2015-03-27. Czy wyobrażacie sobie pomnik Hitlera w Niemczech? Nie za bardzo. Także chyba pomników Stalina już w cywilizowanym świecie nigdzie nie ma. I dobrze, bo zbrodniarzom pomników nie powinno się stawiać.
W Polsce wielkie kontrowersje wzbudzają pomniki Papieża-Polaka, bo z jednej strony na masową skalę ukrywał pedofilów w sutannach, popierał zbrodnicze reżimy w Ameryce Płd., ale z drugiej dawał jakąś pociechę duchową milionom ludzi na całym świecie. Także jakąś rolę odegrał w upadku real-socjalizmu w naszej części świata, więc pomników JPII się nie czepiam, przynajmniej w tej notce!
Czepiam się natomiast pomnika króla Leopolda II, który jest w Brukseli. Jest to skandal absolutny, bo jest to facet, z rozkazu którego zginęło jakieś 10 milionów ludzi, a kilkadziesiąt milionów zostało okaleczonych. Namawiam wszystkich do poczytania o tym ludobójstwie, które wydarzyło się w Kongo pod koniec XIX wieku. Na plantacjach kauczuku należących do króla Leopolda mordowano, bito, okaleczano. Za niewyrobienie się z wyśrubowaną normą zbioru kauczuku obcinano ręce, nawet małym dzieciom.
O tym koszmarnym obozie koncentracyjnym nadal niewiele osób wie, bo co kogo obchodzą jacyś Murzyni?
O holokauście Żydów wiedzą wszyscy na świecie. O holokauście Kongijczyków prawie nikt. Za pomordowanych Żydów nawet papież Niemiec się modlił. Ostatecznie Hitler był religijny inaczej. Za Kongijczyków nikt się nie pomodli. Król Leopold był przecież przykładnym chrześcijaninem popieranym przez Watykan.
Teraz w Brukseli rządzi Donald Tusk. Wiem, że czyta Studio Opinii, więc apeluję do Niego i całej Europy: zniszczmy pomnik Leopolda II, zaczynając przedstawiać historię taką, jaką ona była naprawdę.
Na miejsce pomnika Leopolda możemy wstawić pomnik dzieci murzyńskich, którym obcięto ręce za zebranie zbyt małej ilości kauczuku. Jeżeli Belgowie by nie chcieli takiego pomnika wystawić, zróbmy to w Warszawie. Niech ludzie wiedzą, że my, Polacy, zawsze jesteśmy duchem z tymi, których wstrętni ludzie prześladują, a także, że odczuwamy wstyd z posiadania chrześcijańskiego europejskiego dziedzictwa.
Hazelhard


Ciekawostką jest to, że z prawnego punktu widzenia, Kongo było prywatną własnością króla Leopolda, nie zaś państwa belgijskiego. Oczywiście, był to wybieg, za długo by pisać o jego źródłach, ale co fakt to fakt.
Z drugiej strony, jakby każdego pod tym kątem prześwietlić, to masa pustych cokołów by nam sterczała po świecie.
U nas jako jeden z pierwszych spadłby Czarniecki.
Obawiam się więc, że pozostanie wołanie na pustyni i puszczy.
dlaczego Czarniecki?
Jestem akurat w Brukseli i ten temat narzuciłem na wczorajszym bankiecie. Nikt o tym ludobójstwie wcześniej nie wiedział- a byli Francuzi, Rumuni, Niemcy, Wlosi i Grecy.
A to, poza wszystkim innym, ciekawy przyczynek do znajomości własnej historii przez Europejczyków. Bo i Francuzi i Niemcy i Włosi na tematy kolonialne mogliby sporo powiedzieć. Gdyby własną historię znali.
Jak widać, polityka historyczna to nie tylko nasz przypadek.
Bo i Francuzi i Niemcy i Włosi na tematy kolonialne mogliby sporo powiedzieć. Gdyby własną historię znali.
Panie Jerzy, znają i to nieźle tylko nie chcą o tym gadać.
Każda nacja ma coś za uszami, może tylko Eskimosi nie.. i Aborygeni w Australii.
Stanisław Lem napisał cykl felietonów pod tytułem „Rasa Drapieżców”. Tacy jesteśmy..
