Nie wiem, czy Nadzwyczajny Synod poświęcony rodzinie, który trwa w Watykanie, coś zmieni, ale myślę, że warto się temu wydarzeniu przyglądać z uwagą. Bo być może coś drgnie.
Jak wiadomo Kościół katolicki to potężna instytucja w Polsce, więc jeśli coś drgnie w Watykanie, to – być może – nie pozostawi to obojętnymi również polskich hierarchów. Choć od kiedy w Watykanie rządzi Franciszek mam wrażenie, że dla polskich biskupów nie ma to żadnego znaczenia. Pilnie mu się przysłuchują raczej ludzie trzymający się z daleka od Kościoła i hierarchó1.
W każdym razie na otwarcie Franciszek powiedział rzecz ciekawą zwracając się do uczestników: mówcie otwarcie, co myślicie i słuchajcie z pokorą. Jego zdaniem, wszyscy powinni kierować się taką podstawową zasadą – mówić otwarcie, co myślicie i nikt nie może powiedzieć „tego nie mogę powiedzieć, albo co pomyślą o mnie inni”. Oto słowa papieża: „Wszyscy musimy mówić, co czujemy z parezją (bez zahamowań) . Po ostatnim konsystorzu w lutym 2014 roku, kiedy sprawa rodziny była dyskutowana, jeden z kardynałów napisał do mnie: szkoda, że niektórzy kardynałowie nie mieli uwagi powiedzieć pewnych rzeczy ze względu na szacunek do papieża, myśląc, że być może papież myśli inaczej. To nie jest dobrze; nie na tym polega synodalność, gdyż musimy powiedzieć wszystko, co czujemy, że powinniśmy powiedzieć, w duchu Pana, bez małostkowości i strachu. Jednocześnie powinniśmy słuchać z pokorą i przyjąć z otwartym sercem, co nas bracia nam powiedzą. Te dwie postawy wyrażają synodalność. Właśnie dlatego proszę was w imieniu Pana o przyjęcie tych dwu braterskich postaw: ‘czujcie z parezją’ i ‘słuchajcie z pokorą’. Róbcie to spokojnie i w pokoju gdyż Synod zawsze odbywa się cum Petro et sub Petro i obecność papieża jest gwarancją dla każdego i dla ochrony wiary. Drodzy bracia, pracujmy razem by zachować ducha synodalnego.
Franciszek użył dwukrotnie rzadko używanego słowa parezja. Może warto je wyjaśnić. Otóż parezja, pisana też jako parrezja to od greckiego słowa parrhesia παρρησία [παν = wszystko + ρησις / ρημα = mówienie / mowa] znaczy dosłownie „mówić wszystko”) – wolna, otwarta, szczera i jasna wypowiedź. Bywa łączone z demokracją ateńską, z osobą Sokratesa i filozofią cyników. To pojęcie występuje też w Nowym Testamencie, znane jest też ze źródeł rabinicznych.
O ile mi wiadomo, nie używał go święty Jan Paweł II, a co za tym idzie jest obcy również jego wiernym uczniom w Polsce, gdzie przeważa szacunek dla skrywania własnych myśli i uważne liczenie się ze słowami ze względu na obawę, co też pomyślą inni. Zwłaszcza biskupi i kardynałowie. Są też tacy, dla których możliwa opinia proboszcza jest paraliżująca.
Być może obradujący w Rzymie Nadzwyczajny Synod poświęcony rodzinie zmieni zachowania polskich katolików.
Stanisław Obirek
Parę dni temu media podały, że dokumenty będące podstawą dyskusji synodu nie zostały przetłumaczone na język polski. Komentujący to doniesienie biskup stwierdził, że „jak ktoś jest zainteresowany, to na pewno zna jakiś obcy język”.
Jednym słowem – odgórnie zadekretował, że większość jego owieczek nie jest zainteresowana tym, o czym będzie mowa na synodzie.
Drobiazg, ale to też część obrazu Kościoła w Polsce.
