2014-05-04.
ECHA WYDARZEŃ
Szczerze, bez podtekstu obłudy powiem: Cieszę się z udanego finału piłkarskiego Pucharu Polski! Niezależnie od poziomu grania – w porównaniu z tym, co i jak w wielkim świecie…
Zawiszy gratuluję, wygrać „ w karnych” to czasem większa sztuka niż po jakiejś przypadkowej akcji, albo kiksie obrońców…
Najbardziej się jednak raduję, że:
- Puchar zaczyna odzyskiwać rangę imprezy rzeczywiście ważnej; przestaje być „dziesiątą wodą po kisielu”, czym za przyzwoleniem bywał dość długo; PZPN zweryfikował własne w tej mierze postępowanie, i ma zasłużony sukces. 14 –kilogramowy Puchar i 40 tysięcy na trybunach… 14 kilogramowe trofeum waży więc dużo więcej... Jest cięższe o sukces.
Saska Kępa znów z dniem komplikacji, ale to było do przewidzenia już w sferze projektowania „Narodowego”… - Na „Narodowym” było tłumnie. I podobno, jak należy. To w czasach zagrożonych kibolstwem, a nawet „ bandytyzmem przystadionowym „ uznać za objaw zdrowienia…
Jedyne, co mnie zmartwiło, to wyniki szukania bezpośrednich transmisji telewizyjnych imprezy słusznie uznanej za ważną… Nie pchali się z kamerami; oj, nie pchali…
…Zostaję na kilka zdań przy telewizji. W związku ze sportem i obyczajem. Z przykrością zawiesiłem fejsbukową znajomość z osobą bardzo w dzisiejszym życiu telewizyjno-misyjnym ważną. Z racji stanowiska oraz siły w decydowaniu. Personalia pominę, bo chodzi o zjawisko, nie tylko o osobę z imienia i nazwiska. I ów Pan jawi mi się jako reprezentant problemu.
„Znajomość” ( cudzysłów, bo to przecież układ umowny) zawiesiłem, bo nie przepadam za arogantami, którzy w obronie własnych racji walą poniżej… No, w metrykę. Że kto ma inne zdanie – mentalny mamut. Nie pojmie nowoczesności – co trendy, na topie i tak dalej. Ponieważ spotkałem w życiu zarówno 80-90 latków o rozumie świeżutkim oraz wciąż twórczym i 25-40 latków naznaczonych konserwatyzmem oraz oportunizmem – dałem nerwom spokój… Swoim i jego dyrektorskiej mości…
A poszło o drobiazgi. TVP szykuje (wespół z …) jakiś plebiscyt na najlepszych sportowców „Wolnej Polski”. Gdy zapytany o cezurę czasową usłyszałem, ze start umieszczono w Czerwcu, ośmieliłem się rzec, że nazwa jest myląca, jeśli nie bzdurna. Bo dla kogo, pod jakimi hasłami i dla czyjej – poza własną – radości zdobywali laury Szewińska z Kulejem, Szurkowski i spółka, Kozakiewicz z Wszołą i Ślusarskim, Fortuna z Łuszczkiem? Ba, nawet Konopacka z Kusocińskim i Marusarzem z góry odpadają, bo nazwa generalizuje, ale punkt startu eliminuje. Dlaczego, po co? Co to za kompromis, jeśli obraz zamazuje?
Myślałem, że dyskusja wniesie korektę; dowiedziałem się, że rzeczywiście tytuł jest mylący, ale zostanie, bo to wynik kompromisu (?), a w ogóle to zabawa, ludzie ocenią oraz docenią, i żebym się z wątpliwościami oddalił. Bom stary, bo nie rozumiem świata współczesnego…
Druga różnica polegała na refleksji, że nie bardzo mi odpowiada pomysł organizowania – jako głośnego finału kariery boksera Gołoty, jego pojedynku z jeszcze starszym mistrzem, panem H. Niby gala i pokazówka, czyli nic na serio, ale przecież to jednak boks wagi najcięższej, więc ryzyko, że przypadkiem jeden ze starszych panów drugiemu zrobi kuku, jest większe niż ryzyko tancerza w czasie występy scenicznego.