Mam problem z pomnikami. Generalnie jestem przeciwko ich burzeniu, zwłaszcza jeśli przez lata wtopiły się w przestrzeń miejską (pomniki Wojtyły dla mnie jeszcze tego etapu nie osiągnęły). Są nie tylko wyrazem czci dla tego i owego, ale też świadectwem czasu, w jakim powstały. Jak widać na zdjęciu, wokół cokołu jest dosyć miejsca na rzeźby przedstawiające ofiary Leopolda. Napis „Ojczyzna pamięta” nabrałby innej wymowy, która Leopoldowi nie przypadłaby do gustu. No, ale nie rozwalimy pomników ani Wojtyły, ani króla Belgów. Możemy sobie pokomentować.
@wejszyc, no ale każda epoka tak ma. Po pierwszej wojnie masowo burzono u nas pomniki Wilhelma pasące się stadami po wsiach i miasteczkach. Przy czym jeśli chodzi o sprawy tak drastyczne, jak to opisuje @hazelhard, to na ogół robi się to niemal automatycznie. Tu jak widać nie co prowadzi do wniosku, że albo nie wiedzą, albo mają to w nosie.
No i ok, niech mają, tyle że wziąwszy ich obecną wrażliwość na wszelkie przejawy niewłaściwego stosunku do imigrantów, skłonność do pouczania innych na ten temat, wszystko to śmierdzi taką hipokryzją, że mózg się lasuje.
Dobrze więc, byśmy przynajmniej my o tym pamiętali i nie czuli się tak zakompleksieni wobec „światłego” świata.
Każdy ma swoje uszy.
Szczegóły
– Pomników ci u nas dostatek.Stawiamy ”nasze”, przemawiające do naszej wyobraźni. Murzyni w Afryce? A czemu nie Indianie w Ameryce? Nie stawiamy nawet bliższym nam kulturowo Ormianom, wymordowanym przez Turków, z którymi od trzystu lat też mamy dobre stosunki.
– Donald Tusk nie rządzi w Brukseli. Jeśli już to z Brukseli i nie tyle rządzi ile moderuje. Skąd wiadomo,że czyta nasze Studio Opinii ?
– Jan Paweł II nie popierał zbrodniczych reżimów w Ameryce Łacińskiej. Był natomiast przeciwnikiem tzw. teologii wyzwolenia – ”Chrystus z karabinem” – czyli stosowania rewolucyjnej przemocy, będącej zbrodniczą partyzantką Ernesto Guevary czy Świetlistym Szlakiem.
– Faktycznie, nie skończył z wiekową praktyką krycia pedofilii duchownych. Wziął się za to dopiero Benedykt XVI i kontynuuje,z większym rozmachem Franciszek.
– Nie każdy musi się modlić do JP II, wszakże była to osobowość, której można oszczędzić bagatelizowania, wyrażającego się w określeniu ”jakąś”. Wystarczającą dlań karą jest tłum koszmarnych pomników, jak Polska długa i szeroka.
Wystarczającą dlań karą jest tłum koszmarnych pomników, jak Polska długa i szeroka.
Sam te kare zafundował, nominujac galerie potworkow na stanowiska biskupow. Potem oni sie odwdzieczyli, stawiajac podobne potworki na cokołach.
.
A skoro JPII taki wielki, to postawie pytanie, jaka jest jego tzw. spuscizna? Co po nim pozostało? Podam przykłady spuscizny: prawie 200 lat po Mickiewiczu kazdy Polak kojarzy słowa „Litwo, ojczyzno moja”. Sto lat po Sienkiewiczu wiemy, kim byli Kmicic i Zagłoba. A dziesiec lat po smierci JPII co nam dzwoni w uszach takiego, co on powiedział albo pokazał? To, co dzwoni, to własnie jest „spuscizna”. Mi sie wydaje, ze nic nie dzwoni. Nic nie pozostało w pamieci, poza migawkami z kolejnych pielgrzymek. Mi sie wydaje, ze spuscizna jest zerowa.
.
A jesli tak jest, to na czym polegała jego wielkosc?
narciarz2, no dokładnie tak. Kiedyś czytałem kilka jego encyklik. Wypożyczyłem je z kościelnej biblioteki. Pierwsze zaskoczenie – musiałem rozcinać kartki, bo … nikt przede mną ich jeszcze nie czytał! Drugie – mniej śmieszne – nieprawdopodobny bełkot mający udawać wyżyny intelektualne, a nie wnoszący do tematu absolutnie NICZEGO nowego. Przed trzecią z kolei zapisałem sobie, czego spodziewam się na jej końcu. No i trafiłem w 100%. Żałosne to.