Ależ parezja jest u nas znana i uprawiana z upodobaniem. Biskupi mówią szczerze co myślą o gender, o życiu w rodzinie, o powinnościach wiernych (czytaj: całego narodu), o obowiązkach wyborców. Potem rzecznicy kurii czy Episkopatu tłumaczą, że biskup nie miał na myśli tego co powiedział, no skąd, ot został źle zrozumiany. Katoliccy komentatorzy w mediach wyczyniają wygibasy żeby wytłumaczyć, że może nie tak zostały postawione akcenty, może nie takie sformułowania, ale ogólnie idzie ku lepszemu i trzeba mieć nadzieję. Dziś mieliśmy koncert hipokryzji w związku z wypowiedzią biskupa o szkodliwości mówienia chłopcom żeby sprzątali po sobie a nie czekali aż zrobią to dziewczynki. Rzecznik wyjaśnił że biskupowi chodziło o coś zupełnie przeciwnego – o to żeby i chłopcy i dziewczynki po sobie sprzątali. Komentatorzy w TV rozmydlili problem, bo nie stać ich na odwagę, a już nie na proste stwierdzenie: Tak – Nie..
Wiernym – widzom i słuchaczom – w ogóle nie przeszkadza ta oślizłość i krętactwo.
Co tu może zmienić synod?
No więc zacznę od tego, że PIRS-owi dałem 5 gwiazdek i plus, podobnie zresztą Jerzemu Łukaszewskiemu. Oba głosy ważne i trzeźwe. Jednak jako niepoprawny optymista twierdzę, że parezja uprawiana przez Franciszka wprawi prędzej czy później (oby wcześniej) tych wszystkich specjalistów od wygibasów w konfuzję. Śledzę relację z Synodu nie tylko z przyzwyczajenia, mam wrażenie,że jednak si muove. I tutejsze skamieliny (z Gądeckim i Michalikiem na czele) tylko w zastraszonych mediach lokalnych paraliżują, w Rzymie nikt ich (łącznie z Franciszkiem) ich ani nie dostrzega, ani nie podziwia.
@Obirek
Kościół ma dziwną strukturę. Na pozór jest to struktura feudalna i papież jest władcą absolutnym. Jednak nie może zmienić ludzkich serc ani umysłów. Nawet słowa Jezusa, który stanowi centrum tej religii, nie są wdrażane w codziennym życiu i zachowaniach wiernych.
Papież stara się swoimi słowami i zachowaniem trafić do wiernych, ale nie trafi do tej urzędniczej skostniałej machiny, bo ona się rządzi swoimi prawami i nawet gdyby nie było papieża to dalej by działała i rozrastała się zgodnie z prawem Parkinsona.
Katolicy, a szczególnie tutejsi wierni, przyzwyczaili się do tego, że mają pośrednika między sobą i Bogiem i że ten pośrednik ma władzę. Jak on poprosi świętego to ten go wysłucha chętniej niż prostego wyznawcę. A jak on go potępi to i sąsiedzi mogą go potępić.
Być może nikt w Rzymie nie dostrzega i nie podziwia naszych tutejszych skamielin (ale wątpię, mają tam wielu przyjaciół i popleczników), ale tu są panami życia i nic się nie zmieni, bez względu na to co robi i mówi Franciszek.
W Polsce cos sie zmieni, gdy ostentacyjnie prokoscielne wypowiedzi przestana wygrywac wybory. Sukces partii Palikota to byla demonstracja potencjalu. Sukces zostal zmarnowany przez jego tworce, ale jednak cos znaczyl. Teraz by sie przydal madry, dynamiczny, i mlody polityk. Po odejsciu Tuska (juz) i Kaczynskiego (oby niedlugo) wcale nie musi przyjsc era Hoffmana, choc na razie wiele na to wskazuje.
@Pirs
.
Niech wasza mowa będzie: TAK TAK / NIE NIE. A co nadto jest, od złego pochodzi.
.
Tak mi się skojarzył św. Mateusz z opisanym przez Pana procederem tłumaczenia, co Jego Ekscelencja miał na myśli.
.
Z parezją w wypowiedziach duchownych spotkałem się kiedyś podczas rekolekcji w Warszawie. Rekolekcjonistą był dominikanin z parafii św. Jacka w Rzeszowie. Zakonnik skupiał się na tłumaczeniu miłości Boga do ludzi. W tym kontekście wytknął głupotę, a może nawet bluźnierstwo biskupom uznającym falę powodzi za karę boską za grzechy.
