2014-07-02. Zacznę od małego quizu: pamiętają Państwo kto wypowiedział słowa tytułowe? No…no… dobrze: Czytelnicy „Studia Opinii” s ą wszak erudytami i częściowo przynajmniej kończyli szkoły, w których uczono różnych nikomu niepotrzebnych, ale stanowiących o przynależności do pewnej warstwy wiadomości. Naturalnie, kanclerz Jan Zamoyski, a cytat kończy się tak”… jakie ich młodzieży chowanie”.
No więc z tym chowaniem bywa, jak wiadomo, różnie. Jednym odpowiada kilkaset godzin lekcji religii i brak matury z matematyki, inni woleliby więcej prawdziwej wiedzy ciekawie wyłożonej. Jesteśmy po stronie tych drugich i dlatego kibicujemy niezmiennie instytucji o nazwie BayLab, prowadzącej niezwykle ciekawe zajęcia dla młodzieży. BayLab to inicjatywa firmy Bayer, gdyby ktoś się pytał.
A oto otrzymana od nich informacja wakacyjna;
BayLab zaprasza w wakacje!
„Zupa, pompa i odrobina hydrauliki – czyli serce, krew i krążenie”: to temat wiodący lipcowych spotkań. Najmłodsi dowiedzą się jak pracuje ich serce i z czego zbudowana jest krew, zbadają zawartość witamin w owocach i warzywach, ale również poznają rośliny uprawne oraz doświadczą zaskakujących złudzeń optycznych.
Zaproszenie skierowane jest zarówno do zorganizowanych grup dzieci i młodzieży, jak i całych rodzin. Z myślą o najmłodszych, BayLab po raz pierwszy uczestniczy w programie „Lato w Mieście”, organizowanym przez Urząd m.st. Warszawy. Salon jest jednym z miejsc, gdzie dzieci mogą ciekawie i pożytecznie spędzić wolny czas. W zajęciach w BayLabie udział weźmie ok. 200 najmłodszych z ośmiu warszawskich dzielnic. Z kolei wszystkie chętne osoby indywidualne – np. dzieci z rodzicami czy dziadkami – zaproszone są na otwarte, naukowe popołudnia w BayLab. Udział w zajęciach jest bezpłatny pod warunkiem rejestracji na www.baylab.bayer.com.pl
– W wakacje otwieramy BayLab dla społeczności lokalnej – mówi Lechowska, Dyrektor Komunikacji Bayer Sp. z o.o. – Z powodu ogromnego zainteresowania organizowanymi tu zajęciami zdecydowaliśmy się uruchomić również program wakacyjny. Urząd m.st. Warszawy i organizowana rokrocznie akcja „Lato w Mieście” to gwarancja programu, który proponuje dzieciom, spędzającym wakacje w mieście, świetną i pożyteczną rozrywkę. Cieszymy się, że jesteśmy jego częścią.
– Z zajęć w 128 wakacyjnych placówkach edukacyjnych może skorzystać nawet 12 tys. dzieci. „Lato w mieście” to jedyny bezpłatny tego typu letni program w Polsce – mówi Tomasz Demiańczuk z Wydziału Prasowego Urzędu m.st. Warszawy – Specjalne zajęcia przygotowały placówki miejskie (muzea, ośrodki sportowe, instytucje kulturalne), a także organizacje pozarządowe. Cieszymy się, że do tego grona w bieżącym roku dołącza BayLab.
Pełen program zajęć można znaleźć na stronie www.lato.warszawa.pl
Z pełną premedytacją robimy Bayerowi reklamę. BayLab to wspaniała inicjatywa. Obiecujemy zresztą napisać równie entuzjastycznie o każdej podobnej. Ale niektóre firmy wolą wydawać miliony na to, by ich logo widniało gdzieś na majtkach trzeciorzędnego sportowca…
W tym roku na maturze z języka polskiego był temat:
Żołnierskie emocje bohaterów Potopu Henryka Sienkiewicza. Na podstawie przytoczonego fragmentu powieści omów stany emocjonalne, zachowania i sytuacje ukazanych w nim postaci.
„Pan Andrzej stał przed nim w świetle świecznika. Książęce powieki poczęły się otwierać leniwie, nagle otworzyły się zupełnie i jakoby płomień przeleciał mu przez twarz. Lecz trwało to przez oka mgnienie, po czym znów zamknął oczy.
– Jeśliś jest duch, nie boję się ciebie – rzekł – ale przepadnij!
– Przyjechałem z pismem od hetmana – odpowiedział Kmicic.”
I kilka procent maturzystów napisało, że postaciami w tym fragmencie są książę Andrzej i posłaniec Kmicic. A to jest błąd kardynalny i obowiązek przyznania 0 punktów za cały egzamin.
Powiedzenie, wbrew panującej w Polsce opinii, nie pochodzi od Zamoyskiego, ale z Rzymu starożytnego..
Niestety, nie podam od kogo,
ale kiedyś trafiłem na ten cytat w „The Australian”..
Ale inicjatywy, jak BayLab cieszyć powinny..