Może nie mam 100-procentowej racji, ale nie dlatego żem mamut, któremu trudno „telewizyjnie (misja!) dogodzić. Więc – rozmowę w fejsie zawiesiłem, lepiej jakoś rozumiejąc, dlaczego TVP mamy teraz taką, jaką mamy… I pewnie lepszej mieć nie będziemy. Nie tylko z racji stanu kasy oraz źródeł dopływu środków. Także za sprawą nastroju tych, którzy styl dyktując – współdecydują… I z góry, zawsze wiedzą lepiej od odbiorców, co lepsze…
Na FB zrobiłem to samo, co Andrzej: zablokowałem typa. Z arogantami, w dodatku agresywnymi, znajomości utrzymywać nie sposób – żadnej.
Dawno mówię, że TVP należy zaorać, a jeśli w ogóle ma istnieć (BM obiecał tekst tłumaczący, że ma), to raczej już po zaoraniu obecnej. Tego czegoś nikt i nic nie zreformuje. To można tylko zbudować od nowa, jak najdalej trzymając się od rad obecnych „fachowców”.
„O wszystkim decydują kadry” powiedział jeden gość, ale może lepiej nie wspomnę w jakiej dziedzinie startował 🙂
Pomysł plebiscytu jest zwyczajnie idiotyczny, bo na podobnej zasadzie można organizować konkurs na najpiękniejszą Polkę w latach, w których średnia temperatura była powyżej 13 stC (i tylko jeśli jest blondynką)
Gołota …. boszsz… a jeden pan z TV zarzekał się, że Dody w niej nie zobaczę. No fakt, Gołota nie ma silikonów, ale to chyba dziś jedyna różnica.
Tak przy okazji: czy tylko ja mam wrażenie, że boks (nie tylko polski) zszedł na psy? Nie ma dziś „szermierzy pięści” jak Cassius Clay, Pietrzykowski czy Kulej. Są Adamki, wytrzymałe na ciosy (bo nie uczące się jak ich unikać). Mylę się?
O ile dobrze rozszyfrowałem pana o którym pisze autor, to jego dziennikarska kariera w dziedzinie sportu wyglądała oryginalnie: w jakiejkolwiek redakcji się znalazł, wszędzie pojawiał się smrodek. Więc w końcu za karę został schowany jako wicedyrektor TVP Sport.
Dzięki za przywołanie nazwisk wielkich sportowców sprzed II Wojny Światowej: dzięki temu skojarzyłem, ze dla bohaterów moich snów o TV II RP była zniewolona. a to z kolei oznacza, że jego wiedza historyczna dorównuje sportowej.
Jak sztuczną jest ta plebiscytowa zabawa potwierdza m.in. to że tzw. kapituła ( sami ważni) umiesciła na liście kandydatów mistrza z Barcelony – 1988, podwójnie wprawdzie złotego, ale… A organizatorzy ponoć wytyczyli punkt startu- czerwiec 1989…
Pięknie proszę o uznanie komentarza powyżej za niebyły. To ja popelniłem bląd kalendarzowy. Wyznaję w pokorze i proszę o wybaczenie. Umiem się przyznać do pomyłki. Teza o sztuczności pomysłu zostaje w mocy.Znaczy-o historycznie nowym podziale sukcesów -wedle norm eliminujących część wielce zasłużonych,a „źle urodzonych”.
Cytat z regulaminu-agitki:
„Poznamy wtedy także zwycięzców w innych kategoriach: Wydarzenie Wolnej Polski, Drużyna Wolnej Polski, Trener Wolnej Polski, Sportowiec Niepełnosprawny Wolnej Polski, Animator Sportu Masowego – Powszechnego, Mecenas Sportu Wolnej Polski oraz Ambasador Sportu Polskiego. Listę triumfatorów poda kapituła Plebiscytu, w skład której weszli między innymi: Andrzej Biernat – minister sportu, Włodzimierz Szaranowicz – dyrektor TVP Sport oraz Michał Pol – redaktor naczelny „Przeglądu Sportowego”.
Ponieważ wolność z góry opisano datą: Kusociński, Konopacka, Marusarz. Kulej, Drogosz, Szewińska, Kozakiewicz, Ślusarski, Wszoła, Fortuna , Malinowski z Krzyszkowiakiem i Chromikiem, Lubański z Bońkiem oraz Tomaszewskim, Baszanowski, Zapędzki i podobni- NIE. Górski, Łasak, Stamm, Mulak, Wagner i podobni- NIE… Drużyna z Wembey i mistrzostw świata- NIE… I tak dalej i tak dalej, Dobrze, że przynajmniej kapituła to sami „ z dobrymi datami” urodzenia i dokonań…
Te cytaty – jako załącznik do wpisu. Ze swej strony zamykam temat. Niech znaki zapytania same pod prąd płyną…