Dominikanin przypomniał o przymierzu noachickim.
Ot, takie skojarzenia.
pozdrawiam
Mr E
Kościół nigdy nie zmieniał sie sam, zawsze był do tego przymuszany. I tak jest i będzie w Polsce. Oto przykład w dzisiejszym DF GW, jest tam wywiad, który jest ilustracją parezji, i dotyka też kościoła, a zwłaszcza źródla jego siły – konformizmu:
http://wyborcza.pl/duzyformat/1,141112,16769936,Joanna_Krakowska__Jestescie_konformistami.html
Kościół ma tyle siły ile mu damy. Ja mu nie daję żadnej i dlatego sobie żyję w sposób wolny i niezależny od skamielin.
Czy dogmat o nieomylności Papieża nadal obowiązuje? Nie pamiętam, żeby Watykan się z niego wycofywał. Jeżeli obowiązuje, to Papież nie ma prawa zmienić zdania, bo to oznacza zanegowanie dogmatu. Dopóki KK się z niego nie wycofa, to namawianie Innych do dyskusji przez Papieża F. jest nieporozumieniem, bo tylko On się nie myli.
Parezja czyli głasnost.Mamy czas chwilowej odwilży.Zmienią trochę ton i język,dojdzie do małego zamieszania.Może coś popuszczą?
Odejdzie Franciszek,kolejny papież być może jego następca zewrze szyki i pośladki,obroni twierdzę.
Bez namnażania tajemnic nie ma tradycji religijnej,im więcej niewiadomych i tabu tym lepiej dla tego specyficznego interesu.
Wszystko przeładowane patosem i ambicjami.
Dogmat o nieomylności pozostanie, ale jego interpretacja (papież jest najbardziej do tego uprawniony) pozostaje kwestią otwartą. Gdy został ogłoszony to znany katolicki historyk Lord Acton wygłosił często przytaczaną sentencję o absolutnej władzy korumpującej absolutnie. Franciszek pozwalając dyskutować i nawet do tego zachęcając wprowadza pewną korektę do tezy Actona.
Kiedyś zadałem piętnastoletniemu synowi pytanie, czy bogowie umierają? Nie!! padła odpowiedź.
Zastanów się, jesteś na tyle oczytany w mitach wszelkich więc pomyśl… po chwili słyszę, umierają… tak jak bogowie egipscy, greccy, rzymscy i inni..
A możesz określić moment kiedy umiera bóg?
… nie… chyba.. nie wiem..
Synku, bóg umiera razem ze swoim ostatnim wyznawcą, nieprawdaż?
Nie pomyślałem o tym tato…
Nie doczekam tego momentu ale nadejdzie chwila kiedy ci nas otaczający bogowie też odejdą do legend.
Magogu, Mylisz się, myśląc, że ci co wierzą, to naprawdę wierzą. Ludzie tylko tak udają…
Ciekawy problem logiczny: Nieomylny Papież oświadcza, że jest omylny. Podobnie ciekawe, jak to, czy Bóg wszechmocny może stworzyć kamień, którego nie może podnieść.
Z przyjemnością donoszę kolejny głos wolny wolność ubezpieczający:
http://wyborcza.pl/1,75968,16772507,Nowemu_ministrowi_sprawiedliwosci_do_sztambucha.html
Stanisław Leszczyński wprawdzie nie był biskupem, podobnie jak nim nie jest Wojciech Sadurski, ale miło czasem poczytać i przypomnieć sobie, że onegdaj i w Polszcze rozsądek nie był towarem deficytowym, może wrócą dobre czasy?
Hazelhard,
Ot taka zabawa w paradoks.
Ale z dogmatami watykańskimi wspólnego wiele nie ma.
Papież nieomylny jest w sprawach wiary. Jego wykładnia wiary, jego interpretacja z definicji ma być obowiązująca.
Nie widzę jednak żadnej sprzeczności z tym dogmatem w postępowaniu papieża zwołującego synod i namawiającego do mówienia z parezją.