No proszę! Gotowa byłam kłócić się, ze słowa te wypowiedział Andrzej Frycz Modrzewski. Skąd to skojarzenie? Już wiem! Wszak A.F. Modrzewski napisał: „O naprawie Rzeczypospolitej”.
Pozdrawiam 🙂
Czasami wiecej mowi to czego nie widac. Brak Dobrych Nowin do rubryki pana BM.
Zdumiewa mnie Pan. Naprawdę Pan sądzi, że dla niżej podpisanego dobre są tylko te wiadomości, które mówią, że w Polsce bywa dobrze mimo rządów Tuska lub – nie daj boże -dzięki nim? Oczywiście, że tak, ale nie tylko. A gdyby nawet, to to jest akuratnie taka wiadomość. Wyjaśniam: działająca w Polsce korporacja zrobiła coś fajnego. Źle?
Oczywiscie ze dobrze. Moze dzieki temu te dzieci, nie beda mialy problemow z matematyka na maturze, w przyszlosci. Dzieki korporacji, bo na ministerstwo edukacji bym nie liczyl. Jezeli pan nie ogladal, polecam film „Rachuba swiata”. O Carlu Friedrichu Gaussie. Ile takich geniuszy sie nie spelnia dzisiaj?
Obawiam się, że – na skalę Gaussa – w świecie setki. Właściwie jedyny sensownie wyłaniający ludzi zdolnych kraj, to (będzie się panu zapewne moja opinia nie podobać…) Chiny. Na państwa tzw. cywilizowane – od USA po Unię Europejską, czyli na cały Zachód – nie ma co liczyć. Albo są zarażone testomanią, albo skażone religią, albo jedno i drugie; jak Polska…
Wydaje mi się, że skażonych religią wybitnych matematyków była w historii solidna większość.
a mnie uczyli, że to powiedział St.Staszic w „Uwagach nad życiem Jana Zamoyskiego”
http://www.pbi.edu.pl/book_reader.php?p=6273
EDUKACJA
„Zawsze takie rzeczypospolite będą, jakie ich młodzieży chowanie” — tak Jan Zamoyski w diploma, swojej Akademii nadanym, zaczyna i mówi dalej: „Nadto przekonany jestem, że tylko edukacja publiczna zgodnych i dobrych robi obywatelów. Przeto chętnie poświęcam cząstkę majątku na ustanowienie w Zamościu Akademii, w której by polska młodzież brała zdrowe obyczajów początki i ćwiczyła się w naukach dążących do jednego z ustawami Rzeczypospolitej zamiaru. Na ten koniec takie czynię nauk rozłożenie: w pierwszej klasie początki nauki moralnej i od polskiego języka zaczynając, początki gramatyki łacińskiej i greckiej dawane będą; w drugiej — moralna nauka, syntaxis i prozodia rzeczonych języków; w trzeciej — same tylko pierwsze początki retoryki, tłomaczenie i rozbieranie osnowy dobieranych w językach polskich, greckich i łacińskich pisarzów, sphaera, arytmetyka, geometria z doświadczeniem w polu i logika; w czwartej — historia naturalna, fizyka i nauka lekarska; w piątej — historia powszechna i wymowa; nauczyciel wymowy zawsze materie ściągające się do Rzeczypospolitej dawać swoim uczniom powinien, a w dziejopiśmie przyczyny główniejszych w rządach odmian dochodzić i one przyrównywać do kraju starać się będzie. W szóstej klasie nauczyciele moralnej nauki uczyć będą obowiązków człowieka i powinności obywatela; w siódmej — tłomaczone będą prawa w powszechności; w ósmej — prawa ojczyste, statuta, konstytucje, kancelarii prawnomienności, Sądów gatunki i sądownictwo, czyli postępowanie sądzenia”.
Ta ode mnie krótko namieniona edukacji publicznej ustawa wtenczas, kiedy jeszcze nie stanęło teraźniejszego żołnierstwa systema, była bardzo rozsądną. Dziś w Rzeczypospolitej
Każdy czas, każde otoczenie zewnątrz-kulturowe narzuca swe, coraz inne priorytety, i są to dla stosownego wyprzedzenia edukacji zwykle w czasie już spóźnione wymagania. One składają się w niechaotycznych, kwalifikowanych systemach na wieloodcinkową czasową (widzianą w czasie edukacyjnym) trajektorię świadomie docelowego wychowania, to jest – uzdolnienia narzędziowego umysłów, wyposażenia do twórczej samodzielności i odpowiedzialności, umiejącej trafnie analizować i rozwiązywać problemy.
Dobra edukacja zawsze będzie wrogiem każdej sitwy.
.
Ogólna edukacja powinna przewidywać światowe standardy sprawności ważne w przyszłości, i to w różnym planie czasowym, i kierować się przewidywanym tempem rozwoju standardów umysłowych niezbędnych do przyjęcia wiedzy o wyższych stopniach ścisłej wzgl. uściślonej (logiczno – matematycznej w swej osnowie) złożoności.
Wiedzy o normach wiedzy i wiedzy o normach norm, gwarantujących postęp prawdziwy.
.
