Po wypowiedzi pana Jarosława Gowina o rodzicach Mateusza Kijowskiego postanowiłam zadać mu podstawowe pytanie: panie wicepremierze, dlaczego ograniczać się do wrednego i fałszywego oskarżania poprzez pokazywanie życia tylko rodziców i dziadków? Dlaczego tak skromnie?
Przecież można sięgnąć głębiej i wywlec pradziadków, prapradziadków itd. Przecież pan Mateusz takich przodków ma. Czemu Pan ich tak wspaniałomyślnie oszczędził? Może udałoby się znaleźć coś do wykorzystania w postępowaniu np. jego prapradziadka? Może miał jakieś długi? A może niefortunnie się zakochał w niewłaściwej damie?
Ten apel trzeba by zresztą skierować także do innych polityków i dziennikarzy, z pozycji władzy odważnie i bezkompromisowo opluskwiających swoich – w końcu – bliźnich. Dwoje wybitnie dzielnych ludzi – Dorota Kania i Paweł Kukiz – odsłoniło prawdę o Ryszardzie Petru. Dokonali tego pokazując przeszłość jego ojca fizyka, który – w czasie, gdy pan Ryszard miał dwanaście lat – przez dwa lata pracował w ośrodku jądrowym w Dubnej. To musiało w młodym umyśle pozostawić niezatarte ślady, jakieś paskudne, postsowieckie naleciałości – wnioskują owi wnikliwi badacze ludzkich losów. I dlatego p. Ryszard teraz działa w opozycji, zamiast popierać jedynie słuszne światłe rządy PiS.
Wnioskowanie godne doktoratu z psychologii.
No, dobrze. A co z dalszymi przodkami polityka? Chcecie ich zostawić tak bez komentarza? Może w ich życiorysach kryją się znacznie lepsze możliwości zdyskredytowania jego osoby niż w tej dawnej pracy ojca.
Ja, na szczęście, nie jestem osobą publiczną, więc pozostaję poza kręgiem zainteresowania pana ministra i innych szlachetnych prominentów PiS. Ale nic nie wiadomo. A jeśli postanowią rozprawić się ze wszystkimi, którzy protestują przeciwko ich – oczywiście słusznym – działaniom demolujących nasz kraj? Może za chwilę wszyscy znajdziemy się w kręgu szlachetnego zainteresowania władz i jej najrozmaitszych agend, urzędów, sił specjalnych itp. – za pisanie krytycznych, „wywrotowych” tekstów na Facebooku, za opowiedzenie antyrządowego dowcipu, za pójście na manifestację, za nieżyczliwą PiS-owi wypowiedź w rozmowie przez telefon, i jeszcze nie wiadomo za co… Czy PiS w swojej wyborczej kampanii obiecał, że się nie znajdziemy? Nie obiecał. A zresztą, gdyby nawet dał na to słowo, to tym bardziej mieliśmy pewność „jak w banku”, że postąpi wręcz przeciwnie.
Skoro nie mogę mieć pewności, że żadna pisowska kwerenda nie dotknie mojej rodziny, sama złożę tu wyznanie swoich win. Otóż mój tata całe życie był tylko lekarzem i ciężko zasuwał; we dnie – w przychodni i w nocy – w szpitalu na dyżurach. Poza pacjentami świata nie widział, nawet rodziny. Po 1948 roku znalazł się w PZPR. Został tam wchłonięty jako członek PPS-u, po osławionym połączeniu się PPS z PPR. Ale rychło został z partii wyrzucony jako wróg nowego ustroju. To wszystko niezbyt dobrze dla mojego morale, ale też chyba mało przydatne dla tropicieli resortowych naleciałości, prawda?
Ale z dziadkiem to już zaczyna być nieco inna sprawa. Dziadek w latach międzywojennych (zginął w czasie wojny) nauczał w gimnazjum łaciny i języka niemieckiego. To chyba fatalnie, prawda? Łacina – po co to komu? Jakieś wielkopańskie fanaberie. A niemiecki? Język wroga.