Nawet nieomylny papież musi przecież mieć źródła informacji o tym co się dzieje w świecie. Z bycia nieomylnym w sprawach wiary przecież nie wynika wszechwiedza.
Inna sprawa – Synod poświęcony jest rodzinie. Jej życiu codziennemu także. Papież w sprawach codziennych zgodnie z dogmatem nieomylny nie jest.
inna kwestia – skąd się wziął dogmat o nieomylności papieża? Jak uzasadniany? Wydaje się, że chodzi tu o natchnienie boskie, o czuwanie Ducha Świętego nad tym, który został namaszczony na następce św. Piotra. Czemuż jednak biskup rzymski inspiracji i natchnienia nie może szukać u innych biskupów?
owo zachęcanie do odważnych wypowiedzi jednak strasznie smutny obraz hierarchów kościoła kat. pokazuje. Oto wygląda na to, że dostojnicy, ba, „książęta kościoła” boją się mówić co myślą, ze strachu przed tym, że być może papież myśli inaczej? A jeśli myśli inaczej to co?
Jeśli nie zgodzi się z kardynała opinią, to co? utrata wpływów?
Co tam się musiało dziać na szczytach władzy kościelnej, że taki mechanizm się wytworzył? A może to nie tylko na szczytach, może to cały system kształtowania biskupów takie właśnie promuje postawy? tisze jediesz dalsze budiesz…
Piszesz „nieomylność w sprawach wiary” nie oznacza wszechwiedzy”. Oczywiście, że oznacza! Jeżeli w Biblii czytamy o bzdurnej kolejności stwarzania Wszechś albo Papież mówi, że Bbilia to bzdura, albo neguje cały stan wiedzy naukowej. Dogmat nieomylności w jednej dziedzinie pociąga za sobą wymóg nieomylności w każdej dziedzinie. Dlatego najwyższy czas przestać się zajmować tymi, co nam wciskają ciemnotę.
Mam prośbę do prof. Obirka. Czy może się pan pokusić o analizę, co właściwie się może zmienić po tym Synodzie.
Wielu mówi, że zmiany nie ma szans, zwłaszcza jeśli chodzi o rozwodników i osoby homoseksualne. A mnie się wydaje, że w tym druim przypadku może się zmienić dużo, bo nauczanie Kościoła głownie opiera się w tym przypadku nie na Biblii, lecz katolickiej ideologii. Jest przecież wiele dokumentów-instrukcji watykańskich, które te kwestie regulują jak np. zakaz przyjmowania homoseksualistów do seminariów, zakaz zatrudniania w instytucjach kościelnych osób otwarcie przyznających się do homoseksualnej orientacji. Na tych instrukcjach opiera się w dużej mierze negatywna polityka Kościoła Katolickiego wobec homoseksualistów. Jeśli Kościół miałby coś zmienić, to nie może tego zrobić chyba bez zmiany tych dokumentów. Zresztą kiedyś abp Kowalczyk udzielił w Rzeczpospolita wywiadu, w którym stwierdził, że Kościół od gejów się nie odwróci i został szybko wyprowadzony z błędnego myślenia przez Terlikowskiego, który właśnie odwołał się nie do Biblii lecz watykańskich instrukcji dotyczących zjawiska homoseksualności.
Pokusić się mogę, ale wolę poczekać na zakończenie Synodu, który zapowiada się ciekawie i już z zainteresowaniem śledzę wypowiedzi uczestników. Jeśli to Pana ciekawi polecam dziennik „Vatican Insider” (wersja włoska, angielska i hiszpańska). Oprócz wypowiedzi Papieża przywołanej przeze mnie polecam komentarz abpa Reno Fisichelli, teologia i Prezydenta Papieskiej Rady do Nowej Ewangelizacji. Otóż twierdzi, że znalazł sposób na przełamanie impasu w sprawie udzielania komunii rozwiedzionym, którzy zawarli nowe związki małżeńskie. Otóż Fisichella powołuje się na Ewangelię Mateusza 12, 32 „Jeśli ktoś powie słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie mu odpuszczone” i ten grzech łączy z brakiem wiedzy, czyli grzechy popełnione bez świadomości. Tutaj link: http://vaticaninsider.lastampa.it/en/inquiries-and-interviews/detail/articolo/sindo-famiglia-36821/. To ciekawe i jeśli takich głosów będzie więcej to i poruszony przez Pana stosunek do homoseksualistów być może zostanie rozwiązany w satysfakcjonujący sposób.
już wczoraj chci8ałem odpowiedzieć, ale moja odpowiedź nie dochodzi, może dzisiaj dojdzie:-), zaraz spróbuję ją wysłać jeszcze raz.