Rezultat „posoborowej odnowy” Kościoła w pismach Wojtyły można streścić krótko: „Pogadajmy sobie, najlepiej o kremówkach, ale i tak musi wyjść na nasze.”
Jak ktoś chce wkurzyć swego proboszcza, najlepiej jak zapyta czy czytał encykliki JPII 🙂
@ narciarz2↗
Jeśli idzie o spuściznę to przychodzą mi do głowy tylko napoleonki, czyli kremówki. Lolo Kremówa, taką miał ksywę. Co do pomników: zostawiłbym tych Śpiących. Z powodów choćby miejsko-pejzażowych. I jako ślad epoki, i jej świadectwo.
Przypomnę tylko, że pomnik Jana XXIII mieliśmy jako pierwsi na świecie i to za komuny. A ulic różnych Lumumb i takich tam to na pęczki. Też ze względu na bliskość kulturową :C
Amerykańskich Indian jak na razie tylko dwa muzea, ale jest nadzieja na więcej.
Jesli pan Donald Tusk czyta SO, to ja sie publicznie pytam Pana Donalda: dlaczego Pan nie rozliczył funkcjonariuszy, ktorzy scierką wycierali slady z pistoletu Blidy? Dlaczego Pan sie spoznił na głosowanie w sprawie pozbawienia immunitetu Mariusza Kaminskiego? Dlaczego Pan nie uniewaznił dekretu, ktorym PiS anulował długi Porozumienia Centrum?
.
Jesli Pan jest „w porządku facetem”, jak Pan sam kiedys zapowiadał, to Pan powinien byc czerwony jak burak po przeczytaniu tych pytan. Czy Pan znajdzie w sobie odrobine cywilnej odwagi, zeby sie tutaj zalogowac i na te pytania odpowiedziec?
Zawsze bardzo się cieszę, jak moje notki powodują powstanie komentarzy dużo ciekawszych niż one same.
Co do Ameryki Południowej, to wystarczy kliknąć:
https://pl-pl.facebook.com/PrzeciwnicyChrzescijanstwa/posts/530643837021046
Co do spuścizny JPII, to ja pamiętam tylko: „…ziemi. Tej ziemi.” Przypominam też, że ulica JPII w Warszawie dostała to imię po Marchlewskim jeszcze za życia JPII. Dla Niewarszawiaków informacja, że najwięcej sexshopów jest właśnie przy tej ulicy!
Co do burzenia pomników, to bym ich nie burzył, tylko faktycznie obudowywał pomnikami ofiar. Na przykład, Dzierżyński w Warszawie mógłby być otoczony pomnikami tych, których zamordował.
Co do Donalda Tuska, to, że „czyta SO” było, oczywiście żartem. Co do Jego premierostwa, to mogło być znacznie gorsze, a lepsze? Lepsze byłoby, jakby skasował religię w szkołach, zwolnił beznadziejnych nauczycieli, zwiększył budżet nauki, zamknął nierentowne kopalnie, itp. TYlko wtedy by już wyborów PO nie wygrało przez 20 lat. Takie to uroki demokracji.
@hezelhard. Pamięć o Wojtyle jest anegdotyczna. Właśnie w stylu „tej ziemi”, kremówek, kajaku na Mazurach, ławki, na której usiadł. A jego homilie są doskonałym zapychaczem czasu antenowego w Radiu Maryja. Natomiast jego prawdziwa spuścizna jest groźna. Myślę o Komitecie Centralnym zwanym dla niepoznaki episkopatem. Trzeba jednak przyznać, że poparł wstąpienie Polski do UE. Nie wiem, z jakich powodów (może marzył o ewangelizacji „cywilizacji śmierci” w jego duchu), ale utrącił tym argumenty skrajnych katoli.
Mój komentarz „wcięło” 🙁
Spoko, znajdzie się.
A co do Konga to jestem poszukiwaczem 10FR
http://ruslan.pecado.pl/upload2/readfile.php?file=ruslan/BelgianCongoP22-10Francs-1952-donated-1_f.jpg
ale nie powiem dlaczego, bo się będziecie ze mnie śmiali 🙂
Wiesz, pomnik może nie powstanie, ale jakaś praca z zakresu historii może się zdarzyć.
