Telewizja pokazała (580)12 min czytania

12.03.2020

Turcja zapewne chce więcej pieniędzy od Unii Europejskiej i szachuje uchodźcami. Pozwoliła znów uchodźcom uciekać do Grecji, a nawet nie pozwoliła im się wycofać od granicy, gdy Grecy nie wpuszczają. Wydawałoby się, że wśród uchodźców powinni przeważać Syryjczycy, których kilka milionów wegetuje w obozach w Turcji. Okazuje się jednak, że stanowią oni tylko 4% uchodźców próbujących się dostać do Europy, większość to Afgańczycy i mieszkańcy innych krajów nieobjętych wojną – chcą do Europy, żeby zapewnić sobie lepszy byt.

* * *

Ludzie jakoś nie pamiętają, że są ludźmi, identyfikują się ze swoją narodowością, grupą, religią, a to niejako wymusza na nich pewne postawy i działania – często sprzeczne. Blaise Pascal napisał:

Nie uczy się ludzi, jak być ludźmi, a uczy się ich wszystkiego innego; im zaś nigdy tyle nie zależy na reszcie, co na tym, aby być ludźmi. Zależy im wyłącznie na umiejętności jedynej rzeczy, której się nie uczą.

Otóż nie mam pewności, czy ludziom na tym zależy, choć powinno. Religia, a głównie jej kapłani, podpowiadają pewne działania i postawy, które są sprzeczne z człowieczeństwem, na przykład nienawiść do innowierców czy nawet ich mordowanie. Ideologie też narzucają identyfikację w opozycji do „innowierców ideologicznych”. Nie przypadkiem mamy przykłady zdziczenia wśród kibiców drużyn sportowych, którzy nienawidzą i zwalczają kibiców innych drużyn – przecież takich samych ludzi i rodaków czy wyznawców tej samej wiary co oni.

To, co się dzieje w oświacie, nie wróży niczego dobrego. Od małego indoktrynuje się dzieci, każąc im się czuć patriotami (specyficznie określając to pojęcie), katolikami, oduczając myślenia i zachęcając do potępiania „innych”. Nachalność indoktrynacji bywa śmieszna. Przykład – fragment mowy min. Macierewicza do przedszkolaków: Za tę zupę, którą jecie, podziękujcie „wyklętym” – bez ich wysiłku nic by nie było.

C:\Users\Piotr\Pictures\Saved Pictures\otwarcie roku szkolnego.jpg
Otwarcie roku szkolnego

* * *

Jak się pozbyć tych męczących kreatur w telewizji? Gdyby wprowadzić do konstytucji paragraf „Polityk nie może być chamem” to od razu PiS się rozpada. A gdyby jeszcze dodać paragraf „Polityk nie może kłamać” to od razu pozbywamy się całej tej hałastry w sejmie i senacie. Obawiam się jednak, że posłowie przegłosowaliby inny paragraf – ten, którego tak często się trzymają: „Polityk nie musi przestrzegać konstytucji”.

* * *

C:\Users\Piotr\Pictures\Saved Pictures\koronawirus 3.jpg

* * *

Działania rządu przypominają zabawę w chowanego. Co pewien czas premier znajduje jakieś pieniądze, które przeznacza się na telewizję (czyli propagandę władzy) albo – po protestach – dodaje trochę na służbę zdrowia. Gdzie te pieniądze przedtem się chowały – nie podają, a dziennikarze nie dopytują.

Pan prezydent, tłumacząc infantylnie, dlaczego podpisał ustawę przekazującą pieniądze pisowskiej telewizji, a nie służbie zdrowia, powiedział m.in., że telewizja musi informować dobrze o walce z koronawirusem. Przypomina to dawne decyzje któregoś z rządów, który zamiast przeznaczyć pieniądze na budowę mieszkań, dał je Kościołowi na budowę nowych kościołów. Ktoś (Urban?) skomentował, że muszą być miejsca gdzie ludzie pomodlą się o nowe mieszkania. Prezydent dodał też: Wziąłem pod uwagę potrzebę zachowania pracy przez bardzo wielu ludzi pracujących dzisiaj w mediach publicznych, których byt i ich rodzin byłby zagrożony.