W przyspieszony sposób kadra edukacyjna powinna zostać twardo „recywilizowana” (by tę dodupną starą zgniliznę którą John powyżej opisuje z hukiem wywalić) i poddana selekcji na zdolność opanowania nauczania o metodach uczenia się, przekazu zasad logiki, zwięzłości i weryfikacji (znajdowania prawdy), ekonomii postępowania, nauki o służebnościach i technikach organizacji pracy i współpracy w grupie, organizacji czasu – swego i innych, rodzajów przepływów informacyjnych, etyki = ekonomii skutków końcowych, dobrych manier i zachowań nie szkodzących wydajnościom umysłowym członków w grupie – a to wszystko w sposób żywy, „wciągający”, zrozumiały.
.
To można przekazywać dzieciom i młodzieży już bardzo wcześnie, nie tylko jako pasywnie poznawcze bayerskie programy ciekawostkowe: tu „aktywne okna dialogowe i problemowe” dopiero stanowią o klasie i skuteczności.
.
Generalnie – owo wychowanie dobre to ma być nauka etycznych zasad i skutecznych sposobów – uzdolnienia do bezbłędnej samodzielności myślenia, trafnego decydowania i wydajnej pracy.
„Obiecujemy zresztą napisać równie entuzjastycznie o każdej podobnej.”
W to akurat nie wierzę, wolni mi 🙂
A co do samej propozycji edukacyjnej, to w tym jest jeszcze jedna cenna rzecz, którą się rzadko zauważa. Przypadkiem zabieram się za podobną zabawę i to co mnie uderzyło, to fakt, że ta konstrukcja stawia wyjątkowe wyzwania przed wykładowcą.
Masz grupę 7 -9 latków i musisz wyłożyć im podstawy genetyki. W praktyce okazuje się to trudniejsze, niż wykład dla studentów. Nie każdy się do tego nadaje.
Na szczęście ja nie muszę tłumaczyć takich rzeczy, ale nawet w swoim zakresie widzę, jak doskonała jest to szkoła dla nauczyciela. Powiedzieć o czymś istotnym tak prosto, by zrozumiało to dziecko – to prawdziwa sztuka 🙂
Jeszcze gorzej, gdy masz zajęcia, na które przychodzi ojciec z nastoletnią córką, babcia z wnuczkiem itp. Musisz jednocześnie trafić do nich wszystkich!
Po kilku próbach doszedłem do wniosku, że to powinny być ćwiczenia obowiązkowe dla adeptów zawodu nauczycielskiego, jeśli mamy się po nim jeszcze czegokolwiek spodziewać.
Jerzy Łukaszewski: do ostatniego zdania wątpliwość: o ile zawód nauczycielski przetrwa według tego, co wczorajszą sumą doświadczenia i dzisiejszymi narzędziami się posługując będziemy w stanie sobie (sięgnięciem wizjonerskim w przyszłość) wyobrazić.
.
To nie będzie taki „klasyczny” zawód. Wszystkie z czasem obumierają, przechodzą w inną postać.
Wilhelm Maybach, genialny konstruktor silników, gdy jako młody człowiek zdawał egzamin na czeladnika, to musiał wykazać, że doskonale umie robić puszki z blachy. Ale potem wynaleziono standardy przemysłowe i szanowany zawód Büchsenmachera wraz z jego nieodzownością zniknął.
Zawód nauczyciela stanie się, myślę, wysoko stechnicyzowaną hybrydą brokersko – metodologiczno – psychologiczną.
Na pewno silniej pojawić się musi Erziehung zur Mündigkeit – wychowanie do dojrzałej, aktywnie świadomej, twórczej i odważnej – odpowiedzialności.
dla ciekawostki podaje, ze Büchsenmacher to rzemieslnik wytwarzajacy bron mysliwska.
@de mowski myślę, że mimo wszystko przetrwa, a to że będzie ewoluował, to oczywiste. On zresztą to czyni od samego swego początku. Samokształcenie nigdy nie będzie możliwe na masową skalę.
Mnie ciekawiło np. wykładanie historii współczesnej wnuczkowi w towarzystwie jego babci, która tę historię pamięta. Nie myliłem się sądząc, że babcia będzie żywo dyskutowała. Wnuczek słuchał więc i wykładu i na żywo był świadkiem „korekty” ze strony uczestnika wydarzeń, miał do porównania syntezę z indywidualnym zapisem pamięci itd.
Dla wszystkich to było ciekawe na tyle, że na kolejne wykłady też przyszli 🙂
Kiedyś pewna dziewczyna powiedziała mi, że facet nie musi przy każdej okazji powtarzać: Jestem inteligentny, mądry i oczytany. Jeśli jesteś- kontynuowała- to my to same zauważymy, a ty nie wyjdziesz na nadętego bufona 🙂
Panie Bogdanie, inteligencja aż bije z Pańskich tekstów oraz wypowiedzi w radiu TOK FM, jest Pan szalenie inteligentnym człowiekiem, erudycja- najwyższa półka (Mistrza i Małgorzatę Pan czytał, to wiemy), do tego ukońcone studia matematyczne… Jeśli trzeba, to ja tak mogę jeszcze długo, wystarczy napisać 🙂
Pozdrawiam:)