Pana ciekawi polecam dziennik „Vatican Insider” (wersja włoska, angielska i hiszpańska). Oprócz wypowiedzi Papieża przywołanej przeze mnie polecam komentarz abpa Reno Fisichelli, teologia i Prezydenta Papieskiej Rady do Nowej Ewangelizacji. Otóż twierdzi, że znalazł sposób na przełamanie impasu w sprawie udzielania komunii rozwiedzionym, którzy zawarli nowe związki małżeńskie. Otóż Fisichella powołuje się na Ewangelię Mateusza 12, 32 „Jeśli ktoś powie słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie mu odpuszczone” i ten grzech łączy z brakiem wiedzy, czyli grzechy popełnione bez świadomości. Tutaj link: http://vaticaninsider.lastampa.it/en/inquiries-and-interviews/detail/articolo/sindo-famiglia-36821/. To ciekawe i jeśli takich głosów będzie więcej to i poruszony przez Pana stosunek do homoseksualistów być może zostanie rozwiązany w satysfakcjonujący sposób.
@ Hazelhard,
Trudno się z Panem zgodzić. Pozostając przy Pańskim przykładzie stworzenia świata – papież ma być tym, który najdoskonalej interpretuje tę część Genesis. Jeśli powie, że stworzenie świata w 6 dni to metafora, która odnosi się do … (tu właśnie pole do popisu dla papieża) to ta wykładnia obowiązuje.
Nie bardzo widzę też w jaki sposób uznanie, że ta interpretacja ma być obowiązującą, miałby automatycznie pociągać za sobą wszechwiedzę.
Można to też odwrócić – jeśli ktoś świetnie zna się na np. geografii, bezbłędnie jest w stanie wymienić wszystkie dopływy Wdy, podać ich długość, stan wody itp jeśli w tej swojej dziedzinie jest nieomylny – nijak z tego nie wynika, że wie, jak nad tymi rzekami mosty budować.
I tak samo papież. Jest najlepszym interpretatorem Pisma Świętego. I tylko tyle mówi dogmat o jego nieomylności w sprawach wiary.
Z satysfakcją odnotowuję pierwsze konsekwencje parezji, które do szału doprowadzają fundamentalistów fronda.pl i abpa Gądeckiego. Ale to nic nie pomoże idzie nowe! Synodu nie zatrzymają pomruki nad Wisłą.
Dziękuję za odpowiedź panie profesorze. Pozdrawiam.
A no widzi Pan, dzisiaj „trzęsienie ziemi” właśnie z powodu zmiany do homoseksualistów. Najciekawsze zdanie powiedział sekretarz Synodu abp Bruno Forte, to sprawa intelektualnej uczciwości i duchowej miłości, oto oryginal: Mgr. Forte answered a question about whether the reference to the “seed of the Word” and “elements of sanctification and of truth” that are also to be “found outside” traditional marriage also applies to gay cohabitation and common-law marriages. “I think the document intends to find positive aspects wherever these are to be found and they do exist of course. Rejecting something is easy but recognizing and giving value to all that is positive, even when dealing with these kinds of experiences, I think is an exercise in intellectual honesty and spiritual charity.”
Szanowny Panie Profesorze,
czytam w Pana wypowiedzi o parezji, że „To pojęcie występuje też w Nowym Testamencie. Czy zechciałby Pan wskazać konkretne miejsce i kontekst, w którym to słowo użyto w Nowym Testamencie?
Ogólnie wiele ciekawych myśli znalazłem w Pana wypowiedzi, dziękuję.