Jest pewna hierarchia potrzeb i odpowiednio przekazuje się tam pieniądze.

C:\Users\Piotr\Pictures\Saved Pictures\koronawirus 1.jpg

* * *

Niewiele jest równe szlachetnych i wspaniałych akcji jak Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Stosunek do niej określa człowieka. Obrzydliwe kłamstwa i pomówienia ze strony władz PiS i Kościoła, przeszkadzanie Orkiestrze w działalności, blokada informacji w mediach „publicznych”, które kiedyś propagowały akcje Orkiestry, zabranianie służbom włączania się do pomocy Orkiestrze – to jaskrawe dowody na złe intencje tych osób. Można by to ująć krótko: bezinteresowne draństwo.

Zdumiewa coś innego – widząc takie działania złych ludzi, naród powinien gremialnie się od nich odwrócić, a jednak PiS ma wciąż duże poparcie, a ziejący nienawiścią księża wciąż są kapłanami. Może ludzie sobie tłumaczą: tu zachowuje się jak drań, ale poza tym to porządny człowiek?

Hasło na wybory: Poparłeś Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, którą zwalcza PiS. Dlaczego więc popierasz PiS?

* * *

O premierze Pawlaku mówiono, że problemy dzieli na takie, które się same rozwiązują i takie, których nie można rozwiązać – w obu przypadkach nie warto się nimi zajmować.

Takie podejście coraz bardziej mi się udziela, także w stosunku do mediów. Coraz mniej oglądam wiadomości, coraz mniej czytam prasę. Na większość koszmarów, które się dzieją, nie mamy żadnego wpływu. Tym bardziej nie warto się na zapas przejmować licznymi analizami, które przewidują rozwój wydarzeń, zwykle na podstawie wątłych danych. Mam tu podobne odczucie jak ten rabin z filmu „Skrzypek na dachu”, który mówił: Jak będę potrzebował przykrych wiadomości to poczytam sobie o Noem i o potopie. Negatywne zjawiska i postaci już dobrze znam i nowe draństwa nie poszerzają mojej wiedzy. Do pozytywnych zjawisk jestem odpowiednio nastawiony i nie muszę być agitowany na przykład o konieczności zwalczania niewolnictwa.

Dziennikarze rozdziobują każdą informację i wałkują ją do wyrzygania. Tu chciałbym powiedzieć dobre słowo o wystąpieniu wojewody mazowieckiego Radziwiłła, z zawodu lekarza. Jego działalność jako polityka i ministra zdrowia nie podobała mi się. Ale teraz, na konferencji prasowej, sprzeciwił się podawaniu danych dotyczących osób, które zachorowały złapawszy koronawirusa. Nie zgodził się na podawanie ich wieku, nazwisk, a także adresu. Faktycznie, po cholerę dziennikarzom i opinii publicznej takie dane?

Działania dziennikarzy przypominają mi pewien rysunek widziany w „Punch’u”. Miejscowy udziela informacji turyście: Pójdzie pan tą uliczką, a na rogu, koło domu, w którym pułkownik Pensham żyje ze swoją służącą, skręci pan w lewo.

Parę lat temu, kiedy na świecie panowała świńska grypa, nasze media były stale zajęte możliwością dotarcia jej do Polski i ewentualnymi strasznymi skutkami. Kiedy pewna osoba przyleciała zza granicy z podejrzeniem grypy i zatrzymano ją w szpitalu, dziennikarze dotarli nie tylko do osób, z którymi podróżowała, ale i do mieszkańców bloku, w którym mieszkała. Ku rozczarowaniu mediów okazało się, że osoba ta nie była chora. Takie mamy media.