Ale naprawdę źle już jest z moim pradziadkiem. Choć pochodził z chłopskiej rodziny w Wiśle Malince, to jednak wszedł w kręgi galicyjskich możnych. Po studiach prawniczych we Lwowie, wżenił się w rodzinę ewangelickiego sufragana. A co już najgorsze, zamieszkał i pracował w Wiedniu, gdzie dochrapał się – o wstydzie – tytułu cesarskiego radcy dworu. Na starych fotografiach występuje jako dostojny pan z wąsem, a jego żona – moja prababcia – ma na sobie – o zgrozo – futro. No, taki prapradziadek już z pewnością kwalifikuje mnie do miana praprawnuczki resortowej. Teraz wiadomo dlaczego wolę KOD od PiS-u.
Mój przykład polecam wszystkim natchnionym tropicielom. Dowodzi on chyba wyraźnie , że poprzestanie na rodzicach i dziadkach w poszukiwaniu haków na niewygodne osoby, to niedopatrzenie i błąd. Prawdziwe możliwości często mogą dać dopiero przodkowie z bardziej zamierzchłych czasów.
Ewa Maziarska
Proszę Pani,
wkrótce 10 milionów Rodaków zostanie napiętnowanych za przynależność do Pierwszej “Solidarności”.
Jarosław Kaczyński-naczelny hIPNotyzer RP-wkrótce udowodni urbi et orbi,że Pierwsza S była założona przez służby SB i TW Bolka.
Mój jedyny komentarz; krakowski smog i nie tylko ten jest szkodliwy dla zdrowia.
http://marian-wasilewski.pl/nieznany-swiat/ponerologia/
Wspomnianą rozmowę (z Marianem Wasilewskim) przeprowadził dziennikarz radia Głos Ameryki Andrzej Holik.
quote;
“Ciekawe jest, że inteligencja psychopatów niewiele ustępuje inteligencji ludzi zwyczajnych. W teście Wechslera (na inteligencję) skala słowna jest u nich zawsze wyższa od czynnościowej. Są więc elokwentni. Brak tylko umysłów o najwyższej skali uzdolnień. Ich świat jest zawsze podzielony na my i oni.”
Pani Ewo !
Pani ojciec został wyrzucony z PZPR, a ojciec Naczelnego Prezesa NIE !!! Co Pani ma na usprawiedliwienie swojego ojca ?
Obawy Pani Autorki są więc uzasadnione.
Tylko SB i Bolek-oczywista oczywistość-są dzisiaj potępieni przez prezesa z wyższej półki i z lepszego sortu.
—
Byłych członków PZPR będących dzisiaj w PiS jest mnooogo.
Taki/na przykład/Zybertowicz tak pisał w grudniu 1980 roku:
“Krajowi i klasie robotniczej potrzebna jest partia robotnicza. (…) Dziś najkrótsza ku temu droga,to odnowa PZPR.”
http://syska.mobile.salon24.pl/113976,zybertowicz-uczciwy-i-nieco-naiwny-marksista
—
Tenże Zybertowicz-był doradcą prezydenta Kaczyńskiego, aktualnie doradza p.rezydentowi Dudzie-dzisiaj tak mówi /O Wałęsie/:
“Dziś nie jest w stanie ograć resortowych dzieci – stał się ich maskotką i marionetką”.
http://wpolityce.pl/polityka/283512-prof-zybertowicz-o-lechu-walesie-dzis-nie-jest-w-stanie-ograc-resortowych-dzieci-stal-sie-ich-maskotka-i-marionetka?strona=2
Kluczowy argument, na który Autorka nie wpadła jest taki: Wszyscy “nieprawomyślni” członkowie KOD, innych NGOsów, partii opozycyjnych, pierwszej Solidarności pochodzą (o zgrozo!) wprost od małpy!. Tymczasem członkowie PiS, rządu, sympatycy i wyznawcy pochodzą od Pana Boga i to jest rozstrzygające. Jako produkt ewolucji jesteśmy skazani przez pochodzących z kreacji boskiej na wyginiecie. Może nawet będzie owo wyginięcie przyspieszone? Najpierw jednak musimy wyprodukować dostatecznie dużo złych rzeczy, żeby kreacjonistom starczyło wrogów do końca świata a nawet na jeden dzień dłużej.