Za komuny wyszła chyba jakaś taka na wpół propagandowa pozycja o najemnikach w Afryce i w niej, o ile pamiętam, było coś na temat, który poruszyłeś. Poszukam, może odnajdę w czeluściach domostwa.
W moim kanadyjskim miescie, pomnik bohaterow wojen burskich jest znacznie wiekszy i okazalszy, niz wystawiony tym co zgineli na frontach pierwszej wojny swiatowej.
Moje pytanie o spuscizne było prowokacyjne. Dla mnie ta spuscizna istnieje i zawiera się w trzech słowach „nie lękajcie się”. Jednak problem w tym, ze te słowa sa juz nieaktualne. One sie odnosiły do konkretnej sytuacji, ktora juz nie istnieje. Te słowa opieraly sie na niewypowiedzianym załozeniu, ze „oni” nie przekrocza pewnej granicy, wiec nie trzeba sie „ich” tak bardzo obawiac. To załozenie okazało sie słuszne i słowa podziałały jak zapalnik. Te trzy słowa zmieniły historie. Proces sie dokonał, zakonczył, i słowa odeszły wraz z nim. Te trzy słowa mogłyby dalej cos znaczyc, ale juz nie znaczą, bo straciły aktualnosc. O ile wiem, to nie są juz przypominane, choc moim zdaniem powinny byc. Pytanie, czy nalezy sie „ich” lękac, czy jednak mozna zyc bez strachu, jest ciągle aktualne. Tyle tylko, ze to juz nie są ci sami „oni”, przeciwko ktorym wypowiedział sie JPII.
.
Ironicznie, obecnie „oni”, ktorych mozna sie obawiac albo nie, to są szeroko rozumiani sojusznicy JPII. To „oni” doszli do władzy, i to „oni” maszerują w tych samych butach, i na podobną nute, na ktora maszerowała PZPR. To „im” teraz trzeba wypowiedziec posłuszenstwo z tych samych powodow, co poprzednim „onym”. Jednak dzisiejszym buntownikom nie starcza wiedzy, wyobrazni, a moze tupetu, zeby przypomniec „nie lękajcie się” w nowej sytuacji. A szkoda, bo byłby to dowcipny i moze nawet błyskotliwy sposob wykorzystania spuscizny po JPII. I kto mogłby powiedziec, ze zmarły papiez sie pomylił, gdyby „nie lękajcie się” odniesc do obecnych rządow episkopatu?
A druga czescia spuscizny po JPII jest zjednoczona Europa. JPII byl bardzo dobrym i skutecznym politykiem. Osiagnał to wszystko, i nawet znacznie wiecej, niz sobie zaplanował. Jego „ale nam sie zdarzyło” bylo dowcipnym podsumowaniem jego własnego zaskoczenia odniesionym sukcesem. Oczywiscie, nie osiagnał swojego celu sam jeden, co powinno byc oczywiste. Nie ma co sie rozwodzic nad takimi oczywistosciami, ze JPII posyłał wizje, ktore realizowali inni ludzie, ale nie posyłał armii pod swoim bezposrednim dowodztwem. (Ci, ktorzy postepowali odwrotnie, zrujnowali poł Bliskiego Wschodu, a im podobni własnie zaczynaja rujnowac Wschodnia Europe.)
.
Powstaje wiec pytanie, dlaczego pomniki JPII maja w domysle podpisy „przyszły pogromca gender”, zamiast wychwalac go jako europejskiego Gandhiego, co bylo jego prawdziwa i historyczna zasługa? Moim zdaniem problem polega na motywacjach, jakimi kierował sie JPII. On naprawde wierzył, ze Polacy po przyłaczeniu sie do Zachodu zechca go reformowac na obraz i podobienstwo swoje. On uwazał, ze w Polsce jest ten „duch”, ktory przyleciał „od morza”, i ze kazdy Polak teraz ruszy na podboj Zachodu z tym duchem w plecaku. I tu sie pomylił. Polacy chcieli sie przyłaczyc do Zachodu, zeby zyc po zachodniemu, a bynajmniej nie po to, zeby Zachod zył po polsku. Czyli po katolicku, jak to sie roiło Wielkiemu Rodakowi.
.