* * *

We Włoszech, gdzie zakaziło się koronawirusem ponad dziewięć tysięcy osób a blisko 500 zmarło, podjęto czynności ograniczające rozprzestrzenianie się wirusa. M.in. zawieszono uroczystości religijne, takie jak msze i pogrzeby; włoski episkopat przystał na taką decyzję. Także Watykan dostosował się, zakazując prewencyjnie dostępu do niektórych miejsc.

Paweł Lisicki, naczelny „DoRzeczy”, skrytykował postawę włoskiego episkopatu:

Można to nazwać mocno: zdradą Chrystusa. A można bardziej analitycznie: biskupi włoscy pokazują, że katolicyzm jest dla nich jedynie fasadą, pewnym obyczajowym nawykiem. W istocie nie wierzą w sprawczość sakramentów.

Komunia święta była uważana zawsze za lekarstwo dla duszy i ciała, ponieważ stała za tym wiara, że w hostii znajduje się sam Bóg; unikanie komunii dzisiaj w tej sytuacji to jakby przyjmowanie, że Bóg może zarażać, a nie uzdrawiać.

Jego zdaniem włoscy biskupi poprzez takie decyzje udowadniają swoje niespecjalne przywiązanie do życia wiecznego. „Są częścią tego świata, dla którego liczy się tylko to, co doczesne. (…). Zamiast heroizmu zwycięża dostosowanie się i kunktatorstwo”.

Rafał Ziemkiewicz:

Zawsze było tak, że kiedy jakaś plaga dotyka ludzkości, to ludzkość chrześcijańska szukała pomocy w kościołach, ponieważ wierzyła w Boga. Natomiast taka decyzja biskupów włoskich oznacza, że Boga nie ma, ich zdaniem. […] Z tego, co pamiętam jest takie przykazanie kościelne – raz w tygodniu katolik powinien uczestniczyć we mszy. Ale jeżeli nie ma mszy w całym regionie, bo Kościół się wypiął na wiernych i zamknął, to co on ma zrobić. […] A już pomysły takie, że komunia na rękę, to, pomijając, że świętokradztwo, to na tym ręku są wirusy. Diabłowi to się wszystko bardzo podoba.

Na czym polega katolicyzm? W Polsce okazuje się na tym, żeby zawierzyć Bogu, a wtedy żaden koronawirus nie ma do nas dostępu. Aż dziw, że na świecie jeszcze szukają jakiegoś lekarstwa czy szczepionki.

* * *

Można czarować, ale pod warunkiem, że nasze czary mają związek z prawdziwą wiarą. Jak pisze Małgorzata Goślińska:

W odciętym od zasięgu telefonicznego klasztorze, po całym dniu modlitw, ósmoklasiści w odświętnych strojach podchodzili do grupki dorosłych, którzy kładli im ręce na ramiona i mówili w niezrozumiałym języku. Niektóre dzieci mdlały, inne miały drgawki, a potem przez kilka dni popłakiwały bez powodu. Kuria nazywa to zjawisko „spoczynkiem w Duchu Świętym”.

Ciekawe, co chcieli przekazać dzieciom? Niby Bóg jest wszędzie, ale widać jest go więcej w pewnych miejscach.

Co jeszcze wyprawiali zakonnicy, żeby „przybliżyć dzieci do Boga” — warto przeczytać w https://tvn24.pl/magazyn-tvn24/nie-bylo-mowy-o-czarach-na-dzieciach-rekolekcje-do-prokuratury,260,4527

Gdyby takie zachowanie przejawili niekatolicy to by to zostało surowo potępione.

C:\Users\Piotr\Pictures\Saved Pictures\religie.jpg

* * *

Chuck Norris skończył 80 lat. Wszystkiego najlepszego!

C:\Users\Piotr\Pictures\Saved Pictures\580 e.jpg

* * *

W czasach PRL widziałem w „Życiu Warszawy” rysunek Charliego – do MPO wpada pracownik i woła: Panie kierowniku, jakieś białe płatki z nieba lecą!

