoba mi sie „kompromitacja bydła spod znaku IV RP”. Lajdacy, tak. Szuje, oczywiscie. Ale nie bydło. Nie nalezy sie upodabniac.
Fakt. To niestosowne znęcać się przez jakiś PiSowców nad Bogu ducha winną trzodą chlewną. Kanalie, albo choćby bydlacy zabrzmiałoby dużo lepiej i adekwatniej nie naruszając szacunku do zwierząt.
Słusznie. Porównanie z bydłem niepotrzebnie ich dowartościowuje.
Marzy mi się ciąg dalszy – agent Tomek skazany, wywalony z Sejmu.
Mam natomiast zastrzeżenia do Pańskiej uwagi, że nie przepada Pan za nierozsądnymi niezbyt młodymi paniami. Proszę doprecyzować: czy akceptuje Pan młodsze niezbyt rozsądne czy jednak tylko starsze ale rozsądne?
Najwłaściwszym ciągiem dalszym byłoby wpisanie nakazu legalności materiałów dowodowych do kodeksu postępowania karnego. Podobno taki pomysł już został zgłoszony w środowiskach politycznych. Dzisiaj jest pełna dowolność w tym względzie i tylko do sędziego należy ocena dowodów. I to stwarza właśnie problemy, które dzisiaj widzimy jak również zachęca do niecnych praktyk prokuratorów i policje „polityczne”. Dlatego jeden sąd mimo wniosków obrony całkowicie zignorował jakość zebranych dowodów i decydował tylko według efektów prowokacji. Inne sąd, który tutaj chwalimy zdyskwalifikował całkowicie cały proces ze względu na procedurę. W znanym wyroku sędziego Tuleyi mieliśmy za to sytuację pośrednią. Sędzia zdyskwalifikował procedurę ze względu na nadużycia w śledztwie, ale uznał dowody i skazał oskarżonego.
.
Póki się nie stworzy naczelnej zasady nieuznawania nielegalnych dowodów, będziemy mieli ciągle sprzeczne wyroki i bałagan, który raczej nie będzie sprzyjał budowaniu zaufania do wymiaru sprawiedliwości.
To jest szalenie ważne i słuszne podejście. Mówi się o „odrzucaniu owoców zatrutego drzewa„. Jestem za!
Jest szansa dla Brunona K. ze tez zostanie, uniewinniony. To bardzo podobny przypadek. Pozdrawiam.
@ PIRS: Młodym paniom (panom też) darowuje czasem – może nawet: często – brak rozsądku, wynikający z braku doświadczenia życiowego. Niezbyt młodzi ludzie już powinni co nie co o życiu wiedzieć; jeśli nie wiedzą, to świadczy to nie najlepiej o ich mózgach. A co do słowa „akceptuję”, to nie używałbym go tu dychotomicznie: albo – albo. Czasem tak, czasem nie. Ale proszę bardzo, pogrążę się: na ogół zdecydowanie wolę panie młode, łądne i mądre niż stare, brzydkie i głupie. Kto jest innego zdania, ręka do góry.
No to może ja?…
🙂
Agenta T. chroni obecnie poselski immunitet, ergo, przynajmniej do końca swojej kadencji pozostaje nietykalny… Potem emocje opadną i sprawa przycichnie.
Kto tak powiedział ? W razie potrzeby posłowie bardzo chętnie pozbawią tego pana immunitetu.
Nie wiem, czy widzieliście państwo dziś konferencję pp. Ziobry i Młynarczyka. Nikt z dziennikarzy nawet nie zwrócił uwagi na nowotworki prawne, jakie od ręki wymyślał pseudoprawnik Ziobro, ponieważ talent ma ku temu wybitny.
I już poszło oskarżenie, które przewidywałem wyżej. Sędzia wydał wyrok polityczny! No! I sprawa pogrzebana. Argumenty strony przeciwnej też będą polityczne i prędzej się gruszek na Millerze doczekamy, niż przebicia się do świadomości ogółu, na czym polegało to świństwo.
Moze ktos napisze o tym wyroku, ” pobicie ze skutkiem smiertelnym za pomoca karabinu maszynowego”.
Juz ktos zauwazyl, ze jest roznica pomiedzy zwyklym obywatelem a funkcjonariuszem panstwowym, bo od tego drugiego mozna wiecej wymagac. W USA dopiero co poslano do wiezienia paru urzednikow, i nawet senatora po takiej wlasnie prowokacji z wreczaniem lapowki. Sad najwyzszy odstapil od badania sprawy skorumpowanych sedziow z Bielsko Bialej, uzasadnijac to wymogiem silniejszych poszlak w przypadu sedziego, niz zwylkego obywatela!!!
Rozumem, ze mozna miec preferencje policzne, ale jest cos takiego jak uczciwosc wobec samego siebie, nie widze tego tutaj.
P.S. Pana Bogdana Misia pamietam z telewizji, z lat mojej mlodosci, przed emigracja – erudyta, kultura, elegancja. Dzisiaj ” bydlo z PIS-u”.