Wielki Rodak sie pomylił. Po to, zeby zrealizowac swoje sny, pomogł nam zrealizowac nasze. Po czym był zaskoczony, ze tutaj nasze drogi sie rozeszły. Byl rozczarowany, ze my zajelismy sie swoimi małymi snami, zamiast kontynuowac i realizowac jego wielkie plany. Niestety dla niego, i na szczescie dla nas, jego rojenia nigdy nie były naszymi rojeniami. Tego nie mogł przebolec, wiec zaczał nam wygrazac palcem pod koniec swojego pontyfikatu.
.
Złosliwa kara za upor polega na tym, ze Wielki Rodak teraz stoi na cokołach cokolwiek osmieszony. Ja mysle, ze za jakis to minie i zaczniemy doceniac Wielkiego Rodaka jako Wielkiego Polityka. A jesli nie my, to kiedys docenia go inni Europejczycy. W koncu podobno nikt nie jest prorokiem we własnym kraju.
@narciarz2, to muszę zacząć dbać o zdrowie, by przeżyć jeszcze ze 20 lat i przekonać się, co zostało z „myśli” wielkiego rodaka. Dziś twierdzę, że zero, bo trudno aby z zera, które jest dziś urodziła się w przyszłości choćby jedynka.
Encyklika „Ut unum sint” okrzyknięta jako „rewolucja ekumeniczna” to są kpiny w żywe oczy. Całość pomyślana jako przejęcie inicjatywy w ruchu ekumenicznym, który stając się coraz to bardziej popularny zaczął zostawiać Kk na boku. I tylko tyle. Nie ma tam żadnej nowej myśli, wszystko sprowadza się do „bądźmy jednością, ale ja tu rządzę”. czyli to co od mniej więcej tysiąca lat przeszkadza chrześcijanom w byciu tą jednością.
Co do polityki to się nie wypowiadam, choć myślę podobnie jak pan. Z tym, że już wyłażą na światło dzienne sprawy, które każą inaczej spojrzeć na jego „zasługi” dla narodu, jak choćby posiadanie przez niego informacji o stanie wojennym dużo wcześniej, niż on zaistniał.
Oczywiście nie przekazał on tej informacji do Polski w trosce o naród itd. Ja to rozumiem, podobnie jak rozumiem papieży, którzy kierowani ta sama troska potępiali narodowe powstania, nakazywali księżom donosić do władz zaborczych na polskich konspiratorów itp., a dziś każą się całować po rękach za „trwanie po stronie narodu przeciw zaborcom”, co jest jedną z większych manipulacji historycznych.
Może pożyje te parę lat i niemało jeszcze zobaczę.
Lektura obowiązkowa:
David Yallop: Potęga i chwała. W mrocznym sercu Watykanu.
posiadanie przez niego informacji o stanie wojennym dużo wcześniej, niż on zaistniał.
Nie był odosobniony. Podobnie postapili Amerykanie i inne „potegi” zachodnie. Amerykanie wiedzieli od Kuklinskiego, i tez nic nie zrobili. Mieli po temu swoje powody, ktore wydaja sie przekonujace. Pan pamieta, co sie stalo na Wegrzech w 1956 roku? Oni pamietali.
.
Akurat w tej sprawie uwazam, ze papiez mial swieta racje, ze sie tak wyraze. Stan wojenny był koniecznym mniejszym złem, skoro alternatywa byl Budapeszt ’56. Bo chyba nie wierzy Pan w tzw. pokojowe rozwiazanie konfliktu w trojkacie Wałesa-Glemp-Jaruzelski? Przyczyna tej niemoznosci jest znana. Przypomne, ze ten trojkat był w zasadzie bezsilny, poniewaz Wałesa nie kontrolowal swoich oddziałow. „S” to bylo pospolite ruszenie, ktore w kazdej chwili mogło wypowiedziec posłuszenstwo przywodcom. Nie tylko mogło, ale co chwile je wypowiadało. Wałesa tylko tak długo stał na czele, jak długo dotrzymywał kroku radykałom. Przypomne Panu, ze w „S” coraz wazniejsza role odgrywali „prawdziwi Polacy”, a co to jest „prawdziwy Polak”, to nie musze Panu tłumaczyc. Tak wiec Wałesa byl dosc bezsilny vis-a-vis „prawdziwych Polakow”, i na przykład nie mogł odwołac wydarzen zaplanowanych na 17-go grudnia. I to byl ten zapalnik. (O te szczegoly moze Pan zapytac Waldemara Kuczynskiego. Rowniez Kuron sie podobnie wypowiadał.)
.
Stan wojenny nie tylko uspokoił Rosjan i oddalił grozbe interwencji. On takze ustabilizowal sytuacje w kraju poprzez obezwładnienie nieprzewidywalnego partnera. Pozostali dwaj partnerzy byli przewidywalni dla siebie nawzajem. Tymi partnerami byli po jednej stronie Jaruzelski z ekipa, a po drugiej Glemp i Wojtyła, bo ten drugi był oczywiscie we wszystko wprowadzony. Oddziały obydwu partnerow byly zdyscyplinowane. W takim układzie pomiedzy soba mogli uprawiac polityke, ktorej stawka była mozliwa interwencja Rosjan i przejscie Polski od stanu kontrolowanej niepodległosci do statusu Kraju Nadwislanskiego. Ze nie wspomne o masowych egzekucjach na wzor tych wegierskich z 1956. Stawka była wysoka, zas obie strony były na najwyzszym politycznym poziomie. Gra została rozegrana błyskotliwie, podczas gdy „prawdziwi Polacy” siedzieli w internatach. Rosjanie zostali ograni, choc poczatkowo to oni wygladali na zwyciezcow. A kto był faktycznym zwyciezca, to sie okazało osiem lat pozniej.
.
Pan jako historyk powinien dobrze rozumiec te narracje. To juz jest historia i powinno byc juz widac mechanizmy owczesnej polityki, układ sił, sojusze, kto ograł kogo, i w jaki sposob. Nie powinno byc zaskoczeniem dla historyka, ze Jaruzelski i Wojtyła grali do jednej bramki, co zostało pozniej ukoronowane wzajemnym szacunkiem, wizytami Jaruzelskiego w Watykanie (o ktorych mało wiadomo poza tym, ze miały miejsce), oraz swiadectwem Jaruzelskiego na procesie kanonizacyjnym Wojtyły.
@hazelhard
Takich Leopoldów i ich pomników jest na świecie całe mnóstwo. W Hiszpani, w Wielkiej Brytanii, w USA cała chmara morderców ludów tubylczych całego świata stoi na cokołach.
Mnie zaś martwią pomniki morderców Polaków (i nie tylko) stawiane przez naszych „braci” na Ukrainie. Ale chyba w nich nie ma nic złego, bo nasze władze „nie widzą” tych pomników. A Ty się czepiasz Leopolda o „jakichś tam” murzynów…
Atakowanie pomników JPII przy okazji słusznej krytyki pomnika króla Leopolda w Belgii jest nie na miejscu. W artykule mowa o tym, ze odpowiedzialnym za masowe zbrodnie – vide Stalin, Hitler, Leopold nie powinno sie stawiać pomników.
Przy okazji wywiązała się ciekawa dyskusja o spuściźnie JPII.
Podzielam w niej punkt widzenia narciarza2. Oczekiwanie, że JPII rozwiąże wszystkie problemy KRK nurtujace go od stuleci było nie na miejscu. Karol Wojtyła jako papież przyczynił się zasadniczo do dwóch najważniejszych rzeczy w Europie XX wieku:
– obalenia komunizmu w całym bloku sowieckim poczawszy od Polski,
– zjednoczenia Wchodniej Europy z Zachodnią.
Był i takim pozostanie wielkim oraz wybitnym Polakiem i wybitnym Europejczykiem.
Warto pamiętać również, że:
– nie był teologiem, stąd jego encykliki maja wiecej wartosci politycznej i humanistycznej niż teologicznej,
– był aktorem i poetą a jego katolicyzm miał charakter emocjonalny a racjonalny, w tym sensie jego postawa była prawdziwa i autentyczna,
– był konserwatystą w kategoriach KRK stąd oczekiwanie wielkich reform w kościele było nie na miejscu, zwłaszcza w czasach wielkiego przełomu politycznego,
– proces zwalczania pedofilii oraz innych patologii ujawnił sie w pełni za BEnedykta i znalazł kontynuację za Franciszka, stąd obarczan ie JP II że nie rozpoczał go wczesniej jest czystym prezentyzmem,
– wreszcie – nominacje biskupie w POlsce odbywały sie na wniosek Glempa i to jego naslezy obarczać winą za kształt polskiego episkopatu – zresztą jest to szeroka spuścizna Wyszyńskiego, Glempa i tradycji polskiego kościoła „antyintelektualnego”. Tradycji antygender też nie zapoczątkował JP II.
Zreszt a, kto wie czy te złe cechy polskiego KRK nie wyjda nam przypadkiem na dobre. Czy n ie przyspieszy to nieuchronnego procesu sekularyzacji Polski.
@ Sławek
A przeczytałeś książkę Yollopa? Przeczytaj, to zmienisz zdanie.
hazelhard pisze:
2015/04/01 o 09:59
Przeczytałem ale zdania nie zmieniłem. Komunizmu nie obaliły ani krasnoludki ani agenci SB. Podobnie ze zjednoczeniem Europy.
Komunizmu nie obaliły ani krasnoludki ani agenci SB.
.
Slowo „obalic” to jest skrot myslowy. Za krotki i za mało prawdziwy, choc niezwykle wygodny dla ideologicznej naparzanki.
.
Po pierwsze, nie istniał zaden „komunizm” w sensie zdefiniowanym przez klasykow. Po drugie, ustroj panujacy w Polsce nazywał sam siebie socjalizmem, i nie bez przyczyny. Po trzecie, opozycjonisci i obserwatorzy niezwiązani z systemem nazywali go „kapitalizmem panstwowym”, i tez nie bez przyczyny. Po czwarte, przejscie od kapitalizmu panstwowego do prywatnego polegało przede wszystkim na znalezieniu nabywcow dla własnosci panstwowej po to, zeby stała sie ona prywatna. Dzis mowimy „przekształcenie własnosciowe”, i nie bez przyczyny. Po piąte, znaczniej bardziej chwytliwa dla oka była zmiana personalna na szczytach władzy. Jednakze zmiana systemowa była wazniejsza niz zmiana personalna, chodz gawiedz sądziła i do dzis sądzi odwrotnie. Po szoste, słowo „obalic” przyplątało się od samego początku. Zawsze łatwiej przypisac sobie zasługe „obalenia” niz przebudowania. Zwłaszcza, jesli obaliło sie cos duzego. Na przykład jakis pomnik. Stąd się wzięła moda na obalanie pomnikow. Ostatnio dostało sie Czterem Spiącym. W braku pomnika mozna obalic nazwę jakiejs ulicy i na jej miejsce zaproponowac nazwę własną. To nie to samo, co obalic pomnik, ale tez mozna liczyc na wynagrodzenie.
.
Obalania nie dokonują krasnoludki. Dokonują go ludzie chciwi i małostkowi. Natomiast przebudowywac trzeba umiec. Przebudowanie rzadko spotyka się z powszechnym uznaniem gawiedzi.
A mnie zakorciło aby postawić identyczne pytanie jakie padło w dniu śmierci Wojtyły na http://www.alternatywa.net
W niemal światowej histerii żałobnej Alternatywa wrzasnęła, MY żałoby nie obchodzimy..
Pytanie brzmiało;
„Co papież JP II zrobił dla Polski? Tylko proszę nie pisać że obalił komunizm czy pobudował kościoły w Polsce, bo zrobił to w czystym interesie Watykanu i całej sfory przeciwników „komunizmu”. No więc? Co zrobił dla Polski i jej obywateli?”
Się działo.. organizowali przeciwnicy pytania nawet komitety dyżurne odpowiadające po kilkunastu minutach..
No to co zrobił dobrego??
Wszystko co dobre robił dla Watykanu, dzięki niemu Polacy uznali Watykan za twór przyjazny, a przynajmniej nieszkodliwy.
Ta jego walka z komuną wzbudza na twarzach znawców geopolityki jedynie uśmiech politowania. A to tylko nastąpiła era czarnego jeźdźca u Sowietów. Wojtyły czy też Solidarności wpływ na „obalenie komuny” był zerowy.
Brakło mi w Polskim jednego słowa, co je mają Niemcy (bo oni mają wszystkie słowa, a jak nie mają to zrobią w 5 minut). Więc oni mają „Denkmal” i „Mahnmal”, co go jakoś, tak odruchowo, jak normalnie, nie potrafiłem przetłumaczyć. I patrzcie, posłuchałem waszych rozważnych rozważań i przyszło: NAPOMNIK.
Wczujcie się!
P.S. Oczywiście że (m. in.) smoleński.