Miało to ilustrować sytuację, w której co roku MPO było zaskakiwane nadejściem zimy – brakowało sprzętu, soli, piachu itp., mimo że wiadomo było, że przyjdzie zima. Podobnie jest teraz z koronawirusem. Oprócz gromkich słów przedstawicieli władzy nie poszły za tym przygotowania.

Szkoły otrzymały instrukcje, jak się przygotować na epidemię koronawirusa, jest też instrukcja, jak myć ręce mydłem, ale na razie nie ma mydła ani ręczników jednorazowych.

Szpital w dolnośląskim Bolesławcu, gdzie kierowani są pacjenci z podejrzeniem koronawirusa, ma problemy i nie on jeden. Dyrektor szpitala mówi:

To jest katastrofa. Brakuje nam wszystkiego: masek, okularów, przyłbic, środków do dezynfekcji. Obdzwaniamy hurtownie. Jak tylko coś się pojawi, natychmiast znika. Wysyłamy informacje do ministerstwa i do urzędu wojewódzkiego, ale na razie bez rezultatów.

W szpitalu jest tylko trzech lekarzy zakaźników, a na całym Dolnym Śląsku to zaledwie dwudziestu kilku lekarzy. Do opieki nad pacjentami zakaźnymi kierowani są więc lekarze innych specjalności, lekarze chorób wewnętrznych czy neurolodzy.

Pokazano jak zaopatrzono policję na wypadek kontaktu z koronawirusem – każdy funkcjonariusz otrzymał jedną maseczkę a do niej jedną rękawicę jednorazową.

Specjalista prof. Simon przypomniał, że od lat nie mogą się dobić tego, żeby w szpitalu utworzyć separatki. Teraz, choć mają sale przygotowane na przyjęcie pacjentów z koronawirusem (a w przyszłości może na inne epidemie), to nie mogą wykorzystać wszystkich łóżek, bo do sali, najczęściej trzyosobowej, kładzie się tylko jednego chorego.

Brakuje wszystkiego – lekarzy (jeden specjalista od chorób zakaźnych wypada na 40 tys. pacjentów), sprzętu, ubiorów ochronnych. Medycyna ogólnie jest niedofinansowana. Nie ma karetek do przewozu chorych. Już przedtem brakowało karetek i premier Morawiecki obiecał w zeszłym roku zakup 200, ale widocznie miał problemy z zasadzeniem obiecanych 500 mln drzew i nie zdążył. Szpital uniwersytecki w Krakowie odwołał zabiegi, bo lekarzom brakuje m.in. fartuchów.

Brak informacji, nawet wśród lekarzy, a o tym, czy skierować chorego do szpitala zakaźnego decydują pracownicy sanepidu, a nie lekarze.

Sprzętu i wyposażenia nie ma gdzie kupić, bo inne kraje już stosują embargo, a także wcześniej wykupiły co się dało.

Ostap Bender, fikcyjny bohater powieści „Dwanaście krzeseł”, kiedy pracował jako ratownik na plaży, wywiesił kartkę z napisem: Ratowanie tonących jest sprawą samych tonących. Może dać napis (uchwalić ustawę?): Leczenie chorych jest sprawą samych chorych?

* * *

Marek Borowski ujawnia kłamstwo rządu. Na konferencji Dudy i Morawieckiego, poświęconej przekazaniu 2 mld zł na pisowską telewizję, dowiedzieliśmy się, że nakłady na zdrowie rosną u nas i przekroczyły w tym roku wymagane 5,03% PKB. Plan finansowy NFZ podaje: „Nakłady na ochronę zdrowia wyniosą łącznie w 2020 r. 107,6 mld zł. Środki te stanowią 5,09 proc. PKB”.

Ale Ministerstwo Finansów podaje, że planowana na ten rok wielkość PKB wynosi 2373,3 mld zł, a więc te nakłady na zdrowie wyniosą 4,5 proc. – tyle samo co w 2018 r.

PIRS

 

One Response

  1. Andrzej Goryński 